dopalacze w szkołach

Jest u was taki problem. Mieszkam na wsi i myślałam, że nas to ominie. Jaka byłam głupia. Okazuje się, że chyba problem jednak istnieje. Ciekawa jestem na jaką skalę? Co dyrektor, nauczyciele mogą zrobić z takimi uczniami? Gdyby problem był jednostkowy to chyba jakiś nadzór ale jak okaże się to już bardziej rozprzestrzenione?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: dopalacze w szkołach

  1. chyba na temat. kar, nie dopalaczy.
    szczegolnie na temat wewnetrznego dzialania szkoły (dyr., kuratorium).

    • Zamieszczone przez k8_77
      chyba na temat. kar, nie dopalaczy.
      szczegolnie na temat wewnetrznego dzialania szkoły (dyr., kuratorium).

      Tutaj dyrekcja zawiodła.

      U nas nigdy dyr nie jest przeciwko nauczycieli w trakcie interwencji.

      Ja tylko raz wysłałam ucznia przeszkadzającego na lekcji(wyjmował komórkę, ubierał się na lekcji, gadał wciąż, ale mnie w żaden sposób nie obrażał).
      Oczywiście pomogła mi p.dyr.

      Jest wielu nauczycieli wspomaganych przez panią dyrektor, a ta jest naprawdę bardzo skuteczna. Reaguje bardzo szybko, nie lekceważy, to daje skutek.
      Wiem jednak, że tak skuteczny dyrektor zdarza się rzadko.
      Za rzucenie w nauczyciela przedmiotem u nas sprawa jest zgłaszana na policje.
      Natomiast pracowałam w innym gimnazjum, gdzie różne rzeczy się działy, na pewno brak wsparcia od dyrektora, pedagoga itd. Zrezygnowałam.

      • u nas w szkole gabinet dyrektora jest w miejscu gdzie na korytarzu na przerwach pełno dzieci, szum, krzyk, ganianina – przyjechał kiedyś do szefa ktos z władz, nie wiem może kuratorium albo co tam, grunt że z jakiegos większego miasta – szef opowiada – siedzimy, on cos tam mnie pyta i jest dzwonek na przerwę – a te dzieciaki jak opętane – przestałam mysleć o czymkolwiek jak tylko o tych dzieciach, zczerwieniłem sie, głupio mi jak diabli, wreszcie przerwa minęła, cicho sie zrobiło – wróciłem do rozmowy a ten facet do mnie: a co tam tak cicho – to mu mówię, że na lekcję poszli,a on do mnie, że bywał w szkołach gdzie na lekcji jest tak jak u nas na przerwie i jest naprawdę zdumiony taką ciszą

        tenże sam szef ma super zdolna córkę, w dodatku sportowca i jak dziecię skończyło gimnazjum chciała pójść do szkoły sportowej, nie wiem gdzie i co to za szkoła była – wróciła po 2 miesiącach bo jak mówiła, sport ok ale ona chciałaby jeszcze czegoś innego sie nauczyć, może fizyki albo j, polskiego, ale to co tam uczniowie robili z nauczycielamiu przechodziło wszelkie pojęcie – lekcje w wiekszości wogóle nie były prowadzone, nauczyciel był szczęsliwy jak przez całą lekcje niczym nie dostał, albo jak mu ławki przez okno nie wyrzucili

        • Zamieszczone przez rena12
          u nas w szkole gabinet dyrektora jest w miejscu gdzie na korytarzu na przerwach pełno dzieci, szum, krzyk, ganianina – przyjechał kiedyś do szefa ktos z władz, nie wiem może kuratorium albo co tam, grunt że z jakiegos większego miasta – szef opowiada – siedzimy, on cos tam mnie pyta i jest dzwonek na przerwę – a te dzieciaki jak opętane – przestałam mysleć o czymkolwiek jak tylko o tych dzieciach, zczerwieniłem sie, głupio mi jak diabli, wreszcie przerwa minęła, cicho sie zrobiło – wróciłem do rozmowy a ten facet do mnie: a co tam tak cicho – to mu mówię, że na lekcję poszli,a on do mnie, że bywał w szkołach gdzie na lekcji jest tak jak u nas na przerwie i jest naprawdę zdumiony taką ciszą

          U nas też jest bardzo cicho poczas lekcji, tak jakby nikogo nie było.

