dziewice konsekrowane

zaskakujace jest zdanie ksiedza:
Dr Tadeusz Bartoś, filozof i teolog, były dominikanin: – Węzeł oblubieńczy to miłość z wyobrażeniem. Mimo wszystko Kościół stara się odchodzić od tego typu religijności. Ona nie jest zbyt zdrowa. Zniekształca religię, powoduje często jej chorobliwe przeżywanie. Ta dziewczyna skazała się na gigantyczne napięcia życia w samotności. Oczywiście będzie tę samotność idealizować, próbować jakość uzasadnić. Nie znam jej, być może ma jakiś szczególny dar, charyzmat. Tak bywa. Często jednak decyzja o pozostaniu dziewicą, małżonką Jezusa, bywa efektem uzależnienia od pewnego typu formy religijności, swoistej religijnej indoktrynacji. Spójrzmy na tę sytuację w ten sposób – ktoś nie może znaleźć sobie partnera, znajduje go we własnej głowie i utrzymuje z nim kontakty. Bez wątpienia to nie jest zdrowy rozwój osobowości. Religia nie powinna służyć ucieczce przed bliskością z drugim człowiekiem.

polecam jak ktos jeszcze nie czytal..

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: dziewice konsekrowane

  1. Zamieszczone przez Olinja
    no własnie Wieszaczku nic. Dokładnie nic Bogu z jej dziewictwa.
    Bóg zainteresowany jest głównie tym by jego Stworzenie było z nim, duchowo. Bo to Duch jest istotą tego kim jesteśmy. Nie nasze ciało.
    Owszem Duch Swiety nakazuje dbać o nie bo jest jego “światynią”.

    no aż się zdziwiłam 😉
    znaczy że się tu zgadzamy? 😀

    pierwszy raz chyba w takich sprawach 😀

    • Zamieszczone przez vieshack
      no aż się zdziwiłam 😉
      znaczy że się tu zgadzamy? 😀

      pierwszy raz chyba w takich sprawach 😀

      🙂 cuda sie zdarzaja 🙂

      • Zamieszczone przez vieshack
        no aż się zdziwiłam 😉
        znaczy że się tu zgadzamy? 😀

        pierwszy raz chyba w takich sprawach 😀

        też sie podpisuję po tym co powiedziała Ola:)

        • nie nie mówi głosem słyszalnym, nie słyszałam osobiście głosu takiego jak ludzki

          Uff, uff, uff…:)

          • nie nie mówi głosem słyszalnym, nie słyszałam osobiście głosu takiego jak ludzki

            Zamieszczone przez ahimsa
            Uff, uff, uff…:)

            a żałuj Ala żałuj:)

            • Zamieszczone przez kotuś
              nie nie mówi głosem słyszalnym, nie słyszałam osobiście głosu takiego jak ludzki

              a żałuj Ala żałuj:)

              Kotuś- tajemnicza jesteś! czyżbyś coś przed nami ukrywała?:)

              • Zamieszczone przez kotuś
                też sie podpisuję po tym co powiedziała Ola:)

                widze że szczególny dzień diś mam 😉 🙂

                • Zamieszczone przez ahimsa
                  Kotuś- tajemnicza jesteś! czyżbyś coś przed nami ukrywała?:)

                  nie,nie hmmm to nie żadna tajemnica:) jak można rozmawiać (modlić się) z Bogiem mówiąc tylko do Niego…??? Dla mnie to oczywiste,że rozmowa to dialog,a nie tylko monolog:)

                  • Zamieszczone przez vieshack
                    widze że szczególny dzień diś mam 😉 🙂

                    uuu…uuuu o hepi dej for ju lalalal…:D

                    • Zamieszczone przez Olinja
                      nie, nie Gosiu dla mnie pójście do Zakonu jest jak najbardziej wyborem służby. Osobiscie sie z tym nie zgadzam ale… szanuje innych w tym. Zreszta Zakony kobiece głównie są bardzo pożyteczne, dobre i jak najbardziej szlachetne.
                      Mnie osobiscie odrzuca taka manifestacja małzeństwa z Jezusem. Kurcze tez jestem jego oblubienicą (bo jestem jego Kościołem). Nie musze manifestować tego, nie moeć rodziny, mam dziecko. Mozna byc Oblubienicą Chrystusa bedac, żona, matką.

                      Tu chodzi o duchowe oddanie Bogu. A nie to fizyczne tu na ziemi. Oczywiscie to co pisze to moja interpretacja tego co Bóg zamyslił dla człowieka.

