Gdy pojawia sie drugie dziecko…

Pomocy, rady, krytyki, otuchy,otwarcia oczu poprosze…
Pojawilo sie drugie dziecko.
Moj synek zawsze byl upartym dzieckiem od malego, z czym dawalismy sobie rade, zawsze mialam mnostwo cierpliwosci i zrozumienia,tlumaczenia. Gdy pojawila sie coreczka wiele z wiadomych powodow sie zmienilo i nie poswiecam synkowi az tyle uwagi jak kiedys. Poza tym moja cierpliwosc sie zmniejszyla. Coraz wiecej na niego krzycze, karce, klapsy,kary, zakazy,nakazy i nie moge na siebie patrzec. Moze podchodze do siebie tez zbyt krytycznie, bo niestety jest pania Perfekt,czego tez u siebie nie lubie. stawiam za wysoko poprzeczke? A moze to cos wyniesione z domu? Chce wszystko naraz, czysty dom, zadbana siebie, zadowolonego meza i szczesliwe dzieci. 24 godziny czasami nie wystarcza i wiem, ze to pora na ustawienie priorytetow,choc wiem, ze nie jest tak zle. Wracajac do tematu, moj maly ostatnio zrobil sie jeszcze bardziej uparty, wszystko na nie, choc na szczescie nie pokazuje zazdrosci wobec siostrzyczki, wrecz przeciwnie ciagle chce ja tulic,karmic i zabawiac. Co robie zle?Jak postepowac, to moje pytanie?
Np:
Zuczku, mam dla ciebie wielkie zadanie, przynies pieluszke,pozniej wyrzuc(zeby byl zaangazowany i nie czul sie odlaczony)
czasem przyniesie,czasami zaczyna sie drzec, ze nie chce i juz (stres sie podnosi)
nie krzycz tak glosno, mow normalnym glosem,bo dzidzia spi (mowi, ze nie bedzie i wrzask)
ostatnio zrobil sie niespokojny, ok 2 dni,moze przez przeziebienie.
jestem zmeczona klapami, karceniem i wszystkim tym wyzej wymienionym,bo nie chce postepowac tak jak moja mama,a wlasnie to robie. nie bije go, czasem poleca mocniejsze klapy,na ogol zabieram cos ulubionego. wie, ze nie zartuje i przeprasza, ale ja juz nie chce tych przeprosin,chce zmiany. Nie chce krzyczec, nie chce klapac, chce tak jak na filmach:)
moja opowiesc jest troche chaotyczna, nie wiele wyjasniajaca i moze rzuca negatywne swiatlo,bardziej niz jest w rzeczywistosci,ale nie mam sily pisac, bo jestem tak zmeczona. Jak bylo u was, co robilyscie itd.
Jestem zorganizowana, ale brakuje mi dobrych wspolpracowanikow:)
np ja jestem juz gotowa, bo przewaznie sie szykuje poprzedniego dnia,a mojemu synkowi ubieranie zajmuje godzine, bo gapi sie w tv i sie ociaga, nie chce ubierac sie sam, bo “nie umie”,a pozniej masa pytan typu: mama,to lewy but? i tak codziennie. co mam robic, zeby zaczal sluchac, JAK MOWIC,co robic. nie chce go skrzywdzic i nie chce, zeby mowil o mnie tak,jak ja mowie o mojej mamie. tez nie chce taka byc.
dziekuje wam

14 odpowiedzi na pytanie: Gdy pojawia sie drugie dziecko…

  1. Zamieszczone przez agula_m
    nie bije go, czasem poleca mocniejsze klapy,na ogol zabieram cos ulubionego. wie, ze nie zartuje i przeprasza, ale ja juz nie chce tych przeprosin,chce zmiany. Nie chce krzyczec, nie chce klapac, chce tak jak na filmach:)

    IMHO bijąc go (bo dla mnie każdy klaps to bicie dziecka i wyładowanie agresji, kiedy nie umie się znaleźć innego środka dotarcia do dziecka) sama pokazujesz, że zachowania agresywne są u Was dozwolone. I na pewno nie tędy droga jeśli chcesz dojść z synkiem do porozumienia i sprawić, że będzie z Tobą współpracował.

