Teraz już mi nieco lepiej i mogę usiaść do kompa ale przez ostatnie kilka dni to myślałam że będe ściany obgryzać z bólu.
Zaczęło sie niewinnie… zaczęło mnie boleć po prawej stronie klatki piersiowej, ale na tyle lekko, że pomyślałam że było gorąco, może biustonosz mi obtarł. Ale z dnia na dzień zamiast lepiej było gorzej, a ból juz nie był w jednym miejscu tylko bolała cała prawa strona klatki piersiowej. W niedzielę byłam na nocnej pomocy lekarskiej. Lekarz, facet do bani… widac że zbadał mnie tylko dlatego ze ma dyżur, ale wyraźnie mu sie nie chciało. Powiedział że wyglada mu to na półpasiec, ale żebym poszła do zwykłego lekarza za jakieś dwa dni. Nie wytrzymałam i poszłam już w poniedziałek do LuxMedu. Tam po oględzinach lekarka nie miała wątpliowści ze to pólpasiec.
Jest to cholerstwo wywołane tym samym wirusem co ospa wietrzna. Tylko że objawia sie inaczej. A mianowicie boli (choć zdażają się przypadki że nie, szkoda że mi się taki bezbolesny nie trafił) a krostek mam zaledwie dwie, pod pachą. Także biorę lek przeciwwirusowy, smaruje sobie krostki Pudrodermem i wcinam Ibuprom Max, bo chyba bym z bólu nie wytrzymała.
Mam tydzień zwolnienia.
Lekarka mnie “pocieszyła” że bóle w klatce piersiowej to nawet i pół roku się mogą utrzymywać. Może już nie tak intensywne ale jednak 🙁
Buuu…. pocieszcie że jednak nie będzie tak źle. Może chorowałyscie na to paskudztwo i przeszło Wam dużo szybciej?
12 odpowiedzi na pytanie: dopadł mnie…. półpasiec :(
to nie będzie pocieszające- może przejść szybko ale w wiekszości przypadków bóle rzeczywiście utrzymują się do kilku miesięcy.mój ojciec i brat chorowali więc wiem coś na ten temat 🙁
chorowałam, miałam krostek wiecej niz dwie 🙂 i nie był tak bolesny.
Co ciekawe miałam ospe w żłobku.
Mnie klasycznie złapał w pasie chyba była to lewa połowa.
Moja mama chorowała w wieku 45 lat. Miała świństwo na plecach. Bolało bardzo bardzo, nie wytrzymywała bez silnych przeciwbólówek przez chyba 2-3 miesiące. Potem odzywało sie na “zmiany pogody” – szczypiąc. Potem przeszło nieodwracalnie.
Natomiast babcia, 70- wówczas latka miała go na brodzie i policzku. Paskudne usytuowanie. Nie przeszło, do końca życia cierpiała na drętwienie tej okolicy, podobno dlatego, że wirus uszkodził jakiś nerw na twarzy.
Jak bierzesz antywirusowy, to powinno być szybciej i mniej boleśnie, ale ból jest jak najbardziej normalny i trzeba sobie ulżyć jak mozna lekami.
Powinno ustępować powoli, jesteś młoda, więc tym bardziej masz duże szanse na szybkie zakończenie walki.
Nic nie wiem na temat tej choroby ale życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia!!!!!!!!!!
pozdrowionka
Ja miałam jakieś 12 lat temu, niewiele kropek na plecach ale niestety poraziło mi tam nerw i niewielki dyskomfort odczuwam do dziś. Ale głowa do góry 🙂
Asia i Mati (7.05.2002)
Ja nie miałam kontaktu z tą chorobą…
Ale życzę Ci jak najszybszego wyzdrowienia i ustąpienia wszelkich objawów!!
Współczuję 🙁
No nieprzyjemne to choróbsko bardzo…. 🙁
A jak długo te krostki się utrzymywały? Tak jak przy normalnej ospie?
Boję sie że sobie wątrobę rozwalę tymi lekami. Bo i tak codziennie musze brać hormony na tarczyce i tabletki anty. Więc wszystkie pozostałe leki biorę w ostatecznosci. Ale to tak boli że bez przeciwbólowych bym nie dała rady.
Mało to pocieszające z tym porażonym nerwem…
Mój mąż miał półpaśca jakieś 3 lata temu. Nie było strasznie bolesne, choć wyraźnie odczuwalne. Dostał przeciwbólowo naproxen. Przeszło, choć czasem tez mówi, że go szczypie w tych miejscach, ale bardzo się nie skarży.
I zdecydowanie lepsza do smarowania była gencjana.
Wsółczuję, u mnie cała trójka dzieci ma ospę, i jeszcze córka wyjechała na wakacje i tam dostała u chrzestnego, serce mnie boli, jak mówi,że boją się do niej dochodzić,żeby sie nie zarazić i nie ma jej kto pleców nasmarować,a krosty ma nawet w nosie i ból niesamowity.
Zdaję sobie spraweę, że Ty tez cierpisz, bo to ból nieprzeciętny pewnie.
Zyczę szybkiego powrotu do zdrowia.
Znasz odpowiedź na pytanie: dopadł mnie…. półpasiec :(