Kobietki – za miesiąc muszę wrócić do pracy ( nie planowałąm tego – chciałam wziąć urlop wychowawczy – a tu ultimatum – albo wracasz albo dowidzenia). Jestem w rozpaczy!!!!! Córa będzie mieć skończone 5 miesięcy. Nie wiem co to będzie. Teściowa może sie zaopiekować ale nie bardzo mi to na rękę. (ona nie zdaje sobie sprawy co to znaczy tak codziennie. Jest z tych osób co to na jakiś czas przyjadą, pohuśtają gu gu gu i pa pa!). Poza tym mieszka dosyć daleko (Na drugim końcu miasta). Nie wiem wozić małą do niej czy ma mi się szwendać po mieszkaniu – koszmar! Żłobek mam pod nosem ale też mam pewne obawy (wyobraźnia działa i widzę moją córcię zapłakaną przez cały dzień). W jednym i w drugim przypadku jest problem bo mała na razie nie umie jeść z butelki (tylko CYC). Wyć mi sie chce na samą myśl o tym wszystkim. Jak sobie poradzę z tęsknotą. Czy to bardzo boli i po jakim czasie przywyknę do tego. Czy takie małe dziecko szybko aklimatyzuje się w żłobku, czy bardzo płacze?.A co z chorobami i infekcjami? Powiedzcie jak to wyglądało u was. Pocieszcie…
Gonia i Daręńka (17.12.2004)
6 odpowiedzi na pytanie: Do mam co musiały wrócić do pracy
Re: Do mam co musiały wrócić do pracy
NIE MARTW SIE !
Zobaczysz, ze wszystko sie dobrze ulozy 🙂
Najpierw pojdz do tego zlobka i sprawdz jakie tam sa warunki. Ja podobnie jak ty bylam przerazona mysla o tym, ze musze zostawic corcie i wrocic do pracy.. ale wyczytalam, ze dzieci PRZED ukonczeniem pol roku zycia latwiej sie przystosowuja do nowych miejsc, osob, zapachow.. wiec latwiej akceptuja nowe opiekunki i przyzwyczajaja do nieobecnosci mamy.
Ja zapisalam corcie do zlobka i jestem nim zachwycona chociaz w sumie nie wrocilam do pracy (na razie) ale corcie do zlobka posylam dwa razy na tydzien po 4 godzinki. Chce zeby sie powoli przyzwyczajala, bo w koncu kiedys wroce do pracy. Tylko, ze ja mieszkam w Holandii wiec trudno mi sie wypowiadac na temat zlobkow w Polsce, mysle ze kazdy zlobek (bez wzgledu na kraj) jest inny i trzeba po prostu sprawdzic panujace w nim warunki. Kolezanka z Krakowa posyla corcie do zlobka i rowniez jest bardzo zadowolona, podobnie jak jej coreczka.
U nas w zlobku sa 4 grupy z czego jedna dla niemowlat (3 miesiace do 1,5 roczku), w grupie niemowlat jest max 10 dzieci, ale z reguly mniej i sa 4 opiekunki + stazystka, nie wszystkie za zawsze obecne, zalezy ile dzieci jest w danym momencie na sali. Maja swoja kuchnie, swoja sypialnie, piekny pokoj do zabaw wyposazony w takie zabawki o ktorych mi sie nie snilo i na ktore by mnie nie bylo stac.. hehe, Milena uwielbia sie bujac na hamaku (specjalnym dla niemowlaczkow) i obserwowac inne dzieci, chociaz w domu jest na piersi to w zlobku pije z butelki (bywa ze niechetnie, ale opiekunki maja cierpliwosc i mala nie jest glodna), podaja tez z lyzeczki to co przyniose w sloiczku, nie ma stalych por drzemek, ale kazde dziecko samo ustala sobie rytm i opiekunki to obserwuja i dostosowuja sie, klada dzieci do sypialni wtedy gdy widza ze sa zmeczone. W bawialni jest jedna sciana przeszklona z wyjsciem na taras-ogrod, codziennie wiec dzieci sa tez troche na zewnatrz, zalezy od pogody. Codziennie dostaje raport na pismie z tym jak Milenka spedzila dzien, co i ile zjadla, wypila, ile pieluch zuzyla, ile i kiedy spala itd.
Moja Milenka u dziadkow zawsze placze jak ja zostawiam, chyba ze jej sie uda zasnac to wtedy jest ok, ale na ogol jak po nia wracam po godzince-dwoch to mala jest cala we lzach a mnie sie serce kraje, a w zlobku nie placze! Podobnie jak ty bylam pelna obaw, wiec wiem co czujesz, dlatego pisze.
Pojdz do zlobka i sprawdz jakie tam panuja warunki, wypytaj o wszystko i wtedy zdecyduj co robic, bo nie jest regula ze rodzina to lepsza opieka.
Napisz na czym stanelo, ja trzymam kciuki za Was 🙂
Bramka & Milenka
Re: Do mam co musiały wrócić do pracy
A tu zdjecie ze zlobka.
