Dostarczyć za wszelką cenę!!!

😡

Muszę sporo walczyć na poczcie, że nie życzę sobie zostawiania paczek i listów poleconych u sąsiadów. Nie chcę się spoufalać z sąsiadami. Preferuję stosunki poprawne. I nawet nie tylko o to chodzi, ale to jest również kłopot dla tych ludzi.
Tym bardziej mnie to wnerwia, że nie mieszkamy w Polsce i nie zawsze mam jak sprawę monitorować, kiedy coś wyląduje u sąsiadów.

Zdarzyło Wam się?

25 odpowiedzi na pytanie: Dostarczyć za wszelką cenę!!!

  1. Paradoks polega na tym, że w razie mojej choroby, współlokatorzy z dowodem w dłoni, ci którym ufam, bez upoważnienia nie mogą dla mnie nic odebrać. Wyślę wtedy sąsiadkę.

    Niezłe podsumowanie.

    Tak, zdarzają mi się sytuacje opisane w tym tekście. Choć jeśli ja coś zamawiam, płace przy odbiorze i siłą rzeczy wtedy dostarczają bezpośrednio do mnie.
    Regularnie także zostawiane są u sąsiadów rachunki za kablówkę.

    • Tak Asiu – zdarzają się nam notorycznie i denerwują paradoksy pocztowe.
      Niedawno swoją przesyłkę odbierałam u teściów – mieszkają co prawda przy tej samej ulicy, ale adres zupełnie inny. Listonosz to kumpel teściów więc doszedł sobie sam do wniosku, że zostawi przesyłkę poleconą, za potwierdzeniem odbioru adresowaną na moje nazwisko właśnie u nich
      Sąsiedzie bardzo często dostarczają mi przesyłki, a największym banałem jak dla mnie jest to, że idąc na pocztę nie mogę odebrać przesyłki adresowanej na mojego męża (to samo nazwisko), bo nie mamy tego samego adresu zamieszkania Ostatnio odbierałam z poczty przesyłkę zaadresowaną na moją mamę (inne nazwisko), ale ten sam adres zameldowania i nie było żadnych problemów. Tłumaczą się tak, że przesyłki z jednakowego adresu mogą wydać, ale takie samo nazwisko już ich do tego nie upoważnia.
      Hmmm – ciekawe jak to się ma do tego, co zrobił listonosz – nazwisko mam takiej jak teściowie, ale adres zupełnie inny.

      • No właśnie mąż trafił na ten artykuł, a sprawa w naszym najświeższym temacie 😀 Kiedy wczoraj wracałam do domu, zaczepiła mnie na schodach sąsiadka, że ma paczkę dla mnie. Ja jej mówię, że mogła nie przyjmować, bo przecież to dla niej też kłopot (paczka baaardzo duża), a ona mówi, że paczkowy taaaaak prosił to wzięła Na nasz adres zamówił kolega część do samochodu. W przypadku zniszczenia towaru w transporcie w tym momencie nie mam żadnej możliwości reklamacji 😡
        Już kilka razy prosiłam na poczcie, żeby przekazać listonoszom, aby podczas nieobecności odbiorcy zostawiali awizo. Tym razem pójdzie pismo 😡

        • A ja otworzyłam szeroko oczy.
          Wiele razy tu było pisane, że po paczki trzeba chodzić na pocztę i dowiadywać się, bo listonoszowi trudno wdrapać się na 3 piętro. Teraz codziennie biegam na pocztę, bo czekam na kilka paczek. W tym roku raz się zdarzyło, że listonosz dobrnął na górę!!! Awizo raczej nie zostawiają. Z resztą zastanawiam się, po co ci listonosze są, skoro nawet do skrzynki im się świstka wrzucić nie chce…hmmm…

          • ja tak mam caly czas… wszystkie paczki do mnie najpierw trafiaja do moich sasiadow.
            No, ale ja tu mieszkam od 30 lat, sasiadow mam super, wiec nie przeszkadza mi to…

            • Zamieszczone przez JoannaR
              😡

              Muszę sporo walczyć na poczcie, że nie życzę sobie zostawiania paczek i listów poleconych u sąsiadów. Nie chcę się spoufalać z sąsiadami. Preferuję stosunki poprawne. I nawet nie tylko o to chodzi, ale to jest również kłopot dla tych ludzi.
              Tym bardziej mnie to wnerwia, że nie mieszkamy w Polsce i nie zawsze mam jak sprawę monitorować, kiedy coś wyląduje u sąsiadów.

              Zdarzyło Wam się?

