Czy kogoś jeszcze denerwuje narastająca z roku na rok moda na Halloween w Polsce?
Osobiście mi się nie podoba cały ten szał, przebieranki i cała oprawa, nie uważam tego “święta” za nasze polskie i mimo, że moje dzieci miałyby – że tak się wyrażę – moralne prawo świętowania, bo w Kolumbii (zapewne też przejęli od gringos) się to robi ale ja twardo trwam w postanowieniu by nie przyczyniać się w żaden sposób do “wpuszczenia” Halloween do domu i do świadomości; nie uznaję żadnych dyń, żadnych strojów, zabaw i wszelkich pretekstów, to samo tyczy się Walentynek
A Wy co myślicie, świętujecie, jesteście obojętne, też Was to wkurza?
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Halloween – nie mój zwyczaj
Ałuuuuuuu 😉
No dobra, trochę jednak obchodzę 😉
Lea! Wszelki duch, ze się powtórzę
Słyszałam nawet, że to powinna być celebracja radosna, ale jakoś to u nas nie wychodzi 😉
(wydaje mi się, że 1 XI czcimy świętych i ma to być radosne, a zmarłych wspominamy 2 XI i to jest ten dzień zadumy…)
Katolicy w USA też nie obchodzą tego święta 1 XI?
woooooooooow LEA!!!!!!!!!!!!
bój się Boga – gdzieś ty była jak cię nie było!
no 🙂
naprawdę??
przed lubelskimi nie było tego, dopiero od kilku lat to obserwuję
wyobraźcie sobie moje zdziwienie gdy w dzień mojego ślubu w Kolumbii w małym miasteczku jak już miałam prawie mdleć z głodu i wrażeń dostałam od kogoś szczypkę właśnie, a przynajmniej wyglądała identycznie, a szczypka to słodycz z dzieciństwa lubelskich dzieciaków
o tak, mnie samą wzięli na litość z powodu ukochanej Babci, z rodzicami bym sobie poradziła ale Babci odmówić nie potrafiłam :/ i ochrzciłam małą tej wiosny, ale do komunii Dorian w Polsce nie pójdzie, tego oporu już nie przebiją
no i fajnie 🙂
ja to bym w szoku zastygła jakbym zobaczyła takie dzieciaki…
moja rodzina jeszcze nieświadoma
cześć Lea 🙂
masz racje, 1.listopada wszystkich swietych, 2. dzien zaduszny (i w mojej rodzinie tradycyjnie wlasnie wtedy zmarli odwiedzaja swoje rodziny)
oczywiscie, ze katolicy w usa (a przynajmniej kilka wiekszych zwiazkow wyznaniowych) obchodza wszystkich swietych, ale nie ma to nic wspolnego z pamiecia o zmarlych bliskich (badz niewiele, z mojgo skromnego doswiadczenia)
ot, wspomnienie o swietych i modlitwa o ich wstawiennictwo
najblizszy odpowiednik swieta zmarlych to chyba memorial day, jakos w maju
poczatkowo ustanowiony dla uczczenia bohaterow wojen wyzwolenczyc, potem bohaterow i poleglych we wszytskich wojnach, z czasem zostal generalnie uznany za dzien pamieci zmarlych
dla mnie od zawsze radosna czescia celebracji wszystkich swietych w pl bylo natykanie sie na cmentarzu na zapomnianych czlonkow rodziny – fajne to bylo, bo nagle stajesz przy grobie z kims, kogo nie znasz, a ten ktos nagle okazuje sie dalekim krewnych dalekiego krewnego
tak bylo do czasu, kiedy odwiedzalismy groby odleglych dziadkow
po smierci mojej babci rzadko pojawialam sie juz na grobach tych odleglejszych krewnych, zreszta po tylu latach podejrzewam, ze ich groby zostaly juz zlikwidowane
pisalam kiedys o moim znajomym, ktory sam na wlasne zyczenie urzadzil calkiem kuriozalne przedstawienie na swoim wlasnym pogrzebie (mlody chlopak, ktorego zabral paskudny guz, zaklepal sobie z ksiedzem, jego wlasnym znajomym, ze podczas jego pogrzebu, kiedy zloza go do grobu, ksiadz ma puscic z magnetofonu “always look on the bright side of life”)
slysze od znajomych, ze ku zgorszeniu publicznego kazdego roku spotykaja sie nad jego grobem 1.listopada i zaczynaja od wysluchania piosenki, a potem wszyscy razem ida na spotkanie podczas ktorego na wesolo go wspominaja
jeszcze mi sie przypomnialo – 2.listopada to all souls’ day w usa
i znowu, rzymsko-katolickie srodowiska chyba celebruja
prawdopodobnie na poludniu czesniej niz na polnocy (z racji wiekszej ilosci naplywowej ludnosci z ameryki poludniowej)
Ooo- Lea!!!!
Mnie obrzydzają te wszystkie paluchy-ciastka, oczy itd.
Ludzie to wstawiaja tu nawet a ja za każdym razem mam mdłości.
Tak jakoś mam no;)
Nie Boga, tylko prezentow, imprezy i blichtru wokol tego swieta 😉 Przeciez do tego sprowadzaja sie teraz tego typu uroczystosci…
Lea
witaj, gdzie bylas gdy Cie nie bylo????
witaj!
