Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

Zginął nam Antek….
Nie było go 15 minut (chyba) albo całą wieczność…
Plac w centrum miasta pełen ludzi, lekki tłum, pokazy walk rycerskich przed zamkiem…. Siedział w wózku Zośki, bo się zmęczył i oglądał rycerzy, wstał z wózka, a ja w tym samym momencie schyliłam się, żeby spod wózka wyjąć sweterk dla Zosi…podnoszę się, nie ma go….ułamek sekundy….
Nigdy nie spuszczam go z oka, albo trzymam za rękę w tłumie, bo w ogóle nie patrzy, czy jesteśmy blisko, nie boi się obcych, zagaduje obce dzieci, dorosłych też…
No i nie ma go…..biegamy jak szaleni, wołać nie ma co, bo głośno, wlazłam na murek fontanny, dość wysoki, nigdzie go nie ma…. Boże, Boże, 5 minut, 10…..poszłam do mikrofonów, żeby ogłosić i NIE PAMIĘTAM, W CO BYŁ UBRANY!!!!!!

Przepraszam, zjadło mi drugą część posta, napisałam niżej jak to się skończyło…

Edited by beamama on 2007/06/25 09:33.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

  1. Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

    o cholera!
    boję się takiej sytuacji jak jakaś nienormalna…
    tym bardziej, że kiedyś przeżyłam to, ale z dzieckiem koleżanki…
    mała miała wtedy jakieś 1,5 – 2 lata, byłyśmy w PLAZIE i schowała się między półkami, żeby kupkę strzelić :/
    obleciałyśmy całą plazę, a ona nawet ze sklepu nie wyszła…
    a Kuba ma niestety baaardzo wiele z Antka :((
    też łazi swoimi ścieżkami i moje ciągłe gadanie niewiele pomaga….
    stosowałam delikatną metodę szokową w hipermarkecie jak skręcił w jakąś uliczkę nie patrząc gdzie my jesteśmy obserwowałam go z ukrycia i patrzyłam co zrobi…
    po jakimś czasie beztroski zorientował się, rozglądał i zaraz miała nastąpić panika – widziałam po minie… wtedy mu się pokazałam…
    zrobiłam tak już dwa razy… może jest TROSZKĘ ostrożniejszy, ale muszę mu o tym ciągle przypominać
    nauczyłam go jednego, że jak już się zgubi – to maiść do pani w kasie i powiedzieć, że się zgubił, ale to metoda tylko na sklep

    oby taka sytuacja już się nie powtórzyła!!!

    Kasia,Kuba 01.03 i Borys 06.06

    • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

      Ja bym chyba trupem na miejscu padla po 5 minutach szukania. Nam kiedys Sophie zniknela w sklepie na kilka minut, moze 2-3… na pewno nie 15, ale i tak wiecznoscia sie to wydawalo. Juz straznika zaczepialam kiedy ja zobaczylam bawiaca sie nieopodal, i nie reagujaca w ogole na moje nawolywania… takze wiem co musialas czuc. Sophie z wiekiem zrobila sie bardziej ostrozna i wiem ze jak my jej z oczy znikniemy to ona zaczyna panikowac.. (teraz ja jej takie numery odstawiam, ze znikam jej z oczu, oczywiscie z ukrycia obserwujac jej reakcje… niech sie skubana nauczy zeby zawsze byc swiadomym czy rodzice sa obok)

      Nie zazdroszcze przezyc.

      _

      • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

        Wspólczuję. Wuiem coś o tym bo sama to przezyłam w tesco.
        Filip sobie wyszedł z wózka samochodu. Mój mąz stał obok i rozmawiał pzrez tel. i nie było go 10 minut. Znalazła go ochrona przy wyjsciu!!!!
        Nogi miałam jak z galarety a Filip był cały uchachany:(
        Teraz juz wie, ze nie może uciekać ani sie oddalac od nas.

        POzdr.

        • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

          Oli nam zwiał jak miał 3 lata. Gnałem za nim, bo lazł w stronę rzeki. Zatrzymała go jakaś pani, ja mu mówię, że nie wolno uciekać, pani podchwyciła temat i chciała go nastraszyć. Wzięła za rękę i mówi, że go porwie, bo jak uciekł tacie, to już jest jej 🙂 A Oli na to: “Dobla!”… Oż kurde… No i straszenie wzięło w łeb.

          W kwestii uczenia i straszenia – patent kolegi na kablowego gryzonia – dzieciak gryzł kable. Jak leci. 220V, od ładowarek, żelazka, telewizora. No katastrofa. Wszystko wyłączali, pilnowali, ale żyli w ciągłym strachu, że kiedyś izolacja puści. No i wpadł na pomysł, twórczy, jak na inżyniera przystało.