              Ja od dawna chodze na poczte i sie kluce. Mieszkam na jednej dzialce z bratem (dwa domy) kazdy ma osobne wejscie ale listonoszowi nie chce sie chodzic do dwuch domow wiec zostawia poczte albo u nich albo u nas. I musze biegac po poczte do brata a on do mnie. Pare razy mi sie zdarzylo ze paczkowy zostawil paczke u sasiadow jakas wazna ktora wymagala sprawdzenia przy odbiorze. Niestety mieszkam na pipidowku gdzie kazdy sie zna i listonosze olewaja sprawe poprostu. Ostatnio dostalam wezwanie do sadu i listonosz zostawil to u mnie w pracy (w dniu w ktorym mnie nie bylo) wielokrotnie bylam u naczelniczki i nic to nie dalo.

              A z zabawniejszych sytuacji rok temu postanowilam wyslac kartke swiateczna bratu i jego rodzinie (mam do niego 5 krokow ale orzeklam ze to tak oficjalniej bedzie jak mu poczta przyjdzie i wogole jakos mi sie zachcialo wyslac). I po kilku dniach przychodzi do mnie listonosz i wrecza mi kilka kartek i poszedl sobie. Przegladam kartki a tam kartka od mnie do brata. Myslalam ze sie wsciekne. Tak czy tak musialam ja zaniesc sama i tylko na znaczek stracilam.

              • Mojemu listonoszowi nie chce sie nawet zadzwonic do dzrzwi( mieszkamy w domu zaraz przy ulicy ) Wiec co kilka dni jest avizo w skrzynce. NAjlepsze jest to ze ja w domu pracuje, widze nawet jak zatrzymuje skuter pod oknem, wrzuca avizo, ale za nic nie zadzwoni, lub nie zapuka zeby otworzyc.
                A najlepsze jest to ze jako ze mieszkamy przy samej ulicy, to mamy dzrzwi wejsciowe( ktorych nie uzywamy) i brame ( ktora uzywamy i na ktorej jest skrzynka, domofon, dzwonek) z dwoma numerami. Brama to 101 a drzwi to 99. Jezeli ktos zaadresowal na 99 to nie zostawia w skrzynce zawieszonej miedzy brama a dzrzwiami. Problem wielki bo pozniej trzeba udowadniac ze wlasciwie te dwa numery to jeden dom i jeden wlasciciel i nie ma w domu dwoch mieszkan tylko jedno. SZlag czasami trafia naprawde.

                • ja z sasiadka dawno sie umowilysmy, ze Ona odbiera moje jak mnie nie ma i na odwrot.
                  Bardzo nam to pasuje:)

                  • Zamieszczone przez kiara2003
                    ja z sasiadka dawno sie umowilysmy, ze Ona odbiera moje jak mnie nie ma i na odwrot.
                    Bardzo nam to pasuje:)

                    Czasami można odebrać coś czego sąsiad sobie nie życzy.
                    Ale u nas tak samo – odbieramy sąsiadom, a oni nam. Zdarza się, że dzwonię do sąsiada czy mu odebrać.

                    • Zamieszczone przez wobysk
                      Czasami można odebrać coś czego sąsiad sobie nie życzy.
                      Ale u nas tak samo – odbieramy sąsiadom, a oni nam. Zdarza się, że dzwonię do sąsiada czy mu odebrać.

                      doadam, ze wczesniej sie uprzedzamy, ze ma przyjsc przesylka/paczka. Nasza listonoszka, wie, ze tylko ci sasiedzi moga dla nas odebrac przesylke:)

                      • Zamieszczone przez kiara2003
                        ja z sasiadka dawno sie umowilysmy, ze Ona odbiera moje jak mnie nie ma i na odwrot.
                        Bardzo nam to pasuje:)

                        o. ja tez.

                        • Zdażało się, że listonosz przynosił do mnie paczki od sąsiada i ogólnie mi to nie przeszkadzało, do czasu, kiedy stało się to nagminne i moje mieszkanie stało się poczekalnią, w której czekały w dużej ilości paczki dla sąsiada, które praktycznie cały czas nie było w domu, więc poprosiłam listonosza, aby już więcej nie przynosił.

                          • A ja sie wkurzamz innej str – bo u moich rodzicow listonosz nawet nie fatyguje sie z paczka tylko od razu z awizo 🙄 – jak sie mama apytala czemu – bo przeciez zawszew sa w domu – to im powiedziano, ze listonosz nie ma obowiazku dostarczac paczki jak nie ma jak dojechac do klienta a temu listonoszowi popsulo sie auto 🙄

                            jak dla mnie paranoja!

