glupia jestem???

pisze pod zmienionym nickiem. Boje sie, ze pod prawdziwym ktos z bliskich mnie namierzy i dopiero bedzie.
mam problem i nie wiem z jakiej strony go ugryzc. Chodzi o zaufanie i naprawde niefajna sytuacje, ktora wydarzyla sie dzisiaj – z mojej winy.
Od kilku chyba roku mam problemy malzenskie. Moj maz poczul, ze niespelnia sie w roli ojca i meza (po slubie jestesmy jakies 6 lat). Powiedzial, ze mnie nie kocha, ze jest ze mna tylko ze wzgledu na dziecko.
Tyle razy czytalam tutaj rady skierowane do innych z podobnymi problemami ale w moim przypadku zadna nie znalazla zastosowania. Napisalam list, choc pewnie dziecinne to bardzo – usiedlismy, porozmawialismy, zdecydowalismy sie sporobujemy odbudowac zwiazek. Zapytalam meza jak mozna odbudowac cos bez milosci, odpowiedzial, ze on kocha ale czasami go to wszystko przerasta. Dodam, ze moj M. jest naprawde dobrym chlopakiem. Ciezko pracuje, jest dobrym, cierpliwym ojcem,nie pije, naprawde sporadycznie wychodzi gdzies ze znajomymi. W pazdzierniku zapisal sie na studia podyplomowe. Bardzo sie cieszylam, ze bedzie mial odskocznie od zycia codziennego, podniesie kwalifikacje itp. Na poczatku dwa czy trzy razy napisala do niego kolezanka z grupy ( taka z typu hot, blond itp) – gdy zapytalam co napisala (tak po prostu bez podtekstow) odpowiedzial, ze zaprasza go na impreze. Pomyslalam sobie, ze w sumie troche nie bardzo zonatego kolesia na impreze do mieszkania studenckiego – no ale maz nigdzie nie poszedl i nie powinnam sie o to czepiac.
Za kilka tyg. sms nastepny. Komorka piknela, M. byl w lazience wiec mi tylko krzyknal zebym odczytala bo to pewnie moj kuzyn Piotrek pisze. Odczytalam – a tam znowu sms od blondi – Misiu przychodz na imrezke, duzo fajnych dup czeka. Ja tez.
Wtedy bardzo sie zdenerwowalam. Zrobilam awanture, ktora maz skwitowal tym, ze jestem nienormalna bo nie mam do niego zaufania. Przysiegal, ze nigdy mnie nie zdradzil itp. Dalam w koncu spokoj. Awantury przy dziecku nie prowadza do niczego dobrego, zalezy mi na dobrych, szczerych relacjach. Postanowilam olac.
W listopadzie M. zmienil prace na bardziej stresujaca – od listopada do stycznia prawie zero seksu – byl zbyt zmeczony i zestresowany. Nie sadze aby z kims sypial w tym czasie bo naprawde przychodzil wypluty z pracy i zasypial wrecz nad talerzem zupy.
W lutym zaczelo sie troche miedzy nami naprawiac. Wiecej czasu na spacery, wspolne gotowanie itp. naprawde wierzylam, ze bedzie dobrze.
Dzisiaj rano wstalam sobie z super fajowym humorze. Sprawdzilam NK – zobaczylam, ze jakas blondi sprawdzala moj profil. Kliknelam na jej galerie a tam 3 zdjecia z moim mezem, w tym jedno z koncertu, na ktory poszedl z kolegami – zarzekal sie, ze nie z nia. Nie sa to zdjecia typu buzi buzi czy cos w tym stylu ale zabolalo mnie to strasznie.
Jak sie domyslacie zadzwonilam do M. i powiedzialam mu, ze jest parszywym klamca, ze oszukal mnie, ze mnie zdradza itp. Zachowalam sie duzo ponizej poziomu bo wiem, ze takie sprawy powinno zalatwiac sie na spokojnie w domu a nie telefonicznie i to w amoku.
M. sie rozlaczyl ale zadzwonil do mnie za jakies 5 minut. Uslyszalam wiazanke przeklenstw, wyzwisk i tym podobnych rzeczy o jakiej mi sie nawet nie snilo. Powiedzial, ze on ma dosyc, ze od poniedzialku zaczyna szukac nowego mieszkania bo ma dosyc szpiegowania. Powiedzial, ze przez 11 lat, ktore sie znamy nie cmoknal zadnej laski poza moja mama i siorka nawet w policzek i jest gotow przysiadz na zycie naszego syna. Na koniec dorzucil jeszcze kilka niecenzuralnych slow na temat mojej osoby (znowu takich, ze uszy mi zwiedly) i wylaczyl telefon.
Teraz siedze w domu i zastanawiam sie co ja najlepszego zrobilam.
Czuje sie jak smiec z zerowa samoocena, do niczego nie przydatny, ktory do niczego nie ma prawa, nawet do zazdrosci o osobe, ktora kocha.
Nie wiem jak mam sie zachowac jak on wroci z pracy, nie wiem jak wszystko rozegrac. Powinnam go przeprosic???
Dodam jeszcze, ze nie czytam mojego M. ani gg, ani poczty, ani smsow (chyba, ze na jego wlane zyczenie).
Nie jstem tez zasiedziala kura domowa, w miare mozliwosci staram sie spelniac i zawodowo i edukacyjnie.
Dziewczyny co ja mam zrobic?
Mala prosba do moderatorow – prosze nie ujawniajcie kim jestem. spale sie ze wstydu.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: glupia jestem???

