Dziewczynki pomóżcie proszę bo dopadły mnie wątpliwości…
Ale może od początku…
Na naszą córeczkę czekaliśmy praktycznie 4 lata…
Starania rozpoczęliśmy we wrześniu 2001 roku (2 lata po ślubie) a Nutka urodziła się w sierpniu 2005.
Mam zdiagonozowane PCOS, za sobą laparoskopię, hsg i 2 IUI. Wynikiem drugiej jest właśnie Nuteczka.
No i zapytacie w czym problem… ano w rodzeństwie dla niej…
Wiem po rozmowie z Gabrysią, że teraz mam największe szanse na to żeby znów zajść w ciążę no i zaczynają się dylematy…
Po pierwsze jak zawsze pieniądze
Mój mąż zarabia malutko bo zaledwie 800 zł ja od kwietnia wracam do pracy ale na pół etatu. A że pracuję w szkole to za wiele niestety nie zarobię… w sumie będziemy mieli na miesiąc zaledwie 1200 zł. No i z tego trzeba utrzymać mieszkanie, siebie i Nutkę. Do tego znaleźć pieniądze na następne dziecko…
Ale jak mawiała moja babcia “pieniądze to tylko pieniądze i jak Pan Bóg daje dziecko to i daje na dziecko”
W sumie to się potwierdziło w przypadku Nutki. Bo ja miałam najgorszą z możliwych umów o pracę – umowę na zastępstwo. Jednyna umowa, która nie broni kobiety w ciąży. Tak więc ona mi wygasła 30 czerwca a że Nutka urodziła się 24 sierpnia nie dostałam niczego. Ani z ubezpieczenia za urodzenie dziecka ( bo już nie pracowałam od prawie 2 miesięcy) ani tym bardziej macierzyńskiego Nie mówiąc już o wychowawczym a w moim przypadku miałabym płatny!!!
Ale przecież jakoś sobie radzimy…
No i teraz wracam od kwietnia i umowę najprawdopodobniej będę miała do sierpnia. No i nie na zastępstwo.
Z jednej strony trochę mało kasy ale jest szansa na to żeby naturalsika sobie fundnąć jak to Marveille zrobiła… ale z drugiej strony nasza Nutka jest istotką bardzo absorbującą i nic nie można przy niej w domu zrobić. Ciągle mam ze wszystkim zaległości…
A gdyby tak jeszcze drugie takie samo….
Wiem co sobie teraz myślicie… wymyślam sobie problemy. Jęczę a każda z was chciałaby mieć taki problemy jak ja mam…
Wiem… ja zawsze myślałam tak samo…
Z drugiej strony naprawdę nie wiem co robić i potrzebuję kogoś kto mi tak kopa i powie co mam robić
Jak będziemy czekać z drugim dzieckiem to zdaję sobie sprawę z tego, że może być gorzej. Może dojść do tego że Danusia zostanie jedynaczką czego naprawdę nie chcę
Nikt nie może mi zagwarantować, że za rok, dwa będziemy mieli więcej pieniędzy… no i ile będą kosztować leki itp
Bo tak naprawdę to ja niebardzo wierzę w naturalsika
Jeśli znowu trzeba będzie zbierać pieniądze na zastrzyki… IUI….
Nie wiem. Nic nie wiem.
Powiedziałabym, że “Wiem, że nic nie wiem” ale i tego nie jestem pewna
wiem jestem głupia…
Kopnijcie mnie w d…..
rrenya z Nuteczką
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Dylematy
Re: Muszę się Wam do czegoś przyznać
no i słusznie, działaj któż to wie ile to może trwać, żyzcę żeby jak najkrócej! a męza zawsze mozna obudzić
p.s wasz też dzisiaj zasypało?
21 cykl
Re: Muszę się Wam do czegoś przyznać
hihi, no i super, a ja mysle, ze jesli tak zadecydowaliscie, to znaczy, ze to jest TEN moment :)) I trzymam kciuki za malego cudaska przyspieszonego, zeby Was niezle zaskoczyl 🙂
Ja sobie mysle, kiedy najszybciej zaczac po porodzie, i wychodzi mi, ze tak 4-6 miesiecy…???Ale zobaczymy, jak bedzie, na razie mam nadzieje na reszte ciazy bez komplikacji i porod bez cesarki…Ach, no i na prace mojego meza, ktos nas musi utrzymac…
Re: Dylematy
hihi rrenyu, to ja Ci polecam drugiego kociaka i drugie dziecko:)
zajma sie soba, a jak zaczelam kupowac wielkie puszki, to nawet taniej wychodzi.
