Posłuchajcie Kochane co wczoraj przeżyliśmy:
Jak co weekend pojechaliśmy do mojej mamy na obiad, było fajnie siedzimy sobie : ja na fotelu, mama na kanapie zabawia Małego i Tomek – mój mąż też gdzieś tam siedzi. Nagle z drugiego pokoju jak torpeda wylatuje moja 13-letnia siostra, czerwona jak burak i próbuje świszcząc złapać oddech!!!!
Moja mama na równe nogi podbiega do niej i pięściami wali ją po plecach ale ona nic – mama woła z przerażeniem Tomek zrób coś!!! dalej Tomek bierze ją do góry nogami (waga jej to 50 kg) i otwartą dłonią wali po plecach – Michał widząc to całe zajście zaczyna płakać rozpaczliwie – ja w tym czasie dźgnięta jakimś dziwnym impulsem wybiegam na korytarz i lecę do sąsiadów obok – ale jak już wróciłam wszystko było ok
Moja mama blada jak ściana, ja też – w pewnym momencie napadły mnie już tak czarne myśli….. że głowa potem mnie do wieczora bolała! Na szczęście wszystko skończyło się dobrze – a powód tego : siostra zakrztusiła się kurczakiem!
Nie życzę nikomu taaaaakich przeżyć to było okropne
A wy miałyście jakieś przeżycie, które zmroziło Wam krew w żyłach???
POZDRAWIAM
9 odpowiedzi na pytanie: Dzień pełen emocji… wrrr
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
na szczęście miałaś silnego męża 😉
chmurka i Klaudia 13.09
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
na szczęście miałaś silnego męża 😉
chmurka i Klaudia 13.09
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
przeżycie, które zmroziło Wam krew w żyłach???
Przynajmniej raz, dwa razy w roku zdarza mi się coś takiego! Mam baaaaaaaaaaaaaardzoi bujne życie, jeśli chodzi o przypadki mrożące krew w żyłach i adrenalinogenne!!!!!
Anka i Basiulec (10 MIECHÓW!!!)
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
Ciebie Komanczero właściwie to pytanie nie dotyczyło bo Twoje przygody to my znamy hi hi
Ale lepiej żeby tych przeżyc nie było – tego Ci życzę
POZDROWIENIA
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
Tak…miałam…dwa razy….razjak Karol się zachłystnął mlekiem…i barrdzo długo nie oddychał…..drugi raz jak byliśmy u brata męża w jego budowanym domu…teściowie mieli pilnować Karola, ale w pewnej chwili się rozeszli a Karol stanął na skraju schodów bez balustardy jeszcze….o mały wlos by niespadł…..brrrrrr……..
Julka i 16 miesięczny Karolek
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
Oj to co przeżyłam z Wami na forum to….hm….powiedzmy 10% wydarzeń w moim życiu!!! Takich, które mogą być wzorem do napisania scenariusza filmowego. 🙂
Ale moze kiedyś o tym napiszę!
Anka i Basiulec (10 MIECHÓW!!!)
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
Moj tata zakrztusil sie tak octem. Byl juz filetowy bilam go z mama po plecach w zime wylecial w samych majtkach na balkon a ja w tym momencie zlozylam rece przed obrazem i powiedzialam prosze cie Boze i jak reka odjal. Myslalysmy ze juz z tata koniec. Mialam w tedy moze z 10 lat. Od tamtej pory zawsze mam stracha jak ktos sie zkrztusi. Moj maz na drugi dzien po naszym slubie sie zakrztusil. Ja bylam w sypialni i za jakis czs dopiero zajazylam co sie dzieje (on byl w kuchni) myslalm ze moze zartuje. Nie wiedzialm co zrobic wzielam go do lazienki i kazalam sie nachylic nad wanna i zcisnelam go mocno od tylu za brzuch. Pomoglo od razu ale wezcie pod uwage ze ma 2 metry i wazy 100kg bylam przerazona.
laura (26.10.03) Kanada
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
Mój teść jakieś dwa miesiące temu w taki sam sposób zakrztusił się…sokiem pomarańczowym ! Zrobił się siny i też nic nie pomagało – przez jakieś 1,5 minuty wuj naciskał mu z całej siły na przeponę,bo klepanie w plecy nic nie dawało,walenie pięścią-też nie..w końcu sam złapał jakoś oddech,ale wszyscy myśleliśmy,że nie da rady.. po całym zajściu z kolei ja nie mogłam złapać oddechu-tak się przejęłam… A na drugi dzień teść miał na plecach potworne siniaki,a wuj-obolałe ręce 😮
Aga-mama Dominiki (5.12.2001)
Re: Dzień pełen emocji… wrrr
Napisz napisz !!!!!!!!! PLIZZZZZZZZZZZ
POZDROWIENIA
Znasz odpowiedź na pytanie: Dzień pełen emocji… wrrr