dziadki – a może przesadzam?

właśnie ręce mi opadły…i zrobiło mi się przykro po rozmowie z moją mamą….
ale od początku – Moi rodzice przyjechali do nas na tydzien i zajmują się dziećmi – opiekunka ma wolne. no i wprowadzają swoje zwyczaje – to poniekąd rozumiem…
mąż warczy, bo mu dziadki przeszkadzają troszkę – właśnie tymi swoimi porządkami…
dzieci zachwycone, bo babcia i dziadzia
a ja? nie wiem, jak to pogodzić..rodzice poświecają swój urlop, żeby się zając naszymi dziećmi…żeby opiekunka mogła wziąć wolne…więc jestem w dość niezrecznej sytuacji, bo nic bardziej stanowczo powiedzieć nie mogę… Na moje uwagi obrywa mi sie, ze ciągle ustawiam i marudzę… Ale to w końcu, kurcze, mój dom i moje dzieci…
a już dobiło mnie podkarmianie Julki…ma nadwagę, jakieś 3 – 4 kg, których nie moze zgubić od kilku miesięcy. był okres, ze jadła wszystko jak odkurzacz. teraz się cieszę, bo apetyt jej sie wyraźnie zmniejszył, wiec jest szansa na schudniecie…
a tu mi babcia melduje, ze Julka na drugie śniadanko ma jakąś słodką bułeczkę, że kupiła paluszki itp, bo dziecko zjadło małe śniadanko. Ja oczywiscie mówie, ze nie – lepiej jogurt, serek, owoce, zupka nawet wcześniej zamiast paluszków. no i mi sie oberwało….że ciagle ustawiam itp…żeby była jasność – dziecko generalnie je, co lubi, nie ma żadnych drakonskich diet, po prostu staram się wyeliminować zbędne rzeczy….uciśniona nie jest, lody też dostaje…
no i właściwie to już mam dosyć.
muszę się uśmiechać i dziekować, ze są, a tak naprawdę to mam dość ingerowania w moje sprawy…
lubię mieć swój świat poukładany…swoje rzeczy na swoim miejscu…dzieci wychowywane tak, jak założyłam…

jak z tego wybrnąć?
dodam, ze kocham moich rodziców ogromnie, są dla mnie autorytetami w wielu sprawach…

18 odpowiedzi na pytanie: dziadki – a może przesadzam?

  1. Re: dziadki – a może przesadzam?

    Chyba bym wytrzymała tydzień, bez jakichś kłótni. Choć swojej mamie nie wstydziłabym się powiedzieć co myślę o podkarmianiu dziecka, które ma lekką nadwagę. Trzeba wytłumaczyć, że nawyki żywieniowe kształtują się właśnie teraz w dzieciństwie i jeśli ona między posiłkami nauczy się podjadać słodycze to całe życie może mieć problemy z nadwagą! Albo mówić, że lekarz zalecił jej więcej wapnia i lepiej niech mama jej spróbuje dać serek czy jogurt, bo jak zje paluszki to już tego nie tknie, a trzeba dla zdrowia.. Generalnie tydzień szybko minie, a dziadkowie też mają swoje prawa – jak powoli się tego uczę – czasem mogą porozpieszczać….

    Dagmara i drugie w październiku

    • Re: dziadki – a może przesadzam?

      Ja bym zacisnela zeby i przeczekala ten tydzien, a mamie probowalabym wyperswadowac dokarmianie powolujac sie na autorytet lekarza, ze zabronil przekarmiac itp. Moja mama tez jest niereformowalna i zawsze jak u niej jestesmy to zaciskam zeby i robie dobra mine do zlej gry, ale maz sie stawia i zauwazylam, ze mama coraz mniej slodyczy juz pannom daje.

      Malgos 4 & Marti 2

      • Re: dziadki – a może przesadzam?

        Pytasz “jak z tego wybrnąć? “. Ja na tydzień potrafię zacisnąć zęby. Najgorsze jest to przekarminie (może przez tydzień nie pójdzie wszystko “w zlew”), reszta jest do odkręcenia. Nie mniej jednak brak szacunku do NAS RODZICÓW jest bolesny. Nawet nie wiesz jak bardzo Cie rozumiem…


        GOHA i Dareczek (02.04.03)

        • Re: dziadki – a może przesadzam?