                      Po części się z Tobą zgadzam… ale każdy z nas ma swoją drogę z Jezusem, do Jezusa 9w sensie wieczności) ale droga każdego z nas może być inna. Tak jak piszesz – ja i ty ( i większość) możemy ofiarować mu nasze codzienne zmagania i radości związane z rodziną, dziećmi – bo tak po jakimś rozeznaniu własnej drogi wybrałyśmy. Ona wybrała inaczej – nie będzie ofiarowywać np. radości czy cierpienia związanego z dziećmi z miłością do męża a będzie ofiarowywać inną “codzienność” – związaną z samotnościa, czy wyrzeczeniem przyjemności cielesnych… mnie się to mieści w głowie. Rozumiem (tak mi się wydaje) i popieram celibat – pewnie jako nieliczna 😉 Co wcale nie oznacza że jako żona jestem gorsza…. Co do Pieśni nad pieśniami – zgadzam się Oblubienicą jest Kościół (w sensie wspólnoty) ale także każdy czlowiek z osobna – a czyż nie jest to bardziej obrazowe właśnie dla kobiety? Tak jak pisałam w wielu zakonnych konstytucjach znajdziesz określenie że siostra zakonna to oblubienica Chrystusa…
                      Co do jednego zgadzam się z Leą – artykół przerysowany nie w tym kierunku co powinien – i niestety, może ośmieszać eybór tej dziewczyny… dla mnie to trochę manipulacja i pisanie “pod publiczkę”

                      • Zamieszczone przez GosiaG
                        Co do Pieśni nad pieśniami – zgadzam się Oblubienicą jest Kościół (w sensie wspólnoty) ale także każdy czlowiek z osobna – a czyż nie jest to bardziej obrazowe właśnie dla kobiety?

                        ale jesli kazdy czlowiek, to i mezczyzna moze stac sie oblubiencem Chrystusa? 😮
                        wiem, wiem, pytanie retoryczne 😉
                        ale wlasnie dlatego, ze widzialabym niewlasciwosc w tym drugim przypadku, analogicznie nie moge jakos przetrawic takze i pierwszego

                        • [QUOTE=Olinja;1532265]Bóg jako taki jest suwerenny i nikt i nic nie moze dla niego nic zrobić.
                          Bóg nie potrzebuje naszego ofiarowania, postów, poświęceń. [/QOTE] zgadzam się calkowicie – one są potrzebne nam bo to my żyjemy w określonym wumiarze czasu rzecywistości… “jakoś” żyjemy więc to JAK – to są wg mnie nasze wybory, uczynki, ofiary, modlitwa – by “mówić” życiem Bogu że go kochamy szukamy wierzymy…. i jako jedną z form przeżywania swojej codzienności, co dla mnie jest równe niejako z modlitwą (modlimy się przecież nie tylko ‘ustami’). Tak to rozumiem – ofiara Jezusa była najdoskonalsza – innej nie potzreba – zgadzam się…. ale naszą codzienność możemy z tą doskonałą ofiarą łączyć – tak by siebie (i innych) uświęcać, czyż nie?

                          Co do Matki Bożej i braci Jezusa – inaczej to rozumiem niż Ty, oczywiście z pełnym szacunkiem 🙂

                          • Zamieszczone przez Olinja
                            to juz jak tak rozmawiamy, to nie Bóg zeslał na Hioba tylko zezwolił Szatanowi na to z zaznaczeniem, ze Hiob ma nie umrzec. A o co chodziło? Chodziło o to, że Szatan chciała udowodnic Bogu, że jego wierny Hiob da ciała kiedy tylko dotknie go choroba itd itd. Hiob wytrwał w tym wszystkim poniewaz ufal i wierzył Bogu i wiedział, ze ciało jego jest tylko fizyczną powłoka, domem dla jego duszy. Skupił sie na Bogu a nie na tym co go dotyka bo tak najważniejsze przetrwa nasza wieź z Bogiem a ciało w proch sie obróci. I tu tak to było potrzebne Hiobowi. Przekonal sie, ze nie ma przyjaciół i żony.

                            Zgadzam się. Bóg nie zesłał tylko zezwolił – istotne. Ale dalej, mówimy o tym samym tylko z innej perspektywy.

