jak to u Was wygląda?
chętnie panowie wybierają się do sklepów? towarzyszą w zakupach, czy raczej same wolicie?
jutro czeka mnie wypad do sklepu…
a ręce mi już opadają przed każdym wyjściem do hipermarketu. ile muszę się wczesniej nasłuchać, jak on nienawidzi tych sklepów. ile komentarzy jest w trakcie zakupów, ile gadania po…. jak zapowiem, że idziemy do marketu i po drodze chcę wejść do sklepu w centrum, to już mam zapewnioną pogadankę, jesli wejdę:( jedynie na stoiskach ze sprzętem elektronicznym jest raj:)
chętnie bym sama jeździła, ale niestety jestem skazana na kierowcę.
przy zakupach po mieście tez pokazuje swoje upodobania. jak idziemy po spodnie, to już nie ma mowy o wejściu do obuwniczego!
p.s. zmienił sie po ślubie. wczesniej wiele znosił. biegał ze mną na zakupy ciuchowe, jeździł zatłoczonym autobusem, żeby w sephorze – na drugim końcu miasta perfumy mi kupić. złego słowa nie słyszałam, a pewnie tortury przeżywał:)
czy ktoś ma w domu jeszcze taki egzemplarz???
:-)))
ale i tak go kocham:-))))
Beata&Patryk(03.03.03)
15 odpowiedzi na pytanie: faceci i … sklepy
Re: faceci i… sklepy
Z moim chlopiskiem to roznie jest…. raz chetny na zakupy innym razem jeczy 😉
Jagoda 01.08.03.+? 22.10.05
Re: faceci i… sklepy
No to ja mam podobny egzemplarz 😉 Choc czasem mnie zaskakuje i jest cierpliwy, ale generalnie zakupy to jedno wielkie marudzenie!
Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)
Re: faceci i… sklepy
Moje Słońce nie marudzi, teraz to głównie on jeździ po marketach. Jezeli chodzi o latanie po sklepach w poszukiwaniu spodni, butów, to też chętnie, ale jeśli ma to byc coś dla mnie. Gdy szukamy czegoś dla niego, to po wyjściu z pierwszego sklepu ma już dość ;)))
Juleczka (Puchatek) 12.12.04
jestem wyjatkiem 🙁
czytam wasze posty i az wam zazdroszcze… u nas sytuacja jest dokladnie odwrotna! moj pawel szaleje na zakupach – nie przepusci zadnego, nawet najmniejszego butiku. kupuje duzo; ubran i butow ma kilkakrotnie wiecej niz ja! zakupy ubraniowe w okresie “przedciazowym” robil za granica – wtedy czesto wyjezdzal sobie, teraz z kolei wszystko kupujemy albo we wroclawiu, albo w szczecinie – lazenie po sklepach w naszym miasteczku wiec mam z glowy (no, chyba, ze tesco… tam godzinami siedzi w dziale z plytami cd i dvd). co najgorsze – nie kupi niczego, zanim nie przymierzy i mi sie w owym ubranku nie pokaze 🙁 ale co mu musze przyznac, to to, ze ma dobry gust, ciekawie sie ubiera i ze sklepu wychodzimy z zakupami dla nas dwojga (najczesciej wybiera tez cos dla mnie, bo mnie az boli glowa od natloku tych wszystkich szmatek wiszacych, swiatel, tlumu kupujacych). takiego hopla zakupowego ma niestety w kategorii: ubrania, buty, dvd/cd, artykuly sportowe, kosmetyki (gopdzinami sprawdza rozne wody toaletowe…)… teraz ma nowe hobby – czyta (a raczej oglada) LOGO i wynajduje nowe gadzety i adresy sklepow, ktore koniecznie musi odwiedzic… 🙁 i juz planuje wyjazd do wroclawia, do moich rodzicow – oczywiscie w celach li tylko shoppingu i wieczornego grilla z moim tata 😉
pozdrawiam
ania
Re: faceci i… sklepy
zakupów w supermarkecie sama nienawidzę, więc jeździmy tam tylko po ”grubsze” zakupy (odkąd przestaliśmy używać pieluch raz- 2 x w miesiącu); zawsze z listą (bo pamięć kiepska… zapisujemy na bieżąco co nam brakuje, co trzeba dokupić), zazwyczaj do tego samego marketu (gdzie już znamy rozkład produktów); ostatnio ja robię z Młodym zakupy przed południem (wiadomo, jest dużo mniej ludzi i wszystko idzie sprawnie), mąż potem znosi wszystko z samochodu do domu;
zakupy ubraniowe lub dla Krzysia: jeśli mamy kupić coś konkretnego jeździmy razem, mamy podobny gust i nawzajem sobie potrafimy doradzić; w sumie to już mąż beze mnie niczego oprócz skarpetek sobie nie kupuje 😉
jeśli mam ochotę się poszwędać i kupić coś sobie (nie są to zakupy planowane, ot tak, dla babskiej przyjemności) wolę jechać z przyjaciółką (zaliczając przy tym kawę w przemiłym towarzystwie) lub sama (czasem jeżdżę z mamą… ale to już jest za duże obciążenie dla mojego portfela:)
Re: faceci i… sklepy
…
Re: faceci i… sklepy
Dodam jeszcze, że gdy szukamy czegoś dla mnie, to mi się wydaje, że on jest znudzony i zmęczony, chociaż sam twierzdi, że nie… I tak łażę od sklepu do sklepu zastanawiając się, co teraz o mnie mysli ;))
Juleczka (Puchatek) 12.12.04
Re: faceci i… sklepy
U nas absolutnie odwrotna sytuacja! Chronicznie nienawidze zakupow, w hipermarketach szczegolnie (na szczescie tutaj, gdzie mieszkam, najwiekszy sklep w okolicy to ciagle nie hipermarket). Stad od zakupow jest maz. Jesli idziemy razem, to ja laze za nim jak pies i marudze, ze za cieplo, za zimno, za duzo ludzi… Ciuchow tez nie lubie kupowac, mam swoje ulubione sklepy i nie szperam specjalnie poza nimi. Taka ze mnie niekobieca pod tym wzgledem istota.
