Starałam się przelecieć forum tematu nie znalazłam podobnego.
Dziś jak szłyśmy z Agutką i Bellą do domu widziałam dwie kobiety idące z wózkami. Wszystko fajnie, lecz kiedy spojrzałam w jeden z wózków ( wręcz odwróciłam lekko głowię bo tu nie było potrzeby zaglądania ) widzę a kobieta wiezie duże już dziecko w spacerówce. Dziewczynka miała na 100% 4-5 lata jak nie więcej, praktycznie wyglądała jak moja 6 letnia Agata. Oczywiście dziecko miało nadwagę. Już nie raz spotkałam się z widokiem, kiedy mamy wożą swoje pociechy dość już duże jak na wózki właśnie w spacerówkach, ale dzisiejsza dziewczyna pokonała wszystkie rekordy. Co myślicie o takim wożeniu dzieci w wózku kiedy już powinny spokojnie dotrzymywać kroku rodzicowi.
I kiedy odstawić wózek? Czy nie robi się takim sposobem dziecku krzywdy??
W sumie to się za bardzo nie znam, moja Agata szybko byłam na nogach, w spacerówce średnio chciała jeździć więc jak miała 2-2,5 roku już wózek został całkowicie odstawiony i chodziła za rękę. Trochę sobie nie wyobrażam wozić Agaty w wieku 4 lat w spacerówce.
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Duże dzieci wożone w wózkach
ja zrobilam czerwone wierchy w wieku 5 lat. co prawda polowe drogi “na barana” u ojca, ale i tak sie chyba liczy, nie?
a co do watku, 6 lat temu pewnie moglabym zalozyc podobny. ale wtedy marta miala pol roku na kacie, wiec co ja moglam wtedy wiedziec?
wysadzila sie z wozka cos pod 3 lata, moze 3 i pol? nie pamietam dokladnie. mlody wlasnie konczy 2 i w wiekszosci podrozoje wozkiem, ale tez i o wlasnych silach coraz czesciej.
natomiast wiem, jaka atrakcja potrafi byc wozek dla starszaka.
do zoo zawsze zabieram wozek, ale zdarzylo mi sie raz zapomniec i wtedy przeatrakcja byl wypozyczony podwojny plastik.
jak tylko tymo opuszcza swoj wozek, nieletnia az podskakuje, zeby sie sama na wolne miejsce wpasowac. zwykle wyganiam, ale raz na 100 lat lamie zasade i sprawiam dziecku nieco radosci. u niej nie chodzi o bolace nogi, raczej o nawet nie zazdrosc, ale poczucie, ze to, co wolno mlodszemu, bywa rowniez dostepne dla niej.
mamy tez wagonik taki do ciagniecia i oboje piszcza z radosci, kiedy je tam upchne.
(nie robie tego na codzien;)
A mi sie wlasnie przypomnialo, ze moj 7 latek 2 miechy temu przez godzine jezdzil w wozkuobok Macieja, a ja bylam z Matim u lekarza:)
H. mial ochote pojezdzic i babcia pchala wozek tzn. wiecej stali…grunt, ze wozek wytrzymaly
Ale miny ludzi fakt, byly i komentarze tez.
a ja o takim wagoniku jak ze zdjecia mysle ostatnio:)
fajowy wagonik
witajcie
szukam bardzo takiego wagonika dla dwojki dzieci 3 i 5 lat
moze ktos moze cos polecic
ja znlazlam w necie na razie dwa ale drogie
fimy radio flyer pojedynczy 600zl a podwojny 2000zl (pelny wypas) ja szukam czegos prostszego
pozdrawiam i przesylam przepis na herbatke na upaly:
mieta
szalwia
zalac 1,5l wrzatku
plaska lyzka zielonej herbaty
2 lyzki soku z cytryny
miod lub cukier brazowy do smaku
parzyc 10 min
polecam bo pyszka
kasia
To poćwicz wyobraźnie Taki trening dziala cuda czasem
Nie koniecznie trzebna tachać dziecko PO PLAZY wózkiem! raczej trudno mi sobie to wyobrazić nawet z 2 latkiem!
Ale- można np, chcieć połazić dłużej po przytulnych miasteczkach czy zjeść romantyczną kolację o 22.00;) młode 3letnie na bank będzie spało wtedy w wozku. Może powinniśmy zostawić starszego samego w domku?) w końcu duży chłop, no nie?
ps. ile lat ma Twoje dziecko?
Jasne! ja mam baaaardzo ruchliwe dziecko Bardzo.
I odkąd skończył jakieś 2 lata to łazi nogami i już.
ALE- są sytuacje WYJATKOWE ( i mam na myśli właśnie takie jak urlop) gdzie można wg mnie to rozważyć. Bo bardziej mnie obchodzi wygoda nasza i dzieciaka niż zgorszone gały jakiejś baby;)
ps. tora- fajoskie te wózeczki:) ale na dalszy wyjazd i tak nam miejsca w bagażniku styknie na podstawowe rzeczy hehe.
A może zwyczajnie rower dla starszaka?
Niezłą atrakcją potrafi być jazda rowerkiem na światłach
No ale o 23.00 ma jeździć na rowerze?;)
Bo ja mówię TYLKO o tej sytaucji gdzie chcę połazić dłużej niż do 22.00
Nie w dzień w normalnych warunkach, zwiedzając itd.
Zazwyczaj kładę ich spać grubo przed 23.00;) ale wakacje są raz w roku- i ja też chcę coś skorzystać.
ps. dodam, że oni o 21.00 już dawno śpią- więc taka pora może być dla niego zabójcza na rower;) No i GDZIE ja biedna ten rower upchnę do tej Chorwacji? jak ledwo zmieszczę bagaże podstawowe dla naszej 4? ( nawet z bagażem na dachu)
Tora, fajny wagonik.
Ale ja już mam zwichrzoną psychikę, wyobrażam od razu sobie awantury moich dzieci, bo wózek na dwie osoby a ich trzech. Już słysze te wrzaski: Móóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóój:)
Hahah… No właśnie- wszystko ma swoje plusy i minusy.
Życie nie przystaje do prościutkich schematów:)
Moje? Agata ma 6 lat Iza 3 m-c
I agata jest strasznym maruderem jeżeli chodzi o chodzenie mimo że jest już taka duża to jak ma przejść dwa przystanki tramwajowe to zaczynają się lamenty do niebios.
I też wyjeżdżam na wakacje i nawet przy takim maruderze jak Aguta nie wyobrażam jej wsadzić do wózka dla mojej wygody. Tylko dlatego że szybciej gdzieś dojdę a z dzieckiem droga wydłuża się czasowo. Mnie się nigdzie nie spieszy.
No ja pisałam o swojej sytuacji- nie wiem, jak inni ale myślę TYLKO o momencie gdzie jest noc już ( 23.00 to dla nich noc) a ja nie chcę siedziec w domku.
No to jak to takie śpiochy to rzeczywiście z rowera spadnie
Ale nadal ni jak nie wyobrażam sobie śpiącego 6 latka w wózku dziecięcym – nie wiem jak on się tam wpakuje by zasnąć a tym bardziej by nogi nie zdrętwiały – chyba z karimatą bym chodziła 😉
U mnie dwóch a jestem pewna kłótni kto jedzie przodem kto tyłem
Tora Ty już nie śpisz?
wykapana, po sniadaniu i kawie. marta odstawiona do polskiej szkoly
Tu pora obiadowa:)
ania- no się zastanawiam nad tym…. Nie mam pomysłu co zrobić ze śpiącym M. jeśli będę chciała dłużej “pokorzystać z życia”.
Żal mi go tak targać….
pewnei tez. moja królewna nas testuje przy kazdej okazji. jak sie zapomni to leci biegiem pierwsza… a jak sie zreflektuje to ja nagle nogi bolą… czasem to 50 metrów za przedszkolem…
dzisaj byłam z nia w miescie oddac auto do blacharza i musialam wrócic piechota. nauczona doswiadczeniem wziełam rowerek (biegowy). w sumie to było ok 2 km ale zahaczyłysmy jeszcze o szkołe więc pewnie więcej. No i dzielnie popylała na tym rowerku. ale na drodze do domu miała kryzys…i chyba serio była zmeczona. W koncu aura dziś nie najlepsza…
wózek na wakacje bralismy jak miała rok i nie chodziła. potem tylko nosidło w którym nosił ją tata. :). o takie :
tez na wakacjach miałam wiele planów…. konczyło sie padnięciem spac razem z dziećmi 🙂
tym razem bylismy w 5 rodzin, na kempingu włoskim. dzieciaki spały a my robilismy impre na tarasie domku, co wieczór innego. z niania elektroniczna a raczej w woki-toki :). A jak łazimy wieczorami po miescie to pobudzone dzieci zwykle z nami 🙂
No właśnie nie wiem jak to będzie…i co się przyda a co nie;)
To mówisz, że tak źle nie było?:) bez “sprzetu wożącego?:)
mam meza noszącego wiec mi sprzet wożący nie potrzebny.
nad morzem polskim may taką mete ze jest domek w dziczy a mu siedzielismy wieczorami w salonie ze znajomymi
w chorwacji mielismy apartament na stoku. wózek by sie nie przydał, wszędzie schody… Na wycieczce na plitvickich Ala była na plecach meza. Wieczoty z pifkiem na tarasie
w Egipcie padalismy spac z dzieciakami… nie dalo rada isc nigdzie. nawet woki toki było. ot za którki wyjazd i długa aklimatyzacja
teraz w toskani imprezy na tarasie…. winko po 2.8 euro…. włoskie ciasteczka,….. karty….
JA chyba zamieszcze swoją relecje z wyprawy górskiej z moją 5 -latką i 2,5 latkiem. Dodam, że nikt nie narzekał, przeciwnie bardzo im się podobało. Cały dzień na nogach, biegali skakali ze skałek. Fakt, że padli jak tylko dotkneli głową poduszki 🙂 No ale dzieci mają różne temperamenty i różne warunki fizyczne.
Znasz odpowiedź na pytanie: Duże dzieci wożone w wózkach