no to ruszamy w nowym wąteczku:)
(mam nadzieję,że nie weszłam komuś w koncepcję założenia takowego:))
wypoczęci po wakacjach zacząliśmy drugi rok nauki w szkole.czeka nas komunia święta więc rok będzie obfitował w ciekawe wydarzenia:)
zapraszam
🙂
Strona 9 odpowiedzi na pytanie: drugą klasę czas zacząć….szkolno-komunijne pogaduszki…
Nasze dzieci same chodzą pod sale od października zeszłego roku. Sprowadzane przez panią na lekcjach,ponieważ po lekcjach pani zawsze ma tzw.5minut dla rodzica,czyli można podejść o coś spytać itd.W pierwszej klasie jeśli rodzic wyraził zgodę wpisując w zeszycie do korespondencji odpowiednia informacje dziecko mogło w czasie przerw wychodzić do sklepiku,ale w klasie zawsze była pani i klasa była otwarta,od tego roku w czasie przerwy klasa jest zamknięta i wszyscy muszą spędzać ja na korytarzu,podobno są nie do ogarnięcia
Może woj. śląskie później zaczyna wprowadzać dzieciakom lektury:D
Ja jestem nadopiekuńcza ale to już przesada.
U Poli w szkole już w ubiegłym roku przerwy na korytarzu. I za rączkę też ich pani prowadzała tylko kilka pierwszych miesięcy. Teraz same z/do szatni.
Moje córka jęczy mi, że będzie sama wracać ze szkoły z innymi dziećmi. I chyba tak będzie od października. Tylko u nas wiąże się to z jazdą autobusem kilka przystanków. No ale jak chce. i do tego marudzi, że na obiady chce chodzić. Chyba ją zapisze. Bo będzie zostawała w kilka dni do późna bo jest zapisana na zajęcia dodatkowe. To przynajmniej coś zje:)
A tak poza tym wczoraj byłam na zebraniu w szkole (o komunijnym na razie cisza).
I nie było najgorzej. Ze składek to tylko ubezpieczenie 36zł, składka miesięczna 5zł, komitet wg uznania i maja już powiedziane, że w listopadzie do teatru idą – 13zł. Więc spoko! w przedszkolu mam dłuższą listę do zapłaty:D
a jakie podręczniki macie? bo ja kazałam czytać, bo w podręczniku jest napisane, żeby lekturą na wrzesień jest koziołek….pani się jeszcze nie wypowiedziała na temat lektur….
a to u nas padło tylko: bo dość dorgo….590 zł za 5 dni….
ale jeszcze decyzja nie zapadła….
akurat z mówieniem to nie wina rodziców….
moja poszła do przedszkola w wieku 3 lat i 8 mieś. i mówiła 40 wyrazów…. dla Pań nie był to problem….
ani moja wina, bo dużo pracy wkładałam w naukę mówienia dziecka….
to my się tak sami od dawna kontrolujemy… po 20 minut codzinne, nawet w wakacje
U nas też po zebraniu i już 25 września jedziemy na wycieczkę całodniową ok. 120 km od nas 🙂
Właśnie mój syn jest takim przypadkiem. Ma 3 lata i mówi kilka wyrazów. I jakoś panie nie mają problemów żeby sie z nim dgadać. Może Patryka trochę ręce bolą od tłumaczenia ale daje radę:D
U nas tez wycieczka 25
A potem te “maleństwa” zderzają się z rzeczywistością i nie radzą sobie w dorosłym życiu – ciekawe kto będzie chodził na rozmowy kwalifikacyjne o pracę – mamusia czy tatuś? A może babcia? Bo że ciepły obiadek będzie zawsze czekał na stole to pewnik 😉
Jedno dziecko zaczyna mówić wcześniej, inne później – może rzeczywiście w 5 przypadkach na 100 powodem jest podsuwanie dziecku wszystkiego pod nos, zanim o to poprosi ale generalnie nie obwiniałabym rodziców za późny rozwój mowy dziecka
Ale już scenka rodzajowa z naszego przedszkola to ewidentny przykład nadopiekuńczości i głupoty – mamy trzylatków oddały w ręce opiekunek zapłakane dzieci, same przy tym płakały, wyszły z przedszkola i dalej płacząc i wycierając wymownie oczy chusteczką staneły przy oknie sali od maluszków (sala na parterze). Cóż, widok zapłakanej matki za oknem na pewno dziecku dodaje otuchy w nowym środowisku…
I jak dzieci znoszą ten przymus? Pomysł generalnie fajny ale…. Pytam się, bo Ala czyta codziennie (zawsze wieczorem – najpierw trochę ona, potem ja czy mąż). Czasem czyta 5 minut, czasem 15 czy więcej – nie ma reguły – i nie wyobrażam sobie, że musialby by czytać “z zegarkiem w ręku” – skutek byłby raczej odwrotny – znając moją córkę to ten przymus byłby drogą do znienawidzenia czytania….
Jeśli tak, to z wyjątkami 😉
U nas niestety nie było zielonego przedszkola, bo pewnie też bym puściła. Ale powiem, że czułam się trochę glupio, bo jak zdecydowaliśmy się wysłać Alę na kolonie to znajomi i część rodziny patrzyła na mnie z niedowierzaniem – jakbym chciała zrobić dziecku krzywdę. A córka wróciła z wyjazdu baaaardzo zadowolona…. I co z tego, że jest niejadkiem, wymaga przytulasów na dobranoc? Jak widać dała radę (ja też 😉 ) Dodam, że nie ma jeszcze 8 lat (urodziny w grudniu), z wyglądu jest drobna i czasami sprawia wrażenie niezaradnej.
Najgorsze jest jak dziecko chce, a rodzice się boją – jak tutaj uczyć dziecko samodzielności, jak sami dajemy dziecku sygnał -“nie dasz rady”
Ważne, że daje sobie radę 🙂
Trochę nie na temat ale uż widzę, jakby mój 4-latek musialby się dogadywać na migi. Chyba pobiłby całe otoczenie. Bo on dostaje ataku wścieklizny jak ktoś go nie rozumie (w momencie jak płacze czy krzyczy i mowa jest niewyrażna)
Ale on z tych co w wieku 2 lat już swobodnie mówił…
u nas pani też się za bardzo nie wypowiedziała, powiedziała tylko że koziołek, ale nie powiedziała na kiedy. Może więcej się dowiem na następnym zebraniu w październiku.
Znasz odpowiedź na pytanie: drugą klasę czas zacząć….szkolno-komunijne pogaduszki…