bylam dzisiaj z Wojtkiem u lekrza, a tam w rejestracji “mila” niespodzianka mnie spotkala
pani zazyczyla sobie ode mnie:
– mojego dowodu tozsamosci – ok
– dowodu ubezpieczenia (tego rodzica, do ktorego dziecko bylo zglaszane do ubezpieczenia)
– zaswiadczenia z zusu, ze rzeczywiscie dziecko bylo zgloszone do ubezpieczenia
oczywiscie mialam przy sobie tylko moj dowod – dzisiaj pozwolono nam wejsc na wizyte, kolejnym razem bez ww dokumentow nie ma szans
wychodzac jeszcze dopytalam skad mam wziasc to zaswiadczenie – no z kadr prosze pani, dopszzzzzzz dzieciak do ubezp. zglaszany byl 5 lat temu, w tym czasie 5 razy zmienialam firme, to mam isc do tej firmy, w ktorej 5 lat temu pracowalam???
no nieeee
to skad mam wziasc to zaswiadczenie?
no chyba z zusu?
a jaki dzial w zusie moze mi dac takie zaswiadczenie?
a tego to ja nie wiem, niech sie pani sama dowie..
cudownie
czy spotkalyscie sie z takimi wymaganiami??
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: dziecko/lekarz/dokumenty
Jeszcze niedawno było tak jak Klucha pisała
Pamiętam, że od nowego roku miało samo oświadczenie wystarczyć – ponoc teraz pracodwaca nie musi RUM’a co miesiąc mi dawać
No ale to wtedy już problem firmy i kadrowej, która to wpisała i miesiąc w miesiąc się pod tym podbija i podpisuje
Jestem!
😉
Strach do lekarza iśc normalnie…
Jestem!
😉
Do niedawna jak szłam z dzieckiem do lekarza wystarczyła podbita moja książeczka zdrowia. Nikt się nie czepiał, ale też ja tak często z dzieckiem do lekarza nie łażę. Dzieciak ma 7 lat a może ze trzy cztery razy byłyśmy. Nie licząc szczepień.
Niedawno pani w okienku sobie zażyczyła książeczki rodzinnej lub dowodu zgłoszenia dziecka do ubezpieczenia
Okazało się że po powrocie z macierzyńskiego nikt mnie nie poinformował w firmie ze o coś takiego mam wystąpić. W szpitalu po porodzie oraz w przychodni też nikt mi nic o tym nie mówił. No to skąd miałam wiedzieć?
Teraz książeczek rodzinnych już nie wydają ( zresztą tych zwykłych też nie) wiec miałam dostarczyć do przychodni potwierdzenie zgłoszenia dziecka do ubezpieczenia. Oprócz tego mam się okazywać aktualną moją książeczką ubezpieczeniową oraz drukiem RMUA.
Noszszsz szlag mnie zawsze trafia jak to słyszę, Bo jak zachoruję to idę od razu do lekarza i zazwyczaj nie mam podbitej książeczki, bo kto o tym pamięta aby raz w miesiącu ją podpić. Zamiast chorować to załatwiam RMUA bo w ciągu 7 dni mam to dostarczyć. Kadry mam 100 km od miejsca zatrudnienia wiec zaczyna się dzwonienie i proszenie wszystkich wkoło o pomoc.
Teraz książeczkę ma podpitą bez daty. Ja trzeba sama ją uzupełniam
U nas przychodnia składa się z dwóch budynków. Oddzielnie dla dorosłych i dzieci. Dostarczyłam w ubiegłym roku do tej dzieciowej dokumenty jakie ode mnie chcieli i luz myślę sobie, ale okazało się, że nie tak łatwo o nie nie
Przed świętami akurat lekarz dziecięcy przyjmował w budynku dla dorosłych i wszystkie dokumenty musiałam dostarczyć na nowo łącznie z jakąś deklaracją o wyborze lekarz (nie ważne że jest tylko jeden) bo przecież oni nie będą biegać żeby sprawdzić dokumenty w tej drugiej przychodni gdzie założona jest karta.
