Chciałam Was zapytać o to, czy okres adaptacyjny = okresowi choróbsk przynoszonych ze żłobka? Kasia chodzi od początku sierpnia. Bardzo lubi być w żłobku z dziećmi, pięknie i szybko się zaaklimatyzowała. Niestety, jedną z niewielu wad tego miejsca jest to, że mała przynosi dosłownie co drugi tydzień jakiś katar i kaszel. A przecież nie ma jeszcze późnej jesieni czy zimy! Co będzie dalej? Jej organizm się uodporni? Jest taka szansa? Czy będzie chorowała w ten sposób cały rok? Żłobek to najlepsze wyjście w naszej sytuacji. No ale zdrowie Kasi jest dla mnie najważniejsze. Nie chcę jej zamęczyć!
DziuniaP+Kasia 14.02.03
9 odpowiedzi na pytanie: Do mam dzieci “żłobkowych”.
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
Wiesz co, też ciągle o tym myślę. Ola chodzi od 1 września.
7 wrzesnia dostała biegunki. Domowe spodoby i to co mam w apteczce nie pomagało. Lekarka powiedziała, że to wirusówka pokarmowa. My w domu żadnych objawów nie mamy to podejrzewam żłobek. Katarów jeszcze nie ma ale myślę, że bez tego się nie obędzie, niestety 🙁
A co myślisz na temat zaszczepienia przeciwko grypie? Nasza znajoma pediatra powiedziała, że nie ma sensu, bo dzieci teraz są na mnóstwo rzeczy szczepione i dokładanie jeszcze jednej tylko osłabi organizm, a nie uodporni. Sama nie wiem co myśleć. Zapytam jeszcze pediatry Oli.
Ola (06.01.2003)
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
Ja jeszcze ciągle nie podałam Kasi trzeciej dawki Infanrixu, bo bez przerwy jest podziębiona i osłabiona. Nie wiem, co z grypą. Jeszcze pomyślę i popytam. Może warto? Może to by jej pomogło? Mam nadzieję, że pomogą nam mamy, których dzieci już dosyć długo chodzą do żłobka. Pozdrawiam.
DziuniaP+Kasia 14.02.03
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
Ja najbardziej obawiam się tych nieodpowiedzialnych, które “z małym katarkiem czy temperaturką” przyprowadzają do żłobka a potem pół grupy choruje.
Ola (06.01.2003)
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
Z małym? Ostatnio jak odbierałam Kasię, to pani opiekunka tołkowała jednemu durnemu tatusiowi, że dziecko czuje się okropnie, z nosa leci mu cały dzień, ma straszny krtaniowy kaszel itd. I wiesz, co ten bałwan powiedział? Że mała i tak czuje się zdecydowanie lepiej. On i jemu podobni mają w dupie zdrowie innych dzieci. Niestety.
DziuniaP+Kasia 14.02.03
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
Mikołaj po dwóch dnaich żłobka zaczął kaszleć, miał katarek wiec go nie pusciłam do żłoba, mysleliśmy ze sie obejdzie bez anytybiotyku, niestety, musielismy zacząć podawać
ja mam też straszny żłobkowy dylemat i właśnie jestem na etapie rezygnowania ze złobka, mój mąż mnie przekonuje żebysmy go dali jeszcze do końca miesiąca i zobaczyli 🙁
a ja jestm potwornie zmęczona chorobą Mikołaja, on zresztą też, wywiązało sie postępujące zapalenie oskrzeli, mamy za sobę 3 nieprzespane noce i mamy dosyć…
zresztą mnie rozczarował żłobek, 4 panie na 20 dzieci 🙁 dla mnie to szok. Dla nas żłobek to też najlepsze wyjście, ja musze pracować na komputerze w domu… A nianka ech szkoda gadać – po pierwsze nas nie stac a po drugie w domu totalny burdel. No ale też mysle o zdrowiu i szcześciu mojego dziecka…
ech tez nie wiem co robić
Kaska i Mikołaj 18.09
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
a może spróbujesz coś homeopatycznego na zwiększenie odporności? My planujemy przedszkole za rok i kilka miesięcy wcześniej uodparniać… I szczepionka przeciwko grype. Konsultowałam z naszym pediatrą – polecał. A ja polecam jeszcze jajka przepiórcze – podobno mają też dobry wpływ na odporność 🙂
Kaśka z Natusią
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
a czy mogłabyć cos polecić z leków homeopatycznych? Mikołaj dostał esberitox – ale mu to nie przejdzie przez gardło, tyle że to chyba nie jest lek homeopatyczny.
Jaki maja smak te srodki? Bo mój Misiek to typowy żygacz iu ciezko coś w niego wepchnąć
Kaska i Mikołaj 18.09
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
narazie nie rozpoznawałam tematu – nic konkretnego nie polecam.. na pewno coś na bazie echinacei. Myślę, że Mikołaj – podobnie jak Nati – polubi słodkie granulki, które Nati nazywa “ciukielećkami” (na katar czasem Nati bierze cinnabaris – to mogę polecić 🙂
Kaśka z Natusią
Re: Do mam dzieci “żłobkowych”.
Mały katarek pisałam “mały katarek” ironizując. Zawsze liczę na to, że czasy nieodpowiedzianych rodziców już minęły, ale żyję chyba w “naszym” forumowym świecie, a rzeczywistość jest niestety inna 🙁
A co to za szczepionka, ta trzecia dawka? Jak to Hib, to podobnie jak my. Już czas na 3 dawkę, a tu kłopoty brzuszkowe i trzeba odczekać.
Ciekawa jestem też opini innych forumowych mam na temat szczepionki grypowej. No i warto chyba pomyślec o tych homeopatycznych…
Ola (06.01.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: Do mam dzieci “żłobkowych”.