umysł mówi mi rzucić w dziady
nałog robi swoje
chce rzucić dziada w cholerę na zawsze
brak mi tylko, nawet nie wiem czego
motywację mam i to kilka punktów
brak nikotyny nie daje mi spokoju, cały czas myslę zapalić zapalić
no i te chwile w których zawsze się gało się po fajki, przy piwku, po obiadku, te pieprzone przyzwyczajenia
może niquitin
może bicom
77 odpowiedzi na pytanie: Fajki – jak sobie poradzić z nałogiem
nie wiem jak ale rzucaj w diably
Iza, palilam 10 lat ponad paczke dziennie czerwonych 100’s malboro. Kiedys w niedziele mielismy imprezke w domu, spalilam grubo ponad paczke, prawie 2. W poniedzialek rano jadac do pracy w samochodzie zapalilam papierosa, zaciagnelam sie 2 razy i to mi wystarczylo aby rzucic. Po drugim zaciagnieciu myslalam, ze umre za kierownica. Doslownie zakrecilo mi sie w glowie, zrobilo niedobrze, prawie zemdlalam. Doslownie. Wyrzucilam cholerstwo i to byl ostatni raz. Moj maz pali,duzo, choc mniej niz kiedys (myslalam, ze bedzie mi ciezej z tego powodu ), a ja dzisiaj w ponad 13 miesiecy nie moge wciaz patrzec na zapalonego papierosa. Robi mi sie niedobrze i wciaz mam to samo uczucie co wtedy w samochodzie – tylko na WIDOK PALACEGO SIE PETA!!! Nie ciagnie mnie, balam sie bardzo, ze zaczne ponownie, ale nie, i chyba juz nie zaczne nigdy!!! Powiem tak, WARTO RZUCIC!!!! teraz walcze z nadwaga he, he… zawsze cos!!
własnie kilka razy próbowałam rzucić i ciągle szukałam czegoś w kuchni…
teraz też tam się szwędam
chyba spalę 2 paki od razu poczuję się jak wielka śmierdząca popielniczka
zresztą to jest jeden punkt z motywacji
ale wiem że mam słabą wolę w tym temacie i potzrebuje rusztowania
Ja nie przytylam dlatego, ze rzucilam palenie. Ja przytylam bardzo duzo w ciazy i zaraz po porodzie. Jak rzucilam palenie nie przybylo mi juz grama. Teraz walcze z nadwaga pociazowa-wiem troche pozno, ale lepiej pozno niz wcale!!
po ciaży z wagą jakoś mi poszło a też przecież ładnie mi zostało
i przeciez nie paliłam w ciaży i jakiś czas po – tyle czasu wytrzymałam i kurna co mnie podkusiło aby wrócić
Moja mama rzuciła natychmiast po tym jak lekarz coś przebąknął o zmianach w krtani i skierował na badanei onkologiczne. Trzy tygodnie strach u d był taki, ze od tego dnia nie ma petów ( badanei wyszlo,że nie ma komórek rakowych)
Mama mojego chlopaka umarla jak był na 2 roku studiów na raka płuc – paliła paczke dziennie. Tak to jej wszyscy zazdrościli, bo kasy miała jak lodu i bardzo fajnego męża a do tego synek jak wymarzony. Ale cóż, wyciagnęla kopytka mając 42latka. Nigdy nei zobaczyla jak syn kończy studia, nie była na ślubie, nie widziała wnuków. Jej mąz palil podobnie dużo- w ich samochodach śmierdzialo jak z popielniczki, na tylnym siedzeniu walały się wagony paapierochów. Jak żona zachorowała tak i on sie przestraszył- nie pali wcale.
Kluseczko kochana, nie pozwól, byś musiala mieć TAKĄ motywację. Założ klub rzucających palenie- na pewno jest was tu więcej. I kombinuj jak mozesz byle sie tego mordercy z domu pozbyć.
Rzucałam 2 razy. Raz wytrzymałam 2 dni i musiałam zapalić, niestety nałóg był silniejszy, tak, jak piszesz – cały czas myślałam tylko o tym, żeby zapalic, pachniały mi papierosy, a raczej dym papierosowy, jak koleżanki paliły, ludzie na ulicy. Za drugim razem to już było wkurzenie – powiedziałam sobie, że muszę, miałam bardzo silną motywację, rzuciłam wcholerę z dnia na dzień, bez plastrów, bez gum, bez tabletek, bez obżerania się, nie utyłam ani kilograma:)
Mozna, naprawde MOŻNA. Tylko jak sobie już powiesz RZUCAM, to rzuć na serio, staraj sie o tym nie myśleć, dużo pracy, dużo ruchu, zajęte ręce. Bo jak sobie raz obiecasz i przegrasz, to za każdym następnym razem będzie Ci trudniej.
