Witam wszystkie dziewczyny, które opisuja tu wielce budujące historie z własnego życia.
Mam jednak do Was prośbę: opiszcie proszę przyczyny waszych poronień oraz sposób leczenia.
Ja mam za sobą juz niestety dwa poronienia. Pierwsze październik 2003, no i teraz drugie stryczeń 2005. za każdym razem jest to poronienie bardzo wczesne około 6 – 7 tygodnia. Po pierwszym miałam zrobione wszystkie badania w kierunku przeciwciał, FT3, FT4, TSH, laparoskopię diagnostyczną, no i oczywiście badania męża nasienie+przeciwciała. Nic nie znaleziono, teraz była pod stałą opieką lekarza specjalisty od leczenia “trudnych przypadków” i znów nic, podejrzewał zaśniad groniasty.
Cykle regularne, owulacja OK.
Nie wiem już gdzie szukać przyczyny, bo została już chyba tylko genetyka.
Bedę wdzięczna za każdą podpowiedź.
30 odpowiedzi na pytanie: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Cześć! Ja też jestem po dwóch poronieniach. XI.2003 i 6.XII.2004. Po pierwszym poronieniu uwierzyłam lekarzom, ze tak się zdarza i nie zrobiłam żadnych badań. Teraz jestem już po badaniu przeciwciał przeciw tarczycowych, wyniki chyba kiepskie. we wtorek idę do gina, zobaczymy co dalej. Mam nadzieję, że zleci mi dalsze badania i poznam przyczynę. Pozdrawiam ana
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Pozwol ze przy okazji twojego watku zadam pytanie:
Czy u kogos uznano konflikt serologiczny za przyczyne poronienia?
Moja gin mowi ze to nie mogla byc przyczyna, to samo wydaja sie mowic informacje ktore znalazlam w necie.
Ale ja wciaz mam watpliwosci………
Iwona i Karolinka 35m.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Ja również mam konflikt serologiczny, po pierwszym poronieniu lekarz podał mi immunoglobuline. Poza tym to faktycznie nie jest teraz problem. Poprostu jeżeli płód zaczyna wytwarzać przeciwciała podaje się odpowiednie zastrzyki i tyle.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
a badałaś np progesteron? może masz za niski poziom na utrzymanie ciąży?
nie znam się na poronieniach ale tak przyszło mi do głowy… czasami szuka się jakichś komplikacji a nie patrzy na te najprostrze przyczyny
u mnie zupełnie inna historia – dziecko z wadami wrodzonymi – prawdopodobnie genetyka
pozdrawiam
Miyu i Aniołek (6.11.2004 – 27 tc)
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
ja tez dwa razy stracilam ciąze. za pierwszym razem uslyszalam – tak bywa, prosze sie nie denerwowac. to byla bardzo wczesna ciaza. za drugim razem (juz u innej lekarki) ciaza obumarla w 11 tyg. wczesniej nie zlecila mi zadnych badan. po stracie ciazy dotalam spis na mykoplasme, ureoplasme i inne takie. nic. zmienilam lekarza, ktory na pierwszej wizycie uslyszawszy moja historie spytal mnie o poziom progesteronu. i prawie spadl ze stolka, jak sie dowiedzial, ze tego nie robilam. zrobilam wszystkie badania, jakie byly mozliwe, lacznie z kariotypem, ale najprawdopodobne jest, ze poprzednie ciaze stracilam wskutek niedoboru progesteronu. w ciazy adasiowej jadlam duphaston i luteine garsciami;))
pozdrawiam cieplo i trzymam kciuki
k8 i Adaś <img src=”/upload/21/15/_394017_n.jpg”> 30.04.04
Edited by k8_77 on 2005/01/14 09:00.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Nie badałam ponieważ od września jadłam duphaston 16-26 dc., 2x dziennie wiec jego poziom był chyba wystarczający, a jego sens jest badać tylko na cyklu naturalnym.
Jak zaczęłam krwawić brałam luteinę 2x 2 dziennie, potem duphaston 1x 3 dziennie, potem zdążyłam jeszcze zrobić zastrzyk z kaprogestu i nic.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Ja poronilam 4 razy (12 tc, 3 x 5-7 tc). Z pierwszej ciaz mam 5,5 letnia coreczke a potem zaczal sie dramat:( Zrobilam wiekszosc badan lacznie z genetycznymi i dopiero na koncu przeciwciala kardiolipidowe i to podobno one byly przyczyna…. W tej ciazy od samego poczatku bralam encorton, acard, clexane i duphaston i pomoglo;) Wkrotce mam nadzieje zobaczyc swoja druga coreczke.
Tak wiec sama widzisz, ze nawet taka ilosc poronien nie pozbawia szansy naprawidlowa ciaze:) Ty tez sie w koncu doczekasz.
Ninka
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Witam
u mnie szczęście zawitalo dopiero przy czwartej ciąży! Po pierwszym poronieniu uslyszalam: zdarza się, nic takiego, proszę zachodzić. Po drugim poronieniu lekarz znalazl u mnie bakterie listeriozy (pierwsze badanie jakie zrobilam po poronieniu to byla toksoplazmoza i robiona przy jej okazji listerioza). Przeleczyl, bez robienia żadnych innych badań kazal zachodzić, bo uznal, że winna byla bakteria listerii. Po trzecim poronieniu ja sama już zrobilam multum zalecanych badań (chyba wszystkie jakie są) i obeszlam kilku lekarzy, nim zdecydowalam się na kolejną ciążę. No i okazalo się, że tak wlaścicie to winne są przeciwciala przeciwtarczycowe TG (są jeszcze TPO, ale ja mialam TG przekroczone o 100%). W czasie ciąży do 12 tygodnia zarodek korzysta z tarczycy matki, tarczyca musi więc pracować nienagannie na najwyższych obrotach, a ja mialam w sobie przeciwciala, które ją niszczyly i dziecko nie dostawalo hormonu tarczycy, nie moglo się więc rozwijać prawidlowo. Plód obumieral zawsze przed końcem 12 tygodnia ciąży. Dopiero po trzecim poronieniu gdy wykryto mi te przeciwciala trafilam na cudownego ginekologa-endokrynologa, który znal się na rzeczy, przeleczyl mnie, odpowiednią kurację zalecil w trakcie pierwszych 12 tygodni ciąży. Efekt: Olusia w przyszlym tygodniu kończy 3-ci miesiąc życia i jest moim najcenniejszym skarbem na świecie.
Dziewczyny, trzymam za każdą z Was caly czas mocno kciuki
Ewa, trzy aniolki i Oleńka (24.10.2004)
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Cóż
Dwukrotnie miałam ciazę obumarłą – obumierały koło 9 tygodnia wykrywane to było koło 12 na przeklętym, strasznym USG.
Za pierwsyzm razem usłyszałam – cóż, czasem tak sie dzieje – moze to i lepiej.. ( lepiej dla kogo??)
Za drugim razem lepiej przygotowałam sie do ciazy zrobiąłm badania na tokso, jadłam folik i znów powtórka. Do 9 tygodnia wszystko ok, a potem. dwa straszne USG pierwsze na któym nie mozna było zbadać tętna maleństwa ale jeszcze wszystko wyglądało całkiem dobrze tylko było mniejsze niz powinno i drugie po paru dniach które stawiało kręskę nad i.
Teraz juz w totalnej depresji zrobiłąm cały szereg badań łącznie z kariotypem. Włąsciwie wszystko było ok – tylko wynik przeciwciał antyfosfolipidowych był wątpilwy. Od początku wiec stweirdzonej ciaży brąłm nieśmiertelny w takich przypadkach duphaston, witaminę e i aspirynę kardiologiczną i kwas foliowy 5mg. W tym dosć nerwowym okresie od 8 do 11 tygodnia leżałam w szpitalu i dodatkowo dostawąłam kaprogest ( też progesteron tyle, ze w zastrzykach) no i moze dobrze, bo beta zaczeła mi za wcześnei spadać. Koło 12 tygodnia gdy wszystko jednak było ok wyszłam do domu. Od tamtej pory zaczeła juz być wszystko ok. Do 16 tygodnia brałam duphaston i wit e i kwas foliowy acha i aspirynę naturalnie. Potem powoli mój lekarz ograniczał mi dawkowanie i w 18 tygodniu zaprzestałam brać wszystko z wyjątkiem aspiryny i zaczełam maternę. Kolejne USG mimo koszmrnego strachu wychodziły dobrze. W 22 tygodniu na absolutnie najcudowniejszym USG na świecie dowiiedziałam sie, ze noszę zdrowe śliczne dziecko i będzie to chłopczyk. Urodził się w terminie robiac nam z mężem podwójny prezent – swoimi urodzinami i w naszą 4 rocznicę pierwszego spotkania. Jego poród wspominam jako jeden z najważniejszych i najcudowniejszych dni w moim zyciu. Przez cały czas ciaży nie udawało mi się uwolnić od strachu, ze moze cos zburzyć to cudowne szczęście. Dlatego okres ciąży nie był dla mnie komfortowy mimo dobrego od drugiego trymestru przebiegu. Dlatego porodu sie nie bałam i czekałam na niego z ogromną tęsknotą i checią poznania naszego dziecka. Od kedy jest Igor z nami i widzę go i to co się z nim dzieje jestem spokojniejsza.Kiedys marzy nam sie dla niego rodzeństwo. Tylko mieszkanie przydało by sie neico większe ( mieszkamy w kawalerce)
Hmm
a co mi pomogło oprócz badań i aspiryny?
Ja wciaz myślę, ze pozytywne programowanie i determinacja w osiagnięciu celu. Nie myślałąm, ze jeśli będę mamą – twierdziąłm, ze keidy juz bede mamą. nawet nasz stary rozsypujacy się ale ukochany gruchot wymieniliśmy na nieco większy rodzinny samochód by “dziecku było wygodnie i wózek sie zmieścił do bagażnika”. Włąsciwie wszystko co robiliśmy robiliśmy z myślą o potomstwie – więc maluszek musiał sie w naszym życiu pojawić!
Zawsze zaglądam do tego kącika zawsze jest mi przykro gdy kolejna dziewczyna ( rodzina) boryka się z tym koszmarem utraty maleństwa i zawsze bardzo, bardzo sie cieszę gdy kolejne z nas zostaja mamami. Niezmiennie bedę trzymać kciuki za Was / nas wszystkie i wierzyć, że wszystkim chcącym być rodzicami na pewno sie uda!
Pozdrawiam goraco !!
ika i Igor 01.04.2004
Edited by ikkunia on 2005/01/19 10:59.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
To niesamowite jaka macie wiedze na temat tych wszystkich badan i tego co potrzeba. Jestem pod wrazeniem, choc mam nadzieje ze nie bede zmuszona korzystac z Waszych rad. Mam chyba dobrego lekarza, ktory na wiesc o moich bolach od razu przepisal mi dhuphaston (mimo ze do tej pory nie poronilam) i rozumie ze co 2 tygodnie jezdze do niego na USG bo zle sie czuje i martwi mnie to – podchodzi do tego ze zrozumieniem i zawsze dokladnie ogladamy USG, bicie serca itp, jestem w 9 tc, pozdrawiam wszystkich
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Ja również cały czas tu zaglądam i trzymam za was kciuki. Pierwszy raz trafiłam tu dwa lata temu po pierwszym poronieniu, jak większości lekarz powiedział mi, że to przypadek i mam próbowac dalej. Nie rozumiałam, dlaczego dziewczyny tyle czekają i robią masę badań. ja w trzecim cyklu byłam już w ciąży, ale długo sie nią nie cieszyłam, zarodek jak poprzednio obumarł w 6 tygodniu. Tym razem zrobiłam wszystkie badania, zmieniłam lekarza i przede wszystkim wstrzymałam sie z kolejną ciążą. Miałam czekać nawet rok ale przytrafiła nam się cudowna wpadka po 7 miesiącach. Ciąża była ciężka, prawie całą leżałam, do dwunastego tygodnia brałam bromergon, bo miałam za wysoką prolaktynę (poprzedni lekarz się tym nie przejął, twierdził, że prolaktyna ma tylko znaczenie przy zachodzeniu w ciążę, a skoro ja zachodzę to nie ma się co nią przejmować) i końskie dawki progesteronu w tabletkach i zastrzykach.
Zuza urodziła się dwa tygodnie wcześniej, natychmiast jak wstałam z łóżka i jest najcudowniejsza na świecie.
Monika i wyczekana Zuzanna (20 sierpnia 2004 r.)
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
ja straciłam dziecko włąsciwie wiec ni epowinnam się moz ewypowiadac.ciąza bardziej zaawansowana w 7 miesiącu.
przyczyna było zakazenie wewnątz maciczne,wiem ze to czesto jest tez przypadek wczesnych poronien. Najgorszy
jest paciorkowiec z grupy b.
nastepna ciąza po roku.potem lezenie leki i leki
zapobiegawcze na wszelkie bakterie i mam roczna malutka nele.pozdrawiam
m+aniołek maja+ nela 20.04.2004
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
ja straciłam dziecko włąsciwie wiec ni epowinnam się moz ewypowiadac.ciąza bardziej zaawansowana w 7 miesiącu.
przyczyna było zakazenie wewnątz maciczne,wiem ze to czesto jest tez przypadek wczesnych poronien. Najgorszy jest paciorkowiec z grupy b.
nastepna ciąza po roku.potem lezenie leki i leki zapobiegawcze na wszelkie bakterie i mam roczna malutka nele.pozdrawiam
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Moją przyczyną poronienia była dwu kanałowa pępowina. Mam nadzieję, że w następnej ciąży mi się to nie przytrafi.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Mam prosbe, poniewaz wlasnie jestem po tym ciezkim doswiadczeniu i poszukuje dobrego lekarza. Jestem z Warszawy i chcialabym znalezc dobrego sprawdzonego specjaliste,bo na swoich lekarzach sie zawiodlam. Prosze pomozcie. Czekam na odpowiedz.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Witaj, a skad jestes? Bo ja jestem z Warszawy i wlasnie szukam dobrego lekarza. Moze moglabys kogos polecic?
ciesze sie Twoim szczesciem
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Kochana mam nadziję, ze już niedługo będziemy mogły się cieszyć twoim szczęściem. Nie poddawaj się walcz – przebadaj.
Ja niestety jestem z Katowic, ale lidus kiedyś podawała namiary na lekarkę z Warszawy cytuję “dr Marzena padzik Moczydłowska ul. Marsa 101/103 tel 611 87 43, przyjmuje tylko prywatnie, ma usg w gabinecie, pracuje w św.Zofii.”
życzę powodzenia
pozdrawiam ciepło
ika i Igor 01.04.2004
Edited by ikkunia on 2005/05/04 15:30.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Bardzo dziekuje za te slowa. W takiej chwili sa najcenniejsze. Dziekuje za ten kontakt. Sprawdze i sie odezwe. Wielkie dzieki!!!
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
KOCHANA ABE JESTEM TERAZ W CZWARTYM MC PIERWSZA CIAZE PORONILAM.ZACZELAM PLAMIC,NIC NIE WSKAZYWALO NA TO ZE PORONIE,TAKIE PLAMIENIA CZASEM WYSTEPUJA,TO SLOWA LEKARZA ZE SZPITALA. POMIMO TEGO DOSTALAM COS NA TO. NIESTETY NA DRUGI DZIEN ZNOW SZPITAL I BYLO ZA POZNO. PRZYCZYNA??????NIE POWIEDZIELI DOKLADNIE JAKA. TERAZ OD TAMTEJ PORY MINELY CZTERY LATKA I DZIDZIA W DRODZE. MIMO TEGO MYSLALAM ZE NIE ZAJDE W CIAZE BO BARDZO DLUGO PROBOWALISMY. POWIEM CI TYLKO TYLE NIE MOZESZ O TYM CALY CZAS MYSLEC. BO TO GLUPIA TAKA PODSWIADOMOSC. MOJA KUZYNKA MIALA ZASNIAD GRONIASTY A W TEJ CHWILI MA DWULETNIEGO CHLOPCA. NIE MASZ SIE CO MARTWIC,PRZYJDZIE I NA CIEBIE ODPOWIEDNIA CHWILA.ZYCZE CI POWODZENIA.
Re: Dziewczyny którym się udało – przyczyny
Bardzo wszystkim Wam dziękuję za kontynuowanie tego wątku. Obecnie jestem po histeroskopii, która oczywiście nie wykazała żadnych nieprawidłowości, dlatego cały czas cierpliwie czekam. Pozdrawiam Abe
Znasz odpowiedź na pytanie: Dziewczyny którym się udało – przyczyny