          Drzwi mamy dzwiękoszczelne;)
          Żartuję:)

          nie wiem gdzie i co to za szkoła była – wróciła po 2 miesiącach bo jak mówiła, sport ok ale ona chciałaby jeszcze czegoś innego sie nauczyć, może fizyki albo j, polskiego, ale to co tam uczniowie robili z nauczycielamiu przechodziło wszelkie pojęcie – lekcje w wiekszości wogóle nie były prowadzone, nauczyciel był szczęsliwy jak przez całą lekcje niczym nie dostał, albo jak mu ławki przez okno nie wyrzucili

          Mam nadzieję, że to opis jest wyolbrzymiony, jeśli nie to katastrofa.

          • nie mam pojęcia -znam z opwieści ale fakt, ze bardzo jej zalezało na szkole sportowej a tu tak szybko wróciła daje do myślenia

            • Ciekawe do poczytania;)

              • Jutro mamy pogadankę z dyrektorem. Ciekawe co się dowiemy.

                • Wydaje mi się, ze porównywanie elitarnej prywatnej szkoły średniej do obowiązkowego gimnazjum publicznego jest z lekka nietrafione w tej dyskusji.
                  W Polsce jest obowiązek szkolny i ucznia można się pozbyć tylko w ten sposób, zeby przenieść go gdzieś indziej. I to nie jest kulawe prawo… moim zdaniem. Wyobrażacie sobie, co by było, gdyby znieść obowiązek szkolny i wyrzucać dzieci z gimnazjum, bo coś tam przeskrobały? Mielibyśmy miasta zaorane analfabetami… całe dzielnice analfabetów, gangi…

                  Jedyne co mi się wydaje w sprawach narkotyków, to powinno być bardziej rozpowszechniony przymusowy odwyk w ośrodkach wychowawczych. Tylko niestety… pokażcie ludziom gdzie są ośrodki wychowawcze dla ludzi uzależnionych, jakby tak ich nastawiać faktycznie według potrzeb, to mamy wojnę domową z moherowymi beretami murowaną.

                  • Zamieszczone przez Gablysia
                    W Polsce jest obowiązek szkolny i ucznia można się pozbyć tylko w ten sposób, zeby przenieść go gdzieś indziej. I to nie jest kulawe prawo… moim zdaniem. Wyobrażacie sobie, co by było, gdyby znieść obowiązek szkolny i wyrzucać dzieci z gimnazjum, bo coś tam przeskrobały? Mielibyśmy miasta zaorane analfabetami… całe dzielnice analfabetów, gangi… .

                    A tak to myślisz, że oni coś nauczą się?
                    Chodzą do szkoły, niemalże nic się nie ucząc, wagarując, itd.
                    Za wiele wiedzy nie wyniesie.
                    Dla mnie większym problemem po wyrzuceniu ze szkoły jest to, że przestępczośc by pewnie wzrosła, nudzili by się młodzi ludzie i rozrabiali.

                    Rozwiązaniem są szkoły- gimnazja z ukierunkowwaniem do zawodu, mają tam dużo zajęć praktycznych, niektórzy gimnazjaliści, którzy komletnie nie chcą się uczyć, a w tych się odnajdują.

                    • Ula, ja niestety pamiętam, jak miałam 15 lat i jestem pewna, ze zrównałabyś mnie wtedy z tymi o których piszesz….
                      A dzisiaj mam 33 i nauczyłam się wiele…. tylko że własnie nie dzięki nauczycielom, a sobie. Byłam własnie takim potyczkiem, z wiecznie nagannym zachowaniem z powodu wagarów,byłam solą w oku wszystkich co mnie uczyli, ale ja wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. A tego wlasnie brakuje młodym ludziom. Wiedzy po co to wszystko robią, po co się męczą, po co wstaja codziennie rano i jaki ma sens patrzenie w kółko na te same gęby przy tablicy (wybaczcie mi wszystkie panie nauczycielki ) ktore tylko szykują szpony, żeby cię utemperować. Twoje zachowanie, stosunek do szkoły etc.

