dziwne objawy

Dziewczyny nie wiem co się dzieje. To mój 9 dc (mam cykle średnio 30 dniowe – najkrótszy w przeciągu ostatniego roku był 26 dniowy, najdłuższy 34 dniowy).
Dziś po powrocie z pracy zaczęło mnie boleć delikatnie podbrzusze. Pomyślałm sobie – troszkę za wcześnie, ale oki. Tylko potem zauważyłam, że mój śluz jest “brudny”. Nie było w nim pasemek krwi (tak jak czasem w połowie cykli zdażało mi się), tylko był tak jakby zabrudzony.
Wiem, że to za wcześnie, ale nie wytrzymałam i zrobiłam test owu. Wyszedł negatywny (pasek testowy był odrobinkę jaśniejszy niż pasek kontrolny).
Nie wiem co to wszytsko znaczy. Troszkę się przestraszyłam, że może dzieje się coś złego i że będę miała stracony cykl 🙁
Co prawda wcześniej nie obserwowałam siebie tak wnikliwie, bo nie starałam się o dziecko, ale wydaje mi się, że nigdy tak wcześnie nie miałam takich objawów. Przecież to dopiero 9 dzień cyklu!!!
Temperatura utrzymuje się na poziomie 36,3 – 36,4.
Może podpowiecie mi co się może ze mną dziać?

18 odpowiedzi na pytanie: dziwne objawy

  1. Przy tak długich cyklach to naprawdę dziwne. Acz owulacja w 9-10 dniu jest możliwa. Sama tak miewam. Gdy zaszłam w ciążę z Basią miałam w 11tym.
    Napisz czy pod koniec cyklu masz plamienia czy po prostu dostajesz raz a porządnie @.
    Czasem tak jest, że jak są plamienia wcześniej to źle rozpoznaje się ten pierwszy dzień @.
    Mam z tym często problem. Plamię przed kilka dni i nigdy nie wiem jak liczyć. Tym bardziej, że nawet jak zacznę krwawić to potem to zanika a @ zaczyna się naprawdę dzień lub dwa później. Zglupieć można. Jeśli masz podobnie to może to coś wyjaśni!?
    Innych pomysłów mi brak. Może po prostu wczesna owu… najważniejsze, żeby się przytulać i aby faza lutealna trwała min 14 dni… acz ekspertem nie jestem!

    • Zamieszczone przez paszula
      Przy tak długich cyklach to naprawdę dziwne. Acz owulacja w 9-10 dniu jest możliwa. Sama tak miewam. Gdy zaszłam w ciążę z Basią miałam w 11tym.
      Napisz czy pod koniec cyklu masz plamienia czy po prostu dostajesz raz a porządnie @.
      Czasem tak jest, że jak są plamienia wcześniej to źle rozpoznaje się ten pierwszy dzień @.
      Mam z tym często problem. Plamię przed kilka dni i nigdy nie wiem jak liczyć. Tym bardziej, że nawet jak zacznę krwawić to potem to zanika a @ zaczyna się naprawdę dzień lub dwa później. Zglupieć można. Jeśli masz podobnie to może to coś wyjaśni!?
      Innych pomysłów mi brak. Może po prostu wczesna owu… najważniejsze, żeby się przytulać i aby faza lutealna trwała min 14 dni… acz ekspertem nie jestem!

      Mozesz powiedziec mi cos wiecej na temat fazy lutealej, bo nie bardzo wiem jakie ma znaczenie. Ja wlasnie mialam owu w 25 dc…potwierdzil, to test owu i bol jajnika…troszke pozna, ale ostatni cykl trwal 35 dni….sama nie wiem czy to dobrze.

      • Zamieszczone przez paszula
        Przy tak długich cyklach to naprawdę dziwne. Acz owulacja w 9-10 dniu jest możliwa. Sama tak miewam. Gdy zaszłam w ciążę z Basią miałam w 11tym.
        Napisz czy pod koniec cyklu masz plamienia czy po prostu dostajesz raz a porządnie @.
        Czasem tak jest, że jak są plamienia wcześniej to źle rozpoznaje się ten pierwszy dzień @.
        Mam z tym często problem. Plamię przed kilka dni i nigdy nie wiem jak liczyć. Tym bardziej, że nawet jak zacznę krwawić to potem to zanika a @ zaczyna się naprawdę dzień lub dwa później. Zglupieć można. Jeśli masz podobnie to może to coś wyjaśni!?
        Innych pomysłów mi brak. Może po prostu wczesna owu… najważniejsze, żeby się przytulać i aby faza lutealna trwała min 14 dni… acz ekspertem nie jestem!