moje kotki sa rasy nierasowce;) najpiekniejsze na swiecie:) jedna to buraska, chimeryczna i zaborcza szantazystka:) smukla i szczupla i lubi gadac:)
a druga to puchata “europejka”. trikolorka – lagodna i grzeczna, niewinna, jak tresowana normalnie:) potezne lapy (oj bedzie spora, obie sa mlode jeszcze) a najlepsze, ze to byl dziki kot jeszcze kilka miesiecy temu. a teraz jej ulubionym zajeciem jest przytulac sie do mne.
wiecej wydaje wlasciwie na zwirek, bo s…ja na potege hehe ale jedzeniowo naprawde wychodzi spoko kupujac wieksze puchy. staram sie tez kupowac 10kg karmy, albo w tanszych sklepach na forum dla kotow. polecam drugiego kotka. a jaki jest Twoj?
z tego co wiem, to jeszcze Iza2307 ma kota:)
[Zobacz stronę]
Re: Dylematy
tak Natusiu, ja też mam kota, a nawet dwa, bo jeden w glowie moja kotka jest rasy – dachowiec biała z burym. Jest śliczna, kochana i przy tym niegrzeczna. Kilka dni temu miałam wielki dylemat, czy zatrzymać drugiego kota, czy nie. Nie zdecydowałam się, bo bałam się, że mi dwa urwisy zniszczą mieszkanie, a jestem świeżo po remoncie i nowej aranżacji wnętrz. Wciąż o tym myślę, bo żal mi tamtego kotka, jest czarny z białymi łapkami i krawatem, ale jak one zaczną biegać po moich 42 m to będzie huragan. Kurde, znowu zaczynam rozważać wzięcie Kacpra Moja kotka to Fifi. A jak Wasze się wabią?
Re: Dylematy
Izus, biorac pod uwage tego kota w glowie, to ja mam trzy hehe.
wiesz co…. ja polecam drugiego kota. moim zdaniem jeden kot robi wiecej szkod z nudow. ja tez mam mieszkanie 40-pare metrow. u mnie przy pierwszej kotce (malo oryginalnie sie nazywa, bo Kicia <wstyd> ale tak sie przyjelo, choc z adopcji jest Mimi – a ona jest typowy dachowiec rasowy jak nie wiem hihi) poszlo pare wazonow i kwiatkow, a teraz – nic! maja ogromny drapak ze sznurkiem sizalowym, i wlasciwie nie drapia. jedyny problem to tupanie – one sie ganiaja najczesciej rano i tak potwornie tupia jak slonie hihihi. no ale my nie zamykamy drzwi od sypialni, bo wiekszosc nocy spia z nami. dwa koty to jeszcze jeden duzy plus – zaden z doroslych domownikow nie jest pokrzywdzony;) moja druga koteczka z adopcji nazywa sie mea, ale przyjelo sie… Manka hihi. Manieczka to moja ukochana koteczka, mamy taka komitywe… i jestesmy w sobie zakochane. z kolei Kicia i moj maz to zakochana para;) znam dokladny wiek Kici, bo urodzila sie w schronisku 15 czerwca, wiec ma prawie 9 miesiecy. natomiast Mania ma okolo 7-8 miesiecy.
mialam przez jakis czas jednego kota, teraz mam dwa, i musze przyznac, ze posiadanie dwoch kotow nie ma zadnych minusow.
pozdrowionka:)
[Zobacz stronę]
Re: Dylematy
dzięki Natuś jeszcze przed Twoim postem zadzwoniłam do męża i powiedziałam, że ok, weźmiemy Kacpra i to jeszcze dzisiaj czeka biedaka kastrowanie, no ale inaczej się nie da…
właśnie tego drapania boję się najbardziej…. mówisz sznurek sizalowy? dobry pomysł…. kupię dzisiaj i owinę nogi przy krzesłach w kuchni
P. S. moja Fifi jest ze schroniska, a Kacper to znajda (mój mąż znalazł go w lesie)
Re: Dylematy
izus kochana – koniecznie! koty potrzebuja wygladzac pazurki (zwlaszcza obcinane, a obcinac sie powinno). wczesniej myslalam, ze to naciaganie ludzi, ale jednak te drpaki sa potrzebne. sa w sklepach z art. zoologicznymi, roznego rodzaju. od deseczek pokrytych tym sznurkiem, po piekne budowle, z poleczkami i innymi bajerami. naprawde mozesz wybrac cps, co bedzie pasowalo do mieszkania. ja mam taki, kupiony na allegro – swietny.
