Walczę sama z sobą, bo nie wiem co zrobić. Już kiedyś wspominalam, że wyprowadzę się na mazury, ale wtedy w formie żartu. Dziś jednak coraz bardziej o tym myślę.
Boję się jednak zmian. Jestem urodzonym mieszczuchem i boję się, że będzie mi brakowalo po prostu miasta. Że gorsza edukacja, brak pracy dla mnie( bo będę musiala z tej zrezygnować). Boję się nudy! ( chyba, że wtedy będę non stop na Forum, hehe).
Czy któraś z Was zmienila maiasto na wieś? Jak się odnależć? Slyszalam też o programach uaktywniania rolników( warsztaty dla dzieci, kobiet itd) finansowanych przez UE. Może zająć się czymś takim?Mam wielu znajomych, cyrkowców, ludzi pracujących z dziećmi, uczących np. żonglować, machać ogniami, itd. Slyszalyście może o wioskach tematycznych? jeśli wyjadę na mazury, to marzy mi się taka praca…trochę u podstaw, hehe. Jak w poztywiźmie,hihi…. Ale serio, to jest chyba potrzebne, by dzieciaki mialy co robić, by odnalazly pasję…
Bardzo trudna decyzja nas czeka! Zmienić swoje dotychczasowe życie i zacząć coś od nowa… Ale kręcą mnie takie zmiany! bardzo chcę, by się udalo. Chcę też zrobić coś pożytecznego spolecznie, coś co da mi prawdziwą radość.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Dylematy mieszkaniowe
Re: Dylematy mieszkaniowe
Ja bym się chętnie przeprowadziła gdzies na wieś 🙂 Chyba bym się nawet nie wahała… No ale na razie jestem bez szans
Jak masz możliwość to spróbuj, przecież zawsze mozna wrócic do miasta jak nie wyjdzie 😛
Nina (2,5)
Re: Dylematy mieszkaniowe
Wieś wsi nierówna…Dlaczego akurat Mazury a nie Bieszczady? albo wioska w świętokrzyskim?
Wioletta i Tomek 2,5 roczku
Otóż to!!!
To coś na bakier z geografią u tego pana było.
A tak serio: Otóż to! Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
A ja właśnie dlatego, że to miasto nie jest taaakie dużo, to je toleruję. To i tak był nasz (małżeński) kompromis. Jeszcze dwa miesiące temu miałam okazję powiększyć prawie trzykrotnie (!) dochody mojej rodziny i do tego otrzymać mieszkanie tymczasowe w Wa-wie (oczywiście nie dzięki mojej pracy, lecz męża). Chyba nawet nie musiałabym wtedy pracować. Najwyżej dla przyjemności . No tak…. Ale to za cenę mieszkania w stolicy i pewnego wyścigu szczurów. To nie dla nas.
PS W Wielkiej Brytanii też niektórzy (z bardzo szanowanych firm współpracujących z naszym regionem) myślą, że w Białymstoku są białe niedźwiedzie. No i cool, mnie z tym dobrze, oby jak najmniej zgiełku wokół nas.
visenna i Ania (30 października 2005)
Re: Dylematy mieszkaniowe
Dlatego,że akurat tam mamy bliżej. Mieszkamy obecnie w Toruniu. No i mój mąż z mazur pochodzi:)
Re: Dylematy mieszkaniowe
Też tak myślę:))
Znasz odpowiedź na pytanie: Dylematy mieszkaniowe