zawsze czytam posty Dziewczyn które mają jakieś problemy ze swoimi dzieciaki, coś je martwi z czyms sobie nie radzą. Najczęściej wtedy wiele z Was pomaga, daje konstruktywne, mądre rady ale często tez pojawiają się odpowiedzi typu: My nie mamy takiego problemu, moja córka ma śliczną skórę, mój syn robi to od dwóch miesięcy np. chodzi czy obraca się czy siedzi i np. jest to bardzo wcześnie a dziecko osoby zadajacej pytanie jest starsze i jeszcze tego czegoś nie robi. Zwykle pod taką opowiedzią jest dopisek: Ale nie martw się bo każde dziecko rozwija się w swoim tempie….. Dziewczyny które to piszą, takie odpowiedzi które w moim odczuciu są dołujące dla pytającej, nie macie wyrzutów sumienia? Albo czy w ogóle się zastanawiacie jak się czuje osoba która to przeczyta? Nie wiem, może po raz kolejny piszę cos absurdalnego i zaraz mnie zakrzyczycie ale takie mam spostrzeżenia. Gdybym miała jakiś problem z dzieckiem (mam ich trochę mniej lub bardziej powaznych) to szukam wtedy potwierdzenia, że inne dzieci rozwijają się rzeczywiście podobnie a nie wyprzedzają moje dziecko o dwa czy trzy miesiące. Ja rozumiem, każda mama chce się pochwalić osiagnięciami swojego dziecka, ale czemu w pytaniach od naprawde martwiących się mam? Pozdrawiam
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Przeczytajcie.
Kiedy napisałaś tą wiadomość, od razu pomyślałam że coś się będzie działo, jakieś “potyczki słowne”. I jak zobaczyłam że ciągle jest ona na górze zajrzałam żeby się przekonać. I faktycznie, było już kilka. Większość pogodzonych, ale jednak były. Tylko po co? Masz prawo wyrazić swoje zdanie i ja to akceptuję. Nie wiem czemu inni nie. Ja nie zgadzam się z Tobą w 100% mimo iż masz dużo racji, ale Cię nie krytykuję i się nie czepiam. Ja bym takiej wiadomości nie napisała bo spodziewałabym się ataku. Ale Ty masz więcej odwagi i OK. Nie rozumiem dlaczego komuś przeszkadza to że ktoś mówi to co myśli.
Teraz ja powiem co mnie denerwuje: nie opadające wiadomości, które do niczego nie prowadzą. I to jest moje zdanie, i prawdę mówiąc nie obchodzi mnie czy ktoś to akceptuje czy nie. Nie mam zamiaru tu nikogo krytykować,
ale naprawdę dziewczyny, czy macie mało tak kłótni w życiu codziennym żeby tworzyć takie “wirtualne”?
I wcale nie spodziewam się żadnych naskoków na mnie.
Ja tylko mówię to co myślę i nie widzę w tym nic złego.
Pozdrawiam WSZYSTKIE mamuśki.
I proszę dajcie już opaść tej wiadomości.
P. S. RudaF mam nadzieję że nie przeszkadza Ci to że ingeruję w Twoją wiadomość, bo myślę że wcale się takich ataków nie spodziewałaś i też byś już z chęcią odpuściła.
Daro, Ania i Oliwcia 16.02.2004r.
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
bardzo dobrze cię rozmumiem i w pełni popieram.
pozdrawiam i nadal jak bedzie coś nie tak to pisz.
Ula&Kubuś
.
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Hmm… Chyba masz rację. Mam nadzieję że nie zdarza mi sie to często, a jeśli juz to ja j traktuje to jako forma wymiany spostrzeżeń jak to jest u mnie a nie jako chwalenie sie jakie to moje dziecko jest jednak genialne. Ale jesli moje odpowiedzi kogos zdołowały a nie jakoś pomogły, to bioje się w piersi i przepraszam.
Zwykle odpowiadam na wątki prblematyczne takie które też mnie dotycza w mniejszym lub większym stopniu. Lub na takie na które jest w stanie cos poradzić
Monika, Julka 6.5 roku i Antoś 25.11.2003
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Dotarła tylko pierwsza 🙂
Wiele razy dostawałam do skrzynki wiadomość, a kiedy wchodziłąm na forum okazywało się, że na forum jest inna – wyedytowana.
