Jest na kuchnia.tv taki program “ekonomia gastronii
tam dwoje kucharzy ucza rodziny oszczedniej kupowac i gotowac.
Jako że na żarcie wydajemy mase pieniędzy postanowiliśmy wdrożyć wskazówki z programu w życie.
1. zainwestuj w przepis podstawowy.
kupujesz kawal lososia – dusisz – pierwszego dnia jest on z czyms, potem resztki wchodza do salatki nastepnego dnia i w kotleciki rybne – no git pomyslalam. Kupilam kawal łososia (mniej wiecej taki sam jak tam na rodzine 7 osob) – udusiłam – zeżarli wszystko na obiad.
nie poddam sie przecież bez walki – raz nie wyszlo – uda sie drugim razem
kupilam wielkiego ptaka – upieklam – znowu mechanizm – jednego dnia ptak, drugiego miesko w czyms, na kosciach bulion. zezarli ptaka i wylizali kosci do zera.
dobra – ptak moze maly
kupilam 3kg łopatki wieprzowej – zrobilam OGROMNA pieczen (mechanizm jak wyzej) – nie zjedli całości na obiad to czego nie zjedli na obiad zjedli w sobote o świcie zanim matka wstała
pomyslalam – nie sa przecież bez dna – kiedys muszą sie najesć – zrobie test
upieklam kurczaka, usmazylam 12 schabowych, zrobilam do tego cos na ksztalt ratatui, mizerie, surowke z marchewki.
zostal jeden schabowy i 2 skrzydelka
Oni sa ekonomiczni inaczej
Zapraszam Allegre i Paula – niech ich nakarmia za te grosze
74 odpowiedzi na pytanie: Ekonomia Gastronomii by szpilki
Bosko;-)
Popłakałam się ze śmiechu.
padlam
wszystko tak fajnie wygląda tylko w tv….
tez nieraz sie łudze ze zrobione z mozołem gołąbki starczą na dwa obiady,albo bigos zamroże i bedzie “na zaś “…marne szanse….wszystko znika z prędkością światła…. w ten sam dzien…..
Dawaj przepis na łososia 🙂
hahaha za dobrze gotujesz… zrób coś mniej zjadliwego a starczy na dłużej, a może i nawet zostanie
hahaha szpila te chudzilce twoje to maja spust nie powiem 😀
Skąd ja to znam
Też tak pomyślałam:)
A wydawało mi się, że u mnie dużo jedzenia idzie.
Widać mniej smacznie gotuję:)
popłakałam się…. żarłoki 🙂 u mnie to samo 🙂
Boskie!!!! 🙂 Po prostu ZA DOBRZE gotujesz 🙂
BTW my jakoś generalnie mało jadamy mięsa (nie jakoś z przekonań), ale ostatnio mąż sobie zażyczył polędwiczki wieprzowe w sosie z rokpola. Kupiłam trzy duże (porcja na jeden obiad) zapłaciłam 45zł, szok… Gdyby mi się trafił mięsożerny egzemplarz to stanowczo byśmy poszli z torbami 😉
PS1. a oboje Ci tak świetnie jedzą? Bo u mnie Marta niestety ma zapędy anorektyczne. Nie martwi mnie to, bo wyniki badań ma super, ale olewa raczej wszystko co matka w pocie czoła wyprodukuje 🙁
padłam
padłam
No wlasnie Wiktoria słabiej i nie ukrywam – na tym jej słabiej opierałam sukces akcji. Bo juz jadla ze 3 produkty jadła na krzyż. Ale jej przeszlo
Bo Leon to zje chyba wszystko
28.12 umówiłam ich na przegląd techniczny do pediatry – to sie dowiem ile w nim zostaje – Wiktorie ważyłam wczoraj an domowej wadze i pi razy oko 25kg waży – ale ile te kości w Leonie waża to pojęcia nie mam – może dobiliśmy do jakis 15kg
Uśmiałam się prawie do łez
A może ty za dobrze gotujesz i dlatego tak wszystko wylizane do ostatniego okruszka, albo niezbyt często i całymi tygodniami każesz swojej rodzinie stołować się w knajpach, a jak już od święta coś upichcisz to masz taki efekt, że talerze wylizane.
Tak czy siak nie ma się czym martwić bo to największy komplement dla gospodyni!
a one takie niepozorne….
nie będę orginalna
oplułam monitor
wszystko jasne
ja po prostu źle gotuję
Nie wiem czy się cieszyć że mam bardziej ekonomiczną rodzinę
czy się martwić, że kiepska kucharka ze mnie 😉
ale masz jamochłony…..
…. ja nie gotuję dużo i nie często, moje szamią kanapki 🙂 i to co zapoda stołówka szkolne/przedszkolna…..
…. trzy kilo łopatki miałabym na co najmniej 4 obiady, ptaszysko na trzy ( jednego dnia ziemniaki + a’la schabowe z cycków, drugiego udka i skrzydełka, trzeciego zupa na reszcie) itd….
… jak chodziłam do szkoły to miałam taki fajny przedmiot PRODUKCJA ZWIERZĘCA….. tam się dowiedziałam że pasza dzieli się na dwie grupy treściwa ( ta droższa i bardziej wartościowa w składniki, mniej zapychająca) i objętościowa ( tańsza, mniej wartościowa w składniki ale bardziej zapychająca)…. może głupie porównanie, ale ludzie to tez zwierzęta…. może dajesz za mało tej objętościowej a za dużo treściwej, która w gruncie rzeczy zastępuje objętościową w mniej ekonomiczny sposób????
Pozdrówki 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Ekonomia Gastronomii by szpilki