Czesc Dziewczyny, jakie sa Wasze odczucia zwiazane z wychowywaniem dzieci i wlasna kariera zawodowa? ja w tej chwili pracuje na czastke etatu i to calkiem rozsadne bo w wiekszosci siedze w domu z synkiem. ale wiadomo pieniazkow brakuje. a ze system mojej pracy pozwala mi na prace w wiekszym wymiarze godzin lecz to wiaze sie z zostawianiem malego… i tak zle i tak nie dobrze. czasem mysle ze musze wreszcie pracowac wiecej nie tylko z powodow zabezpieczenia finansowego ale jak rowniez wlasnego rozwoju bo naprawde zatrzymalam sie intelektualnie i zle mi z tym cholernie… z drugiej strony gdy stoje przed wyborem praca/ aktywne spedzanie czasu i zabawy z synkiem, ktory jeszcze jest taki malutki… bo przeciez mama powinna byc przy dziecku chociaz do tych 3 lat… przeciez tak jej dziecko potrzebuje… tylko ze jak ja jeszcze 1,5 roku spedze w domu pracujac jak do tej pory,,dorywczo,, to calkiem wypadne z obiegu:( nie wspominajac juz o wlasnych zainteresowaniach… ale nie potrafie spokojnie cwiczyc na silowni patrzac jak moje dziecko siedzi w,,pokoju zabaw,, za szyba czy spokojnie wyjsc gdziekolwiek myslac ze moje dziecko jest na przetrzymaniu u kogos… jak to jest u Was?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: do mam, ktore jeszcze nie wrocily do pracy
W żłobku do którego chodzi mój Szymek jest dwoje takich małych dzieci. Niestety takie realia. Niektóre mamy muszą wracać chcąc utrzymać pracę a niektóre nie mogą sobie pozwolić na bezpłatny wychowawczy. Dlatego wydaje mi się, że nie można tak pisać nie znając sytuacji innych.
Ja mam to szczęście ze moje dziecko poszło do żłobka później a mój szef zgodził się na pracę 5 h dziennie więc przed 16 jestem w domu i mam jeszcze czas i na spacery i zabawy ale jak ktoś pracuje 8 h plus dojazdy to co ma zrobić?
Ja często korzystając z tego, że pracuję 5h dziennie tracę swoje wieczory i zamiast obejrzeć film, poczytać czy odpocząć robię oferty dla klientów coś za coś….
Ładnie napisane i podpisuję się pod tym 🙂
Dokładnie.. W grupie moich dzieci też sa takie maluchy, które dość wcześnie poszły do żłobka ( około 4 mies), nie uważam, że rodzice są wyrodni.. Mają taką a nie inną prace, a teraz bycie z dzieckiem to luksus, na który nie każdy może sobie pozwolić… Konkurencja, dodatkowe pieniążki to sa często kryteria decydujące. I oczywiscie każda chwila z dzieckiem jest bezcenna, ale nie zawsze mozliwa.
Dziękuje:).
wiesz, że CIe kocham?:)
jaka Ty mądra jesteś 🙂
Wiem 😀
Wiem 😀
Ps. Ja Ciebie też 😀
a co wy tu robicie?
takie madre niby, a czytac tytulu nie potrafia
😉
ja tez wracam we we wrześniu do pracy:) Bo dorywczo to pracuję ale to weekendy i głównie latem, a tak to siedze w domu. Moja mała nie pójdzie jednak do żłobka ale bedzie pilnowana przez babcię rok, a potem do przedszkola. Co zrobić. ja tam moge siedzieć w domu mi to nie przeszkadza. kwestie finansowe mnie tylko wyganiają.
Bo my się lubimy wszędzie wpychać 😉
włąśnie byłam w pracy, zrezygnowałąm z wychowawczego i wracam 7 września do pracy 🙂
To gratuluję decyzji 🙂 Ja czasem żałuję, że nie mam “przymusu” pójścia do pracy, bo wtedy życie by zadecydowało za mnie… Poza tym, żadna z moich koleżanek/przyjaciółek/znajomych (no, prócz forumek, ale mówię teraz o dziewczynach znanych mi w rzeczywistości) nie była z dzieckiem w domu tyle, co ja i trochę się czuję odosobniona w moim wyborze…
Swoją drogą, nie wiem, czy zauważyłyście, że często się używa argumentu: “lepiej, żeby mama poszła do pracy niż siedziała sfrustrowana w domu” niż argumentu odwróconego: “lepiej żeby mama wzięła urlop wychowawczy niż siedziała sfrustrowana w pracy” – zastanawiające 🙂
Może wynika to z tego, że często słyszy się,, że mama zajmująca się swoim dzieckiem 2- 3 lata tęskni za pracą obowiązakmi, nie czuje sie na swoim miejscu?
