Mam do Was pytanko. Zawsze wyobrażałam sobie, że opieka lekarska w innych krajach wygląda tak jak na filmach. Czyściutkie sale, uprzejmi lekarze, żadnych łapówek i w ogóle cud miód. Czy rzeczywiście? Napiszcie coś bo to ciekawe jak jest naprawdę.
Pozdrawiam Aga
6 odpowiedzi na pytanie: Do dziewczyn spoza Polski
Re: Do dziewczyn spoza Polski
Dużo mówi się ostatnio w Niemczech, że pacjenci ubezpieczeni prywatnie są lepiej obsługiwani, wcześniej dostają terminy itp. Ale ogólnie jest dobrze. Lekarze – tak jak i ludzie – bywają różni. Łapówki żadnej jeszcze nie musiałam dawać i też nie zamierzam. Warunki – ogólnie dobre. Panie w rejestracjach bardzo miłe. Jak na razie mam same miłe doświadczenia – choć człowiek sam musi też być świadom swoich praw i nie bać się ich wymagać.
Re: Do dziewczyn spoza Polski
Ja co prawda już nie jestem spoza Polski, ale byłam. Mieszkałam parę lat we Frankfurcie n. Menem. Opieka lekarska była na ogół rzeczywiście jak w zagranicznym serialu. Zwłaszcza podobał mi się system ubezpieczeń. Wybierało się dowolnego lekarza, przynosiło mu się raz na kwartał taką płachtę – kartę – cos, jak taka duża ksiązeczka czekowa, dokładnie się nie wgryzałam – i rachunki za wizyty szły prosto do firmy ubezpieczeniowej. Nie było czegoś takiego jak nasze nieszczęsne ZOZy i pieniądze faktycznie wędrowały za pacjentem – do lekarza, którego się samemu uznało za godnego zaufania. No i wachlarz świadczeń objętych ubezpieczeniem też był bez porównania szerszy (o jakości tych świadczeń nie wspominając), sprzęt doskonały… Ech… Czy doczekamy się tego u nas? Już o tym kiedyś pisałam – mój ulubiony przykład to Szwecja. U Gretkowskiej chyba wyczytałam, że do porodu zamawia się w Szwecji taksówkę na koszt szpitala (czy państwa), bo “stający się” tatuś jest za bardzo zdenerwowany, żeby samemu prowadzić i mógłby zrobić krzywdę… Śmiech perlisty mnie ogarnia, jak pomyślę o czymś takim i naszej służbie zdrowia…
Ale muszę uczciwie przyznać, że i u nas sie zmienia. Wiosną miałam tę wątpliwą przyjemność (smutna historia) gościć na oddziale ginekologicznym warszawskiego szpitala Św. Zofii. Byłam naprawdę w szoku. Pięknie odremontowane – właśnie “jak na filmie”, łazienki jak w hotelu. Pielęgniarki, salowe, sprzątaczki (o lekarzach nie wspominając) – uśmiechnięte, miłe, pomocne. Jestem wegetarianką, ale znając nasze realia nie przyszło mi nawet do głowy, że mogłabym zażądać wegetariańskiego obiadu – a jednak – okazało się, że to żaden problem. I tak dalej. Zostałam potraktowana po prostu po ludzku i ze współczuciem. Na tzw. zachodzie to normalne – a u nas ciągle jeszcze coś godnego wyróżnienia. To akurat smutne. Ale jednocześnie daje nadzieję na przyszłość, no bo coś się ruszyło.
Ojej, ale wypracowanie mi wyszło…
Pozdrawiam serdecznie, Agata
Re: Do dziewczyn spoza Polski
Aguś, co kwartał okazuje się właśnie taką kartę – która wygląda jak normalna płatnicza i jest takiej wielkości, tyle że nie ma paska magnetycznego jedynie chip. No i oczywiście, gdy idzie się pierwszy raz do jakiegoś lekarza – nie można jej zapomnieć.
Re: Do dziewczyn spoza Polski
Co kwartal? Ja zawsze, przy kazdej wizycie musialam dawac karte….
AniaMP
[Zobacz stronę]
Re: Do dziewczyn spoza Polski
Ja tylko raz korzystalam z angielskiej sluzby zdrowia. I tez musze przyznac, ze bylo lepiej niz sie spodziewalam szczegolnie jesli chodzi o ludzi. Szpital jak szpital, jedne sa nowe inne sa stare, ale generalnie czyste i zadbane. O lapowkarstwie nie ma nawet mowy! Czasem zadowolony pacjet przy wyjsciu ze szpitala zostawia jakies czekolatki, czy kawe, ktora wedruje prosto na sale i korzystaja z tego wszyscy. Pielegniarki, lekarze, sprzataczki, czy pacjenci (ktorzy moga 🙂 ( z doswiadczenia wiem, ze najmniej korzystaja lekarze 😉
Gosia
[Zobacz stronę]
Re: Do dziewczyn spoza Polski
Czyli widać, że różnie ogólnie bywa, ale z tego co pamiętam, to mają obowiązek raz na kwartał zawołać. No ale w sumie, zawsze lepiej miec przy sobie
Znasz odpowiedź na pytanie: Do dziewczyn spoza Polski