zawsze czytam posty Dziewczyn które mają jakieś problemy ze swoimi dzieciaki, coś je martwi z czyms sobie nie radzą. Najczęściej wtedy wiele z Was pomaga, daje konstruktywne, mądre rady ale często tez pojawiają się odpowiedzi typu: My nie mamy takiego problemu, moja córka ma śliczną skórę, mój syn robi to od dwóch miesięcy np. chodzi czy obraca się czy siedzi i np. jest to bardzo wcześnie a dziecko osoby zadajacej pytanie jest starsze i jeszcze tego czegoś nie robi. Zwykle pod taką opowiedzią jest dopisek: Ale nie martw się bo każde dziecko rozwija się w swoim tempie….. Dziewczyny które to piszą, takie odpowiedzi które w moim odczuciu są dołujące dla pytającej, nie macie wyrzutów sumienia? Albo czy w ogóle się zastanawiacie jak się czuje osoba która to przeczyta? Nie wiem, może po raz kolejny piszę cos absurdalnego i zaraz mnie zakrzyczycie ale takie mam spostrzeżenia. Gdybym miała jakiś problem z dzieckiem (mam ich trochę mniej lub bardziej powaznych) to szukam wtedy potwierdzenia, że inne dzieci rozwijają się rzeczywiście podobnie a nie wyprzedzają moje dziecko o dwa czy trzy miesiące. Ja rozumiem, każda mama chce się pochwalić osiagnięciami swojego dziecka, ale czemu w pytaniach od naprawde martwiących się mam? Pozdrawiam
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
dokladnie tak Anastazjo 🙂
pozdrawiamy
emalka i Zuzka, ur.21.04.03
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
a mamaala jak zawsze na strazy rozumnosci – zgadzam sie w 100%. Myslenie nie boli, hehehe.
pozdrawiamy
emalka i Zuzka, ur.21.04.03
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
No tak niestety czesto bywa, ze swojego to sie pod nosem nie widzi a czyjes “drazni”. Przykre, ale jak widac kazdy moze sie zlapac na wlasny lep…. ale to chyba ludzkie i dlatego wybaczalne
Pozdrawiam Cie serdecznie Emalko
Jagodzia 01.08.03
Re: Draz˙nia˛ce (mnie) odpowiedzi
Dzisiaj rano myslalam o Tobie i tak sie zastanawialam gdzie sie podziewasz, bo dlugo Cie nie czytalam, a twoje posty naleza do moich ulubionycg
Ania &
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
No widzisz????
Potwierdza sie NIESTETY to, o czym pisalam wczesniej- podstawa to czytanie ze zrozumieniem tresci. Zauwaz, ze kilka osob, ktore Ci odpowiadaja, w ogole nie rozumieja tresci na ktora odpowiadaja. Tak przynajmniej wynika z ich odpowiedzi. Ty o gruszce, ktos o pietruszce:)). Zaczyna mnie to fascynowac:). A przeciez naprawde jasno i konkretnie napisalas, o co Ci chodzi.
Brak wyobrazni to jednak straszna rzecz. A ze “brak wyobrazni” to politycznie poprawna nazwa glupoty- to juz temat na inny watek, hehe.
I znowu nie wiadomo, czy smiac sie, czy plakac.
Pozdrawiam i nie daj sie gryzc:),
Monika i Jaś
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
mi juz dawno opadly
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Ja kiedyś też dostałam odpowiedź… hmmm… inną niż się spodziewałam. Tuż po tym jak zostałam mamą zapytałam na forum o skutki uboczne działania jakiegoś leku. Jedna z odpowiedzi brzmiała, żebym sobie przeczytała ulotkę dołączoną do leku, bo tam jest wszystko napisane. Hihi. Poczułam się głupio, w końcu o istnieniu ulotek słyszałam i nawet potrafię pojąć co jest w nich napisane. A chodziło mi raczej o obserwacje i spostrzeżenia bardziej doświadczonych mam – zwłaszcza, że pytałam o konkretną reakcję na lek. Na szczęście były i inne odpowiedzi.
Ale tamtej jakoś zapomnieć nie mogę….
