Urodziłam w sobotę 19 czerwca o godzinie 16.50. Ważył 3700 ( a miał być malutki……hi hi hi), mierzył 58 cm i dostał 10 punktów APGAR.
Wróciliśmy do domku w piątek 25 czerwca. Trochę nam się przedłuzył pobyt w szpitalu ze względu na tragiczne wyniki mojej morfologii. Miałam dwukrotnie przetaczana krew, za drugim razem niestety dostałam reakcji uczuleniowej……..buuuuuuuu……koszmar. Mało nie znalazłam się na tamtym swiecie.
Sam poród wspominam super. O godzinie 13.15 zaczeły odchodzić mi wody. Nie bardzo wiedziałam, że to własnie wody, bo było podbarwione krwią i nie było tego zbyt duzo. Dosłownie po kilka kropel co parę minut. Zadzwoniłam do lekarza z pytaniem co to może być……..hi hi hi. Nie odczuwałam, zadnych skurczów. Lekarz kazał jechać do szpitala. Na Izbę Przyjęć trafiłam około godziny 14. Tam lekarz stwierdził odchodzenie wód i 5 cm rozwarcia…….. A mnie nadal nic nie bolało. Potem szybka i porzadna lewatywa i dopiero po niej zaczełam odczuwać skurcze od razu co 3 minuty. Były na tyle znośne, ze byłam w stanie rozmawiać normalnie przez telefon. Lewatywa dorobiła mi szosty centymetr rozwarcia. Po tych zabiegach…..była juz godzina 15.15 podłączono mnie do KTG. Dostałam kroplóweczkę. Skurcze były juz regularne i coraz czestsze ale nadal nie bolało az tak bardzo, KTG pokazywało siłę skurczu 60-70 (nie wiem czego chyba to mierzy się w procentach?). Po godzinie odłączono mnie od tej machiny i poszłam siusiu. Po tym małym spacerku wróciłam na salę. Połozna powiedziała, ze jak będę odczuwać jakies parcie to mam jej powiedzieć. Nic takiego jeszcze nie czułam, więc sobie usiadlam na taborecie i najspokojniej w świecie rozmawiałam z połozną o duperelach Trwało to zaledwie kilka minut…wstałam…..dwa silne skurcze (nadal niezbyt bolesne)……i połozna krzyczy, że mam natychmiast kłaść się na łóżko, bo urodze na stojąco…….hi hi hi. Nie mam pojęcia skąd ona wiedziała ale jak tylko sie połozyłam poczułam ogromne parcie. Byłam bardzo, bardzo zdziwiona że to już i powiem szczerze, ze nieco rozczarowana. Myslałam, że to potrwa nieco dłuzej, że zdąże się trochę zmęczyć, trochę pocierpieć……hi hi hi. Druga fazę porodu mogę określić jako przyjemność. Trwała niecałe 10 minut.
Parłam niestety nieco za mocno (nie wiem skąd wzieło się u mnie tyle siły). Dzidziuś parł bardzo szybko do przodu i nie nadażył się obracać. Więc przy kolejnym skurczu musiałam powstrzymać się od parcia. I to był chyba najgorszy moment w moim życiu……..ból był tak straszny, wrecz nie do opisania…darłam się wniebogłosy zamiast oddychać. Potem następne dwa skurcze parte…….. No to już była sama przyjemność….. Nie czułam żadnego bólu…….. Nacięcie krocza…..i maluszek był juz na wierzchu. Niestety nie połozyli mi go na brzuszku, bo był mocno owinięty pępowiną…… musieli ja od razu przeciąć. Potem chwilka wytchnienia i po dwóch parciach wyskoczyło łozysko.
Rodziłam sama i nie żałuje, to było tak szybko i tak gładko, że nie zdazyłam nawet pomysleć o męzu. Połozne były cudowne……pełne zyczliwości i dobrego humoru, przy nich nie czułam się ani samotna ani opuszczona. Nie płaciłam zadnej z nich. Po porodzie w ramach wdzięczności za dobra opiekę mąz wręczył im po bombonierce i paczce dobrej kawy.
