W szkole do której od września idzie moja N będą 2 klasy pierwsze.
W maju mamy zebranie, gdzie będzie omawiana wyprawka, podręczniki ect…
oraz będzie się zapisywało dziecko do klasy do Pani, do której się chce by chodziło.
Do wyboru mam dwie.
1. Wiek około 35 lat
– energiczna
– ciągle wymyśla nowe konkursy, zabawy dla dzieci
– organizuje dużo wycieczek
– jest bardzo otwarta “przytulalska” taka ala ciocia a nie Pani.
– dzieci na lekcjach więcej się ruszają niż siedzą w ławkach
itd…
2. Wiek około 55 lat
– nauczycielka która pracuje bardziej na “starych metodach”
czyli jest Panią jaką była moja wychowawczyni z podstawówki
– ponoć potrafi krzyknąć, pilnuje porządku w klasie, jest wymagająca i
zasadnicza.
– swoją pracę opiera na nauce i utrwalaniu nateriału
– może brzmi to groźnie co napisałam, ale z pod “jej ręki” zawsze wychodzą najlepsze klasy w szkole.
Mam dylemat
Co byście wybrały?
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Do której pani zapisać?
I oczywiście takie dziecko, które wstaje o 4 rano, żeby jechać do przedszkola zyskuje na tym więcej niż gdyby wyspane i zadowolone spędziło czas w domu. Taa. Edysiu, nie ma w tej kwestii prawd absolutnych, a okoliczności bywają różne.
Oczywiście że napisałaś 🙂
tu
Napisałąś, że przedszkolak ma się nauczyć a nie opanowac podstawy – to ogromna różnica.
Nauczenie się czegoś to opanowanie tego w całości, a opanowanie podstaw to opanowanie podstaw, tylko.
edysiu
przy dzisiejszych cenach paliw wożenie 30 – 40 km do przedszkola dziecka….
i jeszcze wstawanie o 4 rano i wozenie dziecka takiego np 3 – 4 letniego….
to ja bym chyba była z tych co im wisi…
ja nie chodziłam do przedszkola – poszłam od razu do zerówki
czy to byla błędna decyzja moich rodzicow?
ROTFL
Policz sobie ile kosztuje benzyna przy takim codziennym zawożeniu i odwożeniu 30-40 km.
I pokaż mi przeciętnego mieszkańca wsi, który to udźwignie finansowo.
Pomijając fakt, że to zajmuje ok. 30-40 min w jedna stronę (jesli nie ma po drodze wąskiego gardła), co daje od 2 do 3 godzin na dobę w samochodzie.
Pomijając fakt, że i w wiejskich przedszkolach brakuje miejsc, niesamowite – prawda?
to, że się to odbiło na Twoim późniejszym życiu to widzimy
MSPANC
Nigdy w życiu nie posłałabym małego dziecka do przedszkola mając wybór.
Moim zdaniem pięciolatek pozostawiony na pełnowymiarowym przedszkolnym etacie (mam tu na myśli 8 godzin) to jest wiek absolutnie minimalny. 3-4 letnie dziecko przede wszystkim potrzebuje pełnoetatowej mamy. I tak póki będę miała mozliwosc moje dzieciaki będa wychowywane. Grupa 3 latków owszem moze rozwijac malucha, ale absolutnie nie jest dla niego niezbędna. Przedszkole to moim zdaniem dobra (przeważnie, bo róznie z tym bywa) forma przechowalni dla dzieci. Istota ludzka potrzebuje rodziców dość długo. Zupełnie inne emocjonalnie są dzieci przedszkolne, a inne domowe. Osobiście widzę tą różnicę. Wolę żeby mój 3-4 latek poznawał świat w tempie i w sposób taki, jaki jego interesuje, a nie narzucony odgórnie. Wolę naturalnie i niejako i po drodze tłumaczyc swiat rzeczywisty. Uważam że więcej pożytku przyniesie mu grzebanie w szufladzie z mąką niż rysowanie na komendę. (wiem, są przedszkola waldorfskie czy montessori, które moim wymaganiom by odpowiadały, ale poki co mam możliwośc byc ze swoimi dziecmi w domu, więc nie korzystam ;)). I nie mam nic przeciwko przedszkolom bronboze, nie są one dla mnie złem, przeciwnie, jesli musiałabym isc do pracy to z pewnością moje dzieci znalazłyby się w przedszkolach, jednak nie uważam, że to jest im w wieku 3-4 lat potrzebne.