Re: faceci i… sklepy
Ja najlepiej lubie chodzic sama, nikt mi nie zrzedzi nikt nie ciagnie do dzialow ktore mnie nie interesuja itd. 🙂
To samo z zakupem fatalaszkow – babeczki lubia chodzic z kolezankami, coby doradzily, ja nie lubie i tak nie slucham tego co sie komu podoba tylko co podoba sie mi 🙂
A co do faceta (pomimo, ze nie jestesmy razem) czasem zdarza nam sie wyjsc razem na zakupy, hmm… Nawet dosc czesto ale te zakupy dotycza raczej Naszego dziecka, wiec jest bez wiekszych emocji 🙂
Jesli Filip idzie kupic sobie cos to oczywiscie musi miec ze soba jakas kobietke i jest wtedy w swoim egoistycznym zywiole bo wszystko kreci sie wokół niego 🙂
Pozdrawiam – Monika
Roczna Laurcia i tatko
Re: faceci i… sklepy
U nas jest identyczna sytuacja.Ja chodze sama!!
“NA ciuchy” chodze przy okazji wizyt u rodzicow a oni mieszkaja blisko fajnych ch wiec dochodze szybciutko na piechote.
Ostatnio mezowi spodni szukalam- zrobilam oferte-on przybyl do ch i mu prezentowalam wybrane modele:))
Spozywcze zakupy zalatwia maz z kartka -jest z tym troszke “ubaw” bo nigdy nie moze utrafic o jaka mazarelle mi chodzi. Przyzwyczail sie z czasow mojej przelezanej ciazy.Oczywiscie wole sama ale takie rozwiazanie jest dobre dla naszego portfela.A razem nie robimy bo trzeba by bylo dzieci ciagnac a to nikomu na dobre nie wychodzi.
Jeremi04.03.2003Pola22.10.2004
Re: faceci i… sklepy
🙂 hehe…
To ja Ci musze powiedziec, Beatko, ze moj do dzis ( 5 lat po slubie i 10 jak sie znamy ) calkiem chetnie chodzi ze mna do sklepu i cierpliwie czeka az poszperam, poprzymierzam 🙂 – nawet wieszaki mi nosi do przymierzalni a jak chce inny rozmiar to tez przynosi 😉
no aniol nie maz 😛
…tak sobie mysle ze u nas to jest nawet wrecz przeciwnie, tzn. ja mam “alergie” na jego kupowanie, a juz rekordy bije zakup butow-KOSZMAR-ja bym juz wybrala z 50 naprawde fajnych par a on nadal kreci nosem-no mowei Ci-SZOK !!! ;)…wiec moze dlatego on tak lubi chodzic ze mna bo ja sie szybko decyduje,hehe 🙂
Aga i Dominika
Re: faceci i… sklepy
Mój mąż kiedyś więcj znosił… I uważam, że to niesprawiedliwe, że teraz się zmieniło i muszę sie nasłuchać, zwłaszcza, że ja sama nie lubię zakupów i robię je tak szybko jak się da…
Jeszcze z lokami:
Re: faceci i… sklepy
A ja Ci powiem tyle, że każdy normalny facet nie znosi łażenia po sklepach, zwłaszcza w uplne dni. Z własnego doswiadczenia również mogę stwierdzić, że przed ślubem było inaczej, ale absolutnie nie mam mu tego za zle. Każdy ma prawo się zmienić. Faceci męczą się jeśli muszą być narażani na tego typu tortury. A po co krzwdzić swego ukochanego mężczyznę!!! Dlatego na zakupy najlepiej wybierać się samej ewentualnie z przyjaciółką. Tak ja osobiście uważam!!!
Basia
Re: faceci i… sklepy
Ja! Ja! mam tak samo! Tylko, że ja jeżdżę samochodem więc po prostu mówię, że jadę na zakupy. Razem kupujemy jedynie rzeczy do wykończenia mieszkania (od roku kupujemy lampy – pewnie dlatego tak długo, że jeździmy razem
Pozdrawiam
Wioletta i Tomek 19 m-cy
Re: faceci i… sklepy
Zaraz chyba poczytam watek zeby zobaczyc czy moj ukochany jest wyjatkowy czy nie A to dlatego ze zakupy z moim mezem to czysta przyjemnosc Nie ma znaczenia czy to sklep spozywczy, odziezowy, AGD czy jakikolwiek inny Tak bylo od zawsze i mam nadzieje, ze tak pozostanie
pozdrawiam
Ula – mama Emilki (20 m.)
Znasz odpowiedź na pytanie: faceci i … sklepy