Napiszcie może jakie ciekawe, dziwne pomysły mają Wasze pociechy. Każde dziecko zawsze potrafi coś wymyśleć, pośmiejemy się trochę 🙂
Moja niunia np. dzisiaj wylała pół kubeczka herbatki na podłogę, zaczęła to rozmazywać rączką po całej podłodz po czym postanowiła się tym umyć. Wyglądało to naprawdę śmiesznie.
Czy Wasze dzieci też mają takie pomysły?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Dziwne pomysły dzieci…
Re: Dziwne pomysły dzieci…
Moja 1,5 roczna Asie zostawilam tylko na chwilke, zeby wziac szybki prysznic, jak wrocilam – cale linoleum bylo pomalowane dlugopisem w sliczne wzorki. Mialam potem co robic przez pol nocy.
Renia
mama Asi (listopad 1999) i Ani (listopad 2001)
Re: Dziwne pomysły dzieci…
Rety, ja wczoraj dosłownie na sekundke zostawiłam Julke samą w pokoju, a ona przystawiła sobie stołeczek (plastikowy) pod okno i próbowała wejść na parapet!!! Serce mi stanęło na chwilkę. Już nawet na momencik nie można jej zostawić samej. Mój mały urwisek!
Re: Dziwne pomysły dzieci…
Moją Kasię – odkąd zaczęła pełzać – bardzo interesowały leżące na podłodze śmiotki. Czym mniejsze, tym ciekawsze. Po jakimś czasie nauczyła się je chwytać – kciukiem i palcem wskazującym. Niestety metoda nie była doskonała (jej zdaniem, oczywiście), bo zanim dotarły do buzi, często spadały. Od wczoraj moje dziecko chodzi po dawno nie odkurzanym mieszkaniu i dziwnie mlaska. Myślałam, że to przez nowy ząbek. Ale dzisiaj odkryłam z przerażeniem, że Kasia opracowała doskonałą metodę zbierania śmiotków. Z radością oblizuje palec, dotyka śmiotka i już “danie” gotowe. Jutro wielkie sprzątanie domu!!!
DziuniaP i Kasiunia – 14 lutego 2003 r.
Re: Dziwne pomysły dzieci…
Znamy to 😉 Zawsze podziwialiśmy Julkę jak ona to robi, że potrafi znależć najdrobniejszy okruszek, którego nikt inny nie zauważyl…
Re: Dziwne pomysły dzieci…
Moja dzidzia przyjdzie na świat dopiero w lutym, ale mogę co nieco napisać o moim przecudownym siostrzeńcu. Max ma 3,5 roku – czasami wydaje się nam, że to dziecko ma nieograniczoną fantazję. I tak:
– w lato zabrał swojej siostrze taśmę klejącą i oblepił nią całą swoją głowę, po czym strasznie zapłakany przyszedł żeby mu ją ściągnąć;
– kiedyś na zakupach z moją siostrą w dużym domu towarowym zatrzymał wszystkie schody ruchome – siostra opowiadała, że to był moment (podobno na dole takich schodów jest przycisk stopu) – żeby je uruchomić siostra czekała 20 min.
– szwagier pokazał mu kiedyś (z lenistwa bo nie chciało mu się iść z małym do WC), że można sikać na trawę – od tej pory mały sika w lato na taras i do większości donic;
– Max potrafi godzinami bawić się przy umywalce, kąpiąc swoje plasytkowe zwierzaki – łazienka dosłowinie pływa;
– kiedy moja siostra obiera ziemniaki na obiad, Max musi zawsze zjeść chociaż jednego na surowo – bardzo mu smakują;
– odnośnie gotowania – Maks uwielbia wyjadać roztrzepane surowe jajko od panierki – siostra musi go bardzo pilnować;
– i chyba największe dokonanie Maxa – siedząc w piaskownicy (w domu na ogrodzie) rozgrzebał i chyba skosztował kupki naszego kotka.
Właściwie lista mogłaby się nie kończyć…. Max rysuje się flamastrami, chowa wszystkim klucze i komórki, zciągnął na siebie TV, spadł ze schodów (on uwielbia uciekać – jest nie do upilnowania) – to dziecko to czysta energia.
ania i kubuś (wg OM 22.02.2004)
Re: Dziwne pomysły dzieci…
To taki typek jak moj 4 letni bratanek 🙂 Też ma trakie przedziwne pomysly, ale niestety nie potrafie sobie teraz przypomniec. A bylo i jest ich mnostwo.
Re: Dziwne pomysły dzieci…
moja to jeszcze nie ma takich pomyslow ale za to ostatnio bratanica 3 letnia bedac u dziadka pomaowala mu parkiet babcinym lakierem do paznokci zaznacze ze lakier byl koloru wsiekly czerwony a jak to skonczyla to poszla pisakami i farbkami pomalowac komuter wujka hehe… nie wspomne o malowaniu scian ale to wina tatusia ktory chcial byc dobrym ojcem i pozwolil Helence na malowanie w jednym miejscu na scianie ale dziecku szzybko znudzilo sie to miejsce i tak miel cale sciany w nowym mieszkanu pomalowane co wpadlo Helenie w raczki…
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
Znasz odpowiedź na pytanie: Dziwne pomysły dzieci…