        Zazwyczaj przed @ mam ostry ból w podbrzuszu, czasem jeden dzień plamienia (ale bez krwi – taki brunatny śluz) – choć nie zawsze. A potem przychodzi @. Trwa 5 dni, przy czym dwa ostatnie dni, to plamienia.
        Dziś też robiłam test owu, ale nadal wychodzi negatywny. Może po prostu mam tak, że przed owulacją odczuwam ból jajników przez kilka dni? Bo w sumie nie obserwowałam siebie wcześniej tak wnikliwie, że nawet nie wiem ile trwa u mnie ból owulacyjny. A przecież możliwe jest, że będzie trwał nawet kilka dni.
        Poza tym troszkę mam stresu teraz, więc może coś mi się rozregulowało? Próbuję już to różnie sobie wytłumaczyć.
        Teraz będę robiła codzień testy owulacyjne, coby lepiej poznać swój organizm.
        A co do przytulania – przytulałam się do dziś, i na razie koniec bo się z moim W. pokłóciłam. Możliwe, że przy owulacji hormony aż tak szaleją jak przy @? Bo nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wydzierać się na niego. A na koniec powyłam się. A teraz siędzę z fochem i się do niego nie odzywam. Wrrr….

        • faza lutealna

          anek – faza lutealna to ta po owulacji. Powinna trwać 14 dni, aby fasolka miała czas się zagnieździć. Prawisłowa faza lutealna wymaga wyższego niż wcześniej poziomu progesteronu. Jeśli jest ona krótsza a przed miesiączką są kilkudniowe plamienia zanim się @ rozkręci to oznacza to zazwyczaj zbyt niski progesteron. Dlatego czasem lekarze na wszelki wypadek zalecają branie luteiny lub duphastonu, aby fasolka miała większe szanse.
          Czasem też nie dobrze jest jak progesteron skacze, bo tak naprawdę @ powoduje jego spadek. Jeśli skacze to trudno czasem uchwycić, że coś jest nie tak, bo zależne jest to od tego zy się trafi na górkę czy spadek. No i to tez jest powód zalecenia dodatkowo progesteronu jeśli starania trwają zbyt długo.

          nadii – jak długo się starasz? Jestem przeciwniczką zbyt wczesnego panikowania i rozpoczynania zabawy z temperaturką, kalendarzykami i testami owu. Powoduje to nakręcanie się i stres związany ze staraniami. Ciągle wierzę, że na naszą płodność najbardziej negatywnie wpływa przemęczenie i stres…. a zbytnie starania powodują stres, łzy i rozczarowanie. Dopiero jak to trwa dłużej niż pół roku to trzeba szukac przyczyny. Moim zdaniem seks co drugi dzień może pomóc. Spróbuj! 🙂
          Sama lubię mieć kontrolę nad wszystkim i po staraniach o Basię mam już uraz. Wtedy udało się w 9 cyklu teraz też jestem w trakcie 9 cyklu.
          Coś jednak we mnie pękło. Ostatnio w jednym z postów MagdyMal dałam upust mojej frustracji i zadziałało to jak balsam na moją psychikę. Wściekłam się. Odstawiłam wszystkie leki, przestałam testować czy jest owu. Nawet przestałam chcieć zajść w ciąże. Tzn jasne, że chcę, ale nie w ten sposób. Mam dość podporządkowania mojego życia pod starania. Jak ma wyjść to wyjdzie. Nie ma u mnie żadnych stwierdzonych wad, problemów poważnych zmian w organizźmie czy wyników mogących świadczyć o niepłodności wtórnej. Prolaktyna po obciążeniu skacze, ale być może jest to właśnie związane ze stresem i intensywnymi staraniami. Chcę zacząć znwou żyć noramalnie. Może ta metoda poskutkuje. Jesli do pół roku się nie uda to pewnie pójdę do Novum, ale na razie uznaję, że jestem płodna tylko pod presją i trzeba zadbać o siebie.

