Forum: Noworodek, niemowlę
gdzie kupujecie mięsko dla waszych maluszków?
macie jakiś sprawdzony sklep, gdzie kupujecie mięsko dla swoich niemowlaczków? ja mieszkam w dużym mieście i nie mam sprawdzonego miejsca, a w marketach boję się kupować. a może podajecie tylko słoiczkowe?
23 odpowiedzi na pytanie: gdzie kupujecie mięsko dla waszych maluszków?
w osiedlowym miesnym. jak na razie jest ok – lepiej niz po sloikowym 🙂
Je to co my, tylko ugotowane bez przypraw.
Od znajomych (podkreślam: znajomych, nie przypadkowego “chłopa”) na wsi.
Jak nie mam mozliwości (też duże miasto, nie zawszę mogę jechać po miecho) kupuję indyki – znajomy hodowca kiedyś mi mówił, że indyków nie opłaca się faszerować, bo i tak swoje muszą rosnąć.
Ja niestety nie mam żadnych zaprzyjaźnionych źródeł mięsa, więc kupuję gerberki, ale nie widzę, żeby miało to jakiś negatywny wpływ na zdrowie mojego dziecka, a jeszcze bardziej się utwierdziłam w tym, ze dobrze robię podając słoiczki, jak 5 letnia córeczka mojej znajomej nabawiła się zaburzeń hormonalnych jedząc kurczaki (diagnoza lekarza, nie moja). Okazuje się, że cielęcina i drób faszerowany jest hormonami!!! Zgroza.
Moje starsze po gerberkach miało żółtaczkę.
Pediatrzy w Polsce nie widzieli problemu. Jak zobaczył ją zaprzyjaźniony lekarz w Grecji to się za głowę złapał (tam też kupowałam gerberki i jakoś nie miały takich inensywnych barw…)…
“Podobno” nie ma to wielkiego znaczenia, bo po odstawieniu gerberków/kubusiów itd. zażółcenie znika, a wątroba się regeneruje, ale kto mi zaręczy, że w przyszłości to się nie odezwie?
Ja przeszłam na “blade” hippy i bobovity.
A co do wpływu kurczaków też słyszałam od pielęgniarki z przychodni dziecięcej o zaburzeniach hormonalnych u małych dziewczynek…
Dlatego pisałam o indykach, bo tych podobno się nie opłaca faszerować hormonami 😀
ja nie zauważyłam żadnych przebarwień po gerberkach, kupki i siusiu też były w całkowicie normalnych kolorach. Żadnych wysypek czy innych niepokojących sytuacji. Ale daję słowo, że opowieść o kurczakch przyprawiła mnie o dreszcze.
Ja myslałam, że Asia jest lekko śniada (zresztą po mnie), ale dopiero lekarz w Gracji uświadomił mi, że ona nie jest śniada, tylko żółta… Ale może Twoje dziecko ma bardziej wydolną wątrobę 🙂
a to żółte w tych gerberach i innych to z czego jest….????
No właśnie nie wiem – podobno marchew i pomidory, ale jak kiedyś dodałam trochę zupy gerbera do rosołu, to mi zabarwiło bardziej niż koncentrat pomidorowy…
A kubusie i kubusiopodobne są podobno czymś dokoloryzowane (czym? – w składzie nic nie ma), żeby były takie fajne pomarańczowe – “zwykły” soczek z marchewki jest bledszy… Zresztą wystarczy porównać np. machwiowo-jabłkowo-bananowy kubuś i bobofrut – bobofrut zdecydowanie ustępuje kolorem 😉 – może tam więcej bananów, a może faktycznie barwniki… Nie wiem na ile z tymi barwnikami to “urban legend”, a na ile prawda…
ja słyszałam, że to od marchewki skóra dziecka może się zabarwić – czyli od kubusiów, pysiów i innych. co do gerberów, to ja złego słowa o nich nie powiem – moje dziecko przeszło przez prawie wszystkie mięska z tej firmy i wszystko jest odpukać w porządku:)
No tak, od marchewki to wiadomo, że jak dużo się pije to można zmienić kolor skóry ;). Ale ja nie daję kubusiów i pysiów nie dlatego, tylko dlatego, że jakoś nie mam przekonania, że są odpowiednie dla dzieci. Wolę dać do picia bobfruty albo po prostu wodę.
Już była dyskusja na innym wątku o kubusiach i bobofrutach i bobofruty zdecydowanie wygrały.
Masz na myśli żółtaczkę karotenową?
Moja mala tez miala zaburzenia po kurczakach ze sklepu,pomimo, ze dostala je tylko kilka razy. Glownie dostawala sloiczki. Pediatra poradzila nam, zeby dawac jej kroliczka i tak moja mama na wsi nam co jakis czas zalatwiala od znajomych poporcjowanego na kawalki kroliczka. Mala chetnie jadla na nim zupki.
Mój kuzyn hoduje indyki…..też faszeruje, w mniejszym stopniu niż kury, ale też…..
A mniej dlatego, że indyki sa delikatniejsze i jak dostają za dużo chemii, zdychają….
szczerze mówiąc, to chciałam podać na pierwszy ogień indyka ze słoiczka np. gerbera. jak piszesz, że to zabarwienie rosołku od pomidorów czy marchewki, to myslę, że po samym czystym mięsku nie powinno się nic dziać.
Yep.
Ta znaną, opisaną, podobno nieszkodliwą, albo mało szkodliwą… Tak twierdzą w Polsce.
Grecki lekarz nakrzyczał na mnie, ze dziecko truję :(…
Ja już dawno doszłam do wniosku, że słoiczki są chyba najbezpieczniejsze, a ostatnio 5letniej córce mojej znajomej zaczęły rosnąć piersi. Diagnoza lekarza była taka, że to z powodu drobiu. Tak jak piszecie faszerują go na potęgę hormonami i dziewczynka przez to, że często jadała kurczaki w różnej postaci, dostała potężną dawkę hormonów. Pewnie że raz na jakiś czas to nic się nie stanie, ale generalnie to jednak zostanę przy gerberkach.
A ja przy bobovicie i hippie 😀
a do kiedy masz zamiar karmic dziecko gerberami?
Znasz odpowiedź na pytanie: gdzie kupujecie mięsko dla waszych maluszków?