Najstarsze nie chodziło do przedszkola wcale, średnie w wieku 5 lat było gotowe, więc poszło. Jako 4 latka chodzila czasem na różne zajęcia w grupie. Oboje w społeczności odnajdują się świetnie, żeby nie powiedziec rewelacyjnie na tle grup rówieśniczych.
Tylko dla mnie nie punktacja jest ważna, nie oceny, a naturalny rozwój jednostki.
Acha dla pewności dodam raz jeszcze, ze to mój własnościowy i indywidualny poglądzik, owszem gdzies tam naukowo poparty, ale zaadoptowany i dostosowany do potrzeb indywidualnych 😉
Sama w przedszkolu czułam się źle, dlatego od 20 lat intensywnie przyglądam sie tematowi i sobie porównuję 😉
Edysiu miałaś wybór, to go dokonałaś nie mnie wnikać dlaczego taki a nie inny tylko zaznaczyłam, że nie ma co się tak ekscytować 100% wynikiem 7 latka z testu praktycznie przyrządzonego dla dziecka średnio rok młodszego -super, że jest strat przynajmniej teoretycznie “bez braków” ale zauważ, że nie jest to jakieś ponad wybitne osiągnięcie
I co i jazda dziecka dzień w dzień 80km nierzadko w korkach to nie strata czasu? To takie genialne rozwiązanie na rozwój? Ja stara dziennie ok 50km kursuję co zajmuje mi nierzadko 3-4h/24(2 4 częściach), szczerze powiem, że nierzadko padam na pysk po takiej jeździe i gdybym miała na takie coś skazywać swoje dziecko a siebie na 4*40km to wolała bym razem z nim na boso po łące latać, poczuć zapach przyrody, zrobić album z roślin które możemy zebrać, w pokoju strzelić galerię fotek ptaków które koło mego domu przefrunęły, zapoznac z pracami na wsi niż dzień w dzień wdychac spaliny i skazywać dziecko na 14-16h poza domem
powinnam tak czy tak ?
Jeszcze napiszę, że nasze gimnazjum poświęca cały dzień na zlot integracyjny dla klas pierwszych.
ja pisałam o rodzicach a nie o dziecku
Ja też nie chodziłam do przedszkola, poszłam do zerówki.
I to, że mnie nie posłali do przedszkola było ogromnym minusem.
Bym mogła wiele napisać dlaczego to był błąd ale był i to ogromny
a ja potem doświadczyłam go na własnej skórze.
A co wy nad tymi mieszkańcami wsi tak ubolewacie,
to już nie są czasy komuny, gdzie na wsiach bida piszczała i chodzili na bosaka.
Teraz często na wsiach ludzie mają 100% lepiej niż w mieście, piękne domy, samochody, pieniądze z dofinansowań a jest ich dużo.
Czasy się zmieniły i problem paliwa to nie problem.
Tu jest na forum sporo mam co mieszka na wsi, widziałyście jakie mają domy na zdjęciach, jakie samochody, sory bardzo – teraz jest zupłnie inaczej zwłaszcza wśród naszego pokolenia mieszkającego na wsi.
Wiesz co po przeczytaniu tego co napisałaś o przedszkolu opadły mi ręce, nogi i jeszcze parę innych rzeczy.
Na początek polecam byś poczytała trochę literatury na temat jak przedszkole jest ważne dla rozwoju dziecka zanim napiszesz takie niedorzeczności.
To świadczy o twoim kompletnym braku wiedzy na temat wychowania dziecka i tego jak ważne jest przedszkole, kontakt z rówieśnikami ect…
Przechowalnia – o czym ty w ogóle piszesz?????
Jestem w szoku.
I proszę o link do tego niby popartego naukowo dowodu na to, że przedszkole to przechowalnia nikomu niepotrzebna.
Czy widziałaś kiedyś wieś?
Taką prawdziwą?
Nie podmiejską miejscowość rekreacyjną z wypasionymi domami letniskowymi,
gdzie bywają na przykłąd osóbki, które jeżdżą tam głownie po to,
żeby pozazdrościć innym, że mają więcej?
Tylko wieś, po prostu wieś?
Na przykład w wschodnie województwa czy siedleckie, albo lubelskie – i nie mam na myśli Kazimierza Dolnego nad Wisłą?