          A co do spiącego męża to są różne metody, żeby go rozruszać.
          Twoje wściekanie i foch to efekt nerwów pewnie związanych ze staraniami. Hormonki skaczą, ale jesteś pod presją starań i wszystko jest bardziej uwypuklone.
          Kup sobie jakieś seksowne ciuszki, może wypożycz jakiś “brzydki” film i zacznij się bawić z mężem w seks. Dziecko radośnie poczęte a nie pod presją będzie na pewno bardzo fajnym i radosnym ludzikiem!! 🙂 Powodzenia!!! 🙂

          • Zamieszczone przez paszula

            nadii – jak długo się starasz? Jestem przeciwniczką zbyt wczesnego panikowania i rozpoczynania zabawy z temperaturką, kalendarzykami i testami owu. Powoduje to nakręcanie się i stres związany ze staraniami. Ciągle wierzę, że na naszą płodność najbardziej negatywnie wpływa przemęczenie i stres…. a zbytnie starania powodują stres, łzy i rozczarowanie. Dopiero jak to trwa dłużej niż pół roku to trzeba szukac przyczyny. Moim zdaniem seks co drugi dzień może pomóc. Spróbuj! 🙂
            Sama lubię mieć kontrolę nad wszystkim i po staraniach o Basię mam już uraz. Wtedy udało się w 9 cyklu teraz też jestem w trakcie 9 cyklu.
            Coś jednak we mnie pękło. Ostatnio w jednym z postów MagdyMal dałam upust mojej frustracji i zadziałało to jak balsam na moją psychikę. Wściekłam się. Odstawiłam wszystkie leki, przestałam testować czy jest owu. Nawet przestałam chcieć zajść w ciąże. Tzn jasne, że chcę, ale nie w ten sposób. Mam dość podporządkowania mojego życia pod starania. Jak ma wyjść to wyjdzie. Nie ma u mnie żadnych stwierdzonych wad, problemów poważnych zmian w organizźmie czy wyników mogących świadczyć o niepłodności wtórnej. Prolaktyna po obciążeniu skacze, ale być może jest to właśnie związane ze stresem i intensywnymi staraniami. Chcę zacząć znwou żyć noramalnie. Może ta metoda poskutkuje. Jesli do pół roku się nie uda to pewnie pójdę do Novum, ale na razie uznaję, że jestem płodna tylko pod presją i trzeba zadbać o siebie.

            A co do spiącego męża to są różne metody, żeby go rozruszać.
            Twoje wściekanie i foch to efekt nerwów pewnie związanych ze staraniami. Hormonki skaczą, ale jesteś pod presją starań i wszystko jest bardziej uwypuklone.
            Kup sobie jakieś seksowne ciuszki, może wypożycz jakiś “brzydki” film i zacznij się bawić z mężem w seks. Dziecko radośnie poczęte a nie pod presją będzie na pewno bardzo fajnym i radosnym ludzikiem!! 🙂 Powodzenia!!! 🙂

            Staram się od niedawna, ale w ogóle nie znam swojego organizmu. Także te pierwsze cykle (oprócz starania:) ) przeznaczam także na poznanie siebie. Może stąd też moje zdziwienie tym, co się działo w 9 dc.
            Pokłóciłam się moim W. Nie dlatego, że spał 🙂 Poszło o zupełnie coś innego, w ogóle nie związanego ze staraniami – codzienne problemy 🙂 Ale już się pogodziliśmy, także dzisiaj się zabawimy 🙂
            Ja nie mam jakiegoś strasznego napięcia. Stres mam w związku z sesją. Owszem chciałabym nawet bardzo, żeby się udało, ale nie jest tak, że płaczę czy wściekam się z powodu starań.

            • Zamieszczone przez nadii
              Poszło o zupełnie coś innego, w ogóle nie związanego ze staraniami – codzienne problemy 🙂 Ale już się pogodziliśmy, także dzisiaj się zabawimy 🙂

              Miałam na myśli fakt, że starania powodują zawsze dodatkowy dreszczyk emocji i stres a w takiej sytuacji łatwiej o codzienne konfliky. Najważniejsze, że już wszystko ok! 🙂

              Zamieszczone przez nadii
              Stres mam w związku z sesją.

              Sesją! E spoko! Młoda kobitka z Ciebie. Mniej lat to zazwyczaj pomocna sprawa.
              Ja mam 32 i choć nie jest to sędziwy wiek to jednak tak się jakoś składa, że koleżanki przed 30tką (im więcej lat przed 39tką tym lepiej) nie mają problemów z zajściem. A 90% tych po 30tce stara się i stara. Choć mam też taką koleżankę, starsza ode mnie o rok, która zachodzi w ciąże od samego faktu, że mąż na nią spojrzy!! 😀 hi hi
              Będzie dobrze!! Trzymam kciuki! 🙂

