tak mnie nawiedzialo po watku z jedzeniem przed przedszkolem…by spytac Was jakie macie odczucia czy Wasze dzieci jedza wystaczajaco..czy nie macie czasami wrazenia ze w ciagu dnia nic nie zjadly…? nie martwicie sie tym?
wiem ze to typowe dla babc.. Ale sa dni kiedy zastanawiam sie co ta moja Marta zjadla i lapie sie za glowe..bo okazuje sie ze to minimalna ilosc (wedlug mnie)
jeszcze jakies – slodkawe posilki jej “wchodza” jak jogurty, czy nalesniki, a nawet owoce -jablka, mandarynki czasami banany.. Ale np. obiady to kleska… Nie wspomne ze nie chce jesc zup-wszelakich… Nie chce nawet sprobowac- zreszta wiele jest takich potraw ktore z gory sa odrzucane..
ostatnio zajada sie bulkami- bez niczego..
nawet ze slodyczami jest wybredna -czym sie w ogole nie martwie heheh
no i wazy 18kg
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: dzienne menu 4-5 latkow.??
U nas to samo… JULKA JEDZ! Kiedyś rozmawialiśmy z mężem, że nagramy się na kasetę i będziemy w kółko odtwarzać…
Ciekawe, że kanapka z nutellą znika w mgnieniu oka… albo lane kluski… w każdym bądź razie idzie ku lepszemu.
Jestem głodny
A ja mam zdecydowanie odmienny problem – jestem głodny – z częstotliwością średnio co półtorej godziny. Młody potrafi zjeść na obiad spory talerz rosołu z dokładką, chwilę później ziemniaki + dwa udka z kurczaka, a po w miarę niedługim czasie znowu słyszę “jestem głodny!” 😀
W zwykły dzień je śniadanie przed wyjściem do przedszkola, jedzenie przedszkolne, drugi obiad u babci, a jak my wracamy z pracy często jeszcze wisi nad moim talerzem z zupą żebrząc choćby o troszeczkę, dzień oczywiście kończąc kolacją (średnio dwie kromki przez chleb).
A żebra mu widać;)
lo matko, Julek wyrabia w jeden dzień Frankową normę tygodniową….:eek:
brzmi dla mnie jak powiesc fikcyjna…:)
Filip mógłby jesc na przemian chrupki z mlekiem i naleśniki z cukrem pudrem… oczywiscie chetnie zakąsiłby to mambą lub czymś słodkim…
a z obiadami to jest tak ze raz rosól to jego ulubiona zupa, a innym razem jak tylko zerknie w gary drze sie że nie lubi. warzywa do tej pory przemycam w zupach ZMIKSOWANE -inaczej nie zje zupy:( mieso z zupy czasem zje… o jakichkolwiek surówkach, sałatakch mogę zapomniec.
jesli chodzi o drugie dania to najlepiej panierowana piers z kurczaka albo pulpeciki wieprzowo drobiowe… nie lubi kremu z brokułow z groszkiem ptysiowym, ale zjada, bo mu powiedzialam ze to Scoobi chrupki i SD’zupka… Filip jest fanem SDoo:)
lubi też zupy kwasne – np. ogórkową, ale tez ogórki musze zmiksować, żadne fafrocle w zupie nie mogą pływac, bo nie ruszy takiej zupy.
sucha buła tez jest ok – oby nie z masłem albo wedliną:(
a jak juz mi rece opadają bo cały dzien nic nie je, to zasuwam po ser i robie leniwe kluski:) oczywiscie muszą byc ostro pocukrowane…
z owoców je sporo – jabłka, gruszki, banany; sezonowe – truskawy, czeresnie… owoce leśne…
nie narzekam, ale jak 7 dni w tygodniu jemy nalesniki na kolacje, to świruje.
a, to ja zapomniałam. mój chudziak jest nietypowy. uwielbia buraczki i brokuły, marchewkę z groszkiem, brukselkę, w ogóle lubi warzywa. i ryby.
no i czasem też wpada w fazę naleśnikową…
u nas faza nalesnikowa trwalaby bez przerwy… bo nalesniki z serem Krzysiek uwielbia; do tego naprzemiennie mogloby byc spagetti ze szpinakiem;
generalnie Krzysiol jest z tych jedzacych, ale mamy problem z miesem – nie je kotletow schobowych, ani piersi kurczaka; przechodzi jedynie kurczak pieczony (udka) lub kotlety mielone (pulpety tez beeeeee), ewentualnie mieso mielone w roznego rodzaju zapiekankach (makaronowych lub zimniaczanych, KONIECZNIE Z BESZAMELEM); ryby je (na szczescie);
zupy – pieczarkowa, rosol, pomidorowa, ogorkowa; pewnie jadlby i barszcz ukrainski (jak w przedszkolu), ale matka nie kumata i gotowac nie potrafi;
je troche warzyw (surowki koleslaw, z pekinskiej, marchew + groszek, ogorki kiszone, kukurydze), z owocow tylko jablka (inne zjada podobno w przedszkolu, w domu nie da sie namowic);
nie narzekam, niezle wyglada i niezle wazy (az za dobrze… obawiam sie)
a musi jeść wszystko? ty też nie wszystko lubisz prawda? jam akurat bezmięsna 🙂 dzieci jedzą, ale też nie wszytko. głównie kuraki.
18 kg…
Dziewczyno, moja waży 14,5 kg 🙂 wiec chyba nie masz się czym martwić. Moja też wybredna ze słodyczami ale zajada się zupami…..
a jak to się na cm przekłada?
[QUOTE=Jagoda42;1439965]Dziewczyno, moja waży 14,5 kg 🙂 wiec chyba nie masz się czym martwić. Moja też wybredna ze słodyczami ale zajada się zupami…..[/QUOTE
juz sie nie martwie….wyluzowalam 🙂 po przeczytaniu wszystkich odpowiedzi:)
U nas jest to samo!!!!
“Filip jedz”- juz sama siebie nie mogę słuchać..
Z tym, że Filip jak waży 15,5 kg to wszytsko:(
Najbardziej doprowadza mnie do sząłu sytuacja gdy siadamy do obiadu, a Filip mówi: ale pyszne jedzonko!! Po czym zje 1 kęsa i ma dosyć, ślęczy nad jedzeniem czasem godz…..
Jak ja odpusczam to mój mąż walczy z tym jedzeniem- jakis absurd!!!!!!!!!!
Chyba lepiej dać sobie spokój!!!!!!!!!!
Pozdr.
pod tym względem u nas to samo. Pomidorowa i rosół są ok, natomiast te zupy gdzie pływają jakieś warzywka są “błe”. Też mielę warzywa i dodaję do zupy makaron – wtedy zjada bez problemu a ja się cieszę że zjadł porcję warzyw. Czasem zdarza się że zje zupę warzywną bez miksowania, za to pogryzając każda łyżkę bułką – wtedy chyba jakoś łatwiej mu przełknąć te “farfocle”.
Jeśli chodzi o kotlety to Michas zje niemal wszystko, natomiast ziemniaki do obiadu je dosłownie dopiero od miesiaca – do tej pory za nic nie mogłam go namówić i przekonać, dławił się i koniec.
Kanapki z szynką na szczeście bardzo lubi, czasem wręcz sam się dopomina, z owoców niestety funkcjonują tylko 3 – jabłko, banan, gruszka.
Naleśniki i placki z owocami to u nas też dania “awaryjne” – coś co Michał jest w stanie zjeść zawsze. Z tym że ja wolę robić mu placki bo wtedy dodaję tam jabłko, banan, choć w naleśniku też staram się mu coś przemycić – choćby dżemy, za którymi nie przepada – w czystej postaci by nie spróbował bo próbowanie nowych smaków przychodzi mu z dużym trudem.
Ogólnie nie narzekam. Michaś ma 106 cm i waży 17 kg, ale z jedzeniem jest o niebo lepiej niż było np. 2 lata temu.
Moja Liwia ważyła ostatnio 18,5 kg, z tym że ona sporo je. Ma bardzo dobry apetyt i ciągle się upomina o jedzonko. Ja z kolei martwie się tym, żeby za dużo nie przytyła. Wzrost 108 cm, więc adekwatnie do wagi.
nie, nie martwie sie tym wcale – wprost przeciwnie walcze z reszta rodziny w tym temacie – wiem ze dziecko je tyle ile potrzebuje i nie wpycham/namawiam/etc, jak nie chce jesc – to nie
ja cale zycie mam problem z jedzeniem, a tylko dlatego ze jako dziecko jadlam wiecej niz tego potrzebowalam, nie chce zeby moje dzieci przechodzily przez to co ja teraz /i pewnie juz tak do konca/
Z Adriankiem nie ma probelmu, wyglada ok, Agniesia jest pyzata /jak to dziecko/ ale jest b szczupla
ma 5,5 lat wazy niecale 18kg i 115cm,
endokrynolog zwraca nam uwage ze malo przybiera na wadze /wiec w jej przypadku czasem pilnuje zeby zjdala miesko z obiadku itp/
Jak nie zapytam, to Ala nie powie, że jest głodna.
Ma ponad 110cm i ok 17 kg.
W sumie to nie wiem ile ma wzrostu ale ubrania nosi na 110 cm, wiec ma pewnie ciut ponad metr:)
Znasz odpowiedź na pytanie: dzienne menu 4-5 latkow.??