          A ja bym nie wytrzymała dla tzw. świętego spokoju, bo, po pierwsze ty jesteś matką i tylko ty wiesz najlepiej i najwięcej o swoim dziecku. Jeżeli ma nadwagę, to ograniczając jej durne paluszki działasz tylko dla jej dobra. Jak dziadki chcą jej dać przekąskę proszę bardzo: kupić brzoskinię, gruszkę, czy co tam sobie upatrzą, umyć, pokroić dać widelczyk i bedzie tyle samo zabawy dla dziecka co z paluszkami, i to o ile korzystniej, nie pozwól im iść na łatwiznę, i kupować serca dziecka, tym, czego mama zabrania.
          Po drugie: Wytrzymać tydzień ok, a jeżeli zajdzie potrzeba dwóch tygoni, trzech? Gdzie postawisz tą kreskę, granicę, kiedy powiesz stop, krzywdzicie moje dziecko, bo wiecie “lepiej”, bo chcecie chwilowych korzyści, a nie patrzycie w przyszłość, która może być okupiona durnym odchudzaniem, bo dziecko w dzieciństwie nabyło zych nawyków żywieniowych.
          Po trzecie: Czy oni przyjechali z łachą zająć się wnuczką, czy cieszą się z tego spotkania przebywania razem. Mam nadzieję, że to drugie. WIęc nie podchodz do tego jak do czegoś za co trzeba być wdzięcznym, ty jak ich odwiedzasz to cieszysz się na spotkanie, a nie oczekujesz wdzięczności, prawda?
          No i po czwarte, naturalnie bez wyrzutów i gderania, a z humorem. Że to się nie chce babci dać dziecku zdrowego owocka, czy jogurcika (a proszę na spacerek zabrać łyżeczkę, to babcia futruje paluszkami z niezdrow.ą solą, po której dziecku tylko pić się chce, eeech babcia wstydziłabyś się;)
          pozdrawiam i trzymam kciuki za stanowczą mamę:)

          zupa, Gabi i Niko

          • Re: dziadki – a może przesadzam?

            cos za cos
            zacisnij zeby, a za tydzien wszystko wroci do normy

            Kaśka z Natusią (pięciolatką 🙂

            • Re: dziadki – a może przesadzam?

              no widzisz, ja mam problem z artykulacją tych rzeczy tylko w stosunku do mojej mamy…teściów i całą
              resztę rodziny, nianię itp już dawno ustawiłam…
              żarty nie działają, moja mam jeży się i tyle…. Na wszelkie moje wskazówki – “bo ona przecież doskonale wszystko wie. a od paczki paluszków nikomu się jeszcze nic nie stało..”
              no, ale już pojechali. w domu cisza, spokój….miło jest 🙂

              • Re: dziadki – a może przesadzam?

                no, pojechali….

                • Re: dziadki – a może przesadzam?

                  to teraz odetchnij i – do roboty – odkrecac to, co dziadki nabroily 😉

                  Kaśka z Natusią (pięciolatką 🙂

                  • Re: dziadki – a może przesadzam?

                    Ech dobijają mnie osoby tego pokroju. Moją córę znajoma zawsze musiała futrować czekoladą, chociaż ze 100 razy mówiłam jej, że jest na nią uczulona i ma bóle brzuszka po zjedzeniu. Tłumaczenia i prośby nie pomogły więc się raz wkurzyłam i jej powiedziałam kilka słów o uszczęśliwianiu na siłę, głupocie i egoiźmie. Pomogło! Teraz udaje, że nas nie widzi:) i mam święty spokój.

                    zupa, Gabi i Niko

                    • Re: dziadki – a może przesadzam?

                      Moim zdaniem docen fakt ze przyjechali i sa, a nie musisz sie martwic co zrobic z dzieckiem gdy jestes w pracy. To tylko tydzien, 7 dni. To naprawde nieduzo. Co innego gdyby mieszkali z wami, lub byli codziennie, a tu chodzi o tydzien,dziadki tak juz maja dokarmiaja, karmia, lataja z lyzeczka by dziecko zjadlo. Moja tesciowa widzi sie z nami codziennie i dla niej to ze Hubi zje pol bulki na sniadanie i 5 lyzek zupy to tragedia, moj tata jak Hubert byl dzis u niego bo ja bylam na rozmowie o prace kupil mu landrynki i mentosy, a wie ze ma dziure, ale coz ja sie ciesze ze mialam co z nim zrobic.Gdyby to bylo na dluzsza mete bym cos powiedziala,a tak jestem tacie wdzieczna, a z tesciowa mlodego nie zostawiam:)

                      • Re: dziadki – a może przesadzam?