              • Niestety mam już 27 lat, a sesja to z podyplomówki 🙂 Także pierwszej młodości już nie jestem hihihihihi 🙂 choć do 30 jeszcze troszkę mi brakuje – to fakt.
                Paszula, a powiedz mi jeszcze czy to, że dziś miałam znowu plamienia, może spowodować, że nie będzie owulacji? Czytałam, że ok. połowy cyklu może dojść do plamień z powodu spadku estrogenu. Ale czy one mogą “zablokować” owulację czy tylko są jej zwiastunami?
                Ja miałam często plamienia w połowie cyklu, nie zawsze z krwią, ale zdażały się często. I moi lekarze mówili mi żebym się tym nie przejmowała. Moja mama też tak miała. A ponoć te plamienia mogą być związane ze stresem i fakt, jak mam duży i przeciągający się stres, to w następnym cyklu jest więcej niż pewne, że dostanę tych upławów w połowie cyklu.
                Czy słyszałaś kiedyś o czymś takim? Czasem wydaje mi się, że za bardzo organizm kobiety jest skomplikowany 😉

                • Zamieszczone przez paszula
                  anek – faza lutealna to ta po owulacji. Powinna trwać 14 dni, aby fasolka miała czas się zagnieździć. Prawisłowa faza lutealna wymaga wyższego niż wcześniej poziomu progesteronu. Jeśli jest ona krótsza a przed miesiączką są kilkudniowe plamienia zanim się @ rozkręci to oznacza to zazwyczaj zbyt niski progesteron. Dlatego czasem lekarze na wszelki wypadek zalecają branie luteiny lub duphastonu, aby fasolka miała większe szanse.
                  Czasem też nie dobrze jest jak progesteron skacze, bo tak naprawdę @ powoduje jego spadek. Jeśli skacze to trudno czasem uchwycić, że coś jest nie tak, bo zależne jest to od tego zy się trafi na górkę czy spadek. No i to tez jest powód zalecenia dodatkowo progesteronu jeśli starania trwają zbyt długo.

                  nadii – jak długo się starasz? Jestem przeciwniczką zbyt wczesnego panikowania i rozpoczynania zabawy z temperaturką, kalendarzykami i testami owu. Powoduje to nakręcanie się i stres związany ze staraniami. Ciągle wierzę, że na naszą płodność najbardziej negatywnie wpływa przemęczenie i stres…. a zbytnie starania powodują stres, łzy i rozczarowanie. Dopiero jak to trwa dłużej niż pół roku to trzeba szukac przyczyny. Moim zdaniem seks co drugi dzień może pomóc. Spróbuj! 🙂
                  Sama lubię mieć kontrolę nad wszystkim i po staraniach o Basię mam już uraz. Wtedy udało się w 9 cyklu teraz też jestem w trakcie 9 cyklu.
                  Coś jednak we mnie pękło. Ostatnio w jednym z postów MagdyMal dałam upust mojej frustracji i zadziałało to jak balsam na moją psychikę. Wściekłam się. Odstawiłam wszystkie leki, przestałam testować czy jest owu. Nawet przestałam chcieć zajść w ciąże. Tzn jasne, że chcę, ale nie w ten sposób. Mam dość podporządkowania mojego życia pod starania. Jak ma wyjść to wyjdzie. Nie ma u mnie żadnych stwierdzonych wad, problemów poważnych zmian w organizźmie czy wyników mogących świadczyć o niepłodności wtórnej. Prolaktyna po obciążeniu skacze, ale być może jest to właśnie związane ze stresem i intensywnymi staraniami. Chcę zacząć znwou żyć noramalnie. Może ta metoda poskutkuje. Jesli do pół roku się nie uda to pewnie pójdę do Novum, ale na razie uznaję, że jestem płodna tylko pod presją i trzeba zadbać o siebie.

                  A co do spiącego męża to są różne metody, żeby go rozruszać.
                  Twoje wściekanie i foch to efekt nerwów pewnie związanych ze staraniami. Hormonki skaczą, ale jesteś pod presją starań i wszystko jest bardziej uwypuklone.
                  Kup sobie jakieś seksowne ciuszki, może wypożycz jakiś “brzydki” film i zacznij się bawić z mężem w seks. Dziecko radośnie poczęte a nie pod presją będzie na pewno bardzo fajnym i radosnym ludzikiem!! 🙂 Powodzenia!!! 🙂

                  strasznie fajny post 🙂

                  • Zamieszczone przez Jumo
                    strasznie fajny post 🙂

                    Popieram:) Daje duzo do myslenia….