    U mnie co prawda córka starsza (więc to pewnie inaczej niż z młodszym dzieckiem), ale staram się ją angażować w trochę inny sposób. Nie mówię (czy proszę) np. że ma zrobić to i to, tylko kiedy jest przewijanie, to daję jej do wylosowania pieluchy (Papmersy mają takie obrazki zwierzątek z przodu i Maja strasznie lubi losować jedną pieluchę, a ja muszę zgadnąć co wylosowałam). No i na pewno nie proszę jej o wyrzucanie pieluchy, bo dlaczego ona miałaby się tym zajmować. No chyba, że jesteśmy poza domem i nie mogę zostawić dziecka żeby wyrzucić. Już wcześniej zauważyliśmy, że młodzsza reaguje na starszą śmiechem i zainteresowaniem, więc jako że starsza o tym wie, sama w trakcie przewijania zabawia małą żeby mi po przewijaku nie wędrowała. Może więcej chwal synka, że jest dobrym braciszkiem, że widać że siostra go bardzo kocha, że mała cieszy się jak go widzi. Myśle, że wtedy synek poczuje się naprawdę ważny, a nie wtedy kiedy będzie umiał przynieść i wyrzucić pieluchę.

    A co do ubierania, to na pewno wyłączyłabym TV, bo to zawsze każdą czynność przedłuża (Maja kiedyś jadła śniadania przy TV, ale jedzenie trwało 3 rzy dłużej niż zwykle, więc teraz ogląda jak zje). Może zrób tak, że jak się szybko ubierze to będzie mógł pooglądać. Myśle, że to może zadziałać.

    Myślę, że Twój synek mógł się zmienić, właśnie przez to że coraz mniej masz cierpliwości, im więcej kar, nakazów i zakazów tym bardziej dziecko się buntuje. Może spróbuj więcej pochwał. Ktoś już kiedyś to pisał, chwalić za każdą nawet najmniejszą rzecz, ale chwalić często.
    A poza tym to polecam książkę “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały – jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” (), na mnie zrobiła ogromne wrażenie i naprawdę działa. Tylko trzeba mieć dużo cierpliwości i kreatywności.
    Życzę powodzenia 🙂

    • A ile lat ma starszak?
      Chodzi (będzie chodził) do przedszkola?
      Ma jakiś kolegów (np. z placu zabaw) czy cały czas kisicie się we troje?

      Pytam, bo u mojej starszej był zwrot o 180stopni jak do przedszkola poszła – mały urodził się w sierpniu. a Asię od września do przedszkola daliśmy. Bardzo się bałam, że poczuje się odtrącona, “wysłana z domy” i faktycznie tak było, ale z drugiej strony dostała kolegów, zajęcie, własny światek, który już nie kręcił się koło mamy i dzidziusia i baaardo wtedy odpuściła :).
      Co do pomagania np. przy przewijaniu Asia czasem pomagała, czasem nie. Jak pomagała – dziękowałam pięknie, jak nie – to nie :).
      Kiedyś padłam jak przed kąpielą Krzysia (Asia myła – szczególnie siusiaka ;)) spytała, czy sobie sama poradzę, bo ona jest zmęczona i wolałaby bajkę obejrzeć :)…

      • Jest wątek na pogaduchach:

        Koniecznie przeczytaj.

        My mieliśmy ogromny problem wraz z pojawieniem się rodzeństwa-bliźniaków dla Konrada.
        Przeżyliśmy to bardzo, ja mąż, a przede wszystkim Konrad.

        Teraz patrząć z perspektywy, bez emocji, doskonale rozumiem Konradka.
        Jemu całkowicie zmienił się świat, usilnie chciał wrócić do czasów kiedy mama była na kazde zawołanie, przytula długo rano.

        Nam rodziców tez było trudno, zachowywalismy się irracjonalnie.

        Otrzymalismy mnostwo rad, czesc pewnie się przydała, ale dochodzę do wnisoku, najlepszym lekarstwem jest czas, a przy tym zapewnienia o miłosci do dziecka.

        Musi dziecko tez sie powoli przystosowac do nowej sytuacji, robi to tak jak potrafi- zazwyczaj agrsją, zwracaniem uwagi. A my musimy pomóc mu.

        Teraz tez nie ma u nas zupełnej sielanki, ale na pewno nie jest tak, jak np dwa lata temu.

