Już nie wiem jak mam reagować na tuziny dobrych rad udzielanych przez wszystkich, którzy nas odwiedzają.
Począwszy od teściowej a skonczywszy na mojek mamie i jej kumpelkach.
-Dopajasz?
-nie, daję jej tylko mojego cycusia
-Oj, to niedobrze-ja moje dzieci dopajałam herbatką
-gdzie masz oliwkę?
-w szafce, ale nie smaruje małej, tylko dodaje do kąpieli–Jezu !!musisz ja smarować, ja smarowałam
itd,itp nie przegrzewaj, zakryj, odkryj, idz na spacer, nie idz na spacer, noś na rękach, nie noś-bo rozpiescisz
Mam tego wszystkiego powyżej dziurek w nosie i najchętniej przez najblizszy miesiąc nie otwierałabym nikomu drzwi!
Mam nadzieje, że Was rodzina i znajomi nie molestują tak jak mnie. Nie chcę być niemiła, ale chyba zacznę “się stawiać”, bo dłuzej nie wytrzymam.
rita25 i Sonia 03.07.03
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: “dobre rady”-oszaleję
Re: “dobre rady”-oszaleję
Jak ja cięrozumiem!!!!!!!! Chyba wiele z nas to przeżywa.
A my chcemy same… przekonać się co nasze dziecko lubi, czego nie. Same ocenić, kiedy i w ogóle coś podać.
🙁 Znam te dobre rady. Ale jestem zbyt,hmmmm – cicha, żeby poprosić żeby nikt sięnie wtrącał.
Ani_ani i Izunia-Kropunia ( 10 m-cy)
Re: “dobre rady”-oszaleję
a ja jestem taka, ze wyslucham wszystkiego w spokkoju, pokiwam glowa a robie tak jak ja uwazam
Mama 10mies. bąbla
Re: “dobre rady”-oszaleję
ja jak dotąd aż tak wielu “rad” nie słyszałam…choć zdarzyło się parę… Najbardziej jednak zabolało i doprowadzało mnie do łez kiedy słyszałam od mojego męża że Krzyś ma kolki bo zjadłam to czy tamto…z tak wielu rzeczy zrezygnowałam.. Nie pije wody gazowanej… Nie jem czekolad i nic co jest robione z melka krowiego… maż nie moze zrozumiec ze kolki wynikają tez z niedojrzalosci ukladu pokarmowego i dieta moze jedynie zmniejszyc ich dokuczliwosc a nie wyeliminowac do końca… dodam, że nasz synek wcale nie ma tak silnych i częstych ataków kolki… mąż chyba jest poprostu mało odporny na płacz dziecka i tłumaczę sobie jego zachowanie brakiem doswiadczenia…jednak ja wiecej sie zajmuje Krzysiem (mąż raczej pomaga w pracach domowych i zabawia małego kiedy chcę sie przespać)… mam nadzieję, że po ostatniej rozmowie na temat mojej diety ktora zakończyła sie potokiem łez ten temat już nie wroci….oby…
no i odeszłam od tematu…hihi… zloze to na karb niewyspania
Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03
dzisiaj mnie powalili!
Zadzwoniła moja mama i powoiedziała, ze w książce którą pożyczyła od koleżanki jest napisane, że dzieci trzeba dopajać, a zwłaszcza wtedy gdy jest ciepło na dworze.Ja jej na to, ze sie z nią nie zgadzam.Wtedy ona stwierdziła, że mam mała przywieźć do niej, sciągać pokarm, a ona się wszystkim zajmie…bo widzi, ze ja bardzo mało wiem o wychowaniu noworodka.
Myslałam, ze mi słuchawka wypadnie z reki…
Potem przywiozła mi 4 książki z lat 70 i kazała przeczytać. Nie poznaje własnej mamy.Rozumiem, ze przejmuje się swoja pierwsza wnusią, ale bez przesady!
Dzięki za zrozumienie, lampa naftowa i dziura w dupie są extra!!!
rita25 i Sonia 03.07.03
Znasz odpowiedź na pytanie: “dobre rady”-oszaleję