                    • 🙂

                      nadii – wydaje mi się, że to powinno być normalne. Plamienia się zdarzają. Każda z nas jest inna. Mnie osobiście plamienia w połowie cyklu bardziej kojarzą się z owu niż jej brakiem. Coś tam wiem z autopsji, ale medycyny nie kończyłam…. na razie 😀 kto wie co będzie z nasza służbą zdrowia i być może trzeba będzie wszystko potrafić samemu…. tak jak coś w stylu własnych warzywek w ogórdku! 🙂

                      Stres podwyższa prolaktynę (badanie na poziom prolaktyny po obciążeniu), ale wydaje mi się, że tylko i dziewczyn podatnych na to, bo nie u każdej zestresowanej prolaktyna skacze.
                      No a jeśli już skacze to może blokować owu (a dokładnie blokuje LH i nawet jeśli pęcherzyk jest cacy to nie pęknie)…. tylko, że wtedy nie byłoby plamień… chyba…

                      A apropo 27 lat…. to ciągle przed 30tką, więc tutaj nie należy poszukiwać problemu. Młoda kobitka i już.
                      Tzn ja też jestem młoda…. bardzo młoda tylko już trochę inaczej!! 😀

                      Jumo i Anek – dzięki za komplement. Aż się zarumieniłam. Hmmm nie miałam świadomości pisząc, że piszę fajnie 🙂 może dlatego się udało! 🙂

                      • Dzięki za wszystko. Jako dla początkującej, bardzo wiele znaczą dla mnie porady osoby bardziej doświadczonej 🙂

                        • mam takie pytanie: w ile dni po owulacji są jeszcze dni płodne? Czy jak miną już 3 dni po owulacji to nie warto się już starać? Skoro maja być dni nie płodne to jaki jest sens? Pomóżcie, bo mam stresa 🙁 (dziś jest 3 dzień po @ tak mi się przynajmniej wydaje:))

                          • Zamieszczone przez 0kira0
                            mam takie pytanie: w ile dni po owulacji są jeszcze dni płodne? Czy jak miną już 3 dni po owulacji to nie warto się już starać? Skoro maja być dni nie płodne to jaki jest sens? Pomóżcie, bo mam stresa 🙁 (dziś jest 3 dzień po @ tak mi się przynajmniej wydaje:))

                            A przyjemnosc??? Nie skupiaj sie tylko na “robieniu dzidzi”, bo Ci seks obrzydnie. Korzystaj z kazdej chwili, bo tak naprawde nie masz 100% pewnosci kiedy masz owu. Ja dla przykladu powiem, ze w poprzednim cyklu mialam owu w 27dc, a w tym w 19dc (cykl monitorowany) i chyba zmarnowalam ten obecny, bo nie mialam ochoty przytulac sie codziennie…. Nic na sile;)

                            • Zamieszczone przez 0kira0
                              mam takie pytanie: w ile dni po owulacji są jeszcze dni płodne? Czy jak miną już 3 dni po owulacji to nie warto się już starać? Skoro maja być dni nie płodne to jaki jest sens? Pomóżcie, bo mam stresa 🙁 (dziś jest 3 dzień po @ tak mi się przynajmniej wydaje:))

                              Jeśli masz pewność, ze owu była to już po ptokach! 🙂
                              Zacytuję z instrukcji do testów:
                              Jajeczko zwykle żyje 12-24 h, choć podejrzewa się, że do zapłodnienia zdolne jest tylko przez 6 godzin. Badania wykazały, że stosunek seksualny tuż po owulacji bardzo ogranicza szanse na zajście w ciążę. Plemniki zwykle docierają do jajowodów w ciągu kilkunastu minut, ale nie maja zdolności do zapłodnienia. Potrzebują około 6 godzin pobytu w szyjce macicy podlegając procesowi tzw. kapacytacji, aby osiągnąć ostateczna dojrzałość. Dlatego najlepszy czas na stosunek to dzień przed czy dzień jajeczkowania, a nie dzień po. Plemniki zdolne są do zapłodnienia średnio 24-48 godzin. W przyjaznych warunkach, w obecności śluzu płodnego w drogach rodnych kobiety, potrafią przeżyć nawet 5 dni. Z praktycznego punktu widzenia płodnym okresem jest czas dwa dni przed owulacją i jeden po. Ma to jednak znaczenie raczej w momencie, kiedy nie znamy dokładnego czasu uwolnienia jajeczka (owulacja nie jest u kobiety czymś łatwo rozpoznawalnym).

