Już chyba był taki wątek, ale warto znowu odświeżyc na Wiosne i troszke się pośmiać z tego co nam sie przydarzyło smiesznego.
Ja zacznę:
1. Gdy byłam z Jagodą w ciąży wyszłam ze szkoły rodzenia w foliowych woreczkach na butach w kolorze niebieskim i przemaszerowałam główna aleją aż do samochodu, a że brzuszek miałam juz spory nieczego nie widziałam. Zorentowałam sie dopiero pod blokiem wysiadając z samochodu i wystawiajac nogi na chodnik
2. Poszłam rano przed pracą na małe zakupy, a że bardzo sie spieszyłam i byłam dość roztargiona tego dnia, wyszam ze sklepu z koszykiem na rece, zorientowałam sie dopiero stojac na przystanku po drugiej stronie ulicy (dobrze, ze nie wsiadłam z nim do tramwaju, ale byłby obciach
Jagoda(2003) i Wojtek(2006)
Edited by szpilki on 2007/04/19 16:21.
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
Kurna, mąż śpi a ja od pięciu minut się chiholę i nie mogę się uspokoić, genialne!!!!!!!!!!!!!
Monika&Michaś 3,5 r
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
wyobrażam sobie tą sytuację…. O matko, dobre!!
Monika&Michaś 3,5 r
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
to tak jak ja:)
WiolaZMarysieńką 3l.
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
az sie poplakalam ze smiechu 🙂
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
Tym tamponem to pewnie nie odpalił, ale Ty pewnie sie zapaliłaś…?
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
dobre
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
obsmarkałam się 🙂
Pozdrówki 🙂
człowiek uśmiechnięty jest bogatszy o… uśmiech
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
🙂
Ignaś 02′ Lenka 06′
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
Ja kiedys korzystajac z autobusu przegubowego komunikacji miejskiej usiadlam sobie prawie na koncu tegoz pojazdu. Jednak na zakrecie kierowca tak mocno zakrecil, ze wylecialam z siedzenia jak z procu i usiadlam na srodku podlogi autobusu. Gosciu ktory to widzial az sie dlawil ze smiechu, nie mowiac juz o mnie bo sie chichralam jak wariatka i z tego smiechu nie moglam sie podniesc.
Innym razem jechalam tramwajem, a ze byla zima, to przy wysiadaniu zaczepilam noga o gorke sniegu na schodach i wyskoczylam na kolana na przystanek. Ludzie dziwnie sie patrzyli.
Z tych zdarzen moj maz smieje sie do dzis 🙂
Monika z Grzesiem, Iza (9.08.2005) i Adaś (18.09.2003)
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
mój chłopak miał powiedzenie “rany julek”
i kiedyś pojechałam na zakupy z szefem, stojąc na jakimś towarem walnelam “raaaaany julek ale to drogie” dopiero wtedy przypomniło mi sie że szef ma na imie Julian 🙂
+ starania
DOBRE, MOCNE…..
– mam psa o imieniu Lulu, idę sobie z Lulką na spacerek, ona czmycha a ja wolam Tymek..tfu…. Zuźka… tfuuu….(chwila zastanowienie) LULUUUUU!!!!!!
-jak urodziłam Tymka (a było to z zaskoczenia prawie 3 tyg przed terminem) to nie miałam naszykowanego nic, ani ciuchów na wypis dla mnie, ani dla dziecka…. opisałam mężowi które majtasy ma mi przyniesć (wielkie, czarne z małymi wstawkami z koronki) a ten w dzień wypisu przywiózł mi najseksowniejsze i najmniej wygodne majtki jakie leżały w szafie…..
-jak urodziłam Zuzę w dzień wypisu mąż przywiózł mi wszystko… tylko o moich butach zapomniał…. płakałam ze śmiechu…..