Kasia i…
Łukasz i Karolinka [~03.03.05]
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Mam inne zdanie w kwestii co jest z sensem a co nie. Myślę, że naprawdę trochę nie rozumiesz tego co czytasz i odpisujesz pod wpływem własnych emocji przesadnie emocjonalnie reagując. Trochę więcej opamiętania i rozwagi a nie zajadłości i mierzenia innych swoją miarką. A wiadomość chyba rzeczywiście pierwszą skasowałam bo po przejsćiu Dalej pokazało się okno o niemożności kontynuowania. Jeszcze mi się takie coś nie przytrafiło więc nie wiem co tam się porobiło. Nie wiem tez w takich wypadkach co się pisze bo nigdy nie kasuję tego co napiszę. Nie wiem co to netykieta. Zaczęła się ta dyskusja na inny temat a zabrnęła gdzieś gdzie nie mam juz nic do powiedzenia. rzeczywiście każdy może tutaj pisać co chce. Nie chce mi się dłużej dyskutować o czymś co nie było moim zamierzeniem. Być może dla Ciebie moje wypowiedzi pozbawione są sensu, niestety vice versa….
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
A moim zdaniem przedstawiają po prostu inny punkt widzenia…
Ruda F. pisała o nieprzemyślanych odpowiedziach na pewne wątki… Ale to co jednego szokuje dla drugiego wydaje się normą. Każdy jest inny, każdy ma swoje wartości, nie narzucajmy innym swojego myślenia. I uważam, że jeśli ktoś kogoś nie obraża to nie powinno się mu wytykać co i jak pisze.
Ja nie zakładam postów w stylu “kiedy moje dziecko usiądzie, czy stanie” Wiem, że kiedyś to zrobi… A poza tym nie dostanę innej odpowiedzi niż tą która już znam…
Maciej na przykład mając 10 miesięcy nie ma ani jednego zęba… Ale wiem, że ma na to czas…
“Piszmy myśląc” powinno się tyczyć nie tylko do odpowiadających ale i do autorów postów!
Beata i Maciek (11.02.2004)
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
co do sensu – pisalam o swojej odpowiedzi na Twoja wiadomosc, ktora zmienilas po napisaniu (ma oja skrzynke przyszly te dwie odpowiedzi, stad wiem, ze ja wyedytowalas – zmienilas a nie skasowalas)a ja ja zacytowalam i wyszlo bez sensu – nie doszukuj sie tu glebszego przeslania.
i jako swoje ostanie zdanie tutaj wyjasniam skoro nie wiesz, ze netykieta to zasady dobrego tonu w necie.
emalka i Zuzka, ur.21.04.03
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Anastazjo w zupełności zgadzam sie z przykładem jaki podajesz ale nie do końca o ten typ odpowiedzi w moim wątku mi chodziło. Chodzi mi o odpowiedzi typu: Ania przwraca się na brzuszek od dwóch miesięcy. albo Ktos pyta jak wyglada konkretne badanie a ktos odpowiada: Ja bym takiego w życiu nie zrobiła (jaki to ma sens czy związek?) Skoro autorka pytania juz się na badanie zdecydowała, ma niestety wskazania i już cała ta sytuacja jest dla niej trudna to co mają na celu takie odpowiedzi? Że ktos tam by tego nie zrobił ze względów moralnych czy innych? O tego typu odpowiedzi mi chodzi, niewiele albo nic nie wnoszące, często tendencyjne albo zwykłe przechwalanie się. Moim zdaniem takie odpowiedzi troszeczkę bez zastanowienia napisane, troche wyrwane z kontekstu mogą komuś sprawić przykrość. Pewnie, że czasem jakie pytanie taka odpowiedź bo i pytania trafiają się różne ale ja zakładając ten wątek miałam na celu jedynie zwrócenie uwagi na pewien fakt a nie nagonkę na sposób odpowiedzi na forum. Oczywiście, że nie wszyscy mówiac o swoich dzieciach chcą sie jedynie przechwalać ale są też takie osoby które to właśnie maja na celu. Dlatego ja lubie takie dyskusje bo mam wtedy mozliwość przekonać się jak jest naprawdę i spojrzeć na coś co mnie nurtuje oczami innych. Pozdrawiam i dziękuję Ci za odpowiedź.
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Ok, na przyszłość będę wiedziała, dziękuję za odpowiedź. Miałam rację, że język daje pole do niedomówień i często co mi się wydaje czy komus innemu miejsca mieć nie musiało. Naprawdę wiadomości nie kasowałam celowo, widocznie ona i tak się wysłała, później pisałam raz jeszcze. I żeby zakończyć myślę, że nie mamy absolutnie o co drzec kotów bo chociaz w jakiś kwestiach słownych się nie zgadzamy to przypuszczam, że ani Tobie ani mi nie chodzi o propagowanie złego tonu na forum, mi napewno o to nie chodzi, dlatego jesli swoją nieprzemyślaną wypowiedzia odnośnie strachu Cię uraziłam to przepraszam, wiem, że w takich kwestiach wszystkie jesteśmy bardzo czułe. Ja również bo sama sporo przeszłam. Może dlatego czasami próbuję się wczuć w strach innych kobiet i akurat spotkałam kilka odpowiedzi które nasunęły mi myśl założenia tego wątku. One naprawdę się pojawiają na forum. Mam nadzieję, że tak jak piszecie wynikaja jedynie z nieprzemyślenia ale czasem lepiej może byłoby gdyby ich nie było. Pozdrawiam
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
mialm juz tu nie pisac ale napisze 🙂
jesli urazilam – przepraszam.
