Kochane kobitki chciałabym Wam powiedzieć (chociaż i tak pewnie wiecie o tym), że najlepszym sposobem na szybkie zajście w ciążę to jest po prostu nie myśleć o tym, nie planować tego tak dokładnie i za każdym razem gdy się przytulamy nie mysleć czy to teraz akurat sie uda/udało. Za pierwszym razem gdy zaszłam w ciąże to tak było, wogóle tego nie planowaliśmy, nie mierzyłam temp nie liczyłam dni plodnych itp… to był ten jeden dzień w cyklu zamówiliśmy na obiadek z mężem pizzę (telefonicznie) no i w miedzyczasie czekania na pizzę zachciało nam sie przytulanka….to bylo bardzo szybciutkie ale bardzo owocne ( niestety nie na długo ale to już inna historia…). Tak więc proponuje dużo luzu, śmiechu i nic na siłę…..przytulajcie się kiedy tylko macie ochotę i gdzie się da hi hi…Ja w pierwszym cyklu za dużo o tym myślałam no i się nie udało, teraz mam zamiar sobie odpuścić i wierzę że się w końcu uda (temp będe mierzyć) Trzymam za Was Wszystkie mocno kciuki i życzę owocnych starań o fasolkę!!!!!!!!!
Kasiek
7 odpowiedzi na pytanie: Dobra rada na fasolkę
Re: Dobra rada na fasolkę
powiem jedno-baaardzo lubię pizzę, więc kto wie? mniam, mniam, mniam…
Marysia zwana riibą
Re: Dobra rada na fasolkę
Z moim synekiem też tak było :-), miałam 19 lat trochę pstro jeszcze w głowie, ale wiedziałam już wtedy, że mogę mieć problemy, nie myślałam nawet o tym, że będę w ciaży. A tu co dwie grube krechy 🙂 Wtedy jek zrobiłam test to pierwszy dzień spędziłam w kibelku płacząc i zastanawiąjąc się co ja teraz zrobię. Wrócił mój mąż i spytał, dlaczego płaczę pokazałam mu test nic nie mówiąc, a on wzial mnie na ręcę przytulił i powiedział Kochanie będziemy mieli dzidziusia 🙂 Szalał z radości, do tej pory tak jest 🙂 To było 5 lat temu, teraz chcemy drugie, ja chcę orzeokropnie i to napewno dlatego nic z tego nie wychodzi 🙂 Muszę chyba przestać myśleć, ale to tak trudno….
anias
Re: Dobra rada na fasolkę
A może w tej pizzy coś było?, jesli tak to zamówię jutro na obiad..kto wie hihi
Kasia
Re: Dobra rada na fasolkę
Już wiem pizza jest całym sekretem!!!! Hihi, gdyby takie latwe to było…
Proszę o kciuki, aby w tym cyklu się udało!
Betsi
Re: Dobra rada na fasolkę
Kasiek, ja tez juz daje sobie na luz. Wiem, ze bedzie to trudne,ale coz. Nie bede sie stresowac, ze nie dalo sie. Bedzie nastepny cylk i nastepny. Jak za rok nie zobacze dwoch krech to wtedy pojde do lekarza. A teraz……przytulanko kiedy bedziemy mieli ochote a nie kiedy trzeba.
Re: Dobra rada na fasolkę
Masz rację w zupełnosci z tym luzem. W tym miesiacu wiem, że ze starań nici – no i nawet wykresik sie ładniejszy niż zwykle zrobił. Tylko co z tego – kiedy zapali się zielone światełko nerwowość znów wróci. Zacznie się: już, jeszcze nie, dobry czy mniej dobry dzień – optymalizacje, wykresy, wyliczenia… a na końcu @.
Renata
[Zobacz stronę]
Re: Dobra rada na fasolkę
Święta racja! Ja też zaszlam w ciążę wtedy, kiedy się tego zupelnie nie spodziewałam i myślałam, że to niemożliwe. Poszłam na badanie owulacji do lekarza, ale z powodu świąt wielkanocnych, które mi weszły w paradę mogłam przyjść dopiero w 13 dniu cyklu. No i lekarz na USG nic nie zobaczył… Powiedział, że pewnie się spóźniliśmyi trzeba powtórzyć badanie w przyszlym miesiącu, ale stwierdził też, że nie widać, żeby owulacja się odbyła… Ja oczywiście pomyślałam o najgorszym – że coś jest nie tak, że mam bezowulacyjny cykl i że ten miesiąć jest avsolutnie stracony dla wszelkich starań. Nawet sobie nadziei nie robiłam, wyobrażacie więc sobie moje zaskoczenie, gdy ujrzałam jednak te dwie kreski na teście!!! Dlatego myślę, że jak się jednak troszkę wyluzuje i nie myśli się obsesyjnie o zajściu w ciążę, to właśnie wtedy się może udać. Pozdrawiam wszystkie starające się i życzę jak najszybciej cudownych dwóch kreseczek!
Znasz odpowiedź na pytanie: Dobra rada na fasolkę