                              To od Ewy z Allegro od której testy kupowałam.

                              Jednak ja uważam, że dobrze się kochać po prostu na luzie z dość dużą częstotliwością. Seks odpręża (jak jest przyjemnością a nie przymusem tak jak napisała Anek), a wyluzowana kobitka łatwiej się staje mamą!! Przy nerwach prolaktyna może skakać… więc luzik!!

                              Ja czekam na drugie dziecko już a może dopiero 10 miesięcy (co przy moich cyklach oznacza 12 cykl starań) i widzę, że proces starania mniej na siłe i z większym luzem po prostu umila życie i to życie właśnie robi się normalne. Taka gonitwa i schizowanie powoduje, że zapominamy o wszystkim tym co może cieszyć, a gdy starania się przedłużają mamy poczucie zawieszenia i zmarnowanego czasu. Pisałam zresztą o tym już kilka razy.

                              Luzik więc! Kochaj się… paradoksy medyczne się zdarzają… drugiego już nie dorobisz, ale Twój chłop będzie bardziej uśmiechnięty chodził jak pozwolisz mu na regularne pozbywanie się “bagażu” plemniczków!! I Ty też się uśmiechnij!!
                              Kiedyś to człowiek się stesował i bał, że wpadnie no i czekał na te czasy kiedy będzie mógł kochać się bez zabezpieczenia i z luzem. Nie zapominaj o tym i ciesz się tym luzem!! 😀

                              • Świete słowa paszula :D:D:D:D:D

                                • Zamieszczone przez paszula
                                  Jeśli masz pewność, ze owu była to już po ptokach! 🙂

                                  Jednak ja uważam, że dobrze się kochać po prostu na luzie z dość dużą częstotliwością. Seks odpręża (jak jest przyjemnością a nie przymusem tak jak napisała Anek), a wyluzowana kobitka łatwiej się staje mamą!! Przy nerwach prolaktyna może skakać… więc luzik!!

                                  Ja czekam na drugie dziecko już a może dopiero 10 miesięcy (co przy moich cyklach oznacza 12 cykl starań) i widzę, że proces starania mniej na siłe i z większym luzem po prostu umila życie i to życie właśnie robi się normalne. Taka gonitwa i schizowanie powoduje, że zapominamy o wszystkim tym co może cieszyć, a gdy starania się przedłużają mamy poczucie zawieszenia i zmarnowanego czasu. Pisałam zresztą o tym już kilka razy.

                                  Luzik więc! Kochaj się… paradoksy medyczne się zdarzają… drugiego już nie dorobisz, ale Twój chłop będzie bardziej uśmiechnięty chodził jak pozwolisz mu na regularne pozbywanie się “bagażu” plemniczków!! I Ty też się uśmiechnij!!
                                  Kiedyś to człowiek się stesował i bał, że wpadnie no i czekał na te czasy kiedy będzie mógł kochać się bez zabezpieczenia i z luzem. Nie zapominaj o tym i ciesz się tym luzem!! 😀

                                  Popieram w 100% 🙂 Fajnie napisane 😉

                                  • dzięki za rady paszula,jest tylko jenda sprawa. Mamy malo czasu dla siebie.
                                    to jest problem bo spontanicznosc wyglada bardzo slabo… i z takim tempem przytulania to ja nigdy nie zjde w ciaze, jak narazie to mam dola… dzieki jeszcze raz za wsparcie dziewczyny

                                    • Zamieszczone przez 0kira0
                                      dzięki za rady paszula,jest tylko jenda sprawa. Mamy malo czasu dla siebie.
                                      to jest problem bo spontanicznosc wyglada bardzo slabo… i z takim tempem przytulania to ja nigdy nie zjde w ciaze, jak narazie to mam dola… dzieki jeszcze raz za wsparcie dziewczyny

                                      To jest faktycznie problem, ale seks można uprawiać o każdej porze dnia a nie tylko wieczorem. MOja Baśka została przez przypadek poczęta rano… to była sobota i 10 dc…. następny seks dopero 19tego… byłam zafiksowana w przygotowaniach do laparo i nie myślałam o zachodzeniu w ciążę, bo przecież bez laparo miało nie wyjść. 😀
                                      Zawsze też możesz porozmawiać z mężem, aby w środku cyklu jakoś sobie przeorganizował pracę. Wiem, że to czasem nie możliwe, ale spróbować można. Nie dołkuj się, bo to nie pomaga. Energię na dołka zużyj na poszukiwanie rozwiązania problemu.

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: dziwne objawy

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general