“Fajny” poród – wspomnienia :)

Było to prawie 2,5 roku temu, znalazłam w swoich “komputerowych” notatkach opis mojego porodu.
Więc zamieszczam – jak to było prawie 2,5 roku temu

[i]Zaczęło się od odejścia mi rano czopu śluzowego podbarwionego krwią, plamienia i skurczów więc mój gin zadecydował po telefonicznym uzgodnieniu, bym przyjechała do szpitala.
Kazał przyjechać mi do godziny 14 ponieważ o tej właśnie porze kończył dyżur a chciał mnie jeszcze zbadać w szpitalu przed wyjściem.

Była gdzieś 9 rano, jak zadzwoniłam do męża by jechał do domu.
Spytał przez telefon
– mam się spieszyć?
Ja na to, że nie bez paniki ale by po mału jechał.
A ponieważ było to 15 dni przed terminem, to chyba myślał, ze to fałszywy alarm i do domu dotarł około południa.

Wyjechaliśmy z domu, do szpitala ode mnie jest ok. 10 km i trzeba przejechać przez całe miasto. Poganiałam go, bo skurcze były coraz silniejsze i co 15-20 minut.
Jedziemy na trasę „objazdową „ przez miasto a tu niespodziana.
Trasa zamknięta a policja informuje nas, że ktoś zadzwonił, ze w głównym urzędzie pocztowym w Łodzi ktoś podłożył bombę i musimy jechać przez centrum miasta.
Fajnie, w godzinach szczytu, centrum Łodzi z rodząca kobieta w aucie
Już się zaczęłam denerwować, ze nie zdążymy na czas, wiec skurcze „skoczyły” i tylko błagałam go by nie pędził bo mu w aucie urodzę
Po prawie godzinie dotarliśmy pod szpital.
Mąż się jeszcze „wyżył” na parkingowym, ze nam nie da pod samo wejście podjechać a tu mu żona w aucie rodzi

Jak dotarliśmy w końcu na izbę przyjęć okazało się, że mam rozwarcie na 3 cm, zgładzoną szyjkę i na pewno w ten dzień lub następnego rano urodzę.
Powiedzieli mi, że między 22:00 a 2:00 powinnam urodzić

Była godzina 14:00 jak już po badaniu leżałam na sali przedporodowej,
Podłączyli mi KTG, mój gin przedstawił mnie swojemu przyjacielowi, który miał po nim dyżur i kazał by się mną zajął jak swoja najlepsza pacjentką.
Potem spacerowałam po korytarzu, z mężem jak łapał mnie skurcz stawałam i przytulałam się do ściany….jakoś dziwnie mi wtedy szybciej mijał
minęły 2 godziny, mój mąż głodny bez obiadu, wyciągnięty z pracy…szkoda mi go było, więc po badaniu ginekologicznym lekarz stwierdził, że na 2-3 godziny może jechać do domu.
Wysłałam go, a sama z jeszcze jedną dziewczyną spacerowałam po korytarzu łapiąc się przy skurczach ściany

Ok. 19:30 byłam zbadana i gin kazał dzwonić po męża.
Jak przyjechał było ok. 20:00 i lekarz podszedł do nas i powiedział
„ No to co, idziemy rodzić”
Przenieśli mnie na sale porodową i podłączyli KTG.
Skurcze były na poziomie ok. 60% co 3 minuty.
Mój mąż dzielnie liczył czas. Bolały bardzo, ale dało się wytrzymać bo skurcze narastały stopniowo.

Gin spytał czy chce ZZO bo na sale wszedł właśnie anestezjolog i robił znieczulenia, powiedziałam, że na razie nie bo aż tak nie boli i jak by co to powiem, że chce. Powiedział mi, ze robię błąd bo teraz jest najlepszy moment na znieczulenie ale ja byłam uparta…
Aby przyspieszyć wszystko podłączyli mi kroplówkę z oksytocyną i się zaczeło!
W ciągu 5 minut skurcze z 50-60% skoczyły na 130 a ja wyłam z bólu !!!!!!!
Wszystko się działo za szybko…oksytocyna na mnie bardzo podziałała, na tyle silnie, że po 5 minutach błagałam o anestezjologa i znieczulenie bo ból był nie do wytrzymania.
Lekarz i położna się śmiali, bym poczekała chwilkę, bo anestezjolog jest w windzie a tam nie ma telefonu bym można było do niego zadzwonić by wrócił 🙂

Jak dostałam ZZO, byłam jak w 7 niebie, wszystko przestało boleć a ja czułam się dobrze, jeżeli tak można powiedzieć o rodzącej kobiecie
Mój mąż z położną siedzieli koło mojego łóżka i opowiadali sobie dowcipy, gadali o polityce i innych rzeczach, dosłownie „wesoło było” 🙂
W międzyczasie lekarz przebił mi pęcherz płodowy.

Po ok. 30 minutach zaczęłam czuć znowu ból ale ból dziwny…bolały mnie kości w środku w pochwie, jak by ktoś na nie naciskał i chciał przesunąć, zawołałam położną i mówię co się dzieje, a ona na to, ze to nie możliwe by mnie bolało to co boli, bo to są parte i ze chyba za wcześnie na nie…
Ale zbadała mnie, zawołała gina a tu niespodzianka
Rozwarcie na 9 cm i już widać główkę !!!!!!!!!!!

Mężowi pokazali główkę i włoski, tak w ogóle to jestem z niego bardzo dumna i nie wyobrażam sobie rodzić sama, pomagał mi bardzo a samo to, ze był było już dla mnie wielkim wsparciem, poza tym gin i położna pozwalali mi zaglądać tam gdzie innym nie pozwalają, więc byłam w szoku, ze nie „padł” z wrażenia

Więc położna mówi do męża niech Pan podejdzie i zobaczy widać główkę i włoski…
Fajnie myślę sobie…oni sobie oglądają a mnie coraz bardziej boli.
Mówię do położnej, ze ból coraz większy i chce przeć… A ona no to poprzemy na próbę i przenosimy Panią na łóżko porodowe.
Jak powiedziała zrobiłam..kilka parć i przenieśli mnie na fotel porodowy.

Tam to już sekundy dzieliły mnie od zobaczenia córuni.
Mąż trzymał mnie za głowę jak parłam ale i tak miałam krwinki na twarzy z wysiłku
Lekarz pomógł mi naciskająć na brzuch przy parciu i po dosłownie 5 minutach miałam już Natalkę na brzuchu.

Była przepiękna, nawet mocno nie płakała…
Mówię wam to niesamowity cud, po 9 miesiącach w końcu mieć możliwość przytulić własne dziecko
Jestem bardzo szczęśliwa [/i]

Edysia & Natalka 2, 5 lata

8 odpowiedzi na pytanie: “Fajny” poród – wspomnienia :)

  1. Re: “Fajny” poród – wspomnienia 🙂

    Pewnie Ci się na wspomnienia wzięło pod wpływem wątku z wiceministrem w tle
    Poród rzeczywiście miałaś spoko, choć wcale nie taki krótki
    Pozdrawiam

    • Re: “Fajny” poród – wspomnienia 🙂

      No było OK.
      Ale którki faktycznie moze z nie był. W szpitalu od przyjzadu do porodu spędziłem 8 godzin ale większosc czasu było zupełnie dobrze 🙂

      Edysia & Natalka 2, 5 lata

      • Ja jestem przed 1 porodem

        Rodzę dopiero w czerwcu, jednak już teraz o tym myslę. Przyznam, że jest to dla mnie najtrudniejszy moment – boję sie bardzo. Zastanawiam się czy ZZO jest potrzebne, czy warto, czy nic sie nie stanie, czy dobrze wstrzykną… Co uważacie?

        Pozdrawiam,

        Veza

        • Re: Ja jestem przed 1 porodem

          ja miałam te same objawy, bardziej się bałam tego że mi coś wstrzykną w kręgosłup niz samego bólu. W końcu urodziłam zez zzo.

          Ewcia i Asiula (4.03.2005)

          • Re: Ja jestem przed 1 porodem

            ja miałam te same objawy, bardziej się bałam tego że mi coś wstrzykną w kręgosłup niz samego bólu. W końcu urodziłam bez zzo.

            Ewcia i Asiula (4.03.2005)

            • Re: “Fajny” poród – wspomnienia 🙂

              no to nawet nienajgorzej wam poszło:)
              ja z marcinem też spoko -2 tyg przed terminem w …w 10 minut od pierwszego skurczu i po minucie od podania oxytocyny miałam marcina na brzuszku:):)
              kroplówka ściekała mi jeszcze chyba z 40 minut a ja leżałam juz z synkiem na sali poporodowej…do teraz się zastanawiam czemu mi tego nie odłaczyli….licho wie…widocznie tak musiało być…
              ale ten czas leci…juz mamy duże,pyskate dzieciaczki…. A dopiero co się rodziły

              m&m15.01.04

              • Re: Ja jestem przed 1 porodem

                Ja uważam, ze sama sytuacja pokaże Ci czy ZZO bedzie potrzebne czy nie. Nie ma co sie martwic na zapas, moze ZZO nie będzie ci potrzebne i już 🙂

                Edysia & Natalka 2, 5 lata

                • Re: “Fajny” poród – wspomnienia 🙂

                  Oj to prawda, czas leci nieubłaganie 🙂

                  Edysia & Natalka 2, 5 lata

                  Znasz odpowiedź na pytanie: “Fajny” poród – wspomnienia :)

                  Dodaj komentarz

                  Angina u dwulatka

                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                  Czytaj dalej →

                  Mozarella w ciąży

                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                  Czytaj dalej →

                  Ile kosztuje żłobek?

                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                  Czytaj dalej →

                  Dziewczyny po cc – dreny

                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                  Czytaj dalej →

                  Meskie imie miedzynarodowe.

                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                  Czytaj dalej →

                  Wielotorbielowatość nerek

                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                  Czytaj dalej →

                  Ruchome kolano

                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                  Czytaj dalej →
                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                  Logo
                  Enable registration in settings - general