                      ALe kto ma to dzieciom przekazać? Przecież nie zrobią tego sami nauczyciele, nie powiedzą, olewajcie nas, nie olewajcie własnego życia. A myślę najgorzej jak sie przestanie w człowieka wierzyć. Powie sie mu ze jest niezdolny do niczego, i ledwie do OHP-u sie nadaje. Z naszych podstawówek wrzucali normalnych ludzi do szkół specjalnych… to dopiero była paranoja, ale tam nie było teatrzyków i przedstawień na lekcjach bo wokół same niepełnosprawne dzieci…. żadna frajda pajacować przed chorymi dziećmi…

                      Kurcze, tak sie niby mówi, ze świat sie zmienia, ale dzieci to mają przechlapane od poczatku do końca.

                      • Zamieszczone przez Gablysia
                        ALe kto ma to dzieciom przekazać? Przecież nie zrobią tego sami nauczyciele, nie powiedzą, olewajcie nas, nie olewajcie własnego życia. A myślę najgorzej jak sie przestanie w człowieka wierzyć. Powie sie mu ze jest niezdolny do niczego, i ledwie do OHP-u sie nadaje. Z naszych podstawówek wrzucali normalnych ludzi do szkół specjalnych… to dopiero była paranoja, ale tam nie było teatrzyków i przedstawień na lekcjach bo wokół same niepełnosprawne dzieci…. żadna frajda pajacować przed chorymi dziećmi…

                        Kurcze, tak sie niby mówi, ze świat sie zmienia, ale dzieci to mają przechlapane od poczatku do końca.

                        Ja nie mówię, aby łączyć osoby chore z wagarowiczami.
                        Chyba, że jest to z obopólną korzyścia, wykwalifikowaną kadrą.
                        Wysyłając dziecką do szkoły z przyuczeniem do zawodu, nie traktuję tego jako pozbycie się problemu, czy też kary.
                        Powiem ci na przykładzie ucznia.

                        Nie uczył się kompletnie nic, nie zdał, żaden skutek. Za to świetny był w pracach dodatkowych, chętnie pomagał przy instalowaniu programów, organizował mikołajki, w domu pomagał przy mechanice.
                        Ja wiem, że on sobie poradzi w życiu, a trzymanie go w gimnazjum i zmuszanie do jakiegokolwiek wysiłku nie miało większego sensu.
                        No nie sądzę, że ktoś go by zmotywował czy zmusił do nauki.

                        No i poszedł do szkoły z przyuczeniej do zawodu, myślę że to jest z korzyścią do niego. Ja nie traktuję tych szkół, że idą tam sami niezdolni, czy też z jakimś defektem umysłowym (mam nadzieję, że nikogo nie urażę).

                        Są osoby, które są bardzo niezdolne, nie dość że ciężko im się czegoś nauczyć, to zaraz to zapominają. To nie jest dla mnie wskazanie do wysłania do szkoły z przygotowaniem do zawodu, bo może w praktycznych też się nie odnajdzie.

                        • Zafundowali nam pogadankę ze slajdami. Ogólną o narkotykach i dopalaczach.
                          Niestety nic na temat na który czekałam. O problemie w szkole nic nie mówili.

                          Znasz odpowiedź na pytanie: dopalacze w szkołach

                          Dodaj komentarz

                          Angina u dwulatka

                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                          Czytaj dalej →

                          Mozarella w ciąży

                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                          Czytaj dalej →

                          Ile kosztuje żłobek?

                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                          Czytaj dalej →

                          Dziewczyny po cc – dreny

                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                          Czytaj dalej →

                          Meskie imie miedzynarodowe.

                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                          Czytaj dalej →

                          Wielotorbielowatość nerek

                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                          Czytaj dalej →

                          Ruchome kolano

                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                          Czytaj dalej →
                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                          Logo
                          Enable registration in settings - general