piatka na zgode, ok? – niezrozumienie czasem moze wyniesc na manowce, zgadza sie 🙂
pozdrawiamy
emalka i Zuzka, ur.21.04.03
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Oczywiście, ja czasem tak mam, że nakręcam się przesadnie i musi minąć jakiś czas żebym umiała znowu na spokojnie ocenic sytuację. Piątka na zgodę 🙂 Pozdrawiam
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
ja wolę myśleć że każdy robi co może by komuś pomóc, odpowiednio doradzić…
Staram się zrobić to jak najlepiej ale wiadomo, że nie zawsze możemy komuś udzielić takiej pomocy jakiej ten ktoś by sobie życzył.
Julcia
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
w przypadku gdzie pola zarzucila mi wyedytowanie posta organoleptycznie stwierdzilysmy ze po edyscji posta NIE przychodzi drugi mail na skrzynke. Co tez zaraz uczynie abys mogla sprawdzic.
madzia i
Edited by szpilki on 2004/11/27 20:55.
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Zgadzam sie. Wiele z pytan powinno trafic do lekarzy a nie na forum.
Karina i Kubus <10.06.2004>
Re: Draz˙nia˛ce (mnie) odpowiedzi
To chyba bylo o mnie i do mnie? Jakos ostatnimi czasy nie moge sie zebrac z “lenistwa”, co ma odzwierciedlenie w moim toku rozumowania… czytaj myslenia .
A gdzie bylam jak mnie nie bylo ….troche w Polsce (poznalam tam SUPERECZEK dziewczyne, ktora rowniez pisze na forum , troche siedzialam w Wiedniu u Magdzi (przyjaciolka od kolebki, ktora zna mnie chyba lepiej niz ja sama )…
Dzieki za pamiec I jestem w szoku , ze o mnie myslalas !!! Ale zapewniam Cie, ze to jest bardzo mily szok
Pozdrawiam serdecznie
Jagodzia 01.08.03
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Sorki, ze nie napisalam tego czego oczekiwalas, moglas zaznaczyc (napisac) jaki typ odpowiedzi Cie zadowoli, byc moze satnelabym na “wysokosci zadania” jesli to by mialo uszczesliwic w jakis sposob Twoja osobke .
A na powaznie. Przeczytalam Twoja glowna wypowiedz i wiem jaka byla jej przeslanka i to wlasnie sklonilo mnie do przedstawienia swojego punktu widzenia.
Jestem pewna, ze kazdy rozumie tak jak chce i tak jak to czuje (tyczy sie to chyba kazdej dziedziny zycia, nie tylko Twojego pytania).
To co nas irytuje , to i czesto kogos innego wogole nie obchodzi , jak i rowniez czesto jest tak, ze zapominamy o wlasnym “nosku” a ” wytykamy innym”. Gdyby tak przesledzic wszystkie nasze posty, to bysmy chyba ” padly lub polegly w ciezkim szoku” , po przeczytaniu tego co same pisalysmy . Uwazam, ze z tygodnia na tydzien, z miesiaca na miesiac sie zmieniamy i nasze poglady rowniez. Jest to malenki malo zauwazalny “proces” ale on ” istnieje”. Dodajmy jeszcze wszystkie nasze “nowe zyciowe sytuacje, problemy” a wyjdzie nic innego jak potwierdzenie powiedzenia, ze “kobieta zmienna jest”
Jagodzia 01.08.03
Re: Draz˙nia˛ce (mnie) odpowiedzi
Anastazjo ja również zastanawiałam sie gdzie sie podzialaś.
Chcialam z toba porozmawiac na temat ospy,bo pamietam,że Jagódka ja przechodziła,jakie lekarstwa stosowałaś,smarowałas jej krosteczki?
Julie bardzo drażni to że ją smaruję,próbuje potem sciarac raczkami.
‘Na kiedy dziecko ” poruszyłam temat ospy u synka,bo to on ja zarazil,może tam jak tylko masz ochotę mi odpowiedz.
Z góry dziekuje.
Znasz odpowiedź na pytanie: Drażniące (mnie) odpowiedzi