Czy kogoś jeszcze denerwuje narastająca z roku na rok moda na Halloween w Polsce?
Osobiście mi się nie podoba cały ten szał, przebieranki i cała oprawa, nie uważam tego “święta” za nasze polskie i mimo, że moje dzieci miałyby – że tak się wyrażę – moralne prawo świętowania, bo w Kolumbii (zapewne też przejęli od gringos) się to robi ale ja twardo trwam w postanowieniu by nie przyczyniać się w żaden sposób do “wpuszczenia” Halloween do domu i do świadomości; nie uznaję żadnych dyń, żadnych strojów, zabaw i wszelkich pretekstów, to samo tyczy się Walentynek
A Wy co myślicie, świętujecie, jesteście obojętne, też Was to wkurza?
Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Halloween – nie mój zwyczaj
Wszyscy tu piszą że ślepo przejmujemy obce święta – z tym się nie zgadzam.
Dlaczego ślepo?
Co to znaczy?
bardzo mądra cała wypowiedź a w szczególności pogrubione, całe sedno tu ujęłaś, i to moim zdaniem jest właśnie ta “ślepota”
amen
Makabreska Lei poczuła się wywołana do odpowiedzi 😉
Skoro już jesteśmy przy ślepocie 😉 to warto wczytać się w stare baśnie i legendy, że już o Biblii (niektórych opisach) nie wspomnę 😉 Dlaczego podchodzić wybiórczo, pójdźmy po całości, skoro każda, nawet tak podana przemoc to nadal zła przemoc.
To raz 🙂
Dwa – jest kawałeczek drogi pomiędzy tym, że dorosły pisze o upodobaniu do makabreski, a tym, czy dzieciom się pozwala na zabawę z zakrwawionymi gadżetami na wzór horrorów. Rozumiem, że w myślach niektórych rozmówców ta droga się skraca przez jakieś własne wyobrażenia/skojarzenia, ale czasami niepotrzebnie i pochopnie…
Chyba że rzeczywiście wszyscy tu mamy na myśli to, że Halloween = krwawa imprezka… Ale dopiero co czytałam o chodzeniu po cukierki i wydrążaniu dyń… Jeśli ktoś przy okazji robi to agresywnie, to obstawiam, że agresja u niego nie zalęgła się nagle 31 X 😉
Podobnie nie zgadzam się ze spłycaniem sedna sprawy do stwierdzenia, że ktoś to robi, bo dzieci to lubią, więc niech mają, bo “najważniejsza jest fajna zabawa”. Zaryzykuję stwierdzenie, że przynajmniej kilka ze zwolenniczek Halloween wcale w swojej hierarchii wartości nie stawia dobrej zabawy na pierwszym miejscu w wychowywaniu dzieci i podejściu do tradycji. Po prostu dla niektórych te inne piękne wartości wcale nie muszą się kłócić z taką przebieranką.
Czemu potrafię to zrozumieć, choć sama miłością do Halloween nie pałam? Czemu, gdy się nam coś nie podoba, tak doskonale wiemy, czemu i w imię czego (złego, oczywiście, że złego) podoba się innym?
Jeśli zaś chodzi o makabreskę… Przychodzą mi to na myśl Meksykanie i ich oswajanie tematu śmierci. Może to trudno zrozumieć, uwierzyć, jeśli ktoś tego w taki sposób nie doświadczył… też kiedyś nie wierzyłam, że film Burtona “Gnijąca panna młoda” może być zabawny, ciekawy, oswajający cokolwiek… dziś widzę różnicę między tym a przemocą z tv czy gier komputerowych. Nie wiem tylko, czy jest sens tłumaczyć ją, gdy po kilku stronach wątku, w którym kilka osób wyjaśniało m.in. jaka jest geneza Halloween, i tak pada stwierdzenie, że przecież bez krytycyzmu i zadania sobie trudu poznania genezy aprobujemy to czy owo… Przekonywanie o tym, że można lubić pewne klimaty, a jednocześnie ma się swoje wartości, nie używa się przemocy i normalnie funkcjonuje się społecznie nie ma chyba sensu w takiej sytuacji…
Uważam, że jeśli ktoś lubi Halloween, to nie mówi mi to jeszcze nic o tym, czy on zna jego genezę, czy nie; czy lubi przemoc, czy nie; czy dobrze wychowuje dziecko, czy nie. Nie mówi mi wiele nawet o tym, jak dokładnie ten dzień ta osoba obchodzi.
Lea, przede wszystkim w całym tym wątku, ani raz nie została tak do końca opisana geneza Halloween. To, co się pojawiło, to tylko jakieś pojedyncze, płytkie, skrócone wątki historycznych aspektów tego dnia i tamtego okresu. Jakoś nikt nie napisał o czczeniu boga śmierci, o dawaniu wykupnego w zamian za uratowanie własnego życia.
To, o ile wiem, jedna z teorii. Nie bardziej drastyczna niż wiele innych obrzędów, które dziś uważa się za dobre i czyste (żeby nie szukać daleko – geneza 1 i 2 XI).
Jak dobrze, że w wątku o teatrze tv na żywo nikt nie napisał o tym, z czyjego kultu i jakich obrzędów wywodzi się sztuka sceniczna 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: Halloween – nie mój zwyczaj