Widzę po moich rodzicach,że ta granica zmienia się. Moje obie babcie dość wczesnie poszły na emerytury, jedna w ogóle nie pracowała. Teraz moja mama jest w wieku kiedy mogłaby iść na emeryture a wcale nie mysli o tym, chce pracowac ile bedzie mogla, tak samo jest z moją teściową..
Zmienia się życie, jego styl, a często do tego minimum ( czy. zeby spokojnie zaplacic rachunki i starczyło na zycie) nie wystarczy jak kiedys 1 pensja..
ja w ogóle zauważyłam tendencję,- ludzie ‘obcy’ np.sąsiedzi, dalsi znajomi, jak słyszą ze mama zostaje w domu z dzieckiem np. do 3 lat, lub w ogóle nie pracuję zawodowo, a oddaje się wychowaniu dzieci, to reagują najczęściej zdziwienie i jakby ujmowaniem tej mace.
wiem ze czasem sytuacja jest odwrotna, matka wracająca do pracy jest napiętnowana, i czuje się jak wyrodna matka, dlatego nie trzeba brac do siebie zdania innych a żyć w zgodzie ze sobą, i być pewnym podejmowanych decyzji.
Wiele zależy tez od charakteru osoby. Ja będąc w ciąży pracowałam do 1 marca a urodziłam 29 marca i wcale nie dlatego, że musiałam bo przecież jest L4 na którym dostaje się więcej od pensji bo liczy się soboty i niedziele. Ja chciałam pracować a że czułam się dobrze, to nie widziałam sensu żeby tego nie robić. Ciąża zleciała mi błyskawicznie a miesiąc który spędziłam w domu w zupełności mi wystarczył na przygotowanie wyprawki, odpoczynek itp. Mąż po tygodniu ze mną w domu ( on pracuje w domu) chciał mnie wysłać z powrotem do pracy
Teraz gdybym była w drugiej ciąży pewnie wzięłabym wcześniej L4 ale ze względu na Szymonka, żeby z nim więcej pobyć przed przyjściem na świat rodzeństwa.
Dziewczyny z pracy obstawiały, że do pracy wrócę podczas macierzyńskiego 😀 Na szczęście nie przeszło mi to w ogóle przez myśl 😀
Sporo zależy od miejsca pracy ja mam fajnego szefa, super zespół i naprawdę lubię swoją pracę a jeżeli bym tego nie miała na pewno szukałabym innej pracy bo spędzamy w niej połowę życia więc dla mnie atmosfera w niej jest bardzo ważna.
No ale ja lubię jak się coś dzieje….
niby nie dotyczy mnie ten wątek ale dołoże swoje zdanie, albo sytuację
przepracowałam prawie całą ciążę bo było mi z tym dobrze, wolałam chodzić do pracy niż siedzieć sama w domu,
tak jak Aisa, miesiąc wystarczył mi w zupełności na wszystkie przygotowania,
powrót po macierzyńskim był pewny od początku, głównie ze zwględów finansowych, ale po części dla mojego zdrowia psychicznego.
Zu została z nianią która jest cudowną kobietą, teraz jest prawie jak nowy członek rodziny a dla Zy to babcia Zosia, która rozpoeszcza ją jak tylko się da
niania poświęca całą uwagę Zu, a ja przecież oprócz Zu sprzątałam gotowałam itp i pewnie nie zawsze miałabym ochotę aby od 7.30 siedzieć z nią na dworze
nie wydaje mi się abym była jakąś złą matką, a jak wracam z pracy a Zu wita mnie uśmiechnięta to tylko utwierdzam się w przekonaniu że jest Jej dobrze,
u mnie w pracy część ludzi oddała dzieci do żłobka i ostatnio kolega opowoadał, ze jego 1,5 roczny synek pokazywał jak tańczą w złobku i rano zawsze trzyma buty w ręku aby iść do dzieci – czyli chyba pokutuje jakaś zła sława żłobków, bo w zasadzie nie jest tam tak strasznie,
zresztą Aiska to wcześniej napisała
a autorce wątku, życzę zadowolenia z podjętej decyzji i pamiętaj nie ma że matka powinna… Ale matka chce
Hej Asik
zgadzam sie z Toba. Nawet gdzies czytalam opinie, ktora idealnie pokrywa sie z Twoimi slowami. Poza tym sa tez tatusiowie, ktorzy tez powinni pracowac nad relacjami z dzieckiem (na odleglosc i jedynie w weekendy to nie bardzo dziala).
My podzielilismy sie czasem spedzanym z dzieckiem i wszystkim wyszlo to na dobre.
Dziewczyny i jak tam samopoczuczucie przed wrześniowym ‘debiutem’ ja się cieszę ale tez stresuję, myślę jak to logistycznie wszystko wyjdzie. Zawożenie i odbieranie starszej ze szkoły itd.
Jutro mam pierwszą rozmowę z nianią, któraś z Was będzie miałą nianię dla malucha?
Znasz odpowiedź na pytanie: do mam, ktore jeszcze nie wrocily do pracy