gratuluje dokocenia. a kastrowac trzeba. choc przez kilkanascie dni serce peka. ja wlasnie musze isc z manka lada dzien, tylko najpierw musza dostac szczepienia – obie sa ‘po przejsciach” i najpierw je leczylam, teraz dopiero sa zdrowe i moge zaszczepic, a potem sterylka drugiej.
ale sie temat zrobil 😉 ale ja uwazam, ze koty to balsam na serce i dusze, dlatego polecam ludziom z podobnymi probemami. ten temat wiec tez troszke tu pasuje:) w kwestii terapeutycznej:)
od kota mruczacego na poduszce, pachnacego cieplem i miloscia, tulacego sie do twarzy, bezgranicznie kochajacego, wspanialsze moze byc tylko przytulanie i usmiech wlasnego dziecka…..
[Zobacz stronę]
Re: Dylematy
Ale się tutaj kociarski wątek zrobił.Ja też dopisuję się do “kociarek”. Mam dwuletnią białą persiczkę,przecudowną,prześliczną,przekochaną,która ma już serdecznie dosyć moich pieszczot,bo woli pogoń za piłką.
Też chciałam przygarnąć kotkę podwórkową,ale niestety wyjątkowo źle reagowała na moją Mrunię.
Póki co mam jednego kota,któy zabiera mi mnóstwo czasu.
Czekam na pierwszą IUI
Re: Dylematy
oh, jak ładnie napisane….
decyzja zapadła i jej nie zmienię temat pasuje jak ulał: “dylematy” hihihi
Re: Dylematy
A psik!!!!!!!
Hał, hał, hał… hał
Michałek 14.08.2003
Re: Dylematy
czesc 😉
dopiero przeczytałam posta i powiem tak:
dziewczyno nawet się nie zastanawiaj tylko działaj. zaczniesz naturalsik a co Ci zależy.
Kiedys tak jak dziewczyny zastanawiałam się a to moze praca a potem stała umowa. a potem zmiana jednego stanowiska, drugiego. i czas leci.
ja tez jestem jedynaczką czego bardzo ale to bardzo załuję. kiedys marzyłam o tym aby miec 3/4 dzieci dzis chciałabym dwoje a i to nie wiadomo czy się uda.
Wychowac dwoje maluszków dasz radę. a zresztą moja szwagierka która notabene jest belfrem równiez ma dwoje rok po roku i jest zadowolona z tego ze tak szybko sie zdecydowała
pozdrawiam serdecznie
Madzia
Suminkaczekająca na cud
Re: Muszę się Wam do czegoś przyznać
hihio….. A niech Wam sie uda naturalsik!!!! niech sie uda!!!!
A pieniązki znajdą sie…zobaczysz.
cium
karkoj
co ja widzę?
no nie, i Ty to piszesz? Spadaj do łóżka i rób drugie! Kasa? Nie jesteście w aż tak złej sytuacji, macie rodziny, przyjaciół, w razie czego pomogą. Wyprawkę będziesz mieć po Nutce, to już odpada Ci wózek itp, dostaniesz becikowe 2000 zł ze względu na dochód na osobę – na jakiś czas starczy, karmisz cycem, to też zaoszczędzasz na mleku. Nutka się ucieszy, Karol się ucieszy, babcie i dziadkowie też się ucieszą, a co najważniejsze – Ty się ucieszysz. Praca nie zając – jak nei ta, to następna. Pieniądze? Może Karol dostanie podwyżkę, może wygracie w totka, ciocia z Ameryki zostawi spadek. Nie wiadomo. Równie dobrze możecie stracić wszystko dziś i wygrać tysiąc razy więcej jutro. Nie zastanawiaj się. Pamiętasz ile łez wypłakały Twoje oczy? Jeśli jest najmniejszy, nawet taki tycieńki cień szansy na “naturalne zrobienie” rodzeństwa dla Nutki, to nei wahaj się ani chwili. POradzisz sobie. Zawsze sobie poradzisz. Zobacz, są ludzie, którzy mają gorzej. Nawet się nie zastanawiaj – za miesiąc chę otrzymc telefon, że Nusia będzie miała braciszka!
Buziole i kopniaki w tyłek na rozpęd do wyra!
erica i Dawcio 15.10.04
a ja jak zwykle nie doczytam czegoś
no, już lepiej:) nei doczytałam ale we mnie zawrzało:)) wojujcie, wojujcie, byle ostro. 6 + 9 = 15, czyli oki – Nutka będzie już dużą panienką:) I będą się razem bawić:) Fajna fotka – to ta, o której mówiłaś?
bużka:)
erica i Dawcio 15.10.04
Re: Dylematy
A możesz sobie powiedzić wyraźnie i konkretnie KIEDY chcesz drugie? Bo wygląda na to, ze to sięrozpływa w niewiadomej przyszłości. Miałaś problemy z zajściem w ciążę, nie można więc zakładać, że szast prast i będzie. Lepiej zacząć starania już teraz, bo potem nie będziesz sobie mogła wybaczyć zwlekania. Masz jedno szczęście, drugie już jest “tańsze”, bo wszystko poza kosmetykami i pampersami to masz:) A potem jedno będzie nosiło po drugim i będzie dobrze.
(ja też myślę o rodzeństwie dla Domi:)
Re: co ja widzę?
nie braciszka….siostrzyczkę….. ciuszki będą lepiej pasowały 😉
karkoj
Re: Muszę się Wam do czegoś przyznać
Mój ulubiony cytat z Discovery i jednocześnie motto życiowe (jedno z wielu )
”Ludzie rozsądni dopasowują się do rzeczywistości.
Ludzie nierozsądni dopasowują rzeczywistość do siebie.
I dlatego postęp zależy wyłącznie od ludzi nierozsądnych.”
Trzymam kciuki za starania 🙂
Dominikka + Zuziaczek (23.08.04)
Re: Muszę się Wam do czegoś przyznać
Nigdy nie byłam rozsądna raczej powiedziałabym wieczna optymistka z głową w chmurach oderwana od Ziemi hi hi hi
rrenya i Nutka
Re: Dylematy
Mój kot to prawdziwy elegant. Czarne futro do tego biały krawat i białe skarpetki…jak Michael Jackson hi hi hi dlatego właśnie tak ma na imię Co do rasy to trudno o nim powiedzieć dachowiec to raczej stodołowiec
A wogóle to jest dość oryginalnym prezentem… ślubnym!!!
Cudowny. Prawdziwy pieszczoch. Tylko teraz strasznie przeżywa to że spadł z piedestału
Zawsze on był w domku najważniejszy a teraz Nutka go wygryzła
Co zaś się tyczy dwóch kotów i dwójki dzieci to z drugim kotem poczekamy aż się urodzi drugie dziecko bo nie wiem jakiej płci wziąć kociaka. W domu powinna być równowaga
rrenya i Nutka
Re: Dylematy
ja mam z kolei kota-aniolka i kota-diabelka;)
Kicia-ten diabelek (buraska) to straszna cholera. zlosliwa, wymagajaca (w nocy gdy przychodzi na poduche, a ja ja niewystarczajaco intensywnie glaszcze, potrafi ugryzc mnie w nos zeby mnie obudzic! albo od 5 rano, za to, ze jeszcze nie wstaje i nie pedze dac im jesc, drapie mnie zlosliwie w wystajace spod koldry stopy! albo gdy przygotowuje jedzonko, to wskakuje na blat i podjada, zeby jej manka nie wyjadla hehehe). pieszczoty tak, ale tylko kiedy ona sobie zyczy.
mania z kolei to anioleczek. nie walczy o swoje, zawsze czeka cierpliwie az wstane, az naloze jedzonko itd. (a jakie ma wtedy okragle slodkie oczeczka). w nocy przychodzi na poduche i mruczy mi do ucha, przytula sie do twarzy, kladzie mi glowke na dloni i obejmuje lapka….. nie budzi gdy zasypiam i przestaje glaskac – ona przychodzi do mnie spac a nie na glaskanie:) w ogole jest pieszczochem. smieje sie, ze ona ma mruczenie zdalnie sterowane – ja tylko wyciagne dlon, a ona juz mruczy hihi. lazi dookola moich nog i tak smisznie pomiaukuje, zeby ja wziac na rece i glaskac, glaskac, glaskac:)
tak sie jakos ulozylo, ze manka to “moj” kot, a kicia to kot meza:) one sobie nas tak upodobaly (moze dlatego, ze mance ratowalismy zycie i cale noce jej poswiecalam, w tym czasi kicia szla do meza, a manka sie do mnie przywiazala)
ale prawda jest taka, ze obie sa lagodne, nigdy nie byly agresywne, a kicia wcale taki potwor nie jest, bo zawsze ustepuje mance zabawki hihi.
(a to zdjecie z grudnia – teraz juz urosly:))
Znasz odpowiedź na pytanie: Dylematy