                            • Zamieszczone przez Olinja

                              ale wiesz myśle, ze jak przyjdzie taki dzień w jej zyciu kiedy zrozumie wolę Boga wobec człowieka i nawróci sie to Bóg jej to wybaczy i jej śluby bedą zdjete.

                              To już brzmi bardzo autorytatywnie… Najlepiej myśleć o własnym nawróceniu 😉 Nie ma monopolu na prawdę. Rozeznajemy. Prosimy Ducha Św. o światło. Zgłębiamy Pismo Św. przez które Bóg do nas mówi… Najlepiej patrzć w “oko” swojej studni… tak uważam.

                              • Zamieszczone przez kotuś
                                A bycie oblubienicą Chrystusa wcale nie wyklucza związku małżeńskiego tu na Ziemi.

                                Zgadzam się – nie wyklucza ale też nie czyni “jedynym dobrym” wyborem. Ktoś szuka Boga i idzie za nim w małżeństwie, a ktoś jako dziewica. Dwie różne drogi do zbawienia które się nie wykluczają.

                                • Zamieszczone przez Nunak
                                  Dla mnie każde pójście do zakonu jest jakby ucieczką od rzeczywistości, a celibat z nim związany w ogóle jest sprawą nienaturalną i wbrew naturze człowieka.

                                  Czy natura człowieka polega na obowiązkowym uprawianiu seksu? Co w tym wynaturzonego, że ktoś chce żyć bez tego?

                                  Zawsze się zastanawiam co pchnęło takiego albo taką do zrobienia takiego kroku – i myślę sobie że to jakas słabośc, niemoc i nieumeijętnośc życia w społeczeństwie,

                                  Słyszałaś kiedyś o powołaniu? Jedni są powołani do rodzenia dzieci inni do pójścia do zakonu. To jest raczej dodatkowa siła niż niemoc. Zakonnicy też żyją w społeczeństwie.

                                  bo jednak poza murami jest trudniej tzreba się zmagac z dniem codziennym i tym co przynosi każdy dzień problemy i radości no wszystko.

                                  Nawet sobie nie zdajesz sprawy ile problemów, smutków czy radości ma osoba w zakonie. Ona prowadzi normalne życie tak jak my, z tą różnicą, że podporządkowuje się jakimś zasadom i to jest w pewnym sensie utrudnieniem. Mi się wydaje, że właśnie poza murami jest łatwiej.

                                  Delikwent siedzi sobei w zakonie i sie modli nic innego nie robiąc Sorry ale ja tego niekupuję:(…..

                                  Tu się grubo mylisz, zakon to nie miejsce na klepanie regułek w kółko. Tam się nie raz tak ciężko pracuje, że chorobą się kończy.

                                  Nie znam każdego rodzaju zakonu, ale temat jest mi bliski. Troszkę przykro mi jest jak czytam, że “delikwent” modli się i nic więcej nie robi, podczas gdy bliska mi osoba od ciężkiej pracy właśnie w zakonie (i to nie fizycznej, choć po części też) czasem ledwo na oczy patrzy.

                                  Mogę podpisać się pod każdym słowem napisanym przez GosięG.

                                  A dziewczynę z artykułu potrafię zrozumieć, nie rozumiem tylko sensu artykułu i tego “rozgłosu” na ten temat.

                                  • Zycie w zakonie to jest ciezka praca i ogromne wyrzeczenie sie siebie. Zeby to bylo wyrzeczenie tylko dla Boga… ale to takze wyrzeczenie swojej woli w nawet drobnych sprawach czasami – wobec zwierzchnikow.
                                    Czesto ciezka praca fizyczna, a takze powazna rezygnacja z pewnych dzialow prywatnosci. Uwazam, ze sluby czystosci to jedno, a taka decyzja to drugie. Rozumiem wiec, ze ktos wolal same sluby czy przyrzeczenie czy konsekracje – a nie od razu zakon.

                                    Rozumiem – w sensie – o ile ktos wierzy w sens takiego wyrzeczenia dla Chrystusa.
                                    Nie musze w to wierzyc czy podzielac tego przekonania, by zrozumiec, ze czyjas wiara wlasnie to bierze pod uwage.
                                    Nie musze sama widziec sensu tego poswiecenia i nie jest tu wazne, czy widze.