I co ty wiesz o komunie? 🙄
napisz proszę
A gdybym ja nie chodziła to byłabym szczęśliwsza. Bo w moim przedszkolu byłam ciągnięta za włosy przez nauczycielki za włosy, karmiona na siłę i w zerówce musiałam leżakować na podłodze.
Z mojego punktu widzenia powinnaś się cieszyć, że nie chodziłaś wtedy.
Ale wiem, że porównywanie mojego przedszkola z przedszkolem moich dzieci jest bez sensu, bo akurat tu zaszły dramatyczne wręcz zmiany na lepsze.
co mam pisać, jest wiele minusów z tych najważniejszych.
Zerówka
1. Bardzo cięzko mi było dostosować się do zasad panujących w przedszkolu
– porządek, jedzenie w określonym czasie, zabawa ect…
W domu jak to w domu, jadłam jak byłam głodna, sprzątałam zabawki lub nie jak uprosiłam by to zrobiono za mnie, nic nie musiałam robić na czas, nawet przy codziennych czynnościach toaletowo – ubiorowych mi pomagano.
W zerówce wpadłam jak “śliwka w kompot”
Miałam wrażenie, że jestem głupsza od innych dzieci, mniej fajna, mniej rozgarnięta.
Do dzisiaj pamiętam jak siedziałam w domu i płakałam, bo nie potrafiłam zawiązać sznurowadła.
2. Nauka pisania i czytania.
– chmmm znałam kilka liter a tu w przedszkolu w zerówce większośc dzieci znało cały alfabet niektóre już czytały i znów czułam się głupsza od reszty,
wydawało mi się, ze te dzieci są o wiele starsze ode mnie, miałam wrażenie, że coś mnie omineło, coś umknęło jak bym przyleciała z innej planety.
3. Weszłam do grupy, gdzie dzieci przez 3 lata już się znały, nawiązały znajomości a ja sierotka znałam 1 koleżankę z podwórka która na szczęście była w mojej grupie przez co nie czułam się tak bardzo samotna na początku.
4. W porównaniu z resztą dzieci byłam na wiele gorszym poziomie i intelektualnym i emocjonalnym i społecznym.
Bardzo to przeżywałam, pamiętam do dzisiaj i to bardzo dokładnie.
Ten rok to było za mało by nadrobić zaległości.
W szole zatem znów miałam problemy.
– Bardzo wolno czytałam, śmiano się ze mnie, ale co się dziwić jak dzieciaki w zerówce już czytały a ja uczyłam sie liter….
Jak się smiano, to się zniechęcałam, do tego stopnia, że do dzisiaj nie lubię książek czytać, z ortografii byłam fatalna + moja dysleksja to był koszmar wtedy.
Chodziłam na zajęcia wyrównawcze, więc znów byłam ta jedna z najgorszych.
Zazdrościłam reszcie, że potrafią a ja nie….
Mogła bym wiele napisać, ale po tych doświdczeniach na własnej skórze wiem, jak ważne jest przedszkole, nauka, wiedza i przygotowanie dziecka.
Wiem, że to daje niesamowitego kopa do dalszej pracy i rozwoju.
I że nie da sie nadrobić w rok czy dwa 4 lat….
Ale żeby dziecko miało kontakt z rówieśnikami, rozwijać się społecznie itp. to nie musi siedzieć codziennie 8-9 godzin w przedszkolu. Może na przykład 4-5 by wystarczyło. A nawet mniej?
No i są dzieci gotowe do pójścia do przedszkola mając 3 lata, a niektóre znacznie później. Akurat to, że w nowym systemie do przedszkola trafia pięciolatek obowiązkowo bardzo mi się podoba, gdyby to dotyczyło 3-4 latka to byłabym mocno przeciw.
Edysiu, wiele z tego co piszesz wynikało z tego, że weszłaś do uformowanej już grupy. Gdybyś poszła do zerówki szkolnej – ten problem zapewne by odpadł, bo każdy byłby skądinąd.
Inna sprawa, że wyraźnie rodzina Cię nie przygotowała na zmianę środowiska :(. Świadomy rodzic to jednak uczy dziecko wiązać buty, samodzielnie się ubierać itp. choćby dla własnej wygody.
Może i chodzić na 5 godzin do p-la czemi nie.
Wiesz o tym, że w niektórych krajach w wieku 5 lat dziecko idzie już do szkoły,
to do przedszkola 3-4 latki muszą już chodzić.
Znasz odpowiedź na pytanie: Do której pani zapisać?