  1. Zamieszczone przez nick_tymczasowy
    T
    Przeprosze M. za to, ze te sprawe zalatwilam w taki sposob przez telefon, za to ze wybuchlam i nazwalam go parszywym klamca (to najostrzejszy epitet jakiego uzylam).

    I nie zapomnij powiedzieć, ze ciebie boli też taki stek wyzwisk z jego strony

    • przeczytalam te wypowiedzi, no i nie wiem… ja bym sie tak do przepraszania nie rwala.
      tyle.
      szanowny malzonek cie wyzwal od kur…, a ty masz przeprosic, ze jego zdjecie z jakas dupa ogladalas?
      co, laska uiezcza sobie zdjecie z KAZDYM kogo PRZYPADKOWO spotka na koncercie? zreszta, to nie jest istotne, moze to ona ma problemy, moze on ci nie powiedzial, ze ja spotkal, bo przypuszczal, jak zareagujesz… to inna sprawa. ale nie daj soba pomiatac, dziewczyno. czym ty zawinilas – ze cie boli, ze widzisz swojego meza z inna laska? za to nalezy ci sie wysywanie od kur…? nie no, ja to bym to zupelnie inaczej zalatwila.

      • mąż może traktuje tę laskę jako kumpele, ale ona na bank ma wobec niego inne zamiary, bo po co by się z nim afiszowała na n-k?

        musicie siąśc i porozmawiac szczerze, bez wyzwisk, niech on powie dlaczego woli inne towarzystwo, czego brakuje Wam i musicie dojśc do wniosku jakiegos, a przede wszystkim odpowiedziec sobie, czy jest jeszcze dla Was szansa i czy chcecie ją sobie dac.

        • “widze” kobiete, która jest trzymana w szachu, bo kocha.
          natomiast najwyraźniej nie jest kochana.
          im wiecej mu dogadzasz, ulegasz, boisz się mówić co myslisz, zeby nie zachowac się źle, przepraszasz, tym dla Ciebie gorzej.
          jesli będziesz szanować samą siebie i podejdziesz do problemu dumnie z podniesioną głową, stanowczym i spokojnym tonem, tym lepiej dla Ciebie.
          jak możesz robic wrażenie na swoim mężu, podobać mu się, zdobyć jego szacunek jak sama nie robisz na sobie wrażenia, nie podobasz sie sobie, dołujesz się i nie szanujesz?
          zazdrość Ci nie pomaga.
          moj mąz kiedyś poszedł na kawe ze swoją miłoscią z podstawówki (NK!). ukryl to przede mną, bo jak stwierdził gdy to odkryłam – nie chciał mnie denerwować, a wiedział, że byłabym przeciwna takiemu spotkaniu. jego ciekawośc by po latach zobaczyć te osobę wzieła górę.
          Moja reakcja gdy sie dowiedziałam byla podobna do twojej. nie zostawiłam na nim suchej nitki, ale niecenzuralne słowa nie padły.
          pościel wyniosłam mu na kanapę i przedstwiłam jak teraz będzie żył, skoro nie rozumie jak ważna rzeczą jest zaufanie. dałam jasno do zrozumienia, że nie ze mną takie numery i albo wóz, albo przewóz.
          tyle, ze ja sobie mogłam pozwolić na stawianie warunków, bo byłam świecie pewna, że nawet jak mu wystawie walizki, to spod drzwi nie odejdzie;) bo mnie kocha!
          Ty tej ‘przewagi’ nie masz i to jest smutne:(
          siedzisz w domu i czekasz na Pana, a to on ma karty w reku…
          musisz zrobić coś co go zaskoczy…
          wytrąc mu asa z ręki, posadź go i powiedz mu, że to nie On sobie będzie od Ciebie odchodził, ale to Ty go zostawisz, bo masz dość tego, że on sprawia, że nie możesz Mu ufać. nie przepraszaj! OCZEKUJ PRZEPROSIN!nh