                                    • Zamieszczone przez GosiaG
                                      Szkoda, że nie ma tu wśród nas teologa który by nam to wszytko normalnie wytłumaczył… Ja poszczę w piątki – jeśli, tak jak napisałaś, zamiast mięsa jem coś innego co mi smakuje, staram się sama dołożyć jakieś inne drobne umartwienie – żeby był sens. Poszczę też w wielkim poście i nie jest to niejedzenie słodyczy…. chociaż jeśli ktoś odmawia sobie słodyczy i składa pieniądze które by na to wydał – a potem oddaje je jako szroko rozumianym ubogim – czy wtedy też nie ma to sensu?
                                      Poza tym ja uważam, że wszelkie umartwienia, ofiary…. są potrzebne raczej nam na szeroko rozumianej drodze do świętości. To my potrzebujemy jakiś “zachowań” żeby się doskonalić, hartować, uświęcać – bardziej potrzebujemy tego jako ludzie a nie żeby to było potzrebne Bogu (herezje gadam?) A zdrugiej strony Hiob? Pan Bóg zsyła na niego cierpienie – do czego Mu to potzrebne, bo przecież to nie kara? To Hiobowi potzrebe, żeby dojść, zbliżyć się do Boga….
                                      Kurde ale dyskusja………………

                                      Rozumiem, ze ktos w te poswiecenia wierzy. Kiedy patrze na bohaterke tego artykulu nie biore pod uwage, czy jej poglady sa zgodne z moimi – tylko to, na ile jej w nich logiczna czy szczera ze soba. To, ze wierzylabym byc moze w cos innego – nie ma dla mnie znaczenia…

                                      Rozumiem idee umartwienia lub poswiecenia. Moze ona miec sens. Wlasnie pod warunkiem, ze ktos np. odmawia sobie slodyczy ale nie dlatego, zeby przy okazji cieszyc sie, ze schudnie (znam takie przypadki) albo sie tym chwali i obnosi, manifestacyjnie odmawiajac poczestunku. Aczkolwiek w takich chwilach mysle sobie, ze przeciez nie wiem, co podobaloby sie Bogu i dlaczego mam oceniac… dlatego staram sie nie ceniac, przyznaje jednak, ze po prostu NIE ROZUMIEM.
                                      Podobnie z piatkami – nie rozumiem, w jaki sposob niejedzenie miesa w piatek jest postem dla kogos, kto tego dnia zje cos, co lubi bardziej niz mieso. Jesli ten ktos powie mi, ze to zwyczaj, symbol, ale nie prawdziwy post – bedzie to logiczne chociaz. Jesli powie mi inaczej: ze to jest post i wyrzeczenie – znowu po ludzku i w swoich slabosciach NIE ROZUMIEM, na czym ono polega i kogo chce on oszukac. Nie mowie, ze to zle… zlem to sie raczej staje wtedy, gdy taka osoba, “nibyposzczaca” docina innym, ze jest piatek a oni nie poszcza (i znowu – znam takie przypadki 😉 ).

                                      Hiob – no wlasnie… nie Bog zeslal mu to cierpienie. Ktos moglby nawet sie zapytac – jak to, Bog godzi sie na propozycje Szatana, wrecz idzie z nim o zaklad?
                                      Wyrzeczenia i cierpienia Hioba nie ida w kazdym razie od niego samego, wiec zostawilabym te historie z boku przy tych rozwazaniach. Cokolwiek by ten los przyniosl, czegokolwiek by Hiobowi nie dal – nie byly to jego wyrzeczenia i przyrzeczenia.

                                      Predzej nasuwa sie przyklad Chrystusa, zreszta ona sama mowi, ze chce go nasladowac… i tu po raz kolejny mnie ta osoba zastanawia…
                                      i jeszcze w tym, ze chce sie podobac mezczyznom 😉

                                      • Zamieszczone przez GosiaG
                                        To już brzmi bardzo autorytatywnie… Najlepiej myśleć o własnym nawróceniu 😉 Nie ma monopolu na prawdę. Rozeznajemy. Prosimy Ducha Św. o światło. Zgłębiamy Pismo Św. przez które Bóg do nas mówi… Najlepiej patrzć w “oko” swojej studni… tak uważam.

                                        I ja.

                                        • Nie znam każdego rodzaju zakonu, ale temat jest mi bliski. Troszkę przykro mi jest jak czytam, że “delikwent” modli się i nic więcej nie robi, podczas gdy bliska mi osoba od ciężkiej pracy właśnie w zakonie (i to nie fizycznej, choć po części też) czasem ledwo na oczy patrzy.

                                          Tam się nie raz tak ciężko pracuje, że chorobą się kończy

                                          To straszne!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: dziewice konsekrowane

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general