        • Polecam książkę “Rodzeństwo bez rywalizacji”
          To tyle w teorii
          W praktyce nie jesteśmy robotami a dwójka dzieciaków potrafi zmęczyć (szczególnie jak to pierwsze zaczyna sie uwsteczniać – a zwykle tak bywa, a drugie jest rozwrzeszczanym niemowlakiem wiecznie wiszącym na cycu lub na rękach – ja zaliczyłam obie te sytuacje).
          Podzielilismy się z małżem obowiązkami – on na razie bardziej zaspokaja potrzeby starszego, ja młodszego dziecia. Pilnuję aby od czasu do czasu być tylko do dyspozycji starszego, poprzytulać, wziąć na lody, pogadać.
          Nie zmuszam go do czynienia obowiązków przy młodszym dzieciu, no chyba, że wykazuje inicjatywę – ale nie wykazuje.
          Nie wciskam jaki to teraz musi byc dorosły.
          Nie jestem idealna, wściekam się i złoszcze, do furii doprowadzają mnie zachowania rodem z buntu dwulatka ale walczę ze sobą, swoim zmęczeniem, frustracją – czasami wygrywam czasami się poddaję, ale zawsze przepraszam, zapewniam, że kocham, tłumacze, że jesem zmęczona, proszę o poprawę i sama ją obiecuje – oczywiście starszemu :). Często mam mega wyrzuty sumienia.
          Czas… będzie lepiej

          • Zamieszczone przez gwiazdeczka2
            IMHO bijąc go (bo dla mnie każdy klaps to bicie dziecka i wyładowanie agresji, kiedy nie umie się znaleźć innego środka dotarcia do dziecka) sama pokazujesz, że zachowania agresywne są u Was dozwolone. I na pewno nie tędy droga jeśli chcesz dojść z synkiem do porozumienia i sprawić, że będzie z Tobą współpracował.

            U mnie co prawda córka starsza (więc to pewnie inaczej niż z młodszym dzieckiem), ale staram się ją angażować w trochę inny sposób. Nie mówię (czy proszę) np. że ma zrobić to i to, tylko kiedy jest przewijanie, to daję jej do wylosowania pieluchy (Papmersy mają takie obrazki zwierzątek z przodu i Maja strasznie lubi losować jedną pieluchę, a ja muszę zgadnąć co wylosowałam). No i na pewno nie proszę jej o wyrzucanie pieluchy, bo dlaczego ona miałaby się tym zajmować. No chyba, że jesteśmy poza domem i nie mogę zostawić dziecka żeby wyrzucić. Już wcześniej zauważyliśmy, że młodzsza reaguje na starszą śmiechem i zainteresowaniem, więc jako że starsza o tym wie, sama w trakcie przewijania zabawia małą żeby mi po przewijaku nie wędrowała. Może więcej chwal synka, że jest dobrym braciszkiem, że widać że siostra go bardzo kocha, że mała cieszy się jak go widzi. Myśle, że wtedy synek poczuje się naprawdę ważny, a nie wtedy kiedy będzie umiał przynieść i wyrzucić pieluchę.

            A co do ubierania, to na pewno wyłączyłabym TV, bo to zawsze każdą czynność przedłuża (Maja kiedyś jadła śniadania przy TV, ale jedzenie trwało 3 rzy dłużej niż zwykle, więc teraz ogląda jak zje). Może zrób tak, że jak się szybko ubierze to będzie mógł pooglądać. Myśle, że to może zadziałać.

            Myślę, że Twój synek mógł się zmienić, właśnie przez to że coraz mniej masz cierpliwości, im więcej kar, nakazów i zakazów tym bardziej dziecko się buntuje. Może spróbuj więcej pochwał. Ktoś już kiedyś to pisał, chwalić za każdą nawet najmniejszą rzecz, ale chwalić często.
            A poza tym to polecam książkę “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały – jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” (), na mnie zrobiła ogromne wrażenie i naprawdę działa. Tylko trzeba mieć dużo cierpliwości i kreatywności.
            Życzę powodzenia 🙂