Moja mama juz mnie szantazuje w tym temacie i zapowiedziala, ze nie zamierza do mnie nigdy przyjechac, chyba ze na komunie Malgosi. A komunii pewnie nie bedzie…. No i co mam zrobic? Zerwac kontakt? 🙁
Niektorzy sa naprawde przystawieni do muru jesli chodzi o takie sprawy. Zazdroszcze ludziom, ktorzy zawsze stawiaja na swoim i nie obchodzi ich np zerwanie wiezi rodzinnych (moj maz do takich nalezy).
A dziecko chodzi i pyta sie, kiedy ta komunia…
Moze w ciazy jestes? 😉
Paluchy palce lizac, same pochlebne recenzje zebraly, przynajmniej u mnie 🙂
Ja nie świętuję. To święto jest mi obce.
Nie denerwuje mnie moda na Halloween w Polsce – każdy sobie świętuje, co mu się podoba.
Absolutnie mnie to nie wkurza, raczej jestem obojętna. Pooglądałam sobie w jednym wątku powycinane dyńki 🙂 Ładne, ale święta jakoś nie czuję.
Jeżeli w szkole czy przedszkolu będzie bal halloweenowy to oczywiście dziecko tam poślę i jeszcze mu strój przygotuję.
Mnie to o tyle denerwuje, że jako iż pracuję w szkole, zmusza się nas do organizowania różnych atrakcji dla dzieciaków m.in. z halloween związanych. Nie mogę powiedzieć, że nie mam ochoty tego robić lub, że mam inne przekonania. Muszę to robić i tyle.
Inna sprawa, że bezmyślnie przejmować innych wzorców też nie lubię 😉
mieszkam na wyspach i od lat wkurza mnie Halloween bo przypominam sobie o nim, kiedy do drzwi zaczynają walić hordy dzieciarów a ja nie mam słodyczy w domu, tak jak dzisiaj 🙄 za pierwszym razem, 6 lat temu, smarkacze na odchodne obrzucili nam okno błotem bo jak to, nie dostali cukierków?! i żeby jeszcze to były małe dzieciaki ale to na oko 13/14-letnie wyrośnięte chłopaczyska były! potem już starałam się być przygotowana ale w tym roku kompletnie mi to z głowy wyleciało…
wygrzebałam dzisiaj z dna szafki jakieś resztki batoników, na szczęście tylko jedna grupa 4-osobowa się trafiła, uff…
nie lubię, nie świętuję ale jeśli dziecko będzie chciało za parę lat się przebierać to mu tego nie będę broniła, na zasadzie wron 😉
Chciałabym…. Ale to nie możliwe hehe
a mnie się halloween podoba, wszystkie te przebieranki, dynie i w ogóle fajnie jest, tylko nasze społeczeństwo nie dorosło widać do takiego luzu, w większości starsze nobliwe istoty zadufane w sobie i nie otwierające się na nowości, regularnie rosół co niedziela i kościółek… ohyda…. w ogóle drażni mnie wiele rzeczy które związane są z wiarą katolicką, ta cała choinka, jajka, regularna spowiedź…. na co komu takie smuty, w takie halloween można się przynajmniej zabawić, rozerwać,… A tu proszę, przychodzi taka dajmy na to niedziela a rzesze idą do hipermaketów i kłócą się o 5 groszy, bo dla zasady, a skąd wyszli??? no z kościółka przecież….
… A takie walentynki, “nie nie uznaję walentynek”, “walentynki są dla amerykanów” i takie tam, i co??? zadomowiły się i już :)… poczekajmy jeszcze ze 20 lat i halloween będzie jak walentynki na porządku dziennym 🙂
P. S. SYLWESTER mi nie przeszkadza 🙂
…i jeszcze jedno: jeżeli kogoś rażą moje poglądy to mało mnie to obchodzi… to jest forum dyskusyjne i mam prawo wyrażać tu swoje poglądy jakie by one nie były 🙂
Pozdrówki 🙂
ash…. nie ma rzeczy niemożliwych
Pozwolisz, że się po tym podpisze.
Mnie samo halołin nie razi…. jak oglądam to w TV. Razi mnie i to okrutnie, że z taką łatwością przyjmujemy obce zwyczaje a zapominamy o swoich. Bo jest coś takiego, że co nasze to takie prymitywne, prostackie a to co z zachodu to cool, powiew wielkiego świata itp.
Piszecie, że jest to okazja do fajnej zabawy. Ok, ale dlaczego w takim razie nie organizuje się z takim hukiem Andrzejek?
Mamy piękny zwyczaj kolędników. Dlaczego wtedy w okresie Bożego Narodzenia dzieciaki nie chodzą poprzebierane? Zgodnie z tradycją też mogą wówczas podokuczać za smakołyki.
Ulegamy “urokowi” Walentynek. A Przecież my mamy swoją Noc Świętojańską. Również jest to wspaniała okazja np do zabawy w plenerze przy ognisku, całą noc.
Staram się swojej córce tłumaczyć jakie są nasze zwyczaje ale obawiam się, że z czasem ona też ulegnie modzie. I to mnie przeraża, że z każdym pokoleniem coraz bardziej zatracamy swoja tożsamość
Również uważam, że paluchy. oczy i te różne inne potrawy halołinowe to obrzydlistwo
Nie obchodzę, nie celebruję, nie znam genezy tego święta, nie czuję nawet potrzeby zgłębiana tematu. Dla mnie to żadne święto.
Dzieć poprosił o dynię – zrobiłyśmy, jak w szkole kiedyś będą coś w tym temacie mówić i robić – pozwolę na to. Dzieciakom drzwi nie otwieram, nie czuję absolutnie takiej potrzeby.
Znasz odpowiedź na pytanie: Halloween – nie mój zwyczaj