Nie palę. Długo. I nie powiem – nadal mi pachnie dym papierosowy 😀
u mnie jak na razie raz w zyciu zadziałał jeden niezawodny sposób….ciąża. Polecam :).
podpalam – 2, 3 paierosy dziennie i powiem sprawia mi to niewatpliwą przyjemność i cięzko mi z tego zrezygnowac…motywacje zerowa wiec nawet nie zaczynam bo wiem że rzucanie w tej chwili skazane jest na porazkę 🙁
2 razy rzucałam na rok i wróciłam za każdym razem. Motywacji nie mam…
Ba- to jedyny fajny moment w ciągu dnia;) palę 2 fajki dziennie. Tylko czasem to przekraczam.
Właśnie chciałam napisac ze ciąza to najlepsza motywacja.
Rzuciłam na 1,5 roku i znowu wróciłam do nałogu, przymierzam sie do ponownego rzucenia palenia, najgorsze ze ja lubie sobie zapalić.
Klucha jak bedziemy gotowe, to ten klub rucania peta to dobra mysl.
A następna motywacja to ze papierosy drożeją, jeszcze troche i będą po 10zl/
tazmanka nie jestem gotowa bo tak jak pisalam serce jedno, nalog swoje
ale chce juz, od dłuższego czasu sobię mowię widocznie nie do końca tego chcę
ale wiem że chcę
ale bez wspomagaczy chyba nie dam rady 🙁
Witaj w klubie:(
Dwa razy rzuciłąm dzięki ciązy i gdy tylko przestałam karmić, bach – papieros.
Też bym chciała, bo zdrowie, bo kasa, ale najgorszy jest wstyd przed Gabi, przed kimś, kogo uczę zdrowego trybu życia, a sama…, ech szkoda słów. Ale tak jak mówisz nałóg trzyma w garści bardzo mocno. Też mi się marzy, aby rzucić to w cholerstwo, ale zaraz popadam w lekką panikę ;), już nigdy nie mam zapalić, uuuu, jak to !? Coć z drugiej strony pamiętam jak byłam dumna, gdy z Gabi w ciązy przez cały dzień udało mi się ani razu nie pomyśleć o fajkach. Jak stałam na przystanku i niczego mi nie brakowało… dużo by wymieniać.
może rzeczywiście trzeba się wspomóc farmakologiaZamotany
Ech, tak o tym piszesz… można zatęsknić 😀 Ja się nie złamię;)
nie palę i nigdy nie paliłam, ale swego czasu mój mąż (wtedy jeszcze nie był moim mężem) palił po 1,5-2 paczki dziennie. Bardzo mi to przeszkadzało. Powiedziałam mu: dość! Albo przestaniesz palić albo się rozstajemy. Zaraz następnego dnia, (na swoje urodziny) zakupił sobie tabletki Tabex (jeszcze 4 lata temu były bez recepty), bo słyszał od znajomego że są skuteczne. Są! Po 2 tygodniach koniec palenia, żadnych dolegliwości, do tej pory nie ciągnie go do fajek! No i nie przytył ani grama (ku mej rozpaczy), dla niektórych może to być plusem. 🙂
Powodzenia życzę!!
też kiedyś próbowałam tych tabletek…
ale wtedy chyba tak naprawdę nie chciałam rzucic
a po tych tabletkach ile nie paliłaś?
czy sięgnęłaś z przyzwyczajenia czy organizm się domagał?
nie pamietam to było naprawdę dawno temu, nawet potem lezały gdzieś w szafce przez kilka lat
klucha, do rzucenia palenia jak do odchudzania – trzeba dojrzec.
malzonek moj rzucil z dnia na dzien, jak go gardlo zaczelo bolec i mial potejrzenie ze na krtani co uroslo – rzucilam miesiac po nim.
5 lat temu
We wstępniaku do jakiegoś filmu (chyba “Dym”) jest super dialog: Igi Pop i ktoś jeszcze (nie pomnę) spotykają się w knajpie, na stole leży zapomniana paczka Marlboro. Od słowa do słowa wychodzi, że obydwaj rzucili palenie, że to szkodliwe, dobrze, że już nie palą… Rozmowa kończy się konkluzją, że SKORO JUŻ NIE PALĄ TO MOGĄ SOBIE ZAPALIĆ i wyciągają po papierosie :).
Według mnie majstersztyk…
Zresztą ja tak mam – paliłam około paczki dziennie. Po jakiejś imprezie stwierdziłam, że śmierdzę i rzuciłam. Ale towarzysko podpalam. Bardzo nieregularnie – wychodzi ze 2 sztuki na miesiąc, czasem 0. Ale lubię :). I tylko w towarzystwie. I zupełnie bez wyrzutów sumienia, bo przecież już nie palę 😀
“kawa i papierosy” Jima Jarmusha
cudowne
Znasz odpowiedź na pytanie: Fajki – jak sobie poradzić z nałogiem