            wiesz,robie wszystko to co napisalas. do niczego go nie zmuszam,chyba, ze do spania,a on sie czasem ociaga. jesli chodzi o pomoc, to sam sie rwie, ja sie ciesze i przyzwyczajam,a pozniej jest dzien na nie. zawsze go chwale, za byle rzecz, sa nagrody i kary. a bicie… nie leje go tak, ze az dupsko mu peka na 4,ale czasami gdy juz nic nie skutkuje ( zaczynam od zakazu bajek i zabrania ukochanej podusi do pory spania,choc bajki dzialaja zazwyczaj), moje zmeczenie bierze gore i cierpliwosc gdzies ucieka dostanie klapa,niekiedy dopiero to skutkuje albo gdy rykne. czasami wiem, ze sie uniose,ale przepraszam go gdy wiem, ze nie mialam racji. i zawsze tlumacze,tlumacze i rozmawiam. moze go rozpiescilam troche,ale z braku jakiejkolwiek rodziny ktos to tez musi robic, dziecko to nie zwierzatko,ktore mozna wytresowac. wiec moze mam tez troche za swoje. ale odkad pojawila sie 2 dzidzia wiele sie zmienilo. nie mam uwagi tylko dla niego i duzo mu tlumacze, we wszystko staram sie angazowac, zeby zobaczyl, ze to “obce” jest fajne i staram sie, zeby to bylo zabawa. mala na jego widok rechocze i geba sie jej cieszy, on tez ja kocha i okazuje to na kazdym kroku. tylko, ze nie zawsze chce sie to uwaga dzielic. wiec raz w tyg mamy randke we 2 tylko, to nasze swieto,idziemy na frytki,plac zabaw i ma mnie tylko dla siebie. tylko po powrocie do domu oczekuje nadal tego samego. musze przez to jakos przebrnac, raz na gorze raz na dole,ale jakos to bedzie,musze sie tylko uzbroic w cierpliwosc. o i dzieki za ksiazke,napewno skorzystam oraz odpowiedz.

            • Zamieszczone przez kurczak
              A ile lat ma starszak?
              Chodzi (będzie chodził) do przedszkola?
              Ma jakiś kolegów (np. z placu zabaw) czy cały czas kisicie się we troje?

              Pytam, bo u mojej starszej był zwrot o 180stopni jak do przedszkola poszła – mały urodził się w sierpniu. a Asię od września do przedszkola daliśmy. Bardzo się bałam, że poczuje się odtrącona, “wysłana z domy” i faktycznie tak było, ale z drugiej strony dostała kolegów, zajęcie, własny światek, który już nie kręcił się koło mamy i dzidziusia i baaardo wtedy odpuściła :).
              Co do pomagania np. przy przewijaniu Asia czasem pomagała, czasem nie. Jak pomagała – dziękowałam pięknie, jak nie – to nie :).
              Kiedyś padłam jak przed kąpielą Krzysia (Asia myła – szczególnie siusiaka ;)) spytała, czy sobie sama poradzę, bo ona jest zmęczona i wolałaby bajkę obejrzeć :)…

              starszak ma prawie 3 i pol, dzidzia ma 4 miesiace. chodzi do przedszkola,ale tylko raz w tyg na kilka godzin (finanse)(bardzo lubi i nie czuje sie odtracony), place zabaw codziennie,chyba, ze pada.ma kolegow, my tez sie z nim duzo bawimy i zawsze staramy mu sie urozmaicic czas, bo wiadomo, ze w domu dlugo sie wysiedziec nie da przy pieknej pogodzie.zawsze jest cos innego.
              ale wiem, ze go cos kluje,bo czasami sie kladzie w jej miejscu i zaczyna udawac, ze placze ( bo wtedy mama i tata poswieca troche uwagi). tak sobie mysle, ze broi jak kazdy chlopak, a jesli chodzi o uwage to czy dobra czy zla to sie cieszy, ze jest

              • najlepszym lekarstwem jest czas, a przy tym zapewnienia o miłosci do dziecka.

                Musi dziecko tez sie powoli przystosowac do nowej sytuacji, robi to tak jak potrafi- zazwyczaj agrsją, zwracaniem uwagi. A my musimy pomóc mu.

                Teraz tez nie ma u nas zupełnej sielanki, ale na pewno nie jest tak, jak np dwa lata temu.[/QUOTE]

                zawsze zapewniamy, on wie, ze go kochamy. moze tak jak w twoim przypadku moj tez wlasnie to robi i tez nie jest tak jak bylo. no coz, mala przeprawa przede mna:)
                dzieki za odpowiedzi, dodalyscie mi otuchy, przez chwile myslalam, ze tak jest tylko u mnie.

