Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

Zginął nam Antek….
Nie było go 15 minut (chyba) albo całą wieczność…
Plac w centrum miasta pełen ludzi, lekki tłum, pokazy walk rycerskich przed zamkiem…. Siedział w wózku Zośki, bo się zmęczył i oglądał rycerzy, wstał z wózka, a ja w tym samym momencie schyliłam się, żeby spod wózka wyjąć sweterk dla Zosi…podnoszę się, nie ma go….ułamek sekundy….
Nigdy nie spuszczam go z oka, albo trzymam za rękę w tłumie, bo w ogóle nie patrzy, czy jesteśmy blisko, nie boi się obcych, zagaduje obce dzieci, dorosłych też…
No i nie ma go…..biegamy jak szaleni, wołać nie ma co, bo głośno, wlazłam na murek fontanny, dość wysoki, nigdzie go nie ma…. Boże, Boże, 5 minut, 10…..poszłam do mikrofonów, żeby ogłosić i NIE PAMIĘTAM, W CO BYŁ UBRANY!!!!!!

Przepraszam, zjadło mi drugą część posta, napisałam niżej jak to się skończyło…

Edited by beamama on 2007/06/25 09:33.

44 odpowiedzi na pytanie: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

  1. Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

    rozumiem ze skonczylo sie dobrze po tych 15 minutach ale jak sie odnalazl?

    straszne przezycie
    szymon mi tez kiedys prysnal na 5 minut i umieralam

    • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

      a mały był wystraszony jak go w końcu znalazłaś?


      Izka i…

      • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

        no wlasnie.. jak sie znalazl?

        wspolczuje przezyc

        Aga,Szymek,Jula

        • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

          Przerażające 🙁
          Wyobrażam sobie co czułaś, bo mam tak często, Gabcia znika z oczu zupełnie nie wiadomo kiedy, na szczęscie ma niezłą orientacje i za chwile się odnajduje, ale co jak przeżywam jak jej nie widzę! Trwa to chwilę, a 15 minut, to wiecznosć! Niestety moje dziecko w pewnych sprawach jest nienauczalne i uparte i zawsze mi mówi – mamo, ja wiem ze nie moge odchodzić, ale ja tylko byłam”tutaj” i juz jestem 🙁

          Jola i

          • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

            wspolczuje:(

            claudia

            • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

              takie sytuacje snia mi sie po nocach i budze sie zlana potem. ja nawet na placu zabaw se nie siade, jak inne mamusie i nie zerkam. tylko CALY CZAS patrze co robi.
              ale jak widac – mimo wszystko – czasem sie moze tak skonczyc.
              wspolczuje ci starganych nerwow….

              napisz jak sie skonczylo i czy byl bardzo wystraszony. jak mu wytlumaczylas ze nei moze sie oddalac – jak juz wie jak to jest?

              Maja+ oraz Adaś (19.05.2004)

              • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                Ogromnie współczuję przeżycia.
                Mam na koncie tego typu lęk. Ja z kolei zapomniałam jaki jest numer telefonu na pogotowie.


                GOHA i Dareczek (02.04.03)

                • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                  Rany, dziewczyny, zjadło mi drugą część posta
                  Napisałam wczoraj i poszłam spać, dopiero dziś widzę….
                  Dalej było tak:

                  Mąż poszedł rozmawiać ze strażą miejską, ja miotam się po tym placu, cała się trzęsę, zbladłam jak ściana, brakuje mi oddechu, babcia słania się z Zośką na rękach, przy setnym już chyba okrążeniu – matko, widzę, Z niesie go na rękach, ulga zwaliła mnie z nóg, dopadłam do niego, złapałam, myślałam, że uduszę, ściskam z całych sił, postawiłam go na ziemi i w tych nerwach wykrzyczałam DLACZEGO NIE WOLNO ODDALAĆ SIE OD MAMY!!! Wystraszył się, zaczął płakać, myślę sobie, dobrze, niech się przestraszy, może to go czegoś nauczy….Kiedy mąż go znalazł nawet nas nie szukał…on się w ogóle nie boi i to jest nasz problem…
                  Jestem pewna, że gdyby jakiś zbok podszedł do niego i obiecał pokazać jakiegoś pieska czy coś tam to by poszedł :((
                  Poradźcie, jak ja mam mu wytłumaczyć, że nie każdemu można ufać, przychodzi mi do głowy żeby nastraszyć go porządnie, no nie wiem, podstawić kogoś, bo zwykłe tłumaczenia nic nie dają….
                  Zawsze taki był, weźmie za rękę każdego….
                  Wyobrażacie sobie, żeby po 15 min nawet dziecko nie zapłakało, nie zawołało mamy???
                  Świetnie się bawił , a na pytanie, co by zrobił, gdyby nas bardzo długo nie było, powiedział, że znalazłby sobie nasz samochód
                  Ja mu chyba kupię smycz, bo drugi raz takiego czegoś nie przeżyję, za słabe mam nerwy 🙁
                  Poradźcie, zaznaczam, że tłumaczyliśmy nie raz…..
                  Nie ma więszego strachu, niż strach o dziecko, w ułamku sekundy może dziecka nie być, mało to świrów chodzi po świecie?
                  Jeszcze teraz, jak to piszę, trzęsą mi się ręce….

                  • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                    Wspolczuje Ci bardzo tych przezyc

                    Jak sie odnalazl?

                    • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                      Napiszę Tobie coś z moich doswiadczeń. Czasem jadąc do sklepu nie chce mi się wyciągać moich chłopaków z samochodu- wiem, ze tak nie powinno się robić – ale czasem potrzebuję wejść na 2-3 minuty a dłużej by szło wyciąganie ich z auta. Zawsze zamykam auto i mówię Maksowi aby nikomu nie otwierał, nawet jakby to była jakaś miła Pani z cukierkami itp. On zawsze wie, mówi że rozumie. jednak pewnego dnia postanowiłam sprawdzić na ile moje tłumaczenia są skuteczne i podstawiłam znajomą ze sklepu aby poszła do auta i poprosiła o otwarcie. I musze Tobie powiedzieć, że naprawdę byłam dumna z chłopaka bo powiedział, że nie wolno mu otwierać, że zaraz wróci mama i…popłakał się ze strachu. Oczywiście obserwowałam sytuację z ukrycia i szybko zareagowałam. Pochwaliłam chłopaka itd. Nie przyznałam się, że osoba była podstawiona bo nie chciałam mieszać mu w głowie. Ale uważam że takie sprawdzenie dziecka nie jest złe- można przynajmniej przekonać się jak się zachowa i ile pamięta z naszych tłumaczeń.

                      • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                        trzeba uczyc – mysle ze pomysl mamymaksia jest ekstremalny i trzeba wiedziec do jakiego dziecka z jaka metoda, ale uczyc trzeba

                        • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                          Dokładnie coś takiego przyszło mi do głowy….
                          Żeby podstawić jakiegoś faceta, którego nie zna, żeby gdzieś na placu zabaw np. zaproponował mu, że gdzieś go zabierze i coś pokaże….I nawet żeby nastraszył, bo ja już naprawdę się boję…..

                          • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                            No pewnie, że trzeba, już myśłałam o zaaranżowaniu czegoś takiego, tylko w 100 % nie jestem pewna, że się nie wystraszy na maksa i że trauma i w ogóle….
                            Ale już chyba to lepsze niż ta jego ufność bez granic…..

                            • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                              Bardzo ci współczuje tego makabrycznego przeżycia-sama dobrze wiem jakie to uczucie.całe szczęście że skończyło się dobrze!!!!!
                              Sama jestem matką która nie potrafi siedzieć z koleżankami i ucinać sobie pogaduszki a dzieci chodzą własnymi niewiadomo jakimi ścieżkami. Cały czas musze je widzieć i kontrolować-ledwo znikną mi z oczu od razu mam kołatanie w sercu. Maja to jeszcze maluszek ale Adam potrafi już nieżle nabroić.
                              Sama przeżyłam kiedys podobną historie.jeszcze nie było z nami naszych dzieci. Pojechalismy nad morze z bratem,bratową i ich dziećmi-7letnim
                              Łukaszem i niespelna 4 letnią Paulą.Ich rodzice zostali na plaży a my wybraliśmy się z dziećmi na spacer wzdłuż brzegu.Ja szłam z P.przodem za mną mąż z Ł.Odwróciłam się dosłownie na pare sekund,żeby powiedzieć mężowi,że on patrzy na Ł a ja koncetruje się na P.W końcu na plaży było mnóstwo ludzi i tak nam będzie latwiej nad nimi czuwać.Odwracam się a P nie ma……..
                              Szok-gdzie ona jest -przecież pare sekund temu tu była?
                              Boże-myślałam,że umre,nogi mi się dosłownie ugieły,prawie doznałam zawału. Miała na głowie czerwoną chusteczke-kurcze co drugie dziecko taką miało.myśle-chyba poszła w głąb wody i utoneła-Bratowa mnie chyba własnoręcznie udusi.Juz sobie wyobrażałam jej histerie i rozpacz.Wszędzie jej szukaliśmy-i na plaży i nad wodą. Po dobrych 15 minutach biegnie z płaczem wzdłuż brzegu morza jakieś dziecko-ma czerwoną chusteczke na głowie. Puściłam się pędem na przeciw-TO ONA. Cała spłakana mówi do mnie-ciociu dlaczego mnie nie pilnowałaś????
                              Myśałam,że ją za to udusze. Na szczęście przytuliłysmy się do siebie i popłakałysmy sobie obie solidnie-ona ze strachu a ja z radości.
                              Okazało się,że w tym samym momencie gdy odwracałam sie do męża jakiś facet z dwójką dzieci przebiegał obok nas i ona myślała,że to my biegniemy i puściła się z nimi.gdy zmęczyła się biegem stanęła i stwierdziła,że nas nie ma. Całe szczęście,że zawróciła i pobiegła w dobrym kierunku. Bo jak nie-to wole nawet teraz o tym nie myśleć.
                              W tym roku jedziemy pierwszy raz nad morze całą czwórką-i już się boje,że tak jak 2 lata temu nie wypoczne na plaży. Bo cały czas będę patrzyła na dzieciaki. Najchętniej uwiązałabym je sobie do nogi-Hi Hi Hi.
                              Troche się rozpisałam-ale twój post przypomniał mi te moje straszne 15 minut.
                              Oby się nam więcej dzieciaki nie gubiły

                              Pozdrawiak Dorota i

                              Adaś, Maja

                              • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                mysle ze nastrasznie nie jest dobrym pomyslem

                                ale trzeba tlumaczyc i sprawdzac

                                wieszak albo figa zapodlay cos ostatnio na tematach z “Dziecka” na temat uczenia dzieci asertywnosci

                                • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                  Nam się niedawno przydarzyło coś podobnego 🙁 Zaczęłam opowiadać jej różne historie, zamierzam odegrać parę “teatrzyków”. Mam nadzieje, ze dotrze do niej czemu sie martwimy…

                                  Kinga, Łucja (3l 4m) i Piotruś (1m-c)

                                  • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                    W odpowiedzi na:


                                    Nigdy nie spuszczam go z oka, albo trzymam za rękę w tłumie, bo w ogóle nie patrzy, czy jesteśmy blisko, nie boi się obcych, zagaduje obce dzieci, dorosłych też…


                                    U nas jest identycznie 🙁
                                    Z takich imprez wracam maksymalnie psychicznie zmęczona, bo gały muszą mi latać dookoła, podejrzewam, że nawet nie dostrzegłabym nikogo znajomego obok siebie, bo daję radę tylko wlepić wzrok w Olusia 🙁

                                    Ania i

                                    • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                      W odpowiedzi na:


                                      Jestem pewna, że gdyby jakiś zbok podszedł do niego i obiecał pokazać jakiegoś pieska czy coś tam to by poszedł :((


                                      🙁
                                      Przed naszym blokiem szła grupka trzech osób, w tym jedna niosła opakowanie z chrupkami, Oluś zaraz do nich podbiegł, praktycznie miał w nosie, czy jesteśmy czy nie, liczyły się chrupki 🙁 Oni szli, On za nimi. Dopiero gdy usiedli na ławce, zatrzymał się 🙁
                                      To był dla mnie dodatkowy dowód jak łatwo można by moje dziecko przekupić – własnie mam tu na myśli tego typu osoby, o których Ty piszesz

                                      W odpowiedzi na:


                                      Ja mu chyba kupię smycz, bo drugi raz takiego czegoś nie przeżyję, za słabe mam nerwy 🙁
                                      Poradźcie, zaznaczam, że tłumaczyliśmy nie raz…..


                                      O smyczy tez już myślę coraz częściej.
                                      Tłumaczymy non stop:(( Dlatego tak szukam tego drugiego odcinka niani 🙂 Bo coś te nasze tłumaczenia niewiele dają 🙁

                                      Ania i

                                      • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                        No to rozumiesz mnie…
                                        Tylko, kurczę, Twój Oluś trochę młodszy, Antek skończył już 4 lata i nic nie mądrzeje 🙁

                                        • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                          Tym bardziej mnie załamał Twój post, bo myślałam, że im dalej w las tym lepiej 🙁 Ciągle słyszę, wyrośnie i wyrośnie z tego. No nie wiem czy z tego się wyrasta. Sama nie wiem jak wychowywać 🙁 Ufać za bardzo nie dobrze, nie ufać, też nie za dobrze, bo ciężko się z tym żyje (wiem to po sobie, bo ja jestem osobą, która nie łatwo i szybko potrafi zaufać) 🙁

                                          Ania i

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general