Chciałam zapisać dzieciaków na dyżur w przedszkolu na lipiec.
No i spotkałam się z ostrą reakcją. Dzieci nauczycieli nie powinni być zapisywani.
Arguemnt: wychowawczynie się skarzą.
Ja mocno się zdziwiłam.
Konrad był roku temu zapisany, poszedł dwa dni. Chciałam mieć tą pewność, że kilka dni coś chcę załatwić, wtedy dam dzieci do przedszkola.
Zresztą Konrad raczej by nie chodził bo on już teraz nie chce, a jak by nie było jego pani i duzo obcych to na pewno by płakał.
Zresztą prawdą jest, że chciałam mieć kilka dni wolnego(na tyle ich myślałam wysłać), bo nie powiem że dwa miesiące non stop z moimi awanturnikami;) jest ciężko.
No a jak wy to widzicie?
Czy u was też są takie zasady?
40 odpowiedzi na pytanie: Dzieci nauczycieli na dyżurze w przedszkolu
Ja uważam takie praktyki za dyskryminację 😉
U nas odwrotnie – wszystkie dzieci są zapisane na 12 miesięcy – zdaje się do końca kwietnia ci co chcieli skorzystać z możliwości odliczenia opłaty stałej mogli zgłosić jeden z miesięcy jako wakacyjny
pierwsze słyszę, że coś takiego jest.. na co sie wychowawczynie skarżą, bo chyba nie na dzieci… A zresztą czym się różni dziecko nauczyciela od dziecka nie-nauczyciela?
Przypuszczam, że się skarżą na to, że im więcej dzieci tym więcej ich ma dyżur w tym lipcu.
Nauczyciel ma wakacje więć przedszkole niby niepotrzebne.
kazde przedszkole jak widać ma swoje prawa -ciekawe czy sa na to jakieś regulacje
dziś rano okazało się, że w naszym nie ma apteczki jako takiej, żadnych plastów, wody ultlenionej czy cóś takieg- maciek biegł, upad i starł kolano (tuż przed budynkiem przedszkola, żeby nie było) -żadna tragedia ale trzeba by przemyć- małż do domu po wodę utlenioną i gazę przychodził……to niby normalne?
Już nieraz słyszałam, że nauczyciele są najgorsi, bo mają wolne, a przysyłają dzieci.
Nie wiem, może to jest tak, że w szkole dzieci, upominanie, do domu przychodzimy znów dzieci, ja naprawdę potrzebuję czasem oddechu.
Zdaję sobie sprawę, że inni mają trudniej, ale chociaż kilka dni…:)
Myślę, że ni ma regulacji, ale zacząć upominać sie nie bardzo mogę, bo mi zależy aby za rok się dostali;)
Apteczka powinna chyba być w każdej placówce.
nie wiem jakie są zasady, ale jeśli liczba dzieci ograniczona to wg mnie niesprawiedliwie jest zabierać miejsce innym dzieciom, których rodzice nie mają dla nich opieki tylko po to by mieć kilka dni tylko dla siebie… ale nie wiem czy są jakiekolwiek limity…
a jak chcesz odpocząć to może rodzince podrzucić dzieciaki – niech się wykażą… dla dzieci na pewno będzie to lepsze niż posyłać je z doskoku na dzień czy dwa w miejsce którego nie znają, do osób które są dla nich zupełnie obce.
Nie ma limitów. Tak przypuszczam,raczej chodzi o ilość pań dyzurujących
Tak jak pisałam, nic na siłę. Konrad pewnie by nie chodził, podobnie jak w zeszłym roku, pomimo że był zapisany.
A bliźniaki nie byliby sami, raz że mają siebie, dwa, inne dzieci z ich grupy też są zapisani na lipiec, myślę, że oni by się odnaleźli, jeśli by płakali i nie chcieli, oczywiście by nie poszli.
A rodzince nie bardzo mam jak.
Ano właśnie, rok temu tak właśnie pracowałam. No a w tym roku mam szkolenia, ale to w sierpniu.
jeśli to jedyny powód to zupełnie bez podstaw robią problem… przedszkola mają dyżury i jeśli teraz mają nabór to za rok pewnie wakacje będą wolne… taki urok… A na marginesie nauczyciele w szkołach też nie mają pełnych 2 miesięcy laby, bo konferencje, klasyfikacje i inne sprawy… mojego męża ścigają nie raz w lipcu a od połowy sierpnia musi być już pod telefonem na każde wezwanie.
szkoda, że na rodzinkę liczyć nie możesz… a w końcu zapisali dzieci do przedszkola czy kategorycznie odmówili?
dla mnie to dyskryminacja. co kogo obchodzi gdzie kto pracuje. i kiedy ma urlop. a moze nauczyciel dorabia na jakis koloniach?
Niby nie odmówili kategorycznie, ale raczej na nie.
nauczyciel – nauczycielowi ;( przykre i poniżej krytyki,
przede wszystkim od kogo to usłyszałaś i w jaki sposób zostało powiedziane?
podejrzewam, że nie chcesz iść na noże ze względu na dalszy pobyt dziecka w placówce i raczej załatwić sprawę bezkonfliktowo
1. porozmawiać z wychowawczynią/niami
2. w zależności od wyniku rozmowy, rozmowa z dyrektorem przedszkola
Argumenty jakich bym użyła – nie znajomość KN, daje ona możliwość dyrektorowi szkoły powierzenia nauczycielowi podczas wakacji/ ferii wykonania prac dla szkoły przez 7 dni.
Pomijając wszystko normalnie napisałabym pisemko i poprosiła dyrektora o potwierdzenie, że konferencja plenarna – u mnie zazwyczaj w poniedziałek po uroczystym zakończeniu roku, praca przy rekrutacji u nas gm – do 30.06, LO – do 07.07, 30.06 – wyniki matur – to wszystko samo się nie robi, możesz się dokształcać, bo praca Cię kieruje, możesz mieć egzamin awansowanie się lub awans Twojego stażysty.
Nie wysyłałam dzieci na dyżur w wakacje, ale podejrzewam, że jedna z pań komentowałaby mnie za plecami
Nie wiem, czy u nas dzieci nauczycieli są zapisywane. Nigdy nie byłam tym zainteresowana.
To, o czym piszesz, wygląda mi na jakieś ustne ustalenia i preferencje, nie jest chyba możliwe, by był taki regulamin. Czy pozostałym rodzicom sprawdza się, kiedy biorą urlop, i na ten czas odmawia się opieki ich dzieciom?
Wychowawczynie skarżą się, bo jest za dużo dzieci, które mogłyby być w domu? Niesprawiedliwe rozliczanie… Innym też tak wyliczają?
Mojej koleżance z pracy zdarzyła się niemiła sytuacja. Jej córce w ferie powiedziano, że mama ją mniej kocha, bo ma wolne (ferie), a ona jest w przedszkolu… Strach pomyśleć, co by słyszało dziecko mamy niepracującej zawodowo…
Myślę o tym niemal codziennie, gdy odbieram syna z przedszkola jako ostatnie lub przedostatnie dziecko, ponieważ fizycznie nie mam możliwości prędzej go odbierać. 10 minut przed zamknięciem placówki moje dziecko czeka z panią przy wyjściu 🙁 Zastanawiam się czasami, czy wtedy słucha jakichś komentarzy, czemu tak późno przychodzę… Wiem od pań, że one uważają, że dotarcie do przedszkola na godzinę powiedzmy 14 to nie jest dla rodzica problem (wszelkie imprezy dla rodziców są o tej porze, kilka razy w roku) i że ja wg nich wtedy już na pewno nie pracuję – bo jako nauczyciel mam wolne. Tak mi oświadczono.
A ja tak nie mam. Kończę wcześniej akurat w jednym dniu, w którym niestety jest religia i właśnie wtedy dzieci są do końca, bo religia jest późno (żeby zostali tylko zainteresowani).
Dziś skończyłam nieco wcześniej niż zwykle, byłam w przedszkolu o 15:10 – docieram tam na piechotę w 20 minut, najszybciej, jak potrafię. W grupie zerówkowej były 3 osoby (z pełnej klasy, przedszkole państwowe). I znowu moje dziecko na końcu…
Więc nie, nie rozważałam przedszkola na wakacje 😉
moje 2 razy w tygodniu odbieram za dziesięć czwarta, jako ostatnie odbieram ( dobrze,że są razem jest im raźniej) siedzą już tyko w szatni, wole nie myśleć od której, Pani wychodzi często przed nami zanim towarzystwo zdąży się ubrać lub niecierpliwie przestępuje z nogi na nogę czekając aż się wygrzebiemy i wychodzi zaraz za nami
podpisuje się obiema rękami, czasem wystarczy kilka godzin ciszy
Co czesto ma miejsce… Niestety:(
Bo przedszkole to taka przechowalnia dzieci rodziców pracujących zawodowo?
Innych powodów, by tam posłać dziecko, nie ma?
To by się pani minister zdziwiła 😉
W naszym przedszkolu wisiało ogłoszenie informujące o dyżurze i mozliwosci zapisywania dzieci. Zaznaczono jednak, ze do przedszkola mogą uczęszczać dzieci wyłacznie w sytuacji, gdy oboje rodziców w tym czasie pracują. Bez wskazania konkretnych zawodów 😉
u nas w tym roku na początku lipca dyżur ma nasze przedszkole. Mysia już zapisana.
W przedszkolu wiedzą dobrze, że ja w szkole pracuję ale nigdy nie spotkałam się z jakimiś uwagami. Nawet rozmawiałam z wych. Mysi przy okazji Dnia Matki w przedszkolu o stażu (ja teraz w lipcu mianowanie, a ona dyplomowanie ;))
O tym, że Mysia zostanie w przedszkolu żebym ja mogła chociaż trochę się pouczyć przed tym egzaminem
Dwa ostatnie tygodnie sierpnia też idzie do przedszkola. My mamy poprawki, konferencję itp. Przecież jej ze sobą na egzaminy poprawkowe nie wezmę
Znasz odpowiedź na pytanie: Dzieci nauczycieli na dyżurze w przedszkolu