Gdy jesteś najważniejsza, ALE…

Jak mogę przetłumaczyć eM do łba, że nie koledzy są najważniejsi?
Że nie powinien pić, umawiać się na “flaszki”, bo w każdej chwili go mogę potrzebować?

Słyszał ktoś kiedyś tekst:

“Jesteś najważniejsza, ALE :
-wychodzę
-umówiłem się
-koledze obiecałem flaszkę”

Mam dość:mad:

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Gdy jesteś najważniejsza, ALE…

  1. Każdy jest kowalem swego losu..
    Jesli sadzisz, że zasługujesz tylko na takie życie, przy takim facecie, który potrafi do kobiety w ciąży powiedzieć, że jest idiotką, który nie ma szacunku do ukochanej kobiety, to z nim zostań..
    Ale życie jest tylko jedno i w pewnych sytuacjach trzeba być egoistą, zwłaszcza, że chodzi o dziecko..
    Nie należy być naiwnym, ze sie zmieni czy zrozumie..
    Jesli nie ma szacunku, to w duuuuppie ma co Ty myslisz i mowisz..o ile wogole slucha..

    Teraz masz spokuj w domu, ale nie wierze ze nie drzysz na samą mysl, ze przyjdzie oznajmic Ci, że wychodzi na flaszke..
    Zastanow sie, czy chcesz przezyc TAK zycie z TAKIM czlowiekiem..
    Czy za 5 lat nie powiesz sobie “po co mi to bylo, czy byl tego wart? tych lez, nerwow, zdrowia??”

    Mam znajomą, ktora w 6 miesiacu ciazy odesza od faceta..
    Znalazla w sobie sile, zeby zmienic swoje jedne, jedyne zycie.
    Teraz jest szczesliwa z facetem, ktory ja kocha i szanuje, ze jest najwazniejsza BEZ ale…

    MAm taka sytuacje obok mnie..
    Moja siostra i jej partner..
    Kiedys mowilam BIEDNA Kasia…
    Ale ona wciąż brnela w ten chory uklad..
    Teraz nie mowie biedna, tylko GŁUPIA KAsia..
    Bo ilez mozna dawac sie ponizac?????????

    Jesli Cie urazilam, to przepraszam..
    Ale gotuje sie we mnie jak slysze takie historie..

    • Trafiłam na ten wątek no to się wypowiem.

      Aga mam podobny problem z eM…
      Lubi alkohol a co gorsza jest po nim agresywny.
      Nie pije jak nałogowy alkoholik, ale i tak alkohol jest u nas problemem.

      O szczegółach nie będę pisać ale już miałam okazję usłyszeć że jestem taka i owaka a i do rękoczynów doszło…

      Bywa ignorantem po trzeźwemu a jak jest pijany to mu poprostu odbija…
      Każdy mi mówi żebym się wogóle nie odzywała jak jest pijany żebym ustąpiła a ja pytam dlaczego??
      Nie potrafię wytrzymać kiedy zaczyna mnie wyzywać albo kiedy np je i spada mu wszystko na dywan…

      Zapala mi się czerwona lampka może dlatego że mieszkałam całe dzieciństwo z dziadkiem alkoholikiem i byłam świadkiem wielu scen jako dziecko.

      Dałam sobie na wstrzymanie teraz bo muszę myśleć o dzieciach.
      To chłopcy są dla mnie najwazniejsi nie mój eM.
      Wiem że nie jestem ideałem.
      Wiem że czasami trudno wytrzymać z moim marudzeniem. Wiem że fizycznie co dla faceta bywa ważne też nie zmzieniłam się na lepsze.
      Wiem że gdyby nie było między nami muru który wyrósł przez alkohol i agresję to częściej potrafiłabym się przytulić i powiedzieć że kocham.

      Bardzo go kiedyś kochałam ale teraz sama nie wiem co nas łączy…
      Nie daje mi poczucia bezpieczeństwa. Nie czuje od niego wsparcia i nie czuje się szanowana.

      Ta ciąża miała byc inna ale nie była. Nawet teraz kiedy do terminu zostało tak niewiele i prosiłam żeby sobie wieczorne piwko odpuścił żeby w razie czego mógł prowadzić to odbiło się echem i jak ma ochotę na piwo to je po prostu pije.

      Wiem że jemu też nie jest lekko. Wiem że też stracił syna… Wiem że też cierpi, że sobie nie radzi, ale… ja szukałam dla siebie pomocy na wszystkie możliwe sposoby po to żeby dać sobie radę nie krzywdząc bliskich (chociaż wiadomo że nie zawsze wychodzi) a on po prostu myśli że jak się napije, czy zabaluje z kolegami i na chwile “zapomni” to to wystarczy. Odreaguje i przez jakiś czas/do następnego razu będzie silniejszy.

      Myli się bo chociaż był dla mnie całym światem, wzorem tego jak zakochany mężczyzna traktuje swoją kobietę tak teraz sprawia że czasami mam ochotę na ucieczkę…

      Są rzeczy których się niestety nie da zapomnieć i wybaczyć.
      A jak żyć razem kiedy człowiek w sercu niesie żal…?

      • AguQ, Soul – ja wam radzę wybrać się do Ośrodka Uzależnień, choćby po to żeby się upewnić czy to już choroba czy jeszcze nie. Na pewno psycholog trochę rozjaśni wam w głowie i udzieli bardziej kompetentnych rad niż zwykli ludzie nie mający pojęcia o życiu takim jak wasze.
        A jeszcze lepiej byłoby porozmawiać z terapeutą który sam jest alkoholikiem.
        Ale nie wiem czy się odważycie… choć fajnie by było…

        • Zamieszczone przez majowamama
          Oby okazało się, że nie mam racji, ale sądzę, że i po porodzie czas na kumpli się znajdzie i to kto wie czy nie ze zdwojoną siłą, bo wówczas to się dopiero faceta problemy zaczną mnozyc….

          lepiej nie bedzie, nie oszukujmy sie. Nadmiar obowiazkow i totalnie okrojony czas dla siebie, dla Was a walsciwie jego brak sprawi ze bedzie uciekal jeszcze czesciej.
          Porzadny kubel zimnej wody i ultimatum i to teraz, dopoki malenstwo pod sercem bo jak sie urodzi to nic nie zrobisz. Bedzie Ci jeszcze ciezej.
          Ogolnie kiepska sprawa.Ale musisz postawic sprawe na ostrzu noza.

          • Soul, AguQ

            Idealy nie istnieja, wiekszosc z nas ma pewnie wiele do zarzucenia swoim eMkom…Kazdy ma za uszami…

            • U mnie podobna sytuacja była przez praktycznie całą ciążę. Strasznie to bolało, szczególnie że miałam wrażenie że nie cieszył się z tego dziecka (dodam że nie była to wpadka tylko jak mi się zdawało wcześniej przemyślana decyzja nas obojga).
              Kilkakrotnie groziłam i kazałam wybierać, oczywiście zawsze mówił że wybiera rodzinę.
              W końcu na koniec ciąży nie wytrzymałam i go spakowałam.
              Wtedy chyba do niego dotarło bo dniami i nocami siedział pod domem.

              Gdy urodziłam zdecydowaliśmy się na jeszcze jedną próbę. Muszę przyznać że od kiedy jest dziecko nie mają miejsca takie rzeczy. Jest naprawdę wspaniałym ojcem, ale we mnie siedzi do przez cały czas, już nie mam takiego zaufania do niego i co chwilę boję się że znowu zrobi coś głupiego. W mojej głowie brakuje poczucia bezpieczeństwa, które wcześniej miałam.
              Ale staram się żyć nadzieją że damy radę.

              Podsumowując u mnie (jak na razie)się udało i dziecko go zmieniło, ale może potrzebował tego porządnego kopa jak wyprowadzka.

              Trzymam kciuki, żeby u Ciebie też wszystko się ułożyło.

              • Zamieszczone przez ladiagg
                U mnie podobna sytuacja była przez praktycznie całą ciążę. Strasznie to bolało, szczególnie że miałam wrażenie że nie cieszył się z tego dziecka (dodam że nie była to wpadka tylko jak mi się zdawało wcześniej przemyślana decyzja nas obojga).
                Kilkakrotnie groziłam i kazałam wybierać, oczywiście zawsze mówił że wybiera rodzinę.
                W końcu na koniec ciąży nie wytrzymałam i go spakowałam.
                Wtedy chyba do niego dotarło bo dniami i nocami siedział pod domem.

                Gdy urodziłam zdecydowaliśmy się na jeszcze jedną próbę. Muszę przyznać że od kiedy jest dziecko nie mają miejsca takie rzeczy. Jest naprawdę wspaniałym ojcem, ale we mnie siedzi do przez cały czas, już nie mam takiego zaufania do niego i co chwilę boję się że znowu zrobi coś głupiego. W mojej głowie brakuje poczucia bezpieczeństwa, które wcześniej miałam.
                Ale staram się żyć nadzieją że damy radę.

                Podsumowując u mnie (jak na razie)się udało i dziecko go zmieniło, ale może potrzebował tego porządnego kopa jak wyprowadzka.

                Trzymam kciuki, żeby u Ciebie też wszystko się ułożyło.

                o, w koncu cos pozytywnego 🙂
                z całą pewnoscią są panowie, ktorym kiedy się dostarczy nowych zajec i obowiązkow (jakie np. niesie z sobą dziecko) odstawiają to co bylo ich dotychczasowym “wypelniaczem czasu”
                ale o tym trzeba się przekonac na własnej skórze, nikt nam tego nie obieca i nie zagwarantuje.

                • Jestem dzieckiem takiego lightowego alkoholika, co tylko raz na jakiś czas, często nawet w niewielkich ilościach, z długimi okresami niepicia.
                  Koszmar, koszmar, koszmar. Do dziś nie mogę w głębi duszy wybaczyć mamie, że nie walczyła ze współuzależnieniem i dawała sobą manipulować. I nie odeszła od niego. Choć jednocześnie wiem, że to niełatwa decyzja i trudno wyjść na prostą, szczególnie w patriarchalnym środowisku małego miasteczka. 🙁
                  Ja niestety mam stanowisko takie, jak evela. Ojciec nauczył mnie niestety, że żadne obietnice poprawy i nowe początki nie działają. Nauczył mnie też braku zaufania do męża mojego własnego i do ludzi (bo jemu właśnie nigdy nie mogłam zaufać, że będzie trzeźwy, kiedy powinien być trzeźwy), ale o DDA można by długo jeszcze pisać.
                  Przepraszam, że tak pesymistycznie zabrzmi mój post, ale mnie strasznie dołuje, kiedy czytam takie historie. 🙁

                  • Zamieszczone przez kallarepka
                    Jestem dzieckiem takiego lightowego alkoholika, co tylko raz na jakiś czas, często nawet w niewielkich ilościach, z długimi okresami niepicia.
                    Koszmar, koszmar, koszmar. Do dziś nie mogę w głębi duszy wybaczyć mamie, że nie walczyła ze współuzależnieniem i dawała sobą manipulować. I nie odeszła od niego. Choć jednocześnie wiem, że to niełatwa decyzja i trudno wyjść na prostą, szczególnie w patriarchalnym środowisku małego miasteczka. 🙁
                    Ja niestety mam stanowisko takie, jak evela. Ojciec nauczył mnie niestety, że żadne obietnice poprawy i nowe początki nie działają. Nauczył mnie też braku zaufania do męża mojego własnego i do ludzi (bo jemu właśnie nigdy nie mogłam zaufać, że będzie trzeźwy, kiedy powinien być trzeźwy), ale o DDA można by długo jeszcze pisać.
                    Przepraszam, że tak pesymistycznie zabrzmi mój post, ale mnie strasznie dołuje, kiedy czytam takie historie. 🙁

                    czytam i nie rozumiem co tzn lightowy alkoholik?

                    • Zamieszczone przez millounia
                      czytam i nie rozumiem co tzn lightowy alkoholik?

                      pije: ” tylko raz na jakiś czas, często nawet w niewielkich ilościach, z długimi okresami niepicia”.

                      • Zamieszczone przez majowamama
                        pije: ” tylko raz na jakiś czas, często nawet w niewielkich ilościach, z długimi okresami niepicia”.

                        Hmmmm 3/4 społeczeństwa możnaby zatem podciągnać pod lightowego alkoholika 😉
                        bo jeśli pije raz na miesiąc 2 drinki na imprezie – to jest to niewielka ilość, raz na jakiś czas 😉

                        • Zamieszczone przez Asik.
                          Hmmmm 3/4 społeczeństwa możnaby zatem podciągnać pod lightowego alkoholika 😉
                          bo jeśli pije raz na miesiąc 2 drinki na imprezie – to jest to niewielka ilość, raz na jakiś czas 😉

                          no ja tak piję własnie

                          • Zamieszczone przez majowamama
                            pije: ” tylko raz na jakiś czas, często nawet w niewielkich ilościach, z długimi okresami niepicia”.

                            tzn, ze ja tez chyba jestem alkoholikiem,bo piję okazjonalnie,raz na jakiś czas,w bardzo niewielkich ilościach.

                            • i wszystko się wydało

                              • tak mi wstyd…..w końcu ktoś mnie uświadomił.

                                • Zamieszczone przez majowamama
                                  pije: ” tylko raz na jakiś czas, często nawet w niewielkich ilościach, z długimi okresami niepicia”.

                                  Oooo, znałam kiedys takiego gościa.
                                  Przez wiele lat jeździł TIRem,
                                  i kiedyś, już trzeźwy, opowiadał,
                                  że zaczął pić, “bo jak tu wsiąść do takiego potwora bez lufy na odwagę” 😉
                                  Potem, kiedy rzekomo wyszedł z nałogu,
                                  pił raz w roku, w okolicach sylwestra, ale za to dwa tygodnie,
                                  aż doprowadzał się do stanu wymagającego pilnej pomocy medycznej.
                                  Lekarze stawiali gościa na nóżki i do przyszłego sylwestra był trzeźwiuteńki.

                                  Swoja drogą bardzo go lubiłam, barwnie opowiadał 😉

                                  • Zamieszczone przez millounia
                                    tak mi wstyd…..w końcu ktoś mnie uświadomił.

                                    No proszę Was, po co ten sarkazm.
                                    Przeciez chyba wszyscy wiemy, że alkoholikiem nie jest ten, kto pije,
                                    tylko ten, kto czuje dyskomfort, kiedy się nie napije.
                                    Nawet jeśli pije rzadko/mało.

                                    • Zamieszczone przez Figa
                                      No proszę Was, po co ten sarkazm.
                                      Przeciez chyba wszyscy wiemy, że alkoholikiem nie jest ten, kto pije,
                                      tylko ten, kto czuje dyskomfort, kiedy się nie napije.
                                      Nawet jeśli pije rzadko/mało.

                                      no jak się napije to kazdy czuje dyskomfort chyba
                                      mniejszy jak w niewielkich ilosciach

                                      ja w kazdym razie do opisu pasuję jak ulał
                                      piję raz na jakis czas
                                      często w niewielkich ilosciach
                                      i z długimi okresami niepicia

                                      a alkoholik to dla mnie ten, ktory ma problem z zakonczeniem picia, nie ten co po 2 kieliszkach wszczyna awanturę
                                      ten drugi to po prostu awanturnik
                                      i takich znam, choc alkoholikami nie są 😉
                                      i znam takich, co jak się napiją to płaczą, ale tez nie są alkoholikami
                                      i takich jak ja, co to jak mają chandrę to nigdy w zyciu na alkohol nie spojrzą, zatem jest spora szansa, ze upiją się na wesoło

                                      • Mam brata alkoholika,o czym zresztą pisałam na forum.
                                        ON jest alkoholikiem i czuje dyskomfort jak wypije i dyskomfort jak nie wypije.
                                        Miałam męża,który czasem lubił wypić z dłuższymi przerwami czasem bardzo mało,alkoholikiem nie był,bo wiedział kiedy skończyć.

                                        Ja czasem mam ochotę na to żeby się napić wina/piwa/drinka.
                                        Czy jestem alkoholikiem?

                                        • a ja alkoholikiem napewno nie jestem
                                          alkoholu nie trącam i też żyję (ktoś tu musi być trzeźwy)
                                          moim zdaniem alkohol jest dla ludzi tylko dla mądrych ludzi

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Gdy jesteś najważniejsza, ALE…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general