Gdy jesteś najważniejsza, ALE…

Jak mogę przetłumaczyć eM do łba, że nie koledzy są najważniejsi?
Że nie powinien pić, umawiać się na “flaszki”, bo w każdej chwili go mogę potrzebować?

Słyszał ktoś kiedyś tekst:

“Jesteś najważniejsza, ALE :
-wychodzę
-umówiłem się
-koledze obiecałem flaszkę”

Mam dość:mad:

116 odpowiedzi na pytanie: Gdy jesteś najważniejsza, ALE…

  1. Bardzo smutne to co napisalas…

    • Zamieszczone przez smoki
      Bardzo smutne to co napisalas…

      Smutne… a ja czuje się jakbym miała deja-vu

      M bawi się, bo przecież jak dziecko się urodzi to będzie koniec zabaw… Niczym koniec świata. Dokładnie to samo było rok temu. przez niemal 8 miesięcy był mi bliższy niż ktokolwiek inny, a jednak się nie zmienił.

      Dodatkowo nic nie jest dla niego wystarczającym argumentem, żeby chociaż nie pić, jak już MUSI wyjść z kolegą, żebym mogła zadzwonić i móc na niego liczyć.

      Wstyd mi przed rodzicami, że znów przeżywam to samo..(chociaż według M nie to samo bo rok temu jeszcze po nocach szukałam go w knajpach a teraz wraca conajwyżej 2 godziny po umówionym czasie…).

      • Pomyślałam sobie, że to może być jego strach, z którym sobie nie radzi. Taki reset, aż do porodu, żeby nie myśleć… Wtedy po urodzeniu malucha, byłoby już dobrze

        • Zamieszczone przez smoki
          Pomyślałam sobie, że to może być jego strach, z którym sobie nie radzi. Taki reset, aż do porodu, żeby nie myśleć… Wtedy po urodzeniu malucha, byłoby już dobrze

          Też o tym myślę… tylko że to mnie boli. Rok temu też każdy mnie zapewniał, że urodzi się Kubuś i M zmądrzeje… tylko że się nie doczekał.

          Nie dam tak rady:( On wie że mam z tym problem, że nie toleruję picia… mogę płakać i grozić, żeby wybierał – i nie wybiera nas…

          • Pewnie Cię to nie pocieszy, ale u mnie od początku ciąży mega kryzys małżeński. Próbowałam różnych metod i czasem jest poprawa na kilka dni (po wielkiej awanturze, moim kilkugodzinnym płaczu i realnym widmie rozwodu), a potem znów to samo.
            Rozmawiałam o tym nawet z moimi rodzicami (mimo, że nie mamy super relacji), bo nie daję sobie z tym rady. Na mężu to wrażenia nie zrobiło, bo wie, że moi rodzice zawsze będą po jego stronie.
            Ogólnie lipa, więc nic Ci nie poradzę 🙁

            • Przykre jest to, że musisz to wszystko przechodzić

              Czy jest możliwość spędzenia wspólnego czasu np: razem wyjdziecie na spacer, do kina, ze znajomymi?

              Temat picia jest trudnym tematem czy tj ucieczka czy problem polega na tym, że on musi codziennie się napić żeby móc “normalnie” funkcjonować?

              Próbowałaś rozmawiać z nim, czy mówił co czuje, jak sobie radzi z tęsknotą za synkiem? ( myśle, że tęskni ale boi sie do tego przyznać), mężczyźni są tchórzami nierzadko..).

              Trudno tu coś doradzić, a metoda wstrząsu np: wyprowadzasz się na kilka dni, tak, że on się boi nie wie co się dzieje nie podziałałaby?

              • Nie pomaga nawet to ze go potrzebujesz, ze to trudny czas dla Ciebie, ze powinnien sie cieszyc kazdym dniem i wykorzystywac go w 100%? Ja rozumie ze to sa jego ostatnie miesiace wolnosci ze nie bedzie juz czasu na to ale to nie moze byc ponad Was. Gdybys powaznie spokojnie z nim porozmawiała bez wyrzutow tez nic nie da?
                Moze on poprostu w taki sposob ucieka od sytuacji i poprostu boi sie po wczesniejszych doswiadczeniach i tak odreagowywuje?
                Faceci tak naprawde do konca nie zrozumieja kobiet:( ja pamietam ze w ciazy M mnie tez nie rozumiał:( z tym ze ja byłam strasznie nerwowa…
                Aga moze pozwol czasami(w granicach) mu posiedziec z kumplem w domu bedziesz miec go przynakmniej na oku.
                Nie wiem co Ci doradzic bo łatwa sprawa nie jest….
                Moze Sprobuj jeszcze raz Szczerze z nim porozmawiac…:Buziaki:

                • Zamieszczone przez zjoanna2
                  Nie pomaga nawet to ze go potrzebujesz, ze to trudny czas dla Ciebie, ze powinnien sie cieszyc kazdym dniem i wykorzystywac go w 100%? Ja rozumie ze to sa jego ostatnie miesiace wolnosci ze nie bedzie juz czasu na to ale to nie moze byc ponad Was. :Buziaki:

                  Oby okazało się, że nie mam racji, ale sądzę, że i po porodzie czas na kumpli się znajdzie i to kto wie czy nie ze zdwojoną siłą, bo wówczas to się dopiero faceta problemy zaczną mnozyc….

                  Nie rozumeim zdania jestes najwazniejsza ale…
                  Albo jesteś, albo nie jestes.
                  W tym przypadku raczej autorka nie jest.

                  • Zamieszczone przez majowamama
                    Oby okazało się, że nie mam racji, ale sądzę, że i po porodzie czas na kumpli się znajdzie i to kto wie czy nie ze zdwojoną siłą, bo wówczas to się dopiero faceta problemy zaczną mnozyc….

                    Nie rozumeim zdania jestes najwazniejsza ale…
                    Albo jesteś, albo nie jestes.
                    W tym przypadku raczej autorka nie jest.

                    NIESTETY troche zgodze sie z tym co napisala majowamama…:( oczywiście nie po to by cie zdołować…
                    moj maż na poczatku jak urodzil sie starszy syn wrecz”uciekał” z domu “bo niby nie ma chwili spokoju”(mlody mial kolki) i tez byly nocne wypady(ale w dzien pomagal w domu dosc duzo jak na faceta)

                    moze naprawde sie spruboj wyprowadzic np na tydzien zeby odczul twoja nieobecność…

                    wydaje mi sie ze on tez sie BARDZOO STRESUJE i BOI i boi sie do tego przyznac moj maz tez mial okres glupich wyskoków..dopoki nie spakowalam go i kazalam sie wyprowadzic (oczywiscie nie chcialam tego ale chcialam nim wstrząsnąć i byłam nie ugięta 😀 ) i podziałało 😀 na poczatku sie obrazil ale jak mu otworzylam drzwi i torbe wystawilam to w tedy zrozumiał ze ja NIE ŻARTUJE potem byla rozmowa i koledzy sie skonczyli (sa ale w normalnych relacjach na flache tez sie umawia ale pyta mnie o to i mowi z wyprzedzeniem,ale zawsze w zamian ja tez cos mam np. sama wychodze na piwko z kolezankami a on czatuje z dzieciakami;) )

                    Zycze by było tak abyś byla szczęsliwa

                    • Zamieszczone przez majowamama
                      Oby okazało się, że nie mam racji, ale sądzę, że i po porodzie czas na kumpli się znajdzie i to kto wie czy nie ze zdwojoną siłą, bo wówczas to się dopiero faceta problemy zaczną mnozyc….

                      Nie rozumeim zdania jestes najwazniejsza ale…
                      Albo jesteś, albo nie jestes.
                      W tym przypadku raczej autorka nie jest.

                      To cholernie przykre i naprawde z ciezkim sercem to robie, bo to trudne tematy, trudne sprawy, wkrotce urodzi sie dziecko…. Ale zgadzam sie z tym co Majowa napisała.

                      Zwlaszcza to co pogrubiłam – niestety az za czesto schemat jest ten sam….on obiecuje i na obietnicach sie konczy 🙁

                      NIestety nachwile obecna nie mam pomyslu co moglabys zrobic….pomysle nad tm.

                      • Nie mogę powiedzieć złego słowa na mojego m, ale…
                        On na początku strasznie bał się przyzwyczajać do tej ciąży, miał mniej nadziei na pomyślne zakończenie niż ja. Bardzo mi brakowało jego wsparcia. W końcu powiedziałam mu, że teraz to dziecko jest z nami tak blisko, że nawet jak nie potrafi liczyć na szczęśliwe zakończenie to niech cieszy się teraz. Bo ten maluch jest, a każdy dzień może być naszym ostatnim.

                        Aga czy Twój m pije tylko jak wychodzi z kolegami, czy w domu też?
                        Jak często?

                        Może faktycznie dałoby mu do myślenia gdybyś na chwilę przeniosła się do mamy pod pretekstem “na nią mogę zawsze liczyć, Ty napity mi nie pomożesz”?

                        • Po rozmowie z przedstawicielem płci męskiej, który stwierdził, że mężczyźni są bardzo prości i nie trzeba ich rozgryzać, zgadzam się z dziewczynami. Prawdopodobnie nie to, że chce się wybawić, zanim zostanie tatą, ale sobie nie radzi w tej chwili (jak to kkurka napisała “BARDZOO STRESUJE i BOI”), dlatego ucieka, a jak maleństwo pojawi się na świecie, problemów będzie więcej i prawdopodobnie będzie z mężem jeszcze gorzej… A co może pomóc? Jeśli rozmawiać nie chce lub też nie próbuje Ciebie słuchać, to chyba jedynym rozwiązaniem jest kubeł zimnej wody – wyprowadzić się.

                          i życzę rozwiązania problemu.

                          • Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Czasem wydaje mi się, że sama sobie próbuję wmówić, że będzie dobrze… Niestety mój M pokazuje mi kolejny rok, że nie będzie.

                            Czy pije często??hmmm zdarzają się dni, kiedy pije raz w tygodniu jakieś piwko, zdarza się, że jest impreza (święta, urodziny), gdzie potem picie takiego piwka do 3 jest w domu 3 dni pod rząd… a zdarzają się takie dni, że umawia się na flaszkę bez jakiejś specjalnej okazji…

                            Może ja nie nadążam za tym światem, ale jak dla mnie wódki nie pije się bez okazji, nawet jak jest okazja to zwykle unikałam picia.

                            Już nawet nie miałabym nic do tego, że wychodzi z tym kolegą.. ale obiecuje, że wróci np. o 22:00, i ZAWSZE o 22:30 już się wkurzam, bo nawet nie raczy zadzwonić… najgorsze zaczyna się jak wraca po takim piciu:(

                            Zwykle już jestem zła, to wspomnę coś, że nawet sam swojego słowa nie umie dotrzymać… i zaczyna się jazda:
                            – że ja go atakuje,
                            – że ja nic nie robię, siedzę w domu a mogłabym iść do pracy, chociaż i tak według mojego męża po flaszce do żadnej się nie nadaję.
                            – jestem furiatką i idiotką

                            I uprzedzając niektóre rady – nie mogę się zamknąć w pokoju i iść powiedzmy spać, bo to już jest totalna zniewaga, bo on się jeszcze nie wykrzyczał.

                            To jest taki podstawowy schemat wieczoru po “flaszce”. Mąż twierdzi, że wszystko byłoby ok, gdybym tylko się nie czepiała (tylko, że ja tego nie robię..)

                            Rozmowa z którymikolwiek z rodziców przynosi odwrotne skutki. Mama M i tak chce go mieć na oku a przynajmniej pod telefonem 24h/doba, a jak dowie się dodatkowo, że sobie nie radzę – będzie to dla niej znak i przesłanka do naszego rozstania, które zasugerowała mi po stracie.

                            Moja mama owszem, zawsze mi pomoże… ale jest to pomoc, z której chcę skorzystać jak już naprawdę nie będzie innego wyjścia. Mama z kolei jest taką osobą, że potrafi dopiekać i dogryzać mojemu M jak już jest potem wszystko między nami dobrze, a to bardzo psuje atmosferę…

                            Pozostałe dni, w te, które nie wychodzi z kolegą są wspaniałe. Może dlatego jestem tak zaślepiona i nie potrafię podjąć jakiś mocnych kroków.

                            Teraz jednak liczy się dziecko. Tylko.

                            A dziś M wychodzi na “flaszkę”….:(

                            • Zamieszczone przez AguQ
                              Już nawet nie miałabym nic do tego, że wychodzi z tym kolegą.. ale obiecuje, że wróci np. o 22:00, i ZAWSZE o 22:30 już się wkurzam, bo nawet nie raczy zadzwonić… najgorsze zaczyna się jak wraca po takim piciu:(

                              Zwykle już jestem zła, to wspomnę coś, że nawet sam swojego słowa nie umie dotrzymać… i zaczyna się jazda:
                              – że ja go atakuje,
                              – że ja nic nie robię, siedzę w domu a mogłabym iść do pracy, chociaż i tak według mojego męża po flaszce do żadnej się nie nadaję.
                              – jestem furiatką i idiotką

                              I uprzedzając niektóre rady – nie mogę się zamknąć w pokoju i iść powiedzmy spać, bo to już jest totalna zniewaga, bo on się jeszcze nie wykrzyczał.

                              To jest taki podstawowy schemat wieczoru po “flaszce”. Mąż twierdzi, że wszystko byłoby ok, gdybym tylko się nie czepiała (tylko, że ja tego nie robię..)

                              Rozmowa z którymikolwiek z rodziców przynosi odwrotne skutki. Mama M i tak chce go mieć na oku a przynajmniej pod telefonem 24h/doba, a jak dowie się dodatkowo, że sobie nie radzę – będzie to dla niej znak i przesłanka do naszego rozstania, które zasugerowała mi po stracie.

                              Moja mama owszem, zawsze mi pomoże… ale jest to pomoc, z której chcę skorzystać jak już naprawdę nie będzie innego wyjścia. Mama z kolei jest taką osobą, że potrafi dopiekać i dogryzać mojemu M jak już jest potem wszystko między nami dobrze, a to bardzo psuje atmosferę…

                              Pozostałe dni, w te, które nie wychodzi z kolegą są wspaniałe. Może dlatego jestem tak zaślepiona i nie potrafię podjąć jakiś mocnych kroków.

                              Teraz jednak liczy się dziecko. Tylko.

                              A dziś M wychodzi na “flaszkę”….:(

                              Wierzę.
                              I z całego serca Ci współczuję.
                              Tak na dłuższą metę to masz dwie mozliwosci: potraktowac go jak dziecko własne i poswięcic się mu całkowicie probując wyciągnąć go z nałogu (jezeli nie jest to juz nałóg, to z całą pewnoscię dobre jego poczatki) liczac się z tym, ze i do rękoczynów dojdzie, a dziecko, które jest dla Ciebie najwazniejsze naogląda się scen przecudnych i przyswoi wzorzec małzenski jak się patrzy.
                              I drugą: rozwód im szybciej, tym lepiej.

                              Mamie się nie dziwię, nie wierzę, że ona tego nie widzi. Wyobraź sobie, że masz córkę, która wybrała sobie takiego partnera….
                              Ten cudowny czas kiedy jest super mężem (i ojcem ) z czasem moze byc coraz krótszy, ale cały czas będzie rownie intensywny, baaa, wybuchy milosci, obsypywanie prezentami, obietnice itp to w takich układach oczywista oczywistosc, a z drugiej strony kłamstwa małe i duze. Ale oczywiscie wszystko w imię wielkiej milosci, albo nawet, żebys sie nie denerwowała….
                              Mogłabym tak godzinami pisac i pisac… 😉
                              Zyczę Ci przede wszystkim umiejętnosci jasnej oceny sytuacji.
                              Aaaa, jednorazowa wyprowadzka pociągnie koniecznosc kolejnej, a potem kolejnej, bo mąż będzie wracał, przepraszał, zapewnial o swojej milosci i obiecywał, że juz nigdy, az do tych wyprowadzek przywyknie.
                              To nie jest najwłasciwsza droga.

                              • AguQ – pierwsza zasada (jak dla mnie oczywiście) z pijanym sie nie dyskutuje…
                                Z tego co piszesz schemat za każdym razem jest ten sam on wychodzi – Ty czekasz. On wraca – Ty masz pretensje (że jest póxniej niż obiecał, że pijany itp…) Takie rzeczy wyjasnia sie na drugi dzień – na trzeźwo. Wyszedł i nie wrócił na czas – a kij mu w bary – idziesz spać, nie czekasz w drzwiach z gotowym przemówieniem. Wieczorem na spokojnie rozmawiasz o swoich oczekiwaniach – nigdy po pijaku – i tak połowe uda że zapomniał a za drugą przeprosi “bo wisz to było pod wpływem – ja tak nie myśle”… A Tobie tak czy siak przykro z powodu tego co usłyszałaś dzień wcześniej.

                                Jeśli nie dogadacie sie teraz we dwójkę z dzieckiem będzie jeszcze trudniej bo dochodzi zmęczenie, niewyspanie (a to i tak czasami najmniejsze z problemów).

                                za Was – żeby Wam się ułożyło 🙂

                                • :(smutne to co piszesz:( nie moze tak byc!!! Ty jestes w ciazy…bardzo trudnej dla Ciebie:( strasznie mi przykro ze Twoj M tego nie rozumie.
                                  A z tego co widze jak juz przychodzi po flaszce to nie ma kontroli nad tym co mowi… moze sprobuj go nagrac bo chyba sie zapedził!!
                                  Rozmowa na trzezwo, na spokojnie nic nie daje?? A nie mozesz np. wyniesc sie do tej dobrej kuzynki…. moze sie wystraszy i zmieni swoje priorytety…
                                  Aga szkoda ze nie mieszkamy blisko dotrzymałąbym Ci towarzystwa z miła checia…

                                  • Zamieszczone przez telimena
                                    AguQ – pierwsza zasada (jak dla mnie oczywiście) z pijanym sie nie dyskutuje…

                                    popieram w 100%

                                    • czekasz, zbierasz go z knajp, wysłucesz dyrdymał pijaka, dajesz się wyzywac od idiotek … szanuj się kobieto !!!

                                      jak masz dobra kolezanke, to dzis jak wroci niech Cie w domu nie zastanie, wroc za dzien – dwa nie informujac go, bez odbierania telefonu itd…
                                      wróć spokojna i powiedz ups zapomniała napisac / powiedziec ze sie spoznie… i bez komentowania zajmij się swoimi rzeczami….

                                      nie ma co tłumaczyć faceta, ze sobie nie radzi – a kobieta sobie musi radzic tak??? a faceta trzeba po glowce glaskac itd – bez przesady, troche wiecej asertywnosci, jak sie dziecko urodzi to sie dopiero zacznie akcja

                                      generalnie wspolczuje – latwo nie masz 🙁

                                      • Aaa, no i jeszcze jedno, taka rada na tu i teraz, na dzis:
                                        Nie nakładaj na niego czasu powrotu i nie wymagaj, żeby sam się określił.
                                        Przyjmij, że wróci jutro rano. Przynajmniej się wyśpisz.
                                        Bo rozumiem, ze on juz wie, że chciałabys, aby się do Ciebie spieszył.
                                        Jak człowiek bawi się w najlepsze trudno jest dotrzymac danej obietnicy, a jak juz się ją dotrzymac próbuje rodzi się taki wewnętrzny rodzaj buntu, który wyładowuje się przy pierwszej lepszej okazji, a tą najczesciej jest czekająca w progu rozżalona żona. On wracając chciałby byc chwalony za to, że spóźnil się tylko dwie godziny, bo przeciez się poswiecil, mogl bawic się dobrze dalej, a tu pochwały brak, w zamian za to żona “z wałkiem” 😉

                                        Najlepiej zaopatrzyc się w książeczkę “Jak mowic zeby dzieci słuchały, jak słuchac, zeby dzieci mowiły” zadziwiające jest, że to wszystko co tam napisane mozna, a nawet trzeba odniesc rowniez do partnera. To ksiązka o relacjach miedzyludzkich. Gorąco polecam.

                                        Krecik, dobry sposób, bardzo dobry, tylko potrzeba duzo siły na potem.
                                        Bo to partnerka bedzie miec raczej poczucie winy i o nastepny wyskok pod tytulem: jak Ciebie nie bylo przez 3 dni, to ja tez mogę bedzie miala pretensje wylacznie do siebie. I tak delikatnie wybieli partnera.

                                        Ja bym powiedziala: trwaj w tym, az nie wytrzymasz. Serio, nie uciekaj, bo ucieczka obróci się przeciwko Tobie.

                                        No, chyba, ze partnerka jest osobą, co taki wyskok jest sklonna bez problem,u i wyrzutow powtorzyc po raz kolejny i jeszcze raz i znowu, wowczas ma lekko wieksza szansę na sukces, bo trzeba bedzie o nią znowu zawalczyc. Tylko to dziala na poczatku zwiazku dopoki uczucie jest gorące, na dalszych jego etapach czesto nie chce sie walczyc o to, co sie juz mialo….

                                        • Zamieszczone przez telimena
                                          AguQ – pierwsza zasada (jak dla mnie oczywiście) z pijanym sie nie dyskutuje…
                                          Z tego co piszesz schemat za każdym razem jest ten sam on wychodzi – Ty czekasz. On wraca – Ty masz pretensje (że jest póxniej niż obiecał, że pijany itp…) Takie rzeczy wyjasnia sie na drugi dzień – na trzeźwo. Wyszedł i nie wrócił na czas – a kij mu w bary – idziesz spać, nie czekasz w drzwiach z gotowym przemówieniem. Wieczorem na spokojnie rozmawiasz o swoich oczekiwaniach – nigdy po pijaku – i tak połowe uda że zapomniał a za drugą przeprosi “bo wisz to było pod wpływem – ja tak nie myśle”… A Tobie tak czy siak przykro z powodu tego co usłyszałaś dzień wcześniej.

                                          Jeśli nie dogadacie sie teraz we dwójkę z dzieckiem będzie jeszcze trudniej bo dochodzi zmęczenie, niewyspanie (a to i tak czasami najmniejsze z problemów).

                                          za Was – żeby Wam się ułożyło 🙂

                                          mój też na popijawkę wychodził i oczywiście ja w tym czasie obejrzałam sobie fajny filmik,coś posprzątałam,pomalowałam paznokcie,położyłam się,olewałam jego późne powroty,bo pijani czasu nie liczą jak nie miałam humoru to obrywało mu się następnego dnia 😉
                                          może faktycznie jest tak jak napisała smoki
                                          Ja zawsze myślałam,że facet to taki gatunek po którym nie wolno krzyczeć,mieć pretensji że nie pomył naczyń czy że zapomniał o śmeiciach albo że później wrócił,bo to w niczym nie pomaga,a powiedzenie “jakiś Ty wspaniały,że pomyłeś naczynia” działa jak wygrana w lotto na faceta i czynność powtarza (przetestowane 😉 )
                                          Mój pewnego dnia sam się upomniał,że pomyje 😉

                                          też kiedyś słyszałam “jesteś najważniejsza” a dalej było to samo,kobieta sobie pomyśli że jednak tak nie jest,ale nie wiemy o czym faceci sobie myślą,że i tak nie robią tak jak my chcemy…może rozmowa,wywal z siebie wszystko…?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Gdy jesteś najważniejsza, ALE…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general