Gdyby głupota….

umiała latać…, nie musiałabym jeździć samochodem:).
Pojechałam na wieś z dziećmi.
Mój brat lubi coś zawsze pogrzebać w samochodzie.
Zaciągnął mi ręczny. Słusznie, dużo dzieci plącze się:).
Ja w ogóle nie używam ręcznego. Tak mnie na kursie uczyli, w co nie może uwierzyć mój mąż.
Zatem, dzieci zapakowane w samochód, jadę.
Gdzieżbym wpadła, ze hamulec ręczny trzeba spuścić:o
Dojechałam do Lublina, hamulec nożny przestał działać, a właściwie ledwo działał. Ledwo dojechałam bez stłuczki, zaparkowałam, na chodniku, nie było pieszych.
Szczęściem wszystko dobrze się skończyło.
Kierowcą jestem od pół roku i to sporadycznym
A jakie są wasze wpadki samochodowe?

59 odpowiedzi na pytanie: Gdyby głupota….

  1. Nie śmierdziało? Nie pokazywali Ci, że dymi? Za mną tak kiedyś facet jechał, żeby mi powiedzieć o dymie.

    • Ja miałam wczoraj wypadek.
      Lewy, najszybszy pas, droga przelotowa…. samochód przede mną się zatrzymał, a ja nie 😉

      Teraz jeżdżę rowerem!
      Ależ cudownie!
      A jak nogi pracują…!
      Dziecię woże za sobą w takiej rynience i jest super!

      • Zamieszczone przez smoki
        Nie śmierdziało? Nie pokazywali Ci, że dymi? Za mną tak kiedyś facet jechał, żeby mi powiedzieć o dymie.

        Nie czułam, że śmierdzi. Nie wiedziałam, że dymi, nikt też nie dał mi znać.
        Wiele samochodów przejeżdżało, wyprzedzało mnie, nikt nie sygnalizował.
        Je jeżdże dosyć wolno, ostrożnie, może to miało znaczenie?!
        Może nie dymiło?
        Fakt, że ręczny nie był do końca zaciągnięty.

        • Ha! to jeszcze nic 😀
          Tydzień po odebraniu prawka jadę sobie, jadę i nagle huk, dym… Zjeżdżam na stację, otwieram maskę… i widzę rozwalony zbiorniczek od płynu chłodniczego 😮 A mąż mówił – dolej płynu, dolej płynu…

          Na ręcznym tez jeździłam, ale na szczęście się w porę zorientowałam.

          Cofając uderzyłam w nowiutką Toyotę – na szczęście powypadkową, więc moje wgniecenie poszło na karb wcześniejszej stłuczki
          (jak dobrze mieć hak:), dzięki temu na moim autku nie ma śladu)

          Rozwaliłam sobie bramę wjazdową (jeszcze raz dziękuję za hak :D)

          Dzisiaj dowiedziałam sie, że tetetka ma lepsze hamulce niż mój peżocik 😛 Centymetra brakło… ufff

          Dużo tego. Czasami się zastanawiam jakim cudem ja prawko dostałam.

          Na szczęście ofiar w ludziach brak (tfu, tfu oby tak zostało)

          EDIT.
          Miałam tez taką sytuację:

          Do tej pory nie wiem czy ze swojej winy czy nie. Nawet kumpel z drogówki nie potrafił mi dać jednoznacznej odpowiedzi.

          • Zamieszczone przez duszencja
            Ja miałam wczoraj wypadek.
            Lewy, najszybszy pas, droga przelotowa…. samochód przede mną się zatrzymał, a ja nie 😉

            Teraz jeżdżę rowerem!
            Ależ cudownie!
            A jak nogi pracują…!
            Dziecię woże za sobą w takiej rynience i jest super!

            :D:D:D

            Nie zmieszczę na rowerze trzech:)

            • Zamieszczone przez Agatek20
              Ha! to jeszcze nic 😀
              Tydzień po odebraniu prawka jadę sobie, jadę i nagle huk, dym… Zjeżdżam na stację, otwieram maskę… i widzę rozwalony zbiorniczek od płynu chłodniczego 😮 A mąż mówił – dolej płynu, dolej płynu…

              Na ręcznym tez jeździłam, ale na szczęście się w porę zorientowałam.

              Cofając uderzyłam w nowiutką Toyotę – na szczęście powypadkową, więc moje wgniecenie poszło na karb wcześniejszej stłuczki
              (jak dobrze mieć hak:), dzięki temu na moim autku nie ma śladu)

              Rozwaliłam sobie bramę wjazdową (jeszcze raz dziękuję za hak :D)

              Dzisiaj dowiedziałam sie, że tetetka ma lepsze hamulce niż mój peżocik 😛 Centymetra brakło… ufff

              Dużo tego. Czasami się zastanawiam jakim cudem ja prawko dostałam.

              Na szczęście ofiar w ludziach brak (tfu, tfu oby tak zostało)

              A mąż nie krzyczy?:)
              Ja, przy wyjeździe z parkingu zahaczyłam inny samochód.
              No i raz nieświadomie wymusiłam pierwszeństwo, a facet stanął specjalnie, że by się na mnie drzeć:)

              • O rety! Właśnie robię prawko, muszę się bardziej przyłożyć 😉

                • Hehe, pamiętam jak oderałam służbowe autko (z cinquecento przesiadałam się wtedy na yariskę) i tak podniecona wracała do Krakowa z Torunia. Pod Łodzią zatrzymał mnie patrol policyjny, że niedość ze jadę na postojówkach to jeszcze na jednej, bo druga spalona :-). No ale Pan władza zrozumiał moja sytuację i puscił po pouczeniu.
                  A z mniej miłych – ruszałam na skrzyzowaniu, przede mną pan nagle zahamował – ja nie – Pan za mna też nie 😛
                  Miałam autko z przodu i z tyłu zniszczone – byłam tedy w 6 tym tygodniu ciąży – jak teraz o tym myślę to cud że nic sie nie stało.
                  Prawo jazdy mam od 10 lat – “zawodowo” jeżdżę od 2004 r. – w sumie obyło się bez wiekszych wpadek. (I oby tak zostało)

                  • Zamieszczone przez ulaluki
                    A jakie są wasze wpadki samochodowe?

                    To ja się “pochwalę”: Już dobrych parę lat temu jeździłam maluchem… W pewnym momencie poczułam jakiś trzask i nagle samochód stracił prędkość i ‘ściągało’ go na jedną stonę. Na dodatek cały kokpit latał (nie widzieć czemu ;)) No cóż, do pracy trzeba dojechać – prędkość nie wiecej niż 40 km/h telepie i ściąga jak cholera. (aż mi wstyd jak to teraz piszę 😮 ) Jedną ręką dociskałam cały kokpit (latał) drugą kierownicę żeby nie zjechać z ‘prostej’ i nie dokapowałam, że coś nie tak… Widziałam, że machają, że swiatłami mrugają, ale ja musze do pracy wiec co mi tam… W końcu – po 4 km takiej jazdy nie dalam fizycznie rady dalej i okazało się że… ‘złapałam gume’ a że długo jeszcze jechałam to… nie tylko dętka, ale cała opona jak szmata rozszarpana a felga powyginana – myślałam, że mnie ojciec zabije (od niego samochód) Jak dziś o tym pomyślę to mi się w głowie nie mieści że taka głupia byłam 😉

                    • Zamieszczone przez GosiaG
                      To ja się “pochwalę”: Już dobrych parę lat temu jeżdziłam maluchem… W pewnym momencie poczułam jakiś trzask i nagle samochód stracił prędkość i ‘ściągało’ go na jedną stonę. Na dodatek cały kokpit latał (nie widzieć czemu ;)) No cóż, do pracy trzeba dojechać – prędkość nie wiećej niż 40 km/h telepie i ściąga jak cholera. (aż mi wstyd jak to teraz piszę 😮 ) Jedną ręką dociskałam cały kokpit (latał) drugą kierownicę żeby nie zjechać z ‘prostej’ i nie dokapowałam, że coś nie tak… Widziałam, że machają, że swiatłami mrugają, ale ja musze do pracy wiec co mi tam… W końcu – po 4 km takiej jazdy nie dalam rady dalej i okazało się że… ‘złapałam gume’ a że długo jeszcze jechałam to… nie tylko dętka, ale cała opona jak szmata rozszarpana a relga powyginana – myślałam, że mnie ojciec zabije (od niego samochód) Jak dziś o tym pomyślę to mi się w głowie nie mieści że taka głupia byłam 😉

                      :D.
                      A tam głupia, niedoświadczona:)

                      • Zamieszczone przez An_ki
                        Hehe, pamiętam jak oderałam służbowe autko (z cinquecento przesiadałam się wtedy na yariskę) i tak podniecona wracała do Krakowa z Torunia. Pod Łodzią zatrzymał mnie patrol policyjny, że niedość ze jadę na postojówkach to jeszcze na jednej, bo druga spalona :-). No ale Pan władza zrozumiał moja sytuację i puscił po pouczeniu.
                        A z mniej miłych – ruszałam na skrzyzowaniu, przede mną pan nagle zahamował – ja nie – Pan za mna też nie 😛
                        Miałam autko z przodu i z tyłu zniszczone – byłam tedy w 6 tym tygodniu ciąży – jak teraz o tym myślę to cud że nic sie nie stało.
                        Prawo jazdy mam od 10 lat – “zawodowo” jeżdżę od 2004 r. – w sumie obyło się bez wiekszych wpadek. (I oby tak zostało)

                        Ja zawsze tak myślę, nieważny samochód, ważne żeby krzywda nikomu się nie stała.
                        Dzisiaj nie bardzo mnie przejęło to, że samochód mógł się zepsuć, tylko te hamulce nożne…. Mało nie stuknęłam faceta z przodu, na światłach

                        • Mam prawko od ’98 i tylko jeden wjazd w “zadek” skody, na szczęście tak słaby,że śladu nie było…i oby tak zostało:D
                          … Nie czułaś, że autko muli na ręcznym?;)