Dlatego uważnie czytam to co jest do mnie na forum 🙂
A na dow dopisuję to, co miałąm napisać wcześnej 🙂
Buziaki dla Natalki i Ktosia 🙂
Beata i Ptysia Wciąż_Coś_Tłumacząca (30.01.03)
Edited by Figa123 on 2004/11/29 09:58.
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Hihi, rzeczywiscie 🙂
To sprobuje zrobic jeszcze tak, ze edytuje, ale nie zaznacze ze edytowana 🙂 Meczy mnie to teraz.
ps. sorry jesli podnosze niepotrzebnie watek 🙂
Anetta,Natalia(26.01.03)+?
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
najpierw przytocze twoje slowa /ostatnio w modzie cos takiego:)/
…to szukam wtedy potwierdzenia, że inne dzieci rozwijają się rzeczywiście podobnie a nie wyprzedzają moje dziecko o dwa czy trzy miesiące…..
tak.. Niby masz racje.. Ale czy cos takiego rozwiaze twoj problem..czy lepiej poznac wszystkie odpowiedzi?…
dodam tez ze nie chodzi mi o skrajne przypadki..kiedy np..ktos pisze o kalectwie swojego dziecka.. A tu pada odpowiedz… A moj kubus zdrowy jak ryba..cos takiego to po prostu swinstwo albo bezmyslnosc…/bardzo popularna na tym forum/..
ale z twojego postu nie wynika jednoznacznie o co ci chodzi tak naprawde…
no ale mysle ze zaraz mi to wytlumaczysz
claudia.. 18 miechow;)))
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Wiesz co, chyba mniej więcej chodzi mi o to o czym piszesz ale może nie w aż tak drastycznej formie bo z taką odpowiedzią się nie spotkałam jesli chodzi o problemy z dziećmi. Ja jeszcze niedawno miałam taki problem ze swoim synem, że jeszcze w 5 miesiącu życia nie umiał obracać się z pleców na brzuch i odwrotnie, wiem, że jedne dzieci to potrafią wcześniej, inne w tym samym wieku nie. U nas sprawa się rozwiązała, bo minął tydzień odkąd zaczęłam się martwić a mały sam zaczął się obracać i powoli próbowac raczkować. Ale gdybym wtedy zapytała na forum to wolałabym (wtedy) przeczytać, że są inne dzieci w tym samym wieku i tez tego nie robią. I w sumie byłoby to w miarę normalne jak na ten wiek. To nie żadna skrajna sytuacja ani stan chorobowy ani coś co wymaga interwencji lekarza. Kiedyś przeglądając forum natknęłam się na parę tego typu pytań i na kilka odpowiedzi np. mój syn obracał się jak miał 3,5 miesiąca, pozdrawiam. To bardzo wcześnie po pierwsze a po drugie matce takiego dziecka (takiej jak ja) jakiś czas temu, nic taka informacja pozytywnego nie daje. Po pierwsze w wieku 3,5 miesiąca obracają się bardzo szybko rozwijające się dzieci a po drugie ja odbieram taką odpowiedź jako zwykłe chwalenie się i nie widzę sensu takich odpowiedzi na takie pytania. Rozumiesz? O takie sytuacje mi chodziło kiedy zakładałam ten wątek. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam, starałam się w każdym bądx razie. Już szczerze mówiąc sama się pogubiłam w tym wątku…
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Tylko pierwsza 🙂
Bez peesa 🙂
Śliczne zdjęcie Natalki 🙂
Beata i Ptysia (30.01.03)
Re: Drażniące (mnie) odpowiedzi
Ja też to zauważyłam i też mnie to drażni.
Nie przekonują mnie wypowiedzi, że dzięki takim postom można wychwycić wadę. Wybaczcie, ale nie wierzę, że którakolwiek z nas jest na tyle bezmyślna, że nie konsultuje swoich spostrzeżeń z lekarzem, bo dziewczyny z forum pisały, że nie ma co się martwić! Przecież to śmieszne…
Szukamy tu rady i pocieszenia a odpowiedzi o genialnych dzieciach są nie na miejscu.
Nie wiem, czemu dziewczyny tak na Ciebie naskoczyły.
Napisałaś wyraźnie :Drażniące MNIE odpowiedzi.
Też sądzę, że niezrozumienie tekstu jest częste na tym forum…
Pozdrawiam
Gosia i Hania 20.05.2004
Znasz odpowiedź na pytanie: Drażniące (mnie) odpowiedzi