          Zostawił na widoku cienki kabelek, łatwy do przegryzienia, podpięty pod zasilacz 12 V. Organoleptycznie tak ustawił natężenie prądu, co by mocno, nawet boleśnie szczypało, ale nie oparzyło.

          I zostawił dzieciaka w pokoju. Mały szybko znalazł kabelek, dobrał się do niego z apetytem, a po paru minutach wpadł do ojca z płaczem i jęzorem na wierzchu. Oczywiście więcej było tego płaczu niz bólu, ale metoda okazała się w 100% skuteczna – nigdy od tej pory żaden kabelek nie trafił w ząbki malucha :))

          • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

            No tak, pozwól dziecku się sparzyć, a będzie unikać wszelkiego gorącego…..
            Pomysł dobry 😉

            • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

              Moj mąz zastosowal podobną metodę – od tej pory możemy miec kłęby kabli pod biurkiem, Nina niczego nie dotknie.

              • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                Mnie tez sie to zdarzylo, dwa razy! Przerazajace – tego nie da sie opisac!!!

                Pierwszy raz zgubil mi sie w sklepie (mial okropny zwyczaj chowania sie pod wieszakami z ciuchami) – dla niego to smieszne ale nie dla mnie!

                Drugi raz zgubil nam sie na plazy jak trzepalismy koc (pare sekund). Podczas gdy my trzepiemy ten koc, znajomych syn z ktorymi bylismy na plazy mowi: Mamus a dlaczego Benjamin ucieka? I dzieki temu brzdacowi zwrocilismy uwage ze go nie ma i zlapalismy go w ostatniej chwili w tym tloku!

                Teraz po latach jak z Benem o tym wydarzenieu rozmawialam to on mowil ze jemu sie wydawalo ze mysmy juz poszli (widzial niby tate w oddali – mial wtedy 4 latka) i pobiegl za tym mezczyzna ktory nie byl jego tata.

                Praktyczna porada – dobrze miec przy sobie aktualne zdjecie dziecka (np. w portfelu). Oby nie bylo potrzebne do takich celow. Ciesze sie ze u Ciebie wszystko dobrze sie zakonczylo. W zatlocznonych miejscach, sklepach, na plazach – trzeba ich miec caly czas na oku!

                dididi, Ben & Mimi

                • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                  Oj, tez znam ten strach: dwa razy zniknela mi Malgosia. Raz w zeszlym roku na plazy pelnej ludzi poszla za czyms, co ja zainteresowalo i tez odwrocilam wzrok tylko na chwile… Na szczescie pomogl mi jakis pan, ojciec dziecka, z ktorym Malgosia przed chwila sie bawila, zapamietal ja sobie i pomogl szukac. Na szczescie nie byla daleko. Drugi raz mial miejsce przed dwoma miesiacami w zoo. Tam jest taki plac zabaw dla dzieci, a ja bylam ze znajomym i dwojka dalszych dzieci i zamiast sie podzielic to pilnowalismy razem wszystkich czworo. No i zniknela mi z oczu, poszla sobie kawalek dalej (tam byla taka mini fama ze zwierzetami domowymi). Chyba tez z 15 min to trwalo, a ja latalam za nia na miekkich juz nogach. Na szczescie sama wrocila… Tez tlumacze i tlumacze bez konca, ale takie dziecko nawet jak ma dobre checi i chce posluchac to impuls chwili (cos ciekawego na horyzoncie) i tak bierze gore i maluch zapomina o wszystkim. Najlepiej chyba takie dziecko jakos “naznaczyc” – nie wiem bransoletke z telefonem na reke zalozyc? Ja czesto jestem sama z dwojka w roznych miejscach i nad czyms takim sie zastanawiam, bo czasem naprawde ciezko nad ruchliwymi dzieciakami zapanowac, a z drugiej strony zabronic im zabawy, biegania, skakania to jakby je ukarac…
                  W kazdym razie wspolczuje Ci, bo wiem co przeszlas.

