Macie jakieś hiciory kosmetyczne?
Takie bez których nie wyobrażacie sobie dnia?
Które zawsze musicie mieć w kosmetyczce/łazience?
Podzielcie się, może ktoś inny też się w nich zakocha?
Czasami jak staję w sklepie przed półką z kosmetykami to mam mętlik w głowie
i nie wiem co wybrać
A im dłużej wybieram tym bardziej nie wiem co wziąć 😉
Skrobnijcie coś o Waszych ulubionych kosmetykach plis,
może następnym razem w sklepie niektórym będzie łatwiej
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Hiciory kosmetyczne
Oliweczko, widzę, ze tak jak ja lubisz MAC 🙂
Jeżeli jeszcze nie miałaś okazji wypróbować to polecam pigmenty – są REWELACYJNE 🙂
Ostatnio fryzjerka poleciła mi doskonałą odżywkę do włosów rozjaśnianych i jestem zachwycona. Po umyciu włoski gładkie i bez problemu się rozczesują.
W dodatku nie jest droga za litrowy słoik zapłaciłam coś ponad 20,-
Polecam blondynkom.
[Do makijażu od lat używam podkładu Lancome Teint Idole Ultra - jest świeny, naturalny, fajnie matuje i wygładza, nie daje efektu maski.
Oliweczka a jaki odcień tego podkładu masz? Ja ostatnio kupiłam sobie podkład z Vichy matujący. Ale nie jestem zadowolona 🙁
ja też teraz taki mam na zmianę z maybelline
i jestem super zadowolona 🙂
Maslo bursztynowe Ziaja.
Nie moge sie go nachwalic. Odkad raz sprobowalam, balsamow do ciala juz nie kupuje.
ten mi raczej nie podpasowal. Uzywam Revlon ColorStay Mineral Mousse i jestem zadowolona, choc nie ukrywam, ze wciaz eksperymentuje i poszukuje. Idealny jest dla mnie Estee Lauder Double Wear – kupilam kiedys w saszetkach na allegro i jest najlepszy, jaki do tej pory mialam, ale ma jedna wade – straaasznie ciezko sie go zmywa, trudno zrobic demakijaz. Zuzywam tony wacikow i szlag mnie trafia, bo ja wieczorami slabo kontaktuje i chcialabym tylko przemyc twarz zelem, krem nalozyc i do wyrka. Czy inne podkladow Estee lub Clarinsa tez jest sie rownie trudno pozbyc?
Ja też dołączam do fanek kolorówki MACa a z hiciorów ostatnio to sól wanioliowo imbirowa do stóp Flosleku dr Stopa ( bosssszzz jak pięknie pachnie i cudownie odpręża ) i żel pod prysznic Dove Visible Care.
Ja mam dwójkę – nr 2. Chyba najbardziej popularny.
Ale przejdź się do sklepu, by móc na własnej skórze wypróbować.
Polecam ten podkład, bo daje piękny efekt naturalnej twarzy, idealnej wręcz, wygładzonej – jednocześnie nie tworzy maski. No i jest trwały.
Obecnie jestem na etapie poszukiwania pudru sypkiego. I na wizaz.pl ktoś wystawił recenzję Lancome Ageless Mineral Powder Foundation – zobaczyłam na you tube filmik i się zakochałam. Też taki chcę!
Pytałam w Sephorze i Douglasie ostatnio, ale jeszcze nie mieli.
Za Oceanem już of kors jest, w cenie bodajże $42.
Na allegro też mają kilka sztuk, ale zupełnie nie wiem, jaki kolor wybrać – dlatego jeszcze nie kupiłam.
A mój MAC już skończony na amen – nic już nie zostało.
Aaaaaaa, i jeszcze coś.
Zmieniłam tusz z Lancome na YSL 🙂
Pierwszy raz, pełna obaw malowałam się tym wynalazkiem. Ręka drżała lekko 🙂 Ale jak raz przeciągnęłam po rzęsach, to byłam w szoku.
Jak dokończyłam drugie oko i spojrzałam w lustro, to byłam w jeszcze większym szoku – byłam piękna 🙂
Dziewczyny, tusz YSL Faux Cills something to moje wielkie odkrycie. Niechętnie eksperymentuję z kosmetykami do twarzy, szczególnie podkłady i tusze do rzęs. Wierna jestem Lancome.
Ale po tym tuszu mam tak piękne rzęsy… Długie, podkręcone (zalotki nie używam) i gęste. Totalnie jakbym miała sztuczne.
Jedna warstwa daje naturalny efekt – rzęsy są miękkie i delikatne, jednocześnie dobrze rozdzielone i wydłużone. No i głęboko czarne.
Po dwóch warstwach tuszu można sobie spokojnie przejść ulicą i nie oglądając się, być świadomym uwielbienia męskiego 🙂
Ponoć za jakieś 2-3 tyg. mój entuzjazm opadnie, bo tusz zacznie wysychać, kruszyć się i jakieś dziwy mają się z nim dziać, ale dla tych kilku pięknych chwil warto było zaryzykować 🙂
dobrze wiedzieć
właśnie mi się kończy
Dzięki oliweczka.
na urodziny dostalam hypnose i niestety ja sie rozczarowalam.
kompletnie nie widze roznicy pomiedzy nim a uzywanym loreal volumissime x4 🙁 (czy jak to sie tam pisze ;)), no moze jest ciut…bardziej czarny 😉 ale rzesy ani dluzsze ani grubsze niz po lorealu nie sa
po tuszu 3 razy drozszym oczekiwalabym wiekszej roznicy.
raz nawet dla porownania pomalowalam sobie jedno oko lancomem a drugie lorealem i przypuszczam, ze najbardziej wprawne oko stylisty nie byloby w stanie poza delikatna roznica w odcieniu zobaczyc roznicy.
jak mnie bedzie kiedys stac to zaszaleje jeszcze z YSL, ale juz nie tak entuzjastycznie do tego podchodze.
Ja długo, dłuuuugo uzywam już mascar z tej wyższej półki – może dlatego nie mam zbytnio porównania. Przypasował mi najbardziej Hypnose i tak było przez lata. Jak wszedł Hypnose Drama, skusiłam się i nie pożałowałam – miałam chyba ze 3 opakowania i zawsze go uwielbiałam.
Teraz uwielbiam YSL 🙂
Kiedyś malowałam się i Lorealem, i Bourjous, i Ives Roches (czy jakoś tam). No i Max Factorem – ten lubiłam najbardziej. Teraz MF kurzy się w mojej kosmetyczce, bo niestety oczekiwanego efektu nie przyniósł – choć wcale taki tani nie był.
Ostatnio wydarłam z czeluści swojej kosmetyczki próbkę tuszu Lancome Definicils – bo byłam w potrzebie pomalowania rzęs, a tuszu przyzwoitego niet – z racji tego, że stary się skończył.
Wyobraź sobie, że tę próbkę dostałam w 2001 bodajże roku, kiedy sprzątałam mieszkanie u jednej młodej Amerykanki. Ona była taka fajowska, taka wyzwolona, że zabrała mnie kilka razy na zakupy ciuchowe (i za nie zapłaciła ), no i kilka kosmetyków tych “lepszych” też mi sprezentowała.
Z ciekawości chciałam zobaczyć, jak wygląda ten tusz po tylu latach…
Pomalowałam nim jedno oko i byłam w szoku – ciągle pięknie wydłużał i rozdzielał rzęsy. Troszkę się osypywał z racji tego, że nieco suchy był, ale efekt był piorunujacy. A kolor ma cudownie głęboko czarny.
Myślałam teraz nawet, czy aby nie kupić sobie właśnie Definicils, ale stwierdziłam, że chcę spróbować czegoś nowego.
Mam jeszcze sprzed lat 4 tusz Lancome Fatale – i też ciągle można się nim śmiało malować.
Ja luuuubię tusze 🙂 Zmieniać zbyt często nie, ale raz na kilka lat cos nowego wypróbuję.
Fajnie, że znalazłaś coś dobrego w lepszej cenie – ja się odważyłam poszukać kