Dziewczyny pomóżcie !!!

Mam 10 letniego synka. Mam ostatnio z Nim bardzo duży problem. Syn wogóle nie interesuje sie nauką….Jest zagrozony z kilku przedmiotów…Ja mu pomagam nonstop. Wracam z pracy zasiadamy do lekcji i odrabiamy razem, ale wtedy mój syn nagle jest strasznie zmęczony….chce jeść..wie że np. jutro ma pracę klasową a potrafi iść cichaczem do pokoju i wlączyć telewizor i leży sobie i ogląda…Jestem bezsilna…. Nie zaznacza prac domowych więc dostaje jedynki. Wyczerpałam już swoje wszystkie mozliwość… Chodzimy do psychologa…ma miec opinię o pomocy ze strony nauczycieli że musza mu poświęcac wiecej uwagi. Jestem w ciągłym kontakcie z wychowawcą. Chodze osobiście do nauczycieli…. Ale wiecie…. Nie mam już siły walczyć…szczególnie jak widze że on sobie to totalnie olewa….Ja siedze i sprawdzam mu lekcje a on potrafi siedziec dwie godziny w wannie mimo że ja mu powtarzam ciągle że zapraszam do lekcji….jest zero reakcji… Naprawdę brakuje mi juz sily i chce mi sie płakać…..dziewczyny gdzie popełniłam błąd???POMOCY !!!!

31 odpowiedzi na pytanie: Dziewczyny pomóżcie !!!

  1. Hm… ja nie mam takiego dużego faceta w domu ale mogę ci doradzić z perspektywy samej siebie z dzieciństwa.

    Przypuszczam ze za dużo “gadasz”… mały wraca do domu i jest ciągle co z lekcjami siadaj do lekcji itp itd… nie ma czasu na odpoczynek – w prawdzie tobie się wydaję ze odpoczywa bo przecież nic nie robi ale jednak psychicznie ciągle jest w tej szkole i w tych “pracach domowych” dlatego zaczyna instynktownie się odcinać.

    Moja propozycja? Zapytanie syna czego oczekuję i jak sobie wyobraża dalej tą sytuację. moim zdaniem powinniście ustalić bardziej ramowy plan dnia. Np. wracasz po szkole to idziemy się “odmóżdzyć” pomóż mu wtedy zapomnieć o szkole i zajmijcie się czymś miłym. Poszalejcie razem, zróbcie coś szalonego zeby jego głowa odpoczęła a np. o godzinie 17-18 siadamy do lekcji po tym jak odpoczął

    • Poziomko, ja też mam trzecioklasistę w domu. Z lekcjami raz jest lepiej a raz gorzej. Wg mnie zmiany trzeba wprowadzać etapami i pomóc się dziecku zorganizować.
      U mnie dzieci nie mają telewizora ani komputera w pokoju.

      Lekcje odrabiamy korzystając z ustawionego minutnika, ale jak wiem że dane zadanie jest np na 10 minut, to daję 20, a zaoszczędzony czas można wykorzystać np na grę na komputerze.

      Za brak zadania dla odmiany traci się pewną ilość czasu komputerowego.

      Mamy wiele takich sposobów i to u nas działa 🙂

      • Poziomka, czytam i tak mi się wydaje, że Twój syn rządzi w domu, robi co mu się podoba, a Ty nie masz na niego żadnego wpływu.

        Wracasz z pracy pewnie później niż on ze szkoły – no to powinien być już “wyodpoczywany” po szkole.
        Po Twoim powrocie – jedzenie, siku i siadamy do lekcji (żeby nie było wymówek, że głodny czy musi do wc).
        Skoro siedzicie razem nad lekcjami, to jak może wyjść cichaczem na tv do innego pokoju?

        Skoro nie zaznacza co jest zadane, to co odrabiacie?
        Skoro jesteś w stałym kontakcie z nauczycielami, to poprosiłabym ich, żeby zaznaczali synowi w książce, ćwiczeniach, zeszycie co jest zadane. Może być to dla niego “obciach” i może się zmobilizuje żeby robić to samodzielnie. A jak to tak nie zadziała, to chociaż Ty będziesz wiedziała co jest zadane.

        I jeszcze jedno rzuciło mi się w oczy – Ty zapraszasz go do lekcji, a on jest w wannie? To on się kąpie o 18, czy siadacie do lekcji o 21? Jeśli tak późno, to nie dziwię się że jest zmęczony.

        Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej sprawdza się system motywacyjny. Jak zrobisz to, co jest zadane z matematyki, to pójdziesz na podwórko, pograsz na kompie czy obejrzysz ulubiony program w tv.

        • Zamieszczone przez smoki
          Poziomko, ja też mam trzecioklasistę w domu. Z lekcjami raz jest lepiej a raz gorzej. Wg mnie zmiany trzeba wprowadzać etapami i pomóc się dziecku zorganizować.
          U mnie dzieci nie mają telewizora ani komputera w pokoju.

          Lekcje odrabiamy korzystając z ustawionego minutnika, ale jak wiem że dane zadanie jest np na 10 minut, to daję 20, a zaoszczędzony czas można wykorzystać np na grę na komputerze.

          Za brak zadania dla odmiany traci się pewną ilość czasu komputerowego.

          Mamy wiele takich sposobów i to u nas działa 🙂

          Super sposoby!

          • Widzisz problem jest taki, że mały przeważnie wraca ze szkoły ok 13. Ja jestem w domu między 16 a 17. Ten czas po szkole przeznaczyliśmy na Jego odpoczynek już to ustalililśmy, chyba, że idzie po szkole do kolegi i odrabiają razem lekcje to gdy wrócę ze szkoły idzie na podwórko poganiać i o 18 lub 19 jeśli jest sprawdzian to uczy się…. Początkowo udawało się….,ale z czasem lekcje odeszły w zapomnienie…. Przychodze z pracy syn wraca z podwórka lub ewentualnie bawi się jeszcze godzinkę i próbuje go zmobilizować do odrabiania lekcji….. To jest poprostu tortura….. Najgorsze jest to, że mały wogóle nie przejmuje się tym, że mógłby miec nie odrobione lekcje lub nie przygotuje sie na klasówkę….

            • No to wcześnie wracasz.
              Od 13 do 17 ma czas na relaks (np. podwórko).
              Jak wrócisz, to jedzenie i lekcje.
              Jak zapraszanie i próby mobilizacji nie pomagają, to byłabym chyba bardziej stanowcza.
              Odrabianie lekcji to w końcu obowiązek ucznia.

              • Wiesz Zuzelko….
                To wygląda troszeczkę inaczej….
                Siedzimy razem nad lekcjami i mały musi podjeść np po książkę czy kredki cokolwiek nie chodzi mi tutaj o konkret chodzi o to że wykorzystując sytuację potrafi iśc np po gumkę i położyć sie i leżeć sobie ja za chwilkę mówię synek masz gumeczkę a on tak tak szukam….okazuje się że nawet nie zaczął jej szukać…. Podaję Ci tutaj przykład….
                Co do nauczycieli…mają wpisywać małemu prace domowe…. Ale jeśli mały nie da zeszytu… Niestety same tego nie dopilnują…. A dla niego nie jest obciachem to ze dostanie jedynkę albo że panie mu wpisują co ma do odrobienia…
                Co do kapania jeszcze… Podam Ci przykład….Jest na podwórku do np 18…przychodzi do domu..wanna wody juz czeka…wskakuje….ja przygotowuje lekcje… A młody…siedzi i siedzi…. Michałku, kończ już ja przygotowałam lekcje…dobrze już wychodzę mamusiu….czekam… Nic…. Michal wyjdz z wanny…ok juz się myję i wychodzę….znowu czekam…
                Wczoraj przypomniałąm mu że o 9,50 ma jeżyk angielski dodatkowo ze swoja panią….dobrze mamusiu pamiętam…wychodząc rano z domu tez mu przypomniałąm…..dobrze pamiętam…Jest 10,10 syn dzwoni i mówi mamusiu idę właśnie do szkoły…. A ja jak to dopiero teraz…. A angielski? Oj mamusiu nie musze isć… A ja jak to przecież masz prace klasową….oczywiście poszedł, ale spóźniony…..syn jest w IV klasie

                • Imo jesteś za delikatna, odrobina zdrowej dyscypliny jeszcze nikomu nie zaszkodziła
                  Niech wszystko ma swój porządek, określony czas, rytm dnia – zabawa, lekcje, kąpiel, kolacja
                  tak jak u niemowlaków – jak dzień ma swój stały rytm wszystko idzie sprawniej i spokojniej
                  wprowadźcie taki rytm, spiszcie na dużym kartonie – co i o której godzinie jest zaplanowane
                  A co do odrabiania lekcji – niech syn przygotuje sobie wszystkie potrzebne materiały, książki, gumki, kredki – żeby nie było potrzeby co chwilę przerywać.
                  A poza tym ja bym zostawiła syna niech sam odrabia lekcje,
                  Ty możesz na koniec sprawdzić
                  Wprowadź system nagród i kar – nie odrobił lekcji – nie ogląda ulubionego programu w tv, nie wychodzi na rower – itp.
                  i w drugą stronę tak samo – jeśli odrobił szybko i dobrze – dodatkowy czas na przyjemności
                  Za bardzo się cackasz i roztkliwiasz – syn to widzi i sam nie wykazuje żadnego zaangażowania,
                  bo wie że mamusia i tak wszystkiego dopilnuje, więc po co ma się przemęczać.
                  Bądź twarda – nie powtarzaj po milion razy “syneczku wyjdź z wanny”
                  mówisz raz, drugi nie słucha to wchodzisz i wypuszczasz wodę z wanny.

                  • Wiesz….jak zostawiałam go samego żeby odrabiał lekcje to efekt był taki, że co chwilę musiałam zaglądac bo miał sto tysięcy innych rzeczy do zrobienia a nie lekcje. Tez myślę że jestem trochę za miekka…. Ale ja go nie puścic na podwórko jak jest taka piękna pogoda….macie rację jestem za miękka….

                    • Zamieszczone przez Poziomka1980
                      Wiesz….jak zostawiałam go samego żeby odrabiał lekcje to efekt był taki, że co chwilę musiałam zaglądac bo miał sto tysięcy innych rzeczy do zrobienia a nie lekcje. Tez myślę że jestem trochę za miekka…. Ale ja go nie puścic na podwórko jak jest taka piękna pogoda….macie rację jestem za miękka….

                      Ano jesteś za miękka.
                      A weź go opiernicz raz a porządnie.
                      nie zadne zapraszam do lekcji sia lala…..tylko siad do lekcji i nie ma gadania.
                      Wydrzyj ze na niego japę raz a porządnie – tak zeby dzieciakiem wstrząsnąć.
                      Niech zobaczy ze tez masz pewien kres wytrzymalosci, niech sie nawet wystraszy jak na niego wrzasniesz.

                      Ja Cie nie chce straszyć… Ale im głębiej w szkolny las tym bedzie ciezej…. a im bardziej bedziesz miekka..tym bardziej bedzie wlazil Ci na glowe…

                      jeden z Twoich przykladów:

                      “Jest na podwórku do np 18…przychodzi do domu..wanna wody juz czeka…wskakuje….ja przygotowuje lekcje… A młody…siedzi i siedzi…. Michałku, kończ już ja przygotowałam lekcje…dobrze już wychodzę mamusiu….czekam… Nic…. Michal wyjdz z wanny…ok juz się myję i wychodzę….znowu czekam…”

                      Zmien kolejnosc…kapelusz mu z głowy nie spadnie jak po podwórku umyje rece i zrobi najpierw lekcje.
                      Mysie rak, lekcje, kąpiel kolacja – spanie.

                      A to:

                      ”Wczoraj przypomniałąm mu że o 9,50 ma jeżyk angielski dodatkowo ze swoja panią….dobrze mamusiu pamiętam…wychodząc rano z domu tez mu przypomniałąm…..dobrze pamiętam…Jest 10,10 syn dzwoni i mówi mamusiu idę właśnie do szkoły…. A ja jak to dopiero teraz…. A angielski? Oj mamusiu nie musze isć… A ja jak to przecież masz prace klasową….oczywiście poszedł, ale spóźniony….”

                      I co…jak historia sie skonczyła?
                      Byla jakas solidna kara czy cos?

                      • Zamieszczone przez Asik.

                        Bądź twarda – nie powtarzaj po milion razy “syneczku wyjdź z wanny”
                        mówisz raz, drugi nie słucha to wchodzisz i wypuszczasz wodę z wanny.

                        Wypuszczałam Wiesz jak szybko się wtedy myli, żeby nie zostać z mydłem na grzbiecie

                        Poza tym pozwoliłam ponosić synom konsekwencje swojego zachowania.

                        Przykładowo:
                        Powiedziałeś mi ostatniego dnia wieczorem, że na rano jest potrzebne to i to na prace plastyczną – pójdziesz bez materiałów, bo nie pobiegnę do nocnego marketu na zakupy.
                        Nie odrobiłeś zadania – dostaniesz jedynkę.
                        Zapomniałeś tornistra/worka z butami – sam wytłumaczysz się pani w klasie dlaczego go nie masz, mama za tobą nie przyniesie.
                        Mówię synku mam teraz czas, żeby pomóc ci w lekcjach – jak syn nie przyjdzie, to trudno, potem mam swoje zajęcia więc odrabia sam.
                        Syn pokazuje zachowaniem, że robi mi “łaskę”, że się ze mną uczy – przestaję się z nim uczyć tego dnia
                        Syn guzdra się rano i nie schodzi na śniadanie, tak długo aż trzeba wyjść do szkoły – pakuję mu kanapki zamiast pysznej jajecznicy, którą reszta rodziny miała na śniadanie.
                        itp itp

                        Oczywiście olewanie nauki, czy przynoszenie jedynek/uwag ma swoje konsekwencje w domu. Najpierw trzeba wykonać obowiązki a dopiero później jest czas na podwórko czy kolegów.

                        Przede wszytkim konsekwencja, chociaż często też jest mi ich żal. No i duże motywacyjne gratisy za dobre postępowanie 🙂

                        • Ta historia była dziś….był na połowie zajęć… Pani już nie chciała mu tłumaczyć ponieważ stwierdziła że nie będzie powtarzała 10razy….Jaką karą powinnam Go potraktować? Jak myślicie…Wspomnę tylko że na komputer ma zakaz…ewentualnie tylko na weekend

                          • Nic to nie pomoże…Jeśli go nie dopilnuje pójdzie z nieodrobionymi lekcjami nie weźmie materiałów na pracę plastyczną, jesli rano go nie wstrząsnę…tak normalnie spóźni się na lekcje….ja wiem, wiem jak to wygląda, ale naprawdę on tak wszystko olewa….. Ma gdzieś że dostanie jedynkę…czy uwagę…

                            • Zamieszczone przez Poziomka1980
                              Nic to nie pomoże…Jeśli go nie dopilnuje pójdzie z nieodrobionymi lekcjami nie weźmie materiałów na pracę plastyczną, jesli rano go nie wstrząsnę…tak normalnie spóźni się na lekcje….ja wiem, wiem jak to wygląda, ale naprawdę on tak wszystko olewa….. Ma gdzieś że dostanie jedynkę…czy uwagę…

                              A co Ty potem z tym zrobisz? Czy coś się w domu zmieni jak przyniesie kolejną jedynkę?

                              A i jest jeszcze jedna pułapka. Kary nie mogą być za duże, czy za długie, bo szybko dojedziesz do zakazu wszystkiego i syn faktycznie będzie miał zerową motywację. To musi działać w jego głowie tak; “dziś się nie udało i jest nie za fajnie, ale jutro jest nowy dzień więc jutro się uda, a potem będzie komputer/podwórko/lody itp”

                              • Zamieszczone przez Poziomka1980
                                […]
                                Tez myślę że jestem trochę za miekka…. Ale ja go nie puścic na podwórko jak jest taka piękna pogoda….macie rację jestem za miękka….

                                Zamieszczone przez Poziomka1980
                                […]
                                Jest zagrozony z kilku przedmiotów…
                                […]

                                Puszczaj puszczaj na podwórko. Zagrożenia same się poprawią w magiczny sposób.
                                W końcu powtarzanie klasy też jest dla ludzi.

                                Polata sobie po podwórku przez wakacje. A teraz trzeba się spiąć, bo do wystawiania ocen niewiele czasu zostało.

                                • Oczywiście nigdy to nie jest jego wina…. Twierdzi że zapomniał…itd zawsze ma jakieś wymówki…. Co ja robię….dostaje opiernicz…. Nie idzie na podwórko…zakaz komputera….tv…

                                  • Zuzelka…wiesz jak to jest…..?
                                    Nadrobimy jeden przedmiot…..supper…za chwile okazuje się że ma kilka jedynek z innego… Nadrobi te….ma kolejne…

                                    • Zamieszczone przez Poziomka1980
                                      Ta historia była dziś….był na połowie zajęć… Pani już nie chciała mu tłumaczyć ponieważ stwierdziła że nie będzie powtarzała 10razy….Jaką karą powinnam Go potraktować? Jak myślicie…Wspomnę tylko że na komputer ma zakaz…ewentualnie tylko na weekend

                                      Nie wiem…to Twoje dziecko.
                                      Ty wiesz najlepiej co będzie dotkliwą karą.
                                      Moze okresl jasno zasady – bo “komputer ewentualnie w weekend” to nie jest jasna zasada.
                                      Uastal np. komputer tylko w weekend po max 2 godziny.
                                      Wtedy jak wywinie cos takiego jak dzis – zabierasz wekendowy komputer (czy tez inna rzecz na ktorej mu zalezy).
                                      Nie wiem, szlaban na TV, na podrórko z kolegami..jak pognije pare dni w domu to nie umrze a moze cośdo niego dotrze.

                                      I serio – musisz byc bardziej stanowcza.
                                      Zadnego zapraszania do lekcji, zadnego przeciagania kapieli – jak sie guzdra – wypuszczasz wode z wanny. Zadnego proszenia – Ty nie jestes od proszenia go zeby cos zrobil – to jego obowiazek odrobic lekcje, zabrac materialy na plastykę.
                                      Czy on ma jakies obowiazki domowe?
                                      Typu wynoszenie smieci, odkurzanie swojego pokoju, wycieranie kurzy – no cokolwiek?

                                      Zamieszczone przez Poziomka1980
                                      Nic to nie pomoże…Jeśli go nie dopilnuje pójdzie z nieodrobionymi lekcjami nie weźmie materiałów na pracę plastyczną, jesli rano go nie wstrząsnę…tak normalnie spóźni się na lekcje….ja wiem, wiem jak to wygląda, ale naprawdę on tak wszystko olewa….. Ma gdzieś że dostanie jedynkę…czy uwagę…

                                      No to niech ponosi konsekwencje – halooooooo ziemia do marsa…on ma 10 lat…czas najwyższy zeby zaczal mierzyc sie z rzeczywistością.
                                      A niech idzie z nieodrobionymi lekcjami, niech dostanie pale, raz drugi trzeci – kazda pala to odpowiednie konsekwencje karne w domu. Nie ma zmiłuj…
                                      On wkrotce bedzie mial 15 lat i co wtedy zrobisz?
                                      Juz troche pozno sie zebralas – bo do takich rzeczy jak pamietanie zeby przyniesc przybory, pamietanie o lekcjach itp itd…. tego ucza sie dzieci w klasie 1-3… A nie w 4…
                                      Ale lepiej zebys sie otrzasnela teraz niz za rok czy dwa.

                                      Musisz ustalic twarde reguly w domu. Jasne i wyrazne konsekwencje, staly harmonogram dnia. I nie ma listości.
                                      A myslisz ze moj 4 klasista nie przychodzi po szkole do domu i nie zaczyna od “mamo mogę pograc na komputerze?”
                                      Oczywiscie ze tak zaczyna – ale reguly sa jasne i ja juz nawet sie nie wysilam na tlumaczenie, bo on dobrze wie: najpierw lekcje, potem przyjemności.
                                      Oczywiscie ze mnie czesto probuje, ale wystarczy krotkie i ostrzegawcze slowo: Kuba – jakie mamy zasady?!
                                      I dzieciak maszeruje odrabiac lekcje.

                                      • Zamieszczone przez Poziomka1980
                                        Oczywiście nigdy to nie jest jego wina….Twierdzi że zapomniał…itd zawsze ma jakieś wymówki…. Co ja robię….dostaje opiernicz…. Nie idzie na podwórko…zakaz komputera….tv…

                                        Tablica z dokładnym planem na każdy dzień!
                                        jak będzie miał rozpisane, że we wtorek idzie do szkoły np. na 9:30
                                        to nie będzie się mógł tłumaczyć że zapomniał

                                        • Poziomko, może włącz dwa tryby stanowczość + nagradzanie. Coś tam znajdziesz, każdego dnia, co się synowi udało, prawda?
                                          “o! świetnie odrobiłeś to zadanie!”
                                          “super! pozaznaczałeś co jest zadane do domu!”
                                          “idealnie spakowałeś tornister”
                                          “umyłeś się naprawdę szybko”
                                          “fantastycznie mi pomogłeś” – bo myślę, że syn ma swoje domowe obowiązki, prawda?

                                          Chwal za drobne sukcesy. Niech rosną mu skrzydła, zamiast przekonania że jest beznadziejny.

                                          No i przydaje się nastawiony alarm w zegarku. Dzwoni = wychodzimy do szkoły

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dziewczyny pomóżcie !!!

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo