cos mi nie gra w tym podnoszeniu. karol jak się w nocy budzi, to nie płacze od razu. przekręca się na brzuch, podnosi i zaczyna do siebie gadac i w ten sposób się rozbudza. no więc w nocy chciałam, żeby się nie wybudzał. raz dałam jesć, to sam zasnął, ale o 3.30 jak zaczęłam go podnosić, to w końcu złapal nerwa i sie rozdarł. no więc jak go podnosiłam, to przytulałam tak na pół-leżąco, żeby przysnął, bo go po prostu rozbudzilam tą metodą. no i co o tym sądzicie? coś tu jest nie tak. rozumiem, ze metoda poskutkowałąby gdyby on w nocy budził się z płaczem, ale jak on się budzi i juz nie chce spać tak bez płaczu to co zrobić?
Iza i Karolek
Znasz odpowiedź na pytanie: