Po pierwsze mój mały ponad 7-mio miesięczny niejadek i tak je tak nie wiele więc obawiam się, ze mi zmizernieje jak odstawię nocne cycanie- a może się mylę więcej by zjadł w dzień? hm.. no jak myślicie? a po drugie to jak pisała Miau, że np daje herbatke albo soczek czy tam jak kto woli wodę nawet-ale moje dziecko za nic nie chce butelki czy tam niekapka żadnego-wogóle nic nie pije poza moim cycem-tak właśnie jest
no to chyba nic innego mi nie pozostało jak karmić w nocy-dziś jakiś taki marudny dzień… jakoś tak smętnie, więc wybaczcie jeżeli marudzę-jakbym sięuparła to przecież mogę sobie zaklinać bez dopajania.. no tak..
chyba to ciągłe siedzenie w domu tak na mnie wpływa-tu gdzie mieszkam nawet nie ma gdzie wyjść a na “wycieczkę” do Szczecina nie mam co liczyć z takim cycowaniem-kino to odległe marzenie czy jakaś imprezka..
Pestka z mężem i Tymuś 29.03.04
9 odpowiedzi na pytanie: dwa powody dla których nie zaklinam
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
Skąd ja to znam. Mój synek jak miał 7 miesięcy także nic poza cycem i odrobiną obiadku czy deserku nic nie jadł. Usypianie było tylko przy napojeniu się cycem. W nocy cyc i nad ranem cyc. Jedynie mogę Ciebie pocieszyć, że tak nie bedzie wiecznie i powolutku możesz uczyć go zmian.
Mój synek tez nie tolerował i nie toleruje smoczków, pieluszki czy maskotki do przytulania, bo jedynie mama a obecnie tata są dobrzy do tulenia.
Ale jak Al mial 7 miesięcy to wybralam się do 1 w nocy na wesele, a nim opiekowali się dziadkowie. Mieli troszkę problemów, ale byli zawzieci i udało się.
,
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
Podobnie jak Ty waham się czy rozpoczynać usypianie tą metodą.. Co prawda Emilka ładnie je i przybiera na wadze, ma 7,5kg i prawie 5 miesięcy, ale sądzę, że jeszcze nocne karmienia są dla niej ważne, choć na pewno w tym nocnym cycowaniu jest też więcej samego przytulania niż jedzenia. Poza tym w sumie lubię to uczucie przytulonego cialka koło mnie i o dziwo wysypiam się, choć oczywiście nie zawsze. Pogodzilam się chyba i przyzwyczaiłam do tego, że nie przesypiam całych nocy. Metodę zaklinaczki ciągle odsuwam w czasie, choć moja mama mówi, że potem mogę mieć trudniej. No i trzeba by męża w to włączyć a nie wiem czy wystarczy mu cierpliwości jeśli Emilka będzie płakała. To samo teściowie, jeszcze coś powiedzą (mieszkamy z nimi).
Wiem, że nie ma co zaczynać jak się nie ma silnej ku temu motywacji i pewności, że nie ustąpię, więc póki co zwlekam.
Możę nam dzieci się same przestawią? Bo Emilka czasem śpi w łóżeczku, czasem ją tam odkładam, ale zwykle rano budzę się z nią u boku 😉
Pozdrawiam!
Dagmara i Emilka (ur. 13.06.04r)
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
Do nas babcia zadzwoniła jak się oczepiny zaczęly,że już nie może bo ciągle na rękach co go ulula to w łóżeczku siębudzi a i tak sięzrywaliśmy z wesela karmić koło 20.00 więc reasumując za wiele się nei wybawiliśmy, ale tak jak piszesz będzie coraz lepiej
Twoj Al ma już ponad roczek jak myslisz kiedy dziecko jest “gotowe” na niańkę czy żłobek-takie 1,5 roczku? 2? chciałabym iść do pracy..
Pestka z mężem i Tymuś 29.03.04
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
Otóż to- motywacja to podstawa..
Ja też zwlekam i wierzę skrycie,że może mały sam zrezygnuje z nocnego cycania (może jak zacznie więcej jeść za dnia), no i jakoś tak mi szkoda mężabo wstaje o 4.10 i nie mam serca go wciągać w to zaklinanie bo i tak mało sypia a jeżeli chodzi o moją mamę to u nas jest odwrotnie-jest za nocnym ycowaniem (bo mały mizernieje) i mieszkamy z moimi rodzicami ( to może plus bo mamie jakoś łatwiej wybaczyć i można powiedzieć co się myśli )
Pestka z mężem i Tymuś 29.03.04
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
Na weselu i ja byłam w ciągłej gotowości, jakby Al dawał popalić dziadkom. Potem kolejny wypad wieczorny mialam około 10 mż Alberta i po raz 3 wyruszam w najbliższy czwartek na koncert męża. Powiem szczerze, że troszkę sie martwie tym czy dziadkowie sobie poradzą. Też staram się uczyć synka samodzielności, bez cyca mamy, w czym nieoceniony jest tatuś.
Natomiast jeśli chodzi o nianię, to przecież i 4 miesięczniaki matki pozostawiają z nianiami, bo musza wrócić do pracy. Ja sama jestem bezrobotna, ale sytuacja finansowa nie jest jeszcze tak zła, więc po trosze skłaniam się do tego, by pozostać z dzieckiem do czasu, gdy nie stanie sie dorosly do przedszkola, czyli około 2 lat.
,
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
oj poszłoby się na jakiś koncercik… Ale jeszcze trochę..
schizofreni można dostać bo z jednej strony to chciałabym zaklinać już
pisałaś o koncercie męża, można zapytać o jakieś szczegóły? pochwal się w jakiej kapeli jest mąż, jaka to muzyka a może coś można do przesłuchania?
Pestka z mężem i Tymuś 29.03.04
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
oj poszłoby się na jakiś koncercik… Ale jeszcze trochę..
schizofreni można dostać bo z jednej strony to chciałabym zaklinać już
pisałaś o koncercie męża, można zapytać o jakieś szczegóły? pochwal się w jakiej kapeli jest mąż, jaka to muzyka a może coś można do przesłuchania?
Pestka z mężem i Tymuś 29.03.04
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
[Zobacz stronę]
Na tej stronie znajdziesz mp3 jego zepołu, troszkę informacji, kilka fotek. Zamieszczone jest tez info o koncercie.
Nie za bardzo teraz mam czas na rozpisywanie się, bo moj brzdąc albo mi przeszkadza pisać, albo musze na niego mieć oko, by się nie uszkodził. Poczekaj, aż Twoje szczęście dorosnie to poznasz co to znaczy brykający malec.
,
Re: dwa powody dla których nie zaklinam
A więc stałam się fanką Sen Zu:) nawet przypadli mojemu mężowi do gustu a uważam go za prawdziwego melomana;) odczuwam jednak niedosyt bo jak sama wiesz to jeden kawałek tam jest tylko w całości
Jak coś to pisz na gg 1157798 lub na tlen – joginka7
pozdrawiamy całą rodziną
Pestka z mężem i Tymuś 29.03.04
Znasz odpowiedź na pytanie: dwa powody dla których nie zaklinam