Od kilku dni Zuzia dostaje Bebilon Pepti, ponieważ prawdopodobnie ma skazę białkową. Karmię ją też piersią, ale mam zamiar niedługo ją odstawić. Chcę to zrobić stopniowo więc zwiększam ilość karmień butlą zastępując nią pierś, ale jeszcze pewnie przynajmniej tydzień pokarmię. Ze względu na tą skazę muszę odstawić nabiał i mam wrażenie, że muszę jeść dżem albo wędliny, bo w masie produktów jest mleko, masło jajka. Czy dla was to też takie trudne? Co właściwie jecie? Ja uwielbiam nabiał i jest mi strasznie trudno wytrzymać bez serów, jogurtów itp.
Kaśka24+Zuzia(02.06.2004)
3 odpowiedzi na pytanie: do mam karmiących dzieci ze skazą
Re: do mam karmiących dzieci ze skazą
Ja juz od 11 m. jestem na diecie. A tez uwielbialam jogurty, serki itp. Moje malenstwo jest uczulone jeszcze na mase (raczej bylo bo powoli wychodzi z tego). Na poczatku bylo trudno, bo nie bardzo wiedzialam na co jest uczulony oprocz mleka (glownym winowajca okazal sie ryz i marchew). Bywalo tak, ze po lyzeczce dzemu byl zsypany. Nauczylam sie gotowac bez jaj i mleka (nawet nalesniki mozna bez tego zrobic). Teraz podjadam juz sporo rzeczy, ale w dalszym ciagu uwazam. Na poczatku jest zle, ale potem coraz lepiej. W tej chwili z mleka pija tylko piers:) i tak pewnie jeszcze dlugo zostanie.
Aga i Michałek (17.10.03.)
Re: do mam karmiących dzieci ze skazą
U mnie prócz nabiału uczula pszenica i żyto. Początki diety były trudne, ale po kilku miesiącach jest OK i nie chcę jeszcze rezygnować z karmienia piersią.
Jem pieczywo kukurydziane i gryczane które zamawiam w piekarni i zamrażam. Piekę ciasta bezglutenowe Celiko (bo bez mąki pszennej i mleka), ciasteczka kukurydziane, ciasteczka kokosowe z kleiku ryżowego, objadam się chałwą (taką bez domieszki orzechów) i sezamkami. Ugotowany ryż albo makaron z manioku polewam syropem klonowym i mam kolejny deser-słodycz w ustach. Kupuję ciasteczka z amarantusa oraz mleko ryżowe (cholernie drogie). Wczesniej jadłam deserki sojowe waniliowe i serki kozie (w Leclercu spory wybór twardych, pleśniowych i fromage – pycha), ale musiałam niestety odstawic i teraz będę próbowac mleka owsianego. Jajek nie unikam, ale używam tylko do pieczenia niektórych ciastek.
Moja dieta opiera się głownie na warzywach, owocach oraz mięsie wieprzowym, drobiowym, rybach. Forma przyrządzania dowolna – gotowanie, duszenie, pieczenie, smażenie.
Jadam również w knajpkach i tylko bardzo dokładnie sprawdzam skład potrawy, wypytuję obsługę albo np. rezygnuję z jogurtowo-czosnkowego sosu do karkówki z grilla.
Naprawdę żyje mi się z dietą całkiem przyzwoicie mimo iż nabiał oraz mąka pszenna to podstawa żywienia (tak mi się kiedyś wydawało). W głowie mam już listę potraw które chcę zjeść po skończeniu karmienia :))
KASIA i TYMEK 29.04.2004
Re: do mam karmiących dzieci ze skazą
Ja juz doszlam do takiego etapu, ze nawet nie mam ochoty na normalne jedzenie. Raz zjadlam rosol i siedzialam pol dnia w ubikacji bo oragnizm nieprzyzwyczajony. Odzwyczailam sie od doprawionego “ciezkiego jedzenia” na rzecz warzyw, owocow, indyczka. Na szczecie moge jest rzeczy z glutenem, a jednak chlebek z chrupiaca skorka to jest to!!! 🙂 Kiedys zarlam ciastka (i bylam w rozmiarze L) teraz przysmakiem dla mnie jest biala bulka bez niczego i mam 2 rozmiary mniej. Brakuje mi tylko troche jogurtow (o dziwo mam ochote na naturalnu za ktorym kiedys nie przedalam).
Aga i Michałek (17.10.03.)
Znasz odpowiedź na pytanie: do mam karmiących dzieci ze skazą