          • tyle, ze ja sobie mogłam pozwolić na stawianie warunków, bo byłam świecie pewna, że nawet jak mu wystawie walizki, to spod drzwi nie odejdzie;) bo mnie kocha!
            Ty tej ‘przewagi’ nie masz i to jest smutne:(

            Nie pomogłaś teraz chyba zbytnio….

            No i nie wiesz w sumie jak może być;) w OBU przypadkach;) życie jest nieprzewidywalne.

            • chcialam tylko sprostowac jedna rzecz. 🙂
              moim zdaniem powinna przeprosic nie dlatego, ze nie ma prawa byc zla na meza, ale dlatego ze wrzeszczac na niego mogla nieswiadomie sprawic, ze maz znalazl usprawiedliwienie dla swojego zachowania. ze to ONA jest taka zla, a on ma takie cierpietnicze zycie u boku takiej kobiety.
              moim zdaniem teraz powinna pokazac “klase”, pokazac ze potrafi przyznac sie do swoich bledow (chodzi glownie o wrzaski), oczekujac tego samego od drugiej strony!!!! absolutnie nie twierdze, ze powinna brac jakakolwiek wine na siebie, czy ze powinna przepraszac za to ze zagladala na profil tej “pani” itp.
              moim zdaniem jesli chce uratowac ten zwiazek (to juz jej decyzja) to bedzie mogla to zrobic tylko z “czysta kartka” ze swojej strony.

              • Zamieszczone przez ahimsa

                No i nie wiesz w sumie jak może być;) w OBU przypadkach;) życie jest nieprzewidywalne.

                dokladnie tak jak piszesz – nigdy i niczego nie mozna byc tak do konca pewnym… Niestety 🙁

                • a może zaprosic tę laskę do swoich znajomych na n-k, a potem do jej znajomych powysyłac maile jaka z niej jest świnia…

                  ale to juz w ostatecznosci…

                  • Zamieszczone przez k8_77
                    przeczytalam te wypowiedzi, no i nie wiem… ja bym sie tak do przepraszania nie rwala.
                    tyle.
                    szanowny malzonek cie wyzwal od kur…, a ty masz przeprosic, ze jego zdjecie z jakas dupa ogladalas?
                    co, laska uiezcza sobie zdjecie z KAZDYM kogo PRZYPADKOWO spotka na koncercie? zreszta, to nie jest istotne, moze to ona ma problemy, moze on ci nie powiedzial, ze ja spotkal, bo przypuszczal, jak zareagujesz… to inna sprawa. ale nie daj soba pomiatac, dziewczyno. czym ty zawinilas – ze cie boli, ze widzisz swojego meza z inna laska? za to nalezy ci sie wysywanie od kur…? nie no, ja to bym to zupelnie inaczej zalatwila.

                    podpisze sie wszystkimi czlonkami

                    bardzo Ci wspolczuje
                    nie wyobrazam sobie ani SMSow do mojego meza o takiej tresci, jak Twoj M. dostal od tej prostaczki, ani tego, zeby maz mnie zwyzywal, szczegolnie po tym, jak sam zawini (! najlepsza obrona jest atak…)
                    jesli faktycznie szczerze mowil o wyprowadzce, to chyba na serio czekal na pretekst
                    choc z drugiej strony podejrzewam, ze u Ciebie ma na tyle dobrze, ze nawet majac laske na boku, jednak bedzie wolal zostac
                    oczywiscie nie znajac Ciebie ani jego, ani dokladnie sytuacji, mozemy sobie tylko gdybac i moze wszystko wyglada inaczej niz sie zdaje
                    i moze wcale nie jest az tak zle…?
                    zycze Ci duzo sily i opanowania, czuje, ze dasz rade, ze madra laska z Ciebie