                          • Zamieszczone przez Vala
                            Mam prawko od ’98 i tylko jeden wjazd w “zadek” skody, na szczęście tak słaby,że śladu nie było…i oby tak zostało:D
                            … Nie czułaś, że autko muli na ręcznym?;)

                            Ktoś mnie już o to pytam. Nie za bardzo:)
                            Ręczny był do połowy zaciągnięty, może dlatego?
                            Wiesz, nawet jakbym poczuła, to i tak bym pewnie przyczyny nie znalazła.:D
                            Od początku mojej przygody z samochodem, nigdy nie używałam ręcznego. Dlatego o nim zapomniałam. Przecież na światłach mogłam z niego skorzystać, skoro nożny zawiódł.
                            No nie pomyslałam:)
                            {Przecież dioda świeciła, ale jakoś nic nie było w stanie złamać mojej głupoty:)

                            • Hmm
                              Ja też niedługo po zrobieniu prawka, maluszkiem jechałam, złapałam gumę. Zjechałam wyjęłam podnośnik i pierwszy raz w życiu za zmienianie koła się wzięłam. Podnośnik jakiś dziwny był, namęczyłam się nakręciłam, ale koło zmieniłam. Gdy opuściłam i zdjęłam podnośnik, okazało się że czały bok nim obdrapałam. Maluch był mój, nikt na mnie nie krzyczał, a ja stwierdziłam że nauka kosztuje 😀

                              • Nie wiem czy ktoś Cie pobije 😀
                                Miałam jeden incydent jak dwa dni po otrzymaniu prawka nie zmiesciłam sie do barmy, uczyłam sie na corsie, jeżdziłam paliem, róznica gabarytów spora 🙂
                                Teraz sie przesiadłam na jeszcze wiekszą terenówkę i dopiero haj lajf…z parkowaniem, no ale na drodze to sie wszyscy odsuwaja 🙂

                                • Zamieszczone przez duszencja
                                  Ja miałam wczoraj wypadek.
                                  Lewy, najszybszy pas, droga przelotowa…. samochód przede mną się zatrzymał, a ja nie 😉

                                  🙂
                                  wszystko dobrze???

                                  • Zamieszczone przez ciapa
                                    Nie wiem czy ktoś Cie pobije 😀
                                    Miałam jeden incydent jak dwa dni po otrzymaniu prawka nie zmiesciłam sie do barmy, uczyłam sie na corsie, jeżdziłam paliem, róznica gabarytów spora 🙂
                                    Teraz sie przesiadłam na jeszcze wiekszą terenówkę i dopiero haj lajf…z parkowaniem, no ale na drodze to sie wszyscy odsuwaja 🙂

                                    Ja tez mam problem z parkowaniem – tym nbardziej ze moje auto jak czolg wyglada i ma czarne szyby i G….. widze:(
                                    Ale i tak uwielbiam moj samochodzik – szczegolnie jak maz prowadzi:D

                                    • Zamieszczone przez ulaluki
                                      umiała latać…, nie musiałabym jeździć samochodem:).
                                      Pojechałam na wieś z dziećmi.
                                      Mój brat lubi coś zawsze pogrzebać w samochodzie.
                                      Zaciągnął mi ręczny. Słusznie, dużo dzieci plącze się:).
                                      Ja w ogóle nie używam ręcznego. Tak mnie na kursie uczyli, w co nie może uwierzyć mój mąż.
                                      Zatem, dzieci zapakowane w samochód, jadę.
                                      Gdzieżbym wpadła, ze hamulec ręczny trzeba spuścić:o
                                      Dojechałam do Lublina, hamulec nożny przestał działać, a właściwie ledwo działał. Ledwo dojechałam bez stłuczki, zaparkowałam, na chodniku, nie było pieszych.
                                      Szczęściem wszystko dobrze się skończyło.
                                      Kierowcą jestem od pół roku i to sporadycznym
                                      A jakie są wasze wpadki samochodowe?

                                      Ja też kiedyś jechałam na ręcznym – był to mój pierwszy samodzielny raz po warszawie i tak byłam zestresowana, że nawet nie zauważyłam, że się kopcę 😉 dopiero jakiś chłop na światłach wysiadł od siebie i mnie uświadomił 🙂

                                      • Zamieszczone przez Aneta24
                                        Ja też kiedyś jechałam na ręcznym – był to mój pierwszy samodzielny raz po warszawie i tak byłam zestresowana, że nawet nie zauważyłam, że się kopcę 😉 dopiero jakiś chłop na światłach wysiadł od siebie i mnie uświadomił 🙂

                                        Oj współczuję.
                                        No te chłopy czasem się na coś przydadzą:)

                                        • Zamieszczone przez lauidz
                                          Ja tez mam problem z parkowaniem – tym nbardziej ze moje auto jak czolg wyglada i ma czarne szyby i G….. widze:(
                                          Ale i tak uwielbiam moj samochodzik – szczegolnie jak maz prowadzi:D

                                          :D:D:D

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Gdyby głupota….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general