                • Zamieszczone przez ciapa
                  Polecam książkę “Rodzeństwo bez rywalizacji”
                  To tyle w teorii
                  W praktyce nie jesteśmy robotami a dwójka dzieciaków potrafi zmęczyć (szczególnie jak to pierwsze zaczyna sie uwsteczniać – a zwykle tak bywa, a drugie jest rozwrzeszczanym niemowlakiem wiecznie wiszącym na cycu lub na rękach – ja zaliczyłam obie te sytuacje).
                  Podzielilismy się z małżem obowiązkami – on na razie bardziej zaspokaja potrzeby starszego, ja młodszego dziecia. Pilnuję aby od czasu do czasu być tylko do dyspozycji starszego, poprzytulać, wziąć na lody, pogadać.
                  Nie zmuszam go do czynienia obowiązków przy młodszym dzieciu, no chyba, że wykazuje inicjatywę – ale nie wykazuje.
                  Nie wciskam jaki to teraz musi byc dorosły.
                  Nie jestem idealna, wściekam się i złoszcze, do furii doprowadzają mnie zachowania rodem z buntu dwulatka ale walczę ze sobą, swoim zmęczeniem, frustracją – czasami wygrywam czasami się poddaję, ale zawsze przepraszam, zapewniam, że kocham, tłumacze, że jesem zmęczona, proszę o poprawę i sama ją obiecuje – oczywiście starszemu :). Często mam mega wyrzuty sumienia.
                  Czas… będzie lepiej

                  potrafi:):) moj maly ma momenty uwsteczniania sie, ale myslalam, ze bedzie gorzej. moja mala z kolei je i spi, bardzo spokojna jest. na szczescie.
                  tez mam czesto wyrzuty sumienia i watpliwosci, macierzynstwo wydawalo mi sie takie proste zanim zostalam matka

                  • u mnie synek maiła 2,5 roku jak sie ala urodziła. Dopóki nie łaziła to było Ok, nie zauwazał sie. Ale tez w tym wieku – 2,5 roku, kiedy trzeba dziecku kręgosłup moralny ustawic, ja tego nie zrobiłam bo miłam oseska na reku. Do tego słabo u niego z samodzielnoscia. Musiałam go ubierac, zakładac buty. do tego chprpwali obydwoje przez rok prawie cały czas. Mie mogłam czekac az sam sie ubierze jak siedział goły w zimnym domu i zasmarkany. Albo jak my byłysmy juz w kurtkach. Teraz ma blisko 6 lat a i tak czasem sie wscieka ze mu butów nie załoze.
                    U nas teraz najgorsze jest to za Ala od roku ma bunt dwulatka. Potrafi sie drzec o wszystko i obrazac np jak sie na nia patrzy…. A on to wykorzystuje. doskonale wie co zrobiz zeby ta sie darła. w zasadzie nie bawia sie razem – tylko ganiaja. Nie ma takiej opcji ze wracam z pracy ide robic obiad a dzieci sie pobawia….mazenia…… U mnie, jak sie tylko odwróce to sie o cos kłoca, albo walczą packami na muchy (30 sek do płaczu), Jak jest jedno dziecko to cisza i spokój. bartek sobie rysuje, skacze na trampolinie, gra na kompie, Ala godzine bawi zabawkami. Oba to jak ogien i woda – ciągłe wybuchy. jak czasem próbuje ich zaangazowac w jakaz prace np gotowanie lub malowanie to po 1,5-2 godz jestem tak wykonczona. Bo to wymaga takiej uwagi i dyplomacji. N jak gotujemy cos to obydwoje chcą wbijac jajka, i mieszac, przepychają sie na krzesłach wiec pilnuje zeby nie spadły.
                    Czytac sie nie da bo Ala chce co innego, jak gramy w gry to Alka przewraca pionki a Bartek płacze jak przegra. Jak rysują to sie kłócą o kredki i temperówke. o klockach to na razie nie ma mowy. nie ma takiego zajecia. No moze ogladanie bajek ale wtedy tez sie bedą kłócic o poduszki na kanapie.

                    fajnie miec doje dzieci ale…………. Najlepiej jak sie ma do nich 2 oddzielne domy

                    • Zamieszczone przez agula_m
                      starszak ma prawie 3 i pol, dzidzia ma 4 miesiace