                            • Zamieszczone przez Bronia
                              A ja otworzyłam szeroko oczy.
                              Wiele razy tu było pisane, że po paczki trzeba chodzić na pocztę i dowiadywać się, bo listonoszowi trudno wdrapać się na 3 piętro. Teraz codziennie biegam na pocztę, bo czekam na kilka paczek. W tym roku raz się zdarzyło, że listonosz dobrnął na górę!!! Awizo raczej nie zostawiają. Z resztą zastanawiam się, po co ci listonosze są, skoro nawet do skrzynki im się świstka wrzucić nie chce…hmmm…

                              a u mnie nawet jak jestem to debil nie dzwoni tylko awizo wrzuca i musze na poczte lecieć. a u sąsiadów to tylko raz zostawili paczke ale akurat nas nie było. mąz w szpitalu… A sąsedzi to hurtownia wiec do nich kurirzy ze 20 razy dziennie przyjeżdzają. Jak mnie nie ma to dzwonią i wtedy wysyłam do mamy (3 km)

                              • Zdaża nam się i bardzo mi to pasuje 🙂
                                Wnerwia mnie za to zostawianie awiza w skrzynce jak adresat obecny – bo przesyłka duża -(gazeta A4)

                                • Zamieszczone przez aborka
                                  a u mnie nawet jak jestem to debil nie dzwoni tylko awizo wrzuca i musze na poczte lecieć.

                                  poprosze o niewyrazanie sie dosadnie i pogardliwie o ludziach czyniacych inne obowiazki niz nasze, za naprawde kiepskie pieniadze i w kiepsko organizowanej firmie panstwowej. I nie ma obowiazku znac aktualnej sytuacji zyciowej adresata.

                                  Pewnie nie byloby milo przeczytac taka opinie o pracowanikach aptek?

                                  • oj a ja mam właśnie kłopot, w zeszłą sobotę jeden dzieć marudził drugi beczał a tu kurier z wielką paczką błagał żebym wzięła bo sąsiada w domu nie ma a on ma urwanie głowy przed świętami a ja jak to ja :Szok:szkoda mi człowieka było więc wzięłam i wsadziłam sąsiadowi kartkę w drzwi, sąsiad przyszedł w poniedziałek i powiedział że nic nie zamawiał a ta pani adresowana na paczce to nie jego żona :Szok:no i klops szukaj wiatru w polu (na paczce jest błędny adres) zadzwoniłam na pocztę pani powiedziała, że podeśle kuriera w piątek zaszłam na pocztę okazało się że żaden nie chce się przyznać do tej paczki dzisiaj pani zadzwoniła z poczty i poprosiła o przyniesienie tej paczki a ona wystawi mi pokwitowanie że oddała i odeślą ja do nadawcy no i super paczka zalega u mnie ponad tydzień, ja z dwoma dzieciami będę gnać na pocztę z wielką ciężką paczką a osoba która zamówiła tą przesyłkę na święta już na pewno jej nie dostanie – nauczyło mnie to asertywności NIGDY WIĘCEJ
                                    jak to mówią masz miękkie serce to musisz mieć twardą d…ę

                                    • No toś się Aga urządziła.

                                      A mnie dziś szczęka opadła, bo listonosz zadzwonił na komórkę z pytaniem, o której będę w domu, bo ma dla mnie paczkę. Właściwie to nie listonosz, a paczkowy. Listonosz za to zostawił paczkę u sąsiadów – świat staje na głowie. Dopiero co psioczyłam, że ciągle na pocztę muszę ganiać, bo im się nie chce, a tu się starać zaczęli :Szok:… Obym nie zapeszyła, bo jedna paczka (z prezentem dla małża) idzie już tydzień…

                                      • Dziś zaliczyłam poważne zaskoczenie:
                                        kurier (dysponujący moim numerem telefonu)
                                        – zostawił paczkę u sąsiadów
                                        z góry

                                        Zastanawiam się, jak wpadł na to, że może zostawić tę paczkę właśnie u góry… Obok, niżej – rozumiem. Ale u góry?

                                        • Zamieszczone przez Lea
                                          Dziś zaliczyłam poważne zaskoczenie:
                                          kurier (dysponujący moim numerem telefonu)
                                          – zostawił paczkę u sąsiadów
                                          z góry

                                          Zastanawiam się, jak wpadł na to, że może zostawić tę paczkę właśnie u góry… Obok, niżej – rozumiem. Ale u góry?

                                          bo ci z góry byli a inni nie.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dostarczyć za wszelką cenę!!!

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo