bezsensowne spory z tesciowa…..
znacie to?
zawsze mialysmy inne podejscie do zycia do wychowania dzieci do kuchni do prowadzenia domu itd
zawsze obie staralysmy sie w miare mozliwosci schodzic sobie z drogi i do tej pory bylo w miare ok
i teraz kiedy mam drugie dziecko (co istotne bez kolek i spokojne), kiedy znam kobiete juz od ponad 10 lat, wybuchla afera
tesciowa jest u mnie juz 2 tyg w celu pomocy przy dzieciach bo malzonekj w dlugiej delegacji
od pierwszego dnia nie wypuszcza Michala z rak – ciagle go nosi a w najlepszym przypadku siedzi z nim na rekach
prosze co dzien uprzejmie zeby go odklaala do lozeczka jak jest spokojny niezaleznie czy spi czy nie a ona nie odklada go nawet jak zasnie
w koncu dzis wracalam z mezem z lotniska z pelnymi cycami – wchodze do domu i prosze o dziecko zeby mi dala bo chce pokarmic a ona ze wlasnie pol godziny temu wypil mleko z butli – no to poczekalam pol godziny i prosze ponownie a ona ze on u niej na rekach ma tak dobrze
za pol godziny to samo
po kolejnej pol godzinie dala sie namowic na wypuszczenie go z rak
nakarmilam, przewinelam odkladam spokojnego do lozeczka – ryk
i tak 6 razy zanim zasnal
przed jej przyjazdem standardowo lezal spokojnie lub odkladalam uspionego przy cycu i sie nie budzil (z wyjatkami)
wychpodze z pokoju i mowie – mamo prosze cie odkladaj go bo wyjedziesz a ja tu zostane z dzieckiem przypietym do lap a trzeba cos w domu zorbic itd
a ona na to ze przeciez on nie lubi w lozeczku
a ja ze przed jej przyjazdem tak nie bylo
no i kobieta mi sie poryczala, wygarnela ze lepiej wcale by nie przyjezdzala, ze wg mnie ona wszystko zle robi (no bo zwrocilam jej uwage ze jak go przewija to niech nie podnosi mu pupy za jedna noge np) wybiegla do lazienki sie wyryczec
wrocila – mowie – ja jestem ci wdzieczna ze przyjechalas bo mi duzo pomagasz ale nie moge byc wdzieczna za to ze go przyzwyczajasz do noszenia ciaglego na rekach
a ona ze lepiej moglam jej powiedziec ze ma sie do moich dzieci nie zblizac itd – jakies dziwne zale – wyssane z palca….
no to ja przeprosilam ze chyba mnie zle zrozumiala, ze nie chodzilo mi o to ze sie zle nim zajmuje ale o te jedna sprawe (to w kwestii michala, bo co do rozpuszczania Szymona to osobny temat)
a ona dalej swoje
na to ja: mowie, ze przeprosilam i wiecej zrobic nie moge….
no i minelo kilka godzin poszlam do kuchni robic sobie cos do picia proponuje jej cos ona ze chetnie kawe – zrobilam i usiadlysmy obie w dwoch koncach wielkiego pokoju i czytalysmy pijac kawe gazety i przez godzine nic do siebie nie mowiac…..
szlag by to trafil – nie moge pozwolic zeby robila tak jak nie powinna moim zdaniem, uwazam ze dziadkowie powinni wspierac rodzicow a nie burzyc to co oni zbudowali ale to chyba niewykonalne – pisala juz o tym Bruni i Emalka i wiele z was no to i ja napisalam bo sprawa swieza i strasznie minie wytracila z rownowagi
26 odpowiedzi na pytanie: dopadly i mnie:( DŁUGIE
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
Wspolczuje… nie znam tego zupelnie… u mnie w rodzinie wygladaja takie sprawy inaczej… nawet nie umiem sobie wyobrazic takich ingerencji… i bardzo wspolczuje…
-18
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
dzieki lea jestem tak nabuzowana, ech…. ze tez nie powstrzymalam sie od tego komentarza
wyjechalaby a przy nastepnej wizycie juz problem moze by znikl – przynajmniej ten
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
stoje za Tobą murem – masz absolutną rację – moja teściowa miała tak samo, ale jej przeszło
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
Twoja Tesciowa przynajmniej się zamyka i idzie czytać gazete – to już coś:)
a ak poważnie – to juz sama zauwazyłaś, ze problem mamy podobny i swietnie Cię rozumiem.
Ciekawa tylko jestem czy tak jak radziły mi dziewczyny – weź dziecko pod pache i wyjdź, to czy odwrotnie doradzą Ci – wyrzuć tesciową…
POZDRAWIAM 🙂 bruni
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
oj znam to znam. Teściowa wie lepiej co dla Asi najlepsze. W końcu sama wychowałą 3 dzieci więc nie ma dyskusji! Na dodatek mieszkamy z nią…
Ewcia i Asieńka (4.03.2005)
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
wiesz bruni moja ma jeszcze jedna zalete – mieszka 600 km stad:)
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
Jakaś przewrażliwiona Twoja teściowa, bo widzę mówiłaś rzeczowo i bez napaści.
No ale mnie poruszyło, że mając dwójkę dzieci możesz wypić kawę i poczytać gazetę przez godzinę! I mam nadzieję, że ja mając kiedyś drugie dziecko też sobie to tak zroganizuję, właśnie poprzez nauczenie maleństwa leżenia w łóżeczku a nie tylko na rękach – co mi się z Emilką nie udało.
Także ja Ciebie popieram!
córcia Dagmary
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
taaaa, z własną chyba łatwiej, niz z teściową:) teoretycznie…
[Zobacz stronę]
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
Nooo moja droga. Jeśli rozmawiałaś w taki sposób z teściową jak to tu opisałaś to ja Cię podziwiam za stoicki spokój, za logiczną argumentację i za trzymanie nerwów na wodzy. Nic tylko pogratulować i pozazdrościć. Oczywiście nie sytuacji ale Twojej postawy. A niestety teściowej nie zmienisz, ale moze coś załapie. Wiesz, kropla drąży skałę, metoda małych kroczków itp.
Pozdrawiam
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
Ja mieszkam z moja mama która tez ma zagrywki w tym stylu….
Nina (2,5)
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
bo ja nie jestem kłótliwa i z mojej teściowej w sumie dobra kobieta – tylko o zupełnie innych pogladach na zycie
i chyba nawet dlugotrwale kapanie tej kropli nie wydraza ani troche tej skaly:)
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
mi latwiej z wlasna, ale pewnie nie kazdemu
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
Z drugim dzieckiem chyba nie chce sie popelniac bledow z pierwszego, i chyba ogolnie latwiej – przynajmniej u nas ta teoria sie potwierdza
co do kawy i gazetki: maz poszedl na spacer z Szymonem a Michal spal a ja niestety nie kawe tylko koper wloski:)
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
podziwiam Cię za taki spokój ja bym nie wytrzymała… Nie można sobie dać wejść na głowę. Trzymaj się swoich racji,to Twoje dziecko i masz prawo je wychować jak chcesz.A jakby mi teściowa dała dziecko mleko z butli to naprawdę nie wiem co bym zrobiła.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
tia, nie ma jak teściowa…
jutro po raz pierwszy mąż zabiera do teściów Krzysia na prawie 2 tyg…. ja zostaję w W-wie (praca);
i wierzcie mi, boję się co to będzie po powrocie…
teściowa na WSZYSTKO mu pozwala 🙁 a dzięcię już swój rozumek ma i to wykorzystuje;
no ale ja mam za to 2 tyg. laby 🙂
Ewa i Krzyś (3 latka)
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
juz ktos zwrocil na to uwage – mnie tez uderzyla sila i spokoj Twoich argumentow podczas “sesji wyjasniajacej” – ja bym albo zaczela wrzesczec albo plakac (predzej to drugie).
Tak sobie mysle, ze Michal jest jeszcze chyba troszke za maly, zeby “wymagac ” wrzaskiem noszenia itp, raczej stawialabym na to, ze na rekach jest mu lepiej i bezpieczniej. Nie mniej masz absolutnie racje, ze nie moze byc ciagle noszony, szczeglonie, ze przy dwojce dzieci to mozna chyba sobie w leb strzelic (ja bede strzelac od stycznia ).
Wylozylas kawe na lawe, uzasadnilas swoje postepowanie, logicznie i bez emocji… moze warto, zeby i maz jakos na spokojnie pogadal z mama, zawsze to chyba troche zreczniej (przynjamniej dla mnie – nie czuje sie swobodnie zwracajac uwage tesciom, bo oni – a w zasadzie ona 🙂 – zaraz mnie przeprasza i mam wrazenie, ze bedzie plakac) zawsze beda mi nieco dalsi niz wlasna mama i tata, z ktorymi moge poklocic sie na smierc i zycie i nieopitalac sie przy argumentacji
Mysle, ze masz nieglupia tesciowa i jak przeboleje, ze ktos moze miec nieco inne podejscie do sprawy w kwestii wychowywania dzieci, to zrozumie Twoje argumenty. Trzymam kciuki!
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
ja zaakceptowalam to dokarmianie, bo czasem musze wyjsc a poza tym w czasie kolejnych 2 miesiecy i tak raczej musimy przejsc na nutramigen (ponoc skonczy sie remisja mojej dolegliwosci i przy lekach nie powinnam raczej karmic malego) wiec powoli dostaje 1 butle w wyjatkowej sytuacji
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
rzeczywiscie chyba nam juz przeszlo bo od rana mama sie do mnie odzywa jak gdyby nigdy nic
ja nie odmawiam Michałowi tych raczek kiedy jest w potrzebie ale uwazam ze jak nie ma potrzeby to nie musimy i nie powinnismy – moze psychologia mowi ze dziecko jeszcze nie wymusza
ale nie chce mu utrwalic ze na rekach lepiej niz w lozeczku nagle nadejdzie 3 miesiac czy jakas inna cezura czasowa i jak go wtedy oduczyc?
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
no wlasnie gdyby nie to ze takie obcowanie z dziadkami jest jednak dla dziecka i dla mnie (bo ta laba) to pewnie nie bylabym taka spokojna w argumentacji:)
Re: dopadly i mnie:( DŁUGIE
Coś mi się wydaje, że Ty mocno spolegliwa jesteś. U mnie wszyscy wiedzą, czyim dzieckiem jest Ala i kto ma prawo głosu w jej wychowaniu. No i zapominasz o jednej sprawie – teściowa nie musi być Twoją przyjaciółką. Pozbądź sięzłudzeń, nie będziesz tak tego przeżywać.
+ Fasolka (ok. 10 grudnia 2006)
Znasz odpowiedź na pytanie: dopadly i mnie:( DŁUGIE