Acha, zaczelam ja posylac jak miala 5,5 miesiaca
Bramka & Milenka
Re: Do mam co musiały wrócić do pracy
Ja zrezygnowałam z pracy. Nie mogłam wziąć wychowawczego. Finansowo było ciężko, ale daliśmy radę. Poszłam do pracy jak mały skończył 13 miesięcy. Nie żałuję i nie zmieniłabym niczego:). Widziałam pierwsze wstanie na nóżki i pierwsze kroczki:)…. a potem już byłam tak zmęczona, że ochoczo poszłam do pracy:).
Jednak są mamy, które tak jak ty muszą wracać do pracy, dają sobie radę. MYślę, że straszne wizje żłobków to już przeszłość. Poza tym spróbuj z teściową. Babcia to najlepsza instytucja. Jakbym miała wybierać między żłobkiem a babcią to wybieram babcię. Daj jej szansę. U mnie teściowa sprawdza się super a też myślałam, że nie da rady – nawet ona sama tak myślała.
Moja rada jest taka żeby teściowa przychodziła już teraz. Moja zaczęłao przychodzić we wrezśniu – a poszłam do pracy w styczniu. Nie przychodziła codziennie, ale zabierała małego na spacer, karmiła go, usypiała. Poznawała nasz układ dnia, uczyła się co i jak. Przyzwyczajali się do siebie.
Dla mnie najgorsze były wizje, że mały coś będzie chciał, coś się bedzie działo a ona tego nie zauważy, nie przewidzi itd…. Wszystko jej pokazywałam Dwa dni wcześniej rozpisałam cały dzień na kartkach z wszelkimi alternatywami.
Poszłam d pracy spokojna, wiedziałam, ze jest ok. Zadzwoniłam tylo raz:).
Pamiętaj też, że nikt nie zrobi przy dziecku wszystkiego tak jak ty, więc jeśli wybierzesz teściową to bądź dla niej wyrozumiała i przymykaj czasem oko będzie dobrze.
Pozdrawiam
bianka i Bartuś (05.12.2003)
Re: Do mam co musiały wrócić do pracy
nie martw sie. będzie dobrze.
Ja wróciłam do pracy jak Marta miała 7 miesięcy. Ja osobiście juz chciałam wrócić do pracy bo byłam wykończona psychicznie. Mieszkamy daleko od rodziny i przyjaciół i wszystko było wyłącznie na mojej głowie. Owszem mąż duzo mi pomagał, ale pracował po 10-12 godzin i nie miał już siły i czasu wyręczać mnie. Dlatego dla mnie powrót do pracy był zbawienny.
Do opieki poprosiłam moją siostrę – kończącą wtedy studia – więc miała sporo czasu i mogła przyjeżdzac do nas na całe tygodnie i na weekendy wracała do domu. Wszyscy mnie straszyli, że nie da sobie rady – bo nigdy nie miała do czynienia z niemowlakami – a okazało się że świetnie sobie radziła. mała była najedzona, przewinięta, zabawiana. codziennie chodziły na długie spacery. Jeszcze drobne zakupy mi robiła. Oczywiscie płaciłam jej. ale wolałam własną siostrę – nawet bez doświadczenia niż zupełnie obcą opiekunkę. Dlatego polecam Ci babcię. Wiem ze z teściową jest ciężko, ale dla dobra dziecka należy się czasem ugryźć w język – chyba że zauważysz spore niedociągnięcia.
My mieliśmy jeszcze problem dysplazji i Marta cały czas nosiła różne aparaty i szyny – więc bałam się że osoba która się będzie opiekować nie bedzie dbała o to zeby wszystko było dobrze załozone- bo to istotna sprawa.
Po wakacjach musiałam poszukać opiekunki bo siostra sama szuka pracy i zmęczyły ją te przyjazdy do mnie. Już pół roku mam opiekunkę – starszą, energiczną i pracowitą panią. Marta juz wiele potrafi mi przekazać i wiem że dobrze się razem czują. Marta jest zadowolona, niania wymyśla jej rózne ciekawe jedzonka, bywają po 3 godziny na spacerkach. mam ugotowane i wyprasowane – oczywiscie muszę za to płacić, ale za żłobek też bym musiała (tyle że połowę mniej).
Wierzę że też szybko się przyzwyczaicie do nowej sytuacji. będzie ciężko pogodzić pracę, dom i dziecko – zwłaszcza że po pracy trzeba jak najwięcej czasu poświecić dziecku a po nocach zajmować się domem…. ech ciężkie życie, ale ja jestem szczęśliwa i cieszę się z tego co mam…
trzymam kciuki
pozdrawiam
Ewa i Martusia 25-09-2003
Re: Do mam co musiały wrócić do pracy
Tez wydaje mi sie ze Olinek lepiej zaklimatyzowalby sie w zlobku gdyby byl mlodszy, mimo ze bardzo lubi dzieci, wiec moze to nie jest takie zle rozwiazanie. A co do zostawiania dziecka i przebywania w pracy – szybko sie przyzwyczaisz chociaz poczatkowo serce peka.
Re: Do mam co musiały wrócić do pracy
Te zdjecia zachecaja do oddania dziecka do zlobka, jest sliczny, a dzieciaczki niczym malpeczki – przeslodkie!!!! Bardzo mi sie podoba!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Do mam co musiały wrócić do pracy