                      No tak to u nas różnica wieku większa no i Maja już na tyle duża (6 lat), że umie w jakiś sposób zaakceptować sytuację. Także z młodszym starszakiem pewnie jest zupełnie inaczej. Może dziewczyny, które mają maluszki w podobnym wieku pomogą bardziej 😉

                      • Ja polecam ksiazke “Rodzenstwo bez rywalizacji” Adele Faber i Elaine Mazlish. Jestem po lekturze ich bestselleru “Jak mowic do dzieci zeby nas sluchaly, jak sluchac zeby dzieci do nas mowily” i jestem pod wrazeniem skutecznosci metod tam zawartych! Dlatego zabralam sie juz za kolejna pozycje.

                        • Tak sobie czytam ten watek z podziwiam mamy dwójki a o trójce nawet nie myślę, dzieci.
                          na prwde jesteście wielkie, ja bym sobie nie dała rady a takich sytuacji o których piszecie boję sie jak ognia – ja bym sobie nie poradziła, jestem zbyt nerwowa, woledowałabym w wariatkowie.
                          Tym bardziej, że jak autorka watku lubie miec wszystko dopiete na ostatni guzik a i przy jednym dziecku mi czasu brak na wszystkie obowiąki.

                          A co jest najzabawniejsze w tym wszystkim.
                          Ja – my chcemy miec jedno dziecko, nie planujemy wiecej.
                          I tu ironio wielka – moja córka marudzi o rodzeństwo.
                          Że bedzie pomagać, nosić, karmić itd…
                          I cięzko jest jej cokolwiek przetłumaczyć czy zniechęcić.
                          Zapomnie o temacie na tydzień, dwa a potem znów….
                          I masz ironio losu….. zawsze nie tak jak by sie chciało.

                          • Zamieszczone przez agula_m
                            Pomocy, rady, krytyki, otuchy,otwarcia oczu poprosze…
                            Pojawilo sie drugie dziecko.
                            Moj synek zawsze byl upartym dzieckiem od malego, z czym dawalismy sobie rade, zawsze mialam mnostwo cierpliwosci i zrozumienia,tlumaczenia. Gdy pojawila sie coreczka wiele z wiadomych powodow sie zmienilo i nie poswiecam synkowi az tyle uwagi jak kiedys. Poza tym moja cierpliwosc sie zmniejszyla. Coraz wiecej na niego krzycze, karce, klapsy,kary, zakazy,nakazy i nie moge na siebie patrzec. Moze podchodze do siebie tez zbyt krytycznie, bo niestety jest pania Perfekt,czego tez u siebie nie lubie. stawiam za wysoko poprzeczke? A moze to cos wyniesione z domu? Chce wszystko naraz, czysty dom, zadbana siebie, zadowolonego meza i szczesliwe dzieci. 24 godziny czasami nie wystarcza i wiem, ze to pora na ustawienie priorytetow,choc wiem, ze nie jest tak zle. Wracajac do tematu, moj maly ostatnio zrobil sie jeszcze bardziej uparty, wszystko na nie, choc na szczescie nie pokazuje zazdrosci wobec siostrzyczki, wrecz przeciwnie ciagle chce ja tulic,karmic i zabawiac. Co robie zle?Jak postepowac, to moje pytanie?
                            Np:
                            Zuczku, mam dla ciebie wielkie zadanie, przynies pieluszke,pozniej wyrzuc(zeby byl zaangazowany i nie czul sie odlaczony)
                            czasem przyniesie,czasami zaczyna sie drzec, ze nie chce i juz (stres sie podnosi)
                            nie krzycz tak glosno, mow normalnym glosem,bo dzidzia spi (mowi, ze nie bedzie i wrzask)
                            ostatnio zrobil sie niespokojny, ok 2 dni,moze przez przeziebienie.
                            jestem zmeczona klapami, karceniem i wszystkim tym wyzej wymienionym,bo nie chce postepowac tak jak moja mama,a wlasnie to robie. nie bije go, czasem poleca mocniejsze klapy,na ogol zabieram cos ulubionego. wie, ze nie zartuje i przeprasza, ale ja juz nie chce tych przeprosin,chce zmiany. Nie chce krzyczec, nie chce klapac, chce tak jak na filmach:)
                            moja opowiesc jest troche chaotyczna, nie wiele wyjasniajaca i moze rzuca negatywne swiatlo,bardziej niz jest w rzeczywistosci,ale nie mam sily pisac, bo jestem tak zmeczona. Jak bylo u was, co robilyscie itd.
                            Jestem zorganizowana, ale brakuje mi dobrych wspolpracowanikow:)
                            np ja jestem juz gotowa, bo przewaznie sie szykuje poprzedniego dnia,a mojemu synkowi ubieranie zajmuje godzine, bo gapi sie w tv i sie ociaga, nie chce ubierac sie sam, bo “nie umie”,a pozniej masa pytan typu: mama,to lewy but? i tak codziennie. co mam robic, zeby zaczal sluchac, JAK MOWIC,co robic. nie chce go skrzywdzic i nie chce, zeby mowil o mnie tak,jak ja mowie o mojej mamie. tez nie chce taka byc.
                            dziekuje wam

