Starałam się przelecieć forum tematu nie znalazłam podobnego.
Dziś jak szłyśmy z Agutką i Bellą do domu widziałam dwie kobiety idące z wózkami. Wszystko fajnie, lecz kiedy spojrzałam w jeden z wózków ( wręcz odwróciłam lekko głowię bo tu nie było potrzeby zaglądania ) widzę a kobieta wiezie duże już dziecko w spacerówce. Dziewczynka miała na 100% 4-5 lata jak nie więcej, praktycznie wyglądała jak moja 6 letnia Agata. Oczywiście dziecko miało nadwagę. Już nie raz spotkałam się z widokiem, kiedy mamy wożą swoje pociechy dość już duże jak na wózki właśnie w spacerówkach, ale dzisiejsza dziewczyna pokonała wszystkie rekordy. Co myślicie o takim wożeniu dzieci w wózku kiedy już powinny spokojnie dotrzymywać kroku rodzicowi.
I kiedy odstawić wózek? Czy nie robi się takim sposobem dziecku krzywdy??
W sumie to się za bardzo nie znam, moja Agata szybko byłam na nogach, w spacerówce średnio chciała jeździć więc jak miała 2-2,5 roku już wózek został całkowicie odstawiony i chodziła za rękę. Trochę sobie nie wyobrażam wozić Agaty w wieku 4 lat w spacerówce.
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Duże dzieci wożone w wózkach
dokladnie!
AMEN!!!! 😉
Do dzisiaj pamiętam – starą babą już będąc;) – jak odstawiona przez rodziców o brzasku do kochanej ś.p. babci przed otwarciem przedszkola; robiła mi kakao Nie chciałam go pić inaczej jak z flaszki ze smoczkiem
Pojęcia nie mam czy mama wiedziała jak ja to piję, nie ważne, ważne że było to na tyle dla mnie istotne, iż zapadło na lata w pamięci:)
A ja się nie zgodzę z tym, ze nie powinno się ingerowac w rozwój dziecka
Są mniej więcej jakieś normy i jak dziecko zaczyna od nich znacząco odbiegać warto zasięgnąć porady specjalisty bo byc może mamy w domu po prostu małego leniucha ale opóźnienie może wynikać z jakiejś nieprawidłowości i tutaj nie rzadko nawet niewielka stymulacja rozwoju dziecka pozwoli mu na szybsze wyrównanie braków a nierobienie nic może wiązać się z pogłębianiem wady.
milo mi sie Aniu z Toba zgodzic 🙂
To ja się dołożę do tego zgorszenia, bo na 99% zabieram spacerówkę – parasolkę nad morze Nie należymy do osób które plackiem leżą na plaży, bardzo dużo łazimy, więc z doświadczenia wiem, że się przydaje, rok temu mieliśmy i zabieraliśmy awaryjnie właśnie na takie wyprawy, bo jakoś nam się nie uśmiecha noszenie Olusia, kilka – kilkanaście kilometrów na ręku, a dziecko zazwyczaj szybciej się męczy. Jeśli wiemy, że daleko się nie wybieramy, to idziemy bez. Póki będzie chciał sobie tam siedzieć, to niech sobie siedzi, podejrzewam, że to ostatni rok takiej wygody, bo nie ukrywajmy to właśnie wygoda, a ja jadę na wakacje żeby odpocząć i ułatwić sobie ten odpoczynek a nie utrudnić. To są moje wakacje i kompletnie nie interesuje mnie, czy wzbudzę zainteresowanie innych czy nie. Nie wtykam nosa w zachowania innych ludzi i nie lubię jak ktoś wtyka w moje, tym bardziej że to nikomu krzywdy nie robi (mówimy tu o wspomnianych w wątku wózkach).
Koleżanka miała w tym roku wózek i Jej 5 letnia córeczka nawet w nim spała, każde dziecko jest inne, a bezsensem jest żyć stereotypowo, bo inni robią tak, to ja też tak powinnam.
Moje dziecko potrafi wyjść na spacer w innych skarpetkach, bo tak chce, więc tak idę, trudno, widocznie tak mu się podoba Kiedyś zimą wychodził w jednej rękawiczce z 5 paluszkami, w drugiej z jednym i naprawdę nie przejmowałam się co inni sobie pomyślą, a niech sobie myślą co chcą. Nie mam zamiaru robić problemów o głupie skarpetki czy rękawiczki, po cholerę się denerwować i Jego tak samo. Póki co jakoś mi to nie przeszkadza, a jak będzie miał z 10 lat to nie sądzę, żeby tak wyskoczył, chociaż, kto wie..
W Polsce jakoś wyjątkowo wiele rzeczy jest nam narzucanych przez społeczeństwo, temu nie wypada to, bo, a tamtemu to, bo…itd. Każde inne zachowanie dziwi, inny ubiór, fryzura daleko odbiegająca od przyjętych sobie w głowach “norm” itp. Za bardzo lubimy żyć życiem innych i je oceniać pod różnym kątem, wkurzające to jest.
Dla 6-latka? I on tak bez oporów do wózka wsiądzie?
No fakt jak bym zobaczyła 6 latka w wózku ( obojętnie czy wakacje czy nie) To bym znowu zrobiła :Szok: Tym bardziej wakacje dużo wolnego czasu nikt się nigdzie nie spieszy, jak się dziecko zmęczy można odpocząć chwilkę.
podpiszę się!
Dodam że parasolką po piasku ciężka sprawa z jeżdżeniem tym bardziej jak siedzi w niej 6-letnie dziecko.
O kurcze ale temat :Szok:
Moja znajoma ma 3 letnie dziecko które też nie porusza się na nóżkach, bo jej się nie chce więc jeżdzi w wóżku nawet do sklepu 200m od domu, cyca smosia, i robi kupki do pieluszek,pije z butelki, a dzień rozpoczyna czekoladką i powiem szczerze – nadziwić sie nie mogę, wiem że to nie moja sprawa, ale czasem myślę że ona trochę przesadza i to jest trochę krzywdzące dla dziecka. Jako społeczeństwo jesteśmy trochę ślepi i głusi na niedolę innych. Każda z nas robi coś nie tak jeśli chodzi o wychowanie dziecka, jedna gania z talerzem za dzieckiem, inna serwuje niezbyt zdrowe przekąski, inna nie uczy samodzielności, inna potrafi spać z 5 latkiem, inna pozwala pół dnia patrześ na tv, jeszcze inna wozi w wózku 6 latka ze smoczkiem w ustach. Wszystko ok tylko trzeba realnie popatrzeć na to co będzie dobre dla dziecka, bo jeśli takich ” niedociągnięć ” uzbiera się więcej w tedy wg mnie to jest krzywdzące dla dziecka, ale jeśli takie ” niedociągnięcie ” dotyczy jednej strefy, np wspomnianego wożenia w wózku – to chyba nie ma co przesadzać z krzywdzeniem dziecka.
Ps – mój 22 mc syn wygląda na 3,5 – 4 lata i też czasem jeździ w spacerówce – ale niechętnie przyznam 🙂
MuszkoModliszko, a ja zrozumiałam intencję Twojego posta. Też jak widzę kilkuletnie dziecko biegające po placu zabaw, normalnie już mówiące do innych dzieci, po czym wołane do spacerówki wciska się w nią, to się zastanawiam “po co tak”. Może nie zastanawiam, bo mam ważniejsze temety do przemyślenia, raczej przebiega mi takie pytanie przez główkę.
dziewczyny, piszecie tu, jakby 9/10 dzieci 4-5 letnich w spaceróweczkach parasolkach miało jakiś problem zdrowotny. Nie oszukujmy się, to raczej 1/10 dzieci ma jakiś problem, przez który nie może dużo chodzić/biegać. Poza tym ten “ułamek” dzieci w jakiś sposób ograniczonych ruchowo będzie miało wózek przystosowany do siebie…
A teraz pewnie zacznie się “A skąd wiesz?” i kolejne dywagacje, mające na celu krytykę autora posta. Czasami skupiajcie się bardziej na temacie, niż na chęci podokuczania sobie. Polecam:)
Ból nóżek u dzieci naprawdę nie musi być od tego, że dziecko jest przyzwyczajone do jeżdżenia wózkiem
J. przestała jeździć “na co dzień” w wieku ok. 1,5 roku
Kolejne pół jeździła tylko do żłobka, bo było mi łatwiej i szybciej 🙂
Teraz ma 5,5 roku i czasami narzeka na ból nóżek po przejściu paru kroków
A czasami wędrujemy naprawdę długo i daleko i daje radę 😉
Moja koleżanka ze swoim bratem chodząc do podstawówki (1 i 3 klasa)
wypijali codziennie rano mleko z butli
A ile tych dzieci 4-5 letnich widujecie w wózkach?
Ja nie widziałam w mojej okolicy żadnego
Więc trudno mi napisać, czy większość takich dzieciaków jest zdrowych czy chorych
A poza tym to mi to lotto 😉
Jeśli tak jest dobrze dzieciom i rodzicom, to ich sprawa a nie moja
Myślisz, ze te nóżki po tych kilku krokach ją naprawdę bolą?
Bo u nas też takie teksty przemykają ale jak znajdziemy jakiś “doping/zachętę” to dalej bez problemów maszerują.
Czasami jest tak jak piszesz, najlepszym dopingiem są lody 😀
a czasami po ciężkim dniu w przedszkolu faktycznie ją mogą boleć
Tak samo z dziećmi wózkowymi – mogą je boleć nóżki, a mogą sobie tylko tak gadać 😉
Ale śmiem podejrzewać, ze te wożone wózkami częściej naprawdę bolą z powodu zwyczajnego braku kondycji, ja jak swoje szanowne powożę więcej w samochodzie to potem ani chęci ani sił na dłuższe dystanse na nogach
a ja polecam wieksze skupienie na sobie niz wyszukiwanie problemow u innych i rozpisywanie sie o tym na forum 🙂
moja intencja nie bylo dokuczanie komukolwiek, ale strasznie nie lubie takiego wtykania nosa w nie swoje sprawy.
ale o tym juz pisalam 🙂
“Uderz w stół, a nożyce się odezwą…”(??)
muszkamodliszka, nie gniewaj sie, ale naprawde tak troche za bardzo krytycznie ten twoj tytulowy post zabrzmial
przyznam, ze tez go odczytalam bardziej jako atak niz rzeczywiste pytanie do kogokolwiek
uroki internetu, niestety
nie znamy sie, nie widzimy sie, nie wiemy, jakie jestesmy
i potem dochodzi do takich nieporozumien, imho: do unikniecia
ps. bo moze w moim oryginalnym poscie tutaj nie udzielilam odpowiedzi: nie uwazam, ze sie dziecku dzieje krzywda, jesli pozwala mu sie jezdzic w wozku
jadanie w fast foodach juz oceniam bardziej krytycznie, szczegolnie jesli to nawyk a nie jakas rzadka sytuacja
z drugiej strony mam znajoma tutaj, ktorej dziecko nie je w ogole – klasyczny niejadek
robi wyjatek tylko dla mcdonald’sa
wiec gremialnie cala rodzina raz w tygodniu ida sie nachapac hamburgerow
kazdy sobie na jakies kompromisy pozwala: ja dla godziny swietego spokoju potrafie dzieciaki posadzic przed telewizorem i gapic sie w kreskowki
nobody’s perfect, jak juz ula zauwazyla;)
jezeli ma Ci to poprawic humor to niech tak bedzie 🙂
Moje dzieciaczki bardzo wcześnie wyszły z wózka. Synek na 1,5 roczku jeździł rowerem i zwyczajnie wózka nie potrzebował. Jak wioze małą to czasem zdazy się, że któreś z moich starszych dzieci wskoczy sobie do wózeczka i też się ludzie oglądają.
U nas na plac zabaw przychodzi jedna pani z 7 letnim chłopcem, przywozi go w wózku, ale chłopiec jest upośledzony.
Znasz odpowiedź na pytanie: Duże dzieci wożone w wózkach