                  Marti 2 & Malgos 4

                  • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                    Znajomi zastosowali podobną metodę na kabel wobec… ich jamnika też podziałało;-)

                    • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                      Współczuję przeżyć:((
                      Oby już nigdy się to nie powtórzyło.
                      Co do nauczenia to nie powiem jak to zrobić, bo nasza jakoś taka nieufna do ludzi i do obcych się przekonuje po chwili w obecności mamy albo taty.
                      Kiedyś taka ufna była do wszystkich zwierzaków i biegła żeby każdego wyściskać, ale tłumaczenie że piesek może ugryź pomogło i teraz raczej z daleka omija zwierzaki, chyba że powiemy, że może pogłaskać:)

                      Wiki 27.04.2004

                      • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                        Rany wierzę, że się bardzoooo wystraszyliście!!!

                        Kinga i

                        • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                          Matko jedyna nie wyobrażam sobie co czułaś i obym się nigdy nie przekonała co to za uczucie

                          • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                            Jak miałem kiedyś psa na przechowaniu, to też było fajnie. Sam wziął lekcję. Pod choinką która przed wyjściem z domu świeciła, znaleźliśmy kupę i siusiu oraz pawika, odległe od siebie o długość psa. Przegryzła kabel od lampek zaraz za wtyczką i zwieracze puściły. Psa znaleźliśmy za pralką. Od tego wydarzenia trzymała dystans 1 m od choinki i warczała na nią zajadle ;))

                            • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                              A pewnie, że dobry 😉 Piekarnik rozgrzany tak, by dało się poczuć gorąco, ale nie parzyło, herbatka mocno ciepła – Oli szybko wiedział, co to gorące. Po doświadczeniach koleżanki z synkiem, który wylał sobie wrzątek na brzuszek, lepiej uczyć wcześniej…
                              Skakania po tapczanie sam się oduczył ostatnio 🙁 Skończyło się na dyżurze chirurgicznym i łataniu rozciętej łepetyny…
                              Podobnie zaprzestał sprintów po śliskiej podłodze – rozpędziwszy się w korytarzu chciał zahamować przed kibelkiem i zrobił piękny wślizg pod sedes… A że hamując rozłożył nóżki, przeto, że tak powiem, okrakiem objął podstawę sedesu. Chyba go mocno zabolało, bo dłuższą chwilę spacerował wyjąc krokiem kowbojskim. Od tego czasu skończyło się bieganie po łazience i okolicach 🙂

                              • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                Przeżyłam w centrum Katowic -Igor lat 2, poprawiałm szelki w wózku by go wsadzić, odwracam sie, nie ma..
                                a tam tłum ludzi, autobusy, samochody, tramwaje..
                                Na szczęście jedna Pani( starsza) widać zauważyła cała scenę bo jak latałam z jęzorem na wierzchu to pokazała mi gdzie pobiegł… za gołębiami które uwielbia gonić..
                                Nie widziałam go może minutę a umierałam ze strachu. Do dziś sie trzęsę na wspomnienie tego zdarzenia. Od tej pory jestem przewrażliwiona.
                                Dobrze, ze wszystko skończyło się dobrze!

                                • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                                  o Boże! doskonale wiem co czujesz, bo kilka miesięcy temu Franuś nam się identycznie zgubił w IKEI, to było najkoszmarniejsze 15 minut w moim życiu. tyle, że Franiem to telepnęło bardzo. nawet nie płakał, ale potem przez długie tygodnie miał złe sny, przychodził do naszego łóżka, nie odstępował mnie na krok, jak nigdy przedtem chodził za rękę, właściwie dopiero niedawno mu przeszło, miał bardzo dotkliwą nauczkę. gdy się zgubił też miał zamiar znaleźć nasz samochód, ale przy kasach stracił rezon. jakaś kobieta zlitowała się nad nim i pomogła znaleźć rodziców. do dziś mi skóra cierpnie na samo wspomnienie….

                                  • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                                    Straszne, prawda?
                                    Po Antku to spłynęło, ja miałam koszmary przez trzy noce….

                                    • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                                      makabryczne, jak spełnienie moich najgorszych snów…
                                      od tego czasu kilka razy byliśmy w Ikei, Frań zwsze wspominał tamto zdarzenie, właściwie dopiero dziś się przełamał, został na sali zabaw i świetnie się bawił. ale w małej główce ślad został. Antek pewnie nie zdawał sobie sprawy z tego że się zgubił, że go szukacie, nie zorientował się. albo odreaguje poźniej. tak też bywa.
                                      w każdym razie oby się nam to już nigdy przenigdy nie zdarzyło!!!!!

                                      • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                        Co tu dużo pisać… no to ups;)

                                        • Re: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu.

                                          Przeżyłam coś podobnego rok temu w wakacje (nawet o tym pisałam na forum). Do dziś pamiętam to uczucie zatrzymania serca…


                                          M&M

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dziś przeżyłam największy strach w moim życiu….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general