                            Agula,

                            ja mialam/mam podobna sytuacje. Gdy corcia miala dwa latka i piec miesiecy pojawil sie braciszek. Przygotowywalismy corcie do tej sytuacji ale…. dzialo sie dokladnie tak jak piszesz. Wczesniej mialam duzo czasu a co za tym idzie i cierpliwosci. Po pojawieniu sie noworodka przechodzilismy fazy krzyku, buntu, itp. Z mojego doswiadczenia – zadzialalo kilka rzeczy. Przede wszystkim faktycznie dzialalo nagradzanie a nie karanie. I tez sie zdarza, ze corcia pomimo prosb nie chce w danym momencie pomoc (chociaz w wiekszosci przypadkow jest bardzo chetna do pomocy), ale trzeba zrozumiec, ze mamy do czynienia z dwoma malutkimi osobkami a nie osoba dorosla. Dla mnie po przyjsciu do domu z noworodkiem starsza corcia wydala sie od razu taka dorosla. A przeciez miala dopiero niespelna 2,5 roku (!!!). Zrozumialam to po dwoch miesiacach i mam do siebie zal, ze tak pozno.

                            Tez jestem z tych ‘perfekcyjnie’ podchodzacych do zycia, zawsze bylam bardzo dobrze zorganizowana. Jedyna rada – wyluzuj!!!!! Tak to jest z dziecmi, nigdy nie da rady wyjsc z domu na czas bez wprowadzania niepotrzebnego stresu – no chyba, ze zaczniesz cala ‘procedure’ wychodzenia z domu z duuuuzym wyprzedzeniem.

                            I z mojego doswiadczenia – na pewno nie dawaj klapsow. Juz lepsze zabieranie czegos ulubionego. Ale koniecznie sprobuj spojrzec na ta sytuacje troche z dystansu. Czy na pewno synek zrobil cos zlego? Pamietaj ile ma lat. On pomimo tego, ze kocha siostrzyczke, tez potrzebuje Ciebie.

                            Nie wiem czy masz kogos do pomocy, kto moglby Tobie pomoc chociaz przez godzinke lub dwie w ciagu dnia tak abys Ty mogla dac swojemu synkowi odpowiednia ilosc uwagi. On tez musi wiedziec, ze nadal jest dla Ciebie wazny. Wtedy mozesz mu mowic jak bardzo Tobie pomaga.

                            Powodzenia i sprobuj wyluzowac w byciu perfekcyjna na wszystkich plaszczyznach. To, ze bedziesz wyluzowana mama dla Twoich dzieci bedzie duzo lepsze dla Was wszyskich.

                            Mam nadzieje, ze sie nie nawymadrzalam… dalam tylko swoje spostrzezenia na podstawie mojej sytuacji.

                            • ja stosowałam taką taktykę, wykorzystywałam taką sytuację, że np młodszy synek nie śpi i jest w miarę spokojny a starsza córka coś chciała np coś do jedzenia czy picia itp to zanim to zrobiłam głośno mówiłam “Piotrusiu teraz nie mogę się z tobą pobawić, musisz poczekać bo muszę zrobić np kanapkę Dominice”
                              W ten sposób i ona czasem słyszała w tej chwili nie mogę bo zajmuję się Piotrusiem ale było i na odwrót, oczywiście Piotruś i tak tego nie rozumiał za to słyszała i rozumiała to Dominika

                              pozdrawiam
                              Hanka

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Gdy pojawia sie drugie dziecko…

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general