                    • Pomijając poziom smsów od laski i poziom męża w momencie kiedy poleciały wyzwiska – bo tu podpiszę się pod majówką, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w moim związku – to czytając ten wątek zastanawiam się czy taki brak wolności i zaufania w związkach to norma….
                      My dajemy sobie dużo swobody, mój mąż chodzi na imprezy beze mnie i ja nie wnikam czy to eleganckie przyjęcie czy impreza w mieszkaniu studenckim (co w tym złego tak w ogóle? nie rozumiem tego fragmentu że żonaty facet na imprezie w mieszkaniu studenckim to jakoś nie bardzo…. My bywaliśmy i bywamy na takich imprezach oboje, nie widzę problemu 😀 ), oboje zaliczyliśmy naszoklasowe kawki z dawnymi znajomymi, też nie widzę problemu, podobnie jak w przypadku wypadu na koncert ze znajomymi wśród których są osoby różnej płci 😉 Mój mąż ma koleżanki, ja mam kolegów i niekoniecznie spotykamy się z nimi tylko i wyłącznie w towarzystwie współmałżonka. Wydaje mi się że to właśnie kwestia zaufania…
                      Nie dałabym rady być w związku bez wolności, mój mąż też sobie to bardzo ceni.
                      Nie kłamie że idzie np na piwo z kolegami bo wie że nie zrobię sceny o fakt że nie będą to sami koledzy.
                      W drugą stronę to działa podobnie.

                      Może tu leży problem, tak mi przyszło do głowy….
                      Może cała afera ma takie podłoże a przez brak akceptacji dla odrobiny luzu w małżeństwie została trochę rozdmuchana
                      Nie musiałby kłamać że idzie tylko z kolegami – nie byłoby afery o zdjęcia…

                      Co do zdjęć na n-k – sama miałam kiedyś fotkę ze znajomym, wstawioną w ramach relacji z jakiegoś tam wypadu. I co? I nic.
                      Może zdjęcie tamtej dziewczyny z mężem autorki wątku zostało umieszczone w podobnych celach.
                      Niepokojące te smsy od niej, ale może taki ma styl

                      • Ale ta biondi to bym rozszarpala.
                        A jak bym przeczytala w kom. meza Misiu to bym mnie trafilo.
                        Spokojna z ciebie kobieta. Ja bym rozszarpala… ale ja to wredna baba jestem.

                        A dlaczego nie wybralas sie z mezem na ta impreze?

                        Abstrahujac od tematu.
                        Uwazam ze za duzo wolnosci to nie dobrze. Moj malzonek jak wychodzi to mi sie musi spowiadac. Ja mam sycylijczyka- goraca krew – podobno ale jak czytam co polacy wymyslaja…
                        Co sie dzieje z tymi facetami? Za duzo lasek golych w tv? Mysla ze malzenstwo to tylko na kilka lat? A dlaczego my kobiety sie im nudzimy? Co to znaczy ze juz nie kocha? Tego to ja nie rozumiem… Rozumiem ze po dziecku, lub z czasem milosc sie zmienia ale kurde… nie moze byc wiecznie bajka jak w filmach. Co oni do k.. nedzy mysla ze kobieta musi byc piekna, pachnaca kochanka na zawolanie i kura domowa z domem na cud miod wysprzatanym, obiadem podanym i dzieckiem pachnacym rysujacym gdzies w kaciku a i jeszcze z najnowsza powiescia historyczna w rekach dyskutujaca o pilce noznej. Cholera co faceci mysla ze kobieta to stwor bioniczny? A jak cos nie tak, lub wszystko dobrze ale twarz ta sama za dlugo po domu sie kreci to zmienic na nowszy model?

                        Wkurzylam sie

                        Wspolczuje Ci bardzo, nie wiem co ci poradzic, naprawde ale trzymam kciuki ze wyjdziesz z tego jak by nie bylo wielkiego problemu bez szwanku.
                        Co bys nie zdecydowala, i jak bys nie postapila to bedzie ciezko. Pamietaj tylko ze jestes wartosciowa kobieta i nie daj sie zgnoic. Masz prawo wiedziec co robi Twoj maz, gdzie bywa i z kim sie koleguje. Nie daj sobie wmowic ze to jego prywatne zycie bo TY i Wasze dziecko sa jego prywatnym zyciem.

                        • ja też myślę,że taki stek wyzwisk w stosunku do żony mówi,że dzieje sie cos bardzo złego w zwiazku.i martwi mnie że na zarzuty swoje-usłyszałaś taka tyradę,bo według mnie, Twój mąż ma coś na sumieniu-może nie zdradę ale jak piszą dziewczyny-może w grę wchodzi fascynacja?

                          porozmawiaj-może uda Wam się wyjaśnić to wszystko-mam nadzieję-ale trzymaj rękę na pulsie-bo coś jest nie tak
                          może Twój mąż przechodzi trudny okres- a wtedy taka blondi jest dla faceta “cudownym” remedium na kłopoty -no bo ona nie truje o życiu codziennym i dziecku, chorobach,problemach itp.,itd.
                          trzymam kciuki,żebyście sobie to wytłumaczyli

                          • cos mi jeszcze do glowy przyszlo
                            nie recze, ze nic nigdy itd., ale jakby Twoj maz mial staly romans z blondi w tym czasie kiedy pisala SMSa, to pewnie nie prosilby Cie o czytanie przychodzacych SMSow… tak na wszelki wypadek
                            no, chyba, ze nawet cos tam sie przelotnie zdarzylo i do glowy mu nie przyszlo, ze lalunia sie odezwie
                            trzymam kciuki i daj znac wieczorem jak poszla rozmowa
                            jesli bedziecie oboje spokojni, choc po tych awanturach to chyba bedzie trudne, to moze uda Wam sie do czegos dojsc…

                            • Zamieszczone przez nick_tymczasowy

                              pisze pod zmienionym nickiem
                              Powiedzial, ze mnie nie kocha, ze jest ze mna tylko ze wzgledu na dziecko.
                              a tam znowu sms od blondi
                              3 zdjecia z moim mezem
                              Uslyszalam wiazanke przeklenstw, wyzwisk i tym podobnych rzeczy
                              dorzucil jeszcze kilka niecenzuralnych slow na temat mojej osoby
                              Czuje sie jak smiec z zerowa samoocena

                              1. piszesz pod zminionym nickiem z powodu męża, a powinno być tak że nigdy nie powinnaś się za niego wstydzić

                              2. Nie sądzisz że zasługujesz na coś więcej? coś lepszego?

                              • Zamieszczone przez majowka
                                cos mi jeszcze do glowy przyszlo
                                nie recze, ze nic nigdy itd., ale jakby Twoj maz mial staly romans z blondi w tym czasie kiedy pisala SMSa, to pewnie nie prosilby Cie o czytanie przychodzacych SMSow… tak na wszelki wypadek

                                O tym samym pomyślałam.

                                • nick-tymczasowy Dodane ponad rok temu,

                                  w zasadzie to jeszcze nie rozmawialismy. Na moje zyczenie. stwierdzilam, ze musze sie wyciszyc, przemyslec wszystko, poukladac sobie w glowie. nie chce wyjsc na histeryczke wiec musze byc ostrozna z tym co robie.
                                  Powiedzialam tylko, ze zaluje, ze w taki sposob rozegralam te sprawe, ze nie powinnam wrzeszczec przez telefon bo to bylo szczeniackie. Powiedzialam, ze wyzwiska skierowane w moja strone zapamietam na zawsze bo nikt nigdy mnie tak nie potraktowal. Poprosilam zeby zastanowil sie co w jego zyciu ma wartosc, co chce zrobic, jak dalej zyc i dal mi znac kiedy bedzie gotowy porozmawiac. Dzisiaj psychicznie jestem zmaltretowana wiec zastrzeglam, ze dzisiejszy termin w gre nie wchodzi, mam nadzieje, ze jutro uda sie usiasc na spokojnie.
                                  W domu cisza jak w grobie – tzn. M. cos probowal zagadac, zalagodzic ale ja nie moge – poprosilam o cisze. Oczywiscie przy dziecku staram sie nie fisiowac i zachowywac sie normalnie.
                                  Dam znac jak sie cos wyklaruje. Obiecuje sobie, ze bede postepowac kierujac sie glowa, nie emocjami i serduchem.
                                  Dzieki laseczki za wsparcie.

                                  • Zamieszczone przez nick_tymczasowy
                                    pisze pod zmienionym nickiem. Boje sie, ze pod prawdziwym ktos z bliskich mnie namierzy i dopiero bedzie.
                                    mam problem i nie wiem z jakiej strony go ugryzc. Chodzi o zaufanie i naprawde niefajna sytuacje, ktora wydarzyla sie dzisiaj – z mojej winy.
                                    Od kilku chyba roku mam problemy malzenskie. Moj maz poczul, ze niespelnia sie w roli ojca i meza (po slubie jestesmy jakies 6 lat). Powiedzial, ze mnie nie kocha, ze jest ze mna tylko ze wzgledu na dziecko.
                                    Tyle razy czytalam tutaj rady skierowane do innych z podobnymi problemami ale w moim przypadku zadna nie znalazla zastosowania. Napisalam list, choc pewnie dziecinne to bardzo – usiedlismy, porozmawialismy, zdecydowalismy sie sporobujemy odbudowac zwiazek. Zapytalam meza jak mozna odbudowac cos bez milosci, odpowiedzial, ze on kocha ale czasami go to wszystko przerasta. Dodam, ze moj M. jest naprawde dobrym chlopakiem. Ciezko pracuje, jest dobrym, cierpliwym ojcem,nie pije, naprawde sporadycznie wychodzi gdzies ze znajomymi. W pazdzierniku zapisal sie na studia podyplomowe. Bardzo sie cieszylam, ze bedzie mial odskocznie od zycia codziennego, podniesie kwalifikacje itp. Na poczatku dwa czy trzy razy napisala do niego kolezanka z grupy ( taka z typu hot, blond itp) – gdy zapytalam co napisala (tak po prostu bez podtekstow) odpowiedzial, ze zaprasza go na impreze. Pomyslalam sobie, ze w sumie troche nie bardzo zonatego kolesia na impreze do mieszkania studenckiego – no ale maz nigdzie nie poszedl i nie powinnam sie o to czepiac.
                                    Za kilka tyg. sms nastepny. Komorka piknela, M. byl w lazience wiec mi tylko krzyknal zebym odczytala bo to pewnie moj kuzyn Piotrek pisze. Odczytalam – a tam znowu sms od blondi – Misiu przychodz na imrezke, duzo fajnych dup czeka. Ja tez.
                                    Wtedy bardzo sie zdenerwowalam. Zrobilam awanture, ktora maz skwitowal tym, ze jestem nienormalna bo nie mam do niego zaufania. Przysiegal, ze nigdy mnie nie zdradzil itp. Dalam w koncu spokoj. Awantury przy dziecku nie prowadza do niczego dobrego, zalezy mi na dobrych, szczerych relacjach. Postanowilam olac.
                                    W listopadzie M. zmienil prace na bardziej stresujaca – od listopada do stycznia prawie zero seksu – byl zbyt zmeczony i zestresowany. Nie sadze aby z kims sypial w tym czasie bo naprawde przychodzil wypluty z pracy i zasypial wrecz nad talerzem zupy.
                                    W lutym zaczelo sie troche miedzy nami naprawiac. Wiecej czasu na spacery, wspolne gotowanie itp. naprawde wierzylam, ze bedzie dobrze.
                                    Dzisiaj rano wstalam sobie z super fajowym humorze. Sprawdzilam NK – zobaczylam, ze jakas blondi sprawdzala moj profil. Kliknelam na jej galerie a tam 3 zdjecia z moim mezem, w tym jedno z koncertu, na ktory poszedl z kolegami – zarzekal sie, ze nie z nia. Nie sa to zdjecia typu buzi buzi czy cos w tym stylu ale zabolalo mnie to strasznie.
                                    Jak sie domyslacie zadzwonilam do M. i powiedzialam mu, ze jest parszywym klamca, ze oszukal mnie, ze mnie zdradza itp. Zachowalam sie duzo ponizej poziomu bo wiem, ze takie sprawy powinno zalatwiac sie na spokojnie w domu a nie telefonicznie i to w amoku.
                                    M. sie rozlaczyl ale zadzwonil do mnie za jakies 5 minut. Uslyszalam wiazanke przeklenstw, wyzwisk i tym podobnych rzeczy o jakiej mi sie nawet nie snilo. Powiedzial, ze on ma dosyc, ze od poniedzialku zaczyna szukac nowego mieszkania bo ma dosyc szpiegowania. Powiedzial, ze przez 11 lat, ktore sie znamy nie cmoknal zadnej laski poza moja mama i siorka nawet w policzek i jest gotow przysiadz na zycie naszego syna. Na koniec dorzucil jeszcze kilka niecenzuralnych slow na temat mojej osoby (znowu takich, ze uszy mi zwiedly) i wylaczyl telefon.
                                    Teraz siedze w domu i zastanawiam sie co ja najlepszego zrobilam.
                                    Czuje sie jak smiec z zerowa samoocena, do niczego nie przydatny, ktory do niczego nie ma prawa, nawet do zazdrosci o osobe, ktora kocha.
                                    Nie wiem jak mam sie zachowac jak on wroci z pracy, nie wiem jak wszystko rozegrac. Powinnam go przeprosic???
                                    Dodam jeszcze, ze nie czytam mojego M. ani gg, ani poczty, ani smsow (chyba, ze na jego wlane zyczenie).
                                    Nie jstem tez zasiedziala kura domowa, w miare mozliwosci staram sie spelniac i zawodowo i edukacyjnie.
                                    Dziewczyny co ja mam zrobic?
                                    Mala prosba do moderatorow – prosze nie ujawniajcie kim jestem. spale sie ze wstydu.

                                    Przeczytałam wszystko
                                    i wybacz szczerość,
                                    ale imho to fisiujesz bezpodstawnie.
                                    Imo nie wydarzyło sie nic, co wskazywałoby na niewierność faceta.
                                    Zycie przynosi tyle niespodziewanych przypadkowych zdarzeń,
                                    które wyglądaja na wyrachowane i zaplanowane a są czysto przypadkowe.

                                    Niezbyt pięknie mąz sie zachował z tym potokiem przekleństw,
                                    ale w sumie go rozumiem nawet… nie pochwalam, ale rozumiem.
                                    Naskoczyłaś, zrobiłaś dym (imho bezpodstawnie) to sie chłop wpienił.
                                    Samo życie.

                                    Pannie albo wpadł w oko, albo ona czuje potrzebę sprawdzania swej atrakcyjności i prowokuje.
                                    Ale mąż to, jak rozumiem, rozumny człowiek i rozumiem, że nie myśli li i jedynie interesem – jak często sugeruje się kobietom,
                                    a w co ja w sumie nie wierzę

                                    Imho omówić, pogadać, przeprosić się wzajmnie w imie porpoawy stosunków na przyszłość.

                                    Ja to bym do laski zadzwoniła i uprzejmie poprosiła
                                    o niepożyczanie cudzych mnężów tylko poszukanie jakiegoś włąsnego
                                    Po co drzeć koty z mężem jak mozna sprawę przykrócic u źródła

                                    • Zamieszczone przez Figa123

                                      Ja to bym do laski zadzwoniła i uprzejmie poprosiła
                                      o niepożyczanie cudzych mnężów tylko poszukanie jakiegoś włąsnego
                                      Po co drzeć koty z mężem jak mozna sprawę przykrócic u źródła

                                      No co Ty…. Nigdy…
                                      Po pierwsze stawia męza w grupie w niezrecznej sytuacji jak Blondi opowie,
                                      jaką to ma nawiedzoną żonę. Mąż jak sie dowie to się wpieni.
                                      Nie widzę plusów.

                                      • Zamieszczone przez nick_tymczasowy
                                        w zasadzie to jeszcze nie rozmawialismy. Na moje zyczenie. stwierdzilam, ze musze sie wyciszyc, przemyslec wszystko, poukladac sobie w glowie. (…)
                                        Dam znac jak sie cos wyklaruje. Obiecuje sobie, ze bede postepowac kierujac sie glowa, nie emocjami i serduchem.
                                        Dzieki laseczki za wsparcie.

                                        i dobrze
                                        dalej trzymam kciuki, zebyscie sobie wszystko spokojnie wyjasnili

                                        • Zamieszczone przez Figa123
                                          Niezbyt pięknie mąz sie zachował z tym potokiem przekleństw, ale w sumie go rozumiem nawet… nie pochwalam, ale rozumiem.
                                          Naskoczyłaś, zrobiłaś dym (imho bezpodstawnie) to sie chłop wpienił.

                                          moze i sie wpienil, moze nawet slusznie, ale wyzywanie zony od k…?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: glupia jestem???

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general