-a jak nas ze Zuzą wypisywali to w sali był też mały Wiktorek a jego mama (S.) poszła do kibelka…. wchodzi położna bierze na przewijak ciuszki Wiktora chwyta moją Zuźkę i zaczyna ją rozbierać…. po zdjęciu pieluchy pyta: A pani S. nie ma przypadkiem syna????…. a ja jej na to (bo mnie w sumie zamurowało że ona tak szybko potrafi rozebrać bobasa): tak, Wiktor leży tam a to jest moja Zuzia.
-kiedyś pojechalismy z bractwem rycerskim na zamek w Bolkowie na turniej…. wieczorem wielkie imprezowanie….. wszyscy piją i się śmieją….. tak się “zimprezowałam” że jak mi nalali wina to skomentowałam: “DOBRE, MOCNE…”…. nalali mi miodu pitnego:”DOBRE, MOCNE…”…. nalali mi wody a ja: “DOBRE, MOCNE!!!!
-wychodzenie z domu w kapciach czy z koszykiem ze sklepu to standard…
Pozdrówki 🙂
człowiek uśmiechnięty jest bogatszy o… uśmiech
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
Dużo bym miała do opisania, bo notorycznie mi sie zdarzaja rózne wpadki 🙂 ogólnie coś w ostatnich latach jestem zakręcona jak słoik z dżemem 🙂 Im starsza tym głupsza 🙂
Ale opisze wam cos co przydarzyło mi się na studiach. Mielismy wykłady ze starym statecznym profesorem, nazwijmy go X. Profesor miał sztywną lewą noge i chodził w charakterystyczny sposób, możecie sobie wyobrazic prawda?
Nooo i wszystko było fajnie do dnia kiedy nabawiłam się na wf kontuzji kolana. Kolano obandazowane, boli jak diabli, ale na wykład trzeba iśc bo pan X lubił sprawdzać obecność. Więc idę…..koloano boli…w lewej nodze…..cała brac studencka czekająca na wykład patrzy na mnie i leje 🙂 Okazało się że najpierw szłam ja ze sztywną lewa noga, a za mną profesor X ze swoją sztywną 🙂
Miałam przesrane delikatnie powiedziawszy 🙂
Ania i Oleńka 3,5
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
ja ostatnio po powrocie z odziezowych zakupow wywalilam jedna sliczna bluzeczke z reklamowkami do smieci, oczywiscie niechcacy. beznadzieja 🙂
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
a co z oknem? 🙂
Ania i Oliwka
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
Aaaaaaa twoje ulubione okno 🙂
Zaraz znajdę to wkleję 🙂
Ania i Oleńka 3,5
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
specjalnie dla ciebie anioh 🙂 “”””Heheheh ja dzisiaj rano wstałam jak zwyle niezywa i chciałam sobie otworzyć okno w kuchni-mam dachowe- no i otworzyłam nieco…dziwiąc sie dlaczego tak cięzko idzie…jak spadła na mnie kopa śniegu tom sie dowiedziała…ojjj jak przykurpiiiiii podczas ścierania sniegu z podłogi i z siebie “””””””
🙂
Ania i Oleńka 3,5
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
danke 🙂
Ania i Oliwka
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
Kocham ten watek
siedzę i sie smieje na głos
najbardziej podoba mi sie
– tampon
– i szeptanie do nóg przyjaciółki hihihihihihi
Ja i…
moje genialne gafy 😉
miałam kilka extra wpadek, oto kilka z nich:
– ściagnęłam rajstopy razem ze spodniami, na drugi dzień zapomniałam o tym i ubrałam same spodnie. Wyszłam z domu….W kościele zaczepia mnie facet i mówi : “przepraszam panią,ale coś pani wisi ze spodni…” Patrzę a rajstopy wyszły mi z jednej nogawki i wloką się za mną…..myślałam że umrę ze wstydu!!!
– zapomniał m zmyć maseczkę z szyji i tak sobie poszłam do sklepu, dziwiłam się że wszyscy się na mnie patrzą. Po powrocie patrzę w lustro a szyja cała pomarszczona na pomarańczowo, jak ufo jakieś…
– notorycznie wychodzę z przedszkola w niebieskich,foliowych butkach
– mąż mojej koleżanki jest śmiertelnie chory na wątrobę, wszyscy o tym wiedzą. Kiedys kolezanka opowiada mi o tym,że się pokłócili a ja walnęłam tekścikiem : ” może leży mu coś na wątrobie?” – koleżanka prawie zabiła mnie wzrokiem…
– pochrzaniły mi się tygodnie i zaprosiłam do szefa dwie delegacje tydzień wcześniej, jechali 500 km…szef jest spokojny człowiek więc sytuacja została opanowana
Aga i Ania 4 latka
Re: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!
Staliśmy z mężem w autobusie, trzymając się poręczy na górze; mąż stał za mną. W pewnym momencie położył rękę na mojej dłoni i pogłaskał parę razy – w sumie nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że gdy inna kobitka spojrzała na niego, jak na jakiegoś zbira, ręka okazała się ostatecznie nie być moją, jak sądził
Założyłam bluzkę na lewą stronę i poszłam tak do pracy
Kiedyś tam, dawno temu, moi teściowie jechali samochodem ze znajomymi na jakiś meeting z pracy. Prowadził znajomy. Samochód z “tych lepszych” a i kierowca świadomy tego, co ma pod maską, więc jechali średnio 160-170. Zatrzymała ich policja. Oczywiście chcieli wlepić wysoki mandat, ale że kolega nie był pozbawiony uroku, pogadali sobie miło, pożartowali i w końcu panowie policjanci puścili ich skończywszy na upomnieniu.
Znajomy stylu jazdy oczywiście nie zmienił, zaraz jak tylko zniknęli policji z pola widzenia, docisnął gaz do dechy. Za kilkadziesiąt kilometrów trafili na korek, więc się zatrzymali. Za chwilę w okno kierowcy ktoś puka – zdziwieni widzą twarz tego samego policjanta, wściekłego, jak nie wiem co Okazało się, że znajomy przez roztargnienie zapomniał zabrać od nich dowodu rejestracyjnego i prawa jazdy, a oni, żeby je oddać gonili go przez prawie 100 km
No i dostał… najwyższy mandat i tyle punktów, na ile tylko pozwalał kodeks drogowy
A jak byłam małą dziewczynką, przywieźliśmy od mojej babci, mieszkającej 300 km od nas, kociaka. Kociak był bardzo malutki i chyba nie służyła mu dorosła dieta, bo dorobił się ostrego rozstroju żołądka i jelit. Leki, głodówki, specjalne potrawy nie skutkowały, a kot marniał w oczach. Wpadliśmy na pomysł, żeby go odwieźć do matki, może mleko matki mu pomoże. Wsiedliśmy z tatą w samochód i w drogę. Jechaliśmy dość szybko i zatrzymała nas drogówka, ale mój ojciec jako policjant niespecjalnie się przejmował kolegami, więc jak tylko otworzyły się drzwi, wypalił:
– Człowieku, daj mi spokój, ja się spieszę, muszę kota do kotki zawieźć!
Znajomi kiedyś, grzeczniościowo, przywieźli klientom swoich znajomych jakiś sprzęt AGD. Był on zapakowany w wielkie pudło i do lekkich nie należał, więc wyjąwszy z samochodu postawili pudło na podwórku na trawie. Kiedy wnieśli sprzęt do domu i postawili w przedpokoju (dodam, że na drogim, białym dywanie) poczuli, że coś, mówiąc kolokwialnie, śmierdzi. Okazało się, że stawiając pudło na podwórku trafili centralnie w pamiątkę, jaką pozostawił tam po sobie owczarek gospodarzy.
Ech, uwielbiam te wątki 🙂
Dominikka + Zuziaczek (23.08.04)
Znasz odpowiedź na pytanie: Gafy, Wpadki, Potknięcia!!!