😀
Freda a jak sie okazalo, ze dziec byl nie zgloszony to co?
poprostu teraz zostal zgloszony i juz?
w naszej przychodni nigdy nic nie wołają
ale jak szłam np do alergologa to tylko legitymację
żadnego pisma z zusu
ja mam oboje w swojej książeczce (choś odkąd są rmuy nie honorują w naszej przychodni tylko chcą te druki)- a młody przez dobr 4 pierwsze lata swojego zycia był niezgłoszony -nie wiem co teraz, tzn jak się wydało to po prostu jeszcze raz wypełniłam deklarację i tak samo na olkę no i tyle
właśnie przed chwilą słyszłąm w tv jak jakiś lekarz mówił, że nie ma jednego dokumentu, który by na 100% potwierdzał ubezpieczenie i fakt opłacenia składek i pewnie dlatego tak się motają
a to Polska właśnie
przeprowadzilam maly wywiad i wychodzi mi na to, ze zadne z moich dzieci nie jest zgloszone
bo nawet jesli zglaszani byli (kiedys tam po urodzeniu) – to byli zglaszani w poprzedniej robocie malza, malz 3,5r temu zostal zwolniony i ponoc automatycznie zaklad pracy wysyla do zusu pismo o wyrejestrowaniu dzieciakow i powinnismy w nowej pracy zglosic gnojkow, a tego na bank nie robilismy
tak, wiec w czwartek smigam do ksiegowej, zeby druczki ZCNA dla obu wypelnila
Ja tez się z tym spotkałam otóż w każdej nowej firmie powinnaś zgłosić dziecko do ubezpieczenie( druk do odebrania w kadrach każdej firmy) i firma wystawia ci druk potwierdzenia zcna
U nas w przychodni wymagają takiego zaświadczenia od nowego roku. Zaświadczenie owo ważne jest… 30 dni! M ubezpiecza dzieci i to on musi takie zaświadczenie załatwiać.
ale chyba piszesz o zaswiadczeniu oplacania skladek (czyli pieczatka w ksiazce albo RMUA)?
a nie o tym zaswiadczeniu, ze dziec zgloszony do ubezpieczenia
pracodawca podobno nie ma obowiązku
ale może być wezwany do obowiazku przez pracownika 🙂
niestety państwo żąda od przychodni/lekarzy
oni wymagają tego od nas
tak jak piszecie idziecie z dzieckiem do lekarza na NFZ
potem okazuje sie że dziecko nie zostało zgłoszone do ubezpieczenia i koszty leczenia dziecka ponosi wg nowego prawa (tak miało być od 2012 r.) ponosi lekarz prowadzący.
więc wymagają.
Ja w swojej książece zdrowia nie od dziś noszę
1. aktualne RMUA
2. Zaswiadczenie o członkach rodziny dla celów ubezpieczenia zdrowotnego.
3. Co roku od specjalistów pobieram odpowiednie zaświadczenia, ksero zostawiam w przychodni rodzinnej na podstawie której mi wystawiają recepty na leki przewlekłe, oryginał jest w mojej książece zdrowia aby w czasie wyjazdu nie daj boże mieć dokument potwierdzający.
edit: 4. potwierdzenie że dokumenty ZUA ZCNA zostały wysłane do ZUS
Szacuneczek.
kwitu z pktu 2 na oczy nie widziałam nigdy przenigdy,
o 4 nawet nie wspomnę
u nas okazało się że:
syn i córka wpisani w książeczce rodzinnej
zgloszeni do medicover
ale córka nie zgloszona do ubezpieczenia dowiedzialam się jak córka miala juz ze dwa lata a w międzyczasie leczyła sie w przychodniach z NFZ jeżdziłysmy do CZD do gastrologa miała scyntygrafię robioną, ciekawe czy się dopatrzyli j- ak zostało oplacone badanie, to że nie jest zgłoszona przez kadrową wyszlo przypadkiem (zmieniałam przychodnię i zarządali potwierdzenia zgłoszenia)
i dziwic się że słuzba zdrowia kuleje jak taki błagan mają i nie panują nad niczym
ciekawe jak im te pieniądze uciekają jak tam taki bałagan
No, kochana, mnie w Gliwicach kazdorazowo o dokument z zakladu pracy molestuja, jak przychodze z dzieciakami. Nie wiem na ile jest to legalne, wydaje mi sie, ze kazdy dzieciak do ukonczenia 18go roku zycia ma absolutne prawo do bezplatnej sluzby zdrowia. Chyba ze sie myle i ten biedniejszy, co go nie stac na prywatna wizyte, a rodzic nie pracuje, ma zdechnac pod mostem?
Moze ktos ma na to paragraf? Tez jestem zainteresowana…
Edytuje, bo doczytalam wypowiedzi kolezanek. I napisze tylko, ze wcale mi sie to nie podoba. Ten caly burdel, ktory w Sluzbie zdrowia maja…
Pkt 3 – ja wszystko zostawiałam u rodzinnego, nie pomyślałam, że może to być potrzebne w innej sytuacji… tak jakbym nie wiem ile jeździła, no ale;)
Znasz odpowiedź na pytanie: dziecko/lekarz/dokumenty