                        daj sobie spokoj – to tylko tydzien.
                        moi rodzice laduja u Nas zwykle na 6 miesiecy.

                        • Re: dziadki – a może przesadzam?

                          generalnie masz rację…dlatego w końcu nic nie powiedziałam a oni spokojnie pojechali w poczuciu dobrze spełnionej misji…

                          • Re: dziadki – a może przesadzam?

                            O taaak, tym razem i ja to odczułam. A skończyło się na wielkiej kłótni z DO TEJ PORY FAJNĄ TEŚCIOWĄ i wielką obrazą owej. I tyle miałam z wakacji.

                            Gohu daj wsparcie pliz!

                            Cait + Alka (15 I 2003) + Olaf (06 XII 2006)

                            • Re: dziadki – a może przesadzam?

                              Dlatego ja na takie wakacje pojechałam TYLKO RAZ. Obraza trwała dwa lata.
                              Współczuję Ci Kasiu takich “wakacji”.


                              GOHA i Dareczek (02.04.03)

                              • Re: dziadki – a może przesadzam?

                                No właśnie – tak z innej beczki – czemu dziadkowie tak uwielbiają karmić słodyczami? Ja rozumiem raz, od święta, ale nawet widziani codziennie dziadkowie muszą Łucję karmić żelkami. Po co? Ma dziurę w zębach, marudzi potem przy obiedzie, do najchudszych też nie należy. Ale nie, mogę sobie gadać – jak do ściany 🙁 Tyle wskórałam, że jej dają po kryjomu.

                                To ma być miłość? Psuć dziecku zęby? Ech..

                                Kinga, Łucja (3,5l) i Piotruś (3 m-ce)

                                • Re: dziadki – a może przesadzam?

                                  Swoje porządki ogólnie to mogę zrozumieć ale co Ci dziadkowie mają z a frajdę z dokarmiania badziewiem??

                                  Moja mama ma dużą nadwagę. Ledwo się rusza, więc chyba szczególnie powinna rozumieć, że póki można kształtować nawyki żywieniowe – koniecznie trzeba to robić prawidłowo. Mój tata też walczy z apetytem, a specjalnie potrafi iść do sklepu po krówki dla małej. Jak się zdarzy, że jesteśmy np razem nad jeziorem i mała nie chce zjeść jakiegoś posiłku, to proponują w zamian bananka, ciasteczko, cukierka, żeby tylko przemieliła. I nie pomaga tłumaczenie, że ona lubi taką zupkę i jak by była głodna, to by zupkę zjadła!! A jak coś powiem, to oczywiście marudzę, czepiam się i źle wychowuję. Kiedyś usłyszałam nawet, że gdyby nie moja mama, to Oliwka pewnie by nie żyła (nie je, nie nosi skarpetek, za rzadko myje rączki, wchodzi na drabinki na placu zabaw)!! Masakra!!
                                  Dobrze, że masz już spokój.


                                  Minka z Oliwką (19.11.2003)

                                  • Re: dziadki – a może przesadzam?

                                    Nie wiem, ta potrzeba dokarmiania śmieciem dziecka chyba występuje u wszystkich dziadków, u moich tak samo i z jednej i z drugiej strony, nic nie dają prośby i groźby, kończy się na dokarmianiu po kryjomu. Ja już nie mam pomysłów a nie chcę się wkoło awanturować i kłócić :((

                                    • Re: dziadki – a może przesadzam?

                                      Współczuję bardzo. Chyba wiem o czym mówisz. Jednak zazdroszczę ci takiej sytuacji z tego względu, że u ciebie są na gościnie a my mieszkamy razem. Czasami to mąż musi nie uspokajać, bo chyba bym eksplodowała. Ale co zrobić, mama to mama i niekiedy muszę się uśmiechać do złej gry.
                                      Z drugiej strony co by było gdyby jej nie było……..;-((((((((


                                      Gosia i dzieciaczki

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: dziadki – a może przesadzam?

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general