jak w temacie
a w szczegole: mlodsze dziecko dwa okolo tygodnia temu w lenistwie swym wrzucilo skorke od banana do kosza na papiery pod biurkiem
od kilku dni ubijalam po kilka pierniczonych miuszek dziennie za pomoca scierki, myslac, ze moze smakuja im jakies resztki wina w butelce czy kropelki herbaty owocowej nieopatrznie rozlane przez dzieciaki
a potem skorka wyszla na jaw
a za skorka kolonia cholernych much, ktore rozpanoszyly sie po calym domu (a maja gdzie, bo dom nie jest maly)
jak ja sie tego moge pozbyc?
umylam wszytskie owoce i wlozylam do lodowki
naczynia plucze i wstawiam do zmywarki
wycieram powierzchnie podatne na rozlania, zeby tylko nic tego badziewia nie necilo
smieci zakrywam szczelnie nakrywka, no nie ma bata, zeby sie jakies cos tam wylaglo
czy znacie jakis zloty srodek?
prosze o pomoc, bo grozi mi szalenstwo:/
17 odpowiedzi na pytanie: drosophila melanogaster czyli jestem na krawedzi
Gdzieś na tym forum wyczytałam 1/3 wody 1/3 octu 1/3płynu do mycia naczyń
zostawić na noc.
JA ZA NAMOWA gOBIN ODKURZAM JE;-)
Jak poprzedniczka – odkurzacz 🙂 Dobry na wszystko 🙂
I jeszcze odrobina cierpliwości. Chociaż wiem, jakie te cholerne muszki są upierdliwe….
Kanta, w PL są takie pulapki na te muszki – z Brosa czy Raida, juz nei pamietam. Wygląda to estetycznie i PODOBNO dziala. Nie sprawdzilam, wiec opieram sie na opinii znajomej.
PS: na szybciora znalazlam to
edytuje: w ubieglym roku uzywalam nalepek z Brosa – u mnie działały.
ja też
nie wiem czy skórka jest tu winna
4 lata mieszkam w domku i zawsze o tej porze mam mega wysyp rzeczonych muszek
mnożą się i mnożą, czy żacie zostawiam na zewnątrz czy nie
…..po paru tygodniach jest spokój
usatwiłam właśnie słoik z taką mieszaną i po nocy pływa w nim kilkanaście muszek… myślę że zastosuję dodatko odkurzacz a słoik zosatwię niech się w nim topią ewentualne nowe ;)…
To mój sposób 🙂 do tego daję jeszcze trochę cukru. To znaczy najpierw wybiłam tyle ile byłam w stanie, a reszta topiła się w misce z tą miksturą.
ja daję do słoiczka troszke wina, troske soku i troszke płynu do mycia naczyn.
a! i żeby nic innego nie stało (owoce itp) bo wtedy sie nie lpia tak szybko.
powodzenia!
Zdechną:)
One krótko żyją
Jak nie mają pożywki zdychają
U mnie ostatnio też są. Ale nie jestem pewna czy to akurat Drosophila, bo rozmiar niby taki, ale jakieś takie strasznie hałaśliwe. Dźwięk jak komar, ostatnio przez pół nocy szukałam komara aż w ręce mi wpadła muszka wielkości maku. I to ona taki hałas po nocy robiła… Twoja Drosophila chociaż cicha jest?
zastawilam cztery pulapki z octem/plynem/woda i cukrem
jakies dwie godziny temu
w kuchni zlapalo sie moze z piec, ale w telewizorni jest z dobre 20-dziescia
trupy podlicze jutro rano
na teraz: wreszcie po kilku dniach obrzydzenia moge sie wreszcie napi wina bez wkladki miesnej;))
wiec chyba dziala, co?
brosa nie maja w sklepie:(
odkurzacza wyciagac mi sie po prostu nie chce… zreszta zanim dobiegne, to sie rozpelzna pewnie…
nie brzecza (na szczescie!)
chyba idzie ku lepszemu
dzieki babki za pomoc!
a ja wczoraj odkurzyłaj je trochę, próbowały uciekać ale nielicznym się tylko udało ;)… po kolejnej nocy w płapce pływa tak na oko 40-50 trupów
….przy okazji odkurzyłam siedzące na suficie komary…
łap w słoiki, oglądaj, wybieraj mutanty, krzyżuj i powtórz doświadczenia Morgana
Już wiesz na czym im się dobrze żyje 😉
Myślałam, że tylko ja mam taki problem. Mimo, że wszystko chowam do szafek, to i tak tysiąc przeklętych muszek siedziało w weekend na szafce i na okapie w kuchni. Wino piłam, przykrywając kieliszek co każdy łyk serwetką:)
Kupilismy w końcu Raida w sprayu przeciw komarom i muchom. Po 15 minutach setki muszek leżało na blacie i podłodze.
Na następny dzień nowe darmozjady pokawiły się znowu, ale nie są już tak liczne.
Dopiero co pozbyłam się mrówek…
W pracy mi się wylęgły, z winy mojego lenistwa Nie zabrałam 2 dni pod rząd śmieci do wyrzucenia, a miałam tam skórki od jabłka Rozmnożyły się na potęgę, latają mi przed nosem, kiedy rozmawiam z klientami, topią mi się w kubku z herbatą, szaleją po całej powierzchni. Też wszystko, co dobre dla nich pousuwałam i czekam, aż się wyniosą
Ja na fali nastolatkowego odchudzania zrobiłam sobie kiedyś
jakąś pacię z płatków owsianych bo to miało w tym odchudzaniu pomóc.
Spróbowałam spożyć ale było tak obrzydliwe, że nie dało rady. Więc
schowałam
cały talerz z ową pacią na szafę, z zamiarem zutylizowania jak rodziców nie
będzie. Niestety szybko o tym zapomniałam.
Po jakimś czasie w domu też latały muszki. Nie wiadomo było z czego. Latało to to wszędzie
i było równie obrzydliwe jak sama owsianka. Po natężeniu występowania doszłam
w końcu że źródłem był ten nieszczęsny talerz. Jak
go ściągnęłam z szafy to omal nie zemdlałam. Owsianki niet, za to cały talerz much tam miałam.
BLEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEee
Potraktowałam je na szybko odkurzaczem.
Teraz kupuję takie jabłuszko z mieszaniną która je przyciąga i w której się topią.
Jeszcze jakieś latają ale bez dramatu.
donosze, ze wykonczylam je ta mikstura z octem
dzisiaj nie ubilam nawet jednej sztuki
co wiecej, ani jednej sztuki nie widzialam w domu
dzieki babki, jestescie niezastapione
Znasz odpowiedź na pytanie: drosophila melanogaster czyli jestem na krawedzi