Najgorzej wspominam pierwsza dobę po porodzie. Byłam tak bardzo słaba, ze jak próbowałam usiąść robiło mi się słabo wstałam dopiero na drugą dobę. Na dodatek rana po cieciu bolała tak bardzo, że wyłam z bólu. Do tej pory boli mnie dupsko. Byłam we wtorek u swojego lekarza na zdjęciu szwów, powiedział, ze rana nie goi się najlepiej. Nie dość, że byłam nacinana, to jeszcze bardzo popękałam wewnatrz z obu stron.
Ale było warto…..maluszek jest kochany i taki słodki. Dużo śpi, całymi dniami wisi na cycu, mało płacze i jest największym, długo oczekiwanym szczęściem dla mamusi i tatusia.
Serdecznie pozdrawiamy
Lilianka i synek Mikołaj 19.06.2004
5 odpowiedzi na pytanie: Ekspresowy poród Mikołaja
Re: Ekspresowy poród Mikołaja
nio to gratuluje szybkiego porodu i expresowego bobaska:) szkoda ze az 9 miesiecy kazal czekac na siebie:) nio a co do naciecia to ja to naciecie najgorzej z calego porodu wspomniam bo dupsko bolalo mnie z miesiac czasu a ze mieszkam w pietrowce i na dole jesyt lazienka, kuchnia to byl koszmar wrrr
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
Re: Ekspresowy poród Mikołaja
GRATULACJE!!!
No no… to naprawde byl ekspres…hehe
U mnie bylo dosc podobnie, chociaz nie az tak ekspresowo…
Mi wody odeszly o 20.30. Tez zadzwonilam do poloznej aby sie upewnic czy to juz… W szpitalu bylam o 22.00, mialam 4 cm rozwarcia i jakies tam pobolewania w dole brzucha…. KTG – o’k. Wyslalam mezusia do domu (bo niewiadomo bylo jak dlugo jeszcze… dodam, ze tez nie chcialam rodzic we dwoje…). Dopiero okolo 0.30 w nocy wziely sie za mnie skurcze, tez nie odczuwalam ich jako bardzo bolesne (a przechodzily mi na krzyz)… A o 4.15 urodzilam Stasia z czego II faza porodu 15 min. Z lozyskiem bylo troche gorzej… mialam lyzeczkowanie (dosc mocno krwawilam…). U mnie morfologia tez byla kiepska ale na szczescie obylo sie bez przetaczania krwi… Samo naciecie, jak wykonywali szczypalo… ale potem goilo sie dosc dobrze, najgorzej bolalo jeszcze w szpitalu, potem bylo o’k!
Ogolnie porod wspominam b.dorze…
Jeszcze raz gratulacje, niech Ci dzidzia drowo rosnie!!!
Pozdrowienia
Kaska i Stas (26.03.04)
Re: Ekspresowy poród Mikołaja
Gratuluj ę – z jednej strony Mikołaja – z drugiej – że znalazłaś chwilę, żeby opisać poród 🙂
GUSIA2004 + Oskar (16.06.2004)
Re: Ekspresowy poród Mikołaja
🙂 lilianeczko 🙂 jakbym siebie czytała 🙂 heheh 🙂 powiedziałabym, ze twoj miki, to nie ekspress, a intercity 🙂 hihi 🙂
miałysmy podobne porody, z tym ze ja czułam sie swietnie po porodzie, a tobie biedactwo sie przypałetało złe samopoczucie..:(
no, ale juz teraz bedzie tylko lepiej 🙂 buziaki – ola i gabunia 05/06/04
Re: Ekspresowy poród Mikołaja
U nas było bardzo podobnie. Wszystko działo się w Prima Aprilis. Na Izbie Przyjęć o 14.00 a Patrysia urodzila sie o 16.45. Poród w sumie lekki chociaż ostatnich skurczy ( w tym partych) nie zapomnę nigdy. Poszło tak szybko, że mąż nie zdązył :). Patrysia ważyła 3090 g, mierzyła 54 cm, 10 pkt.
Pozdrawiam,
Znasz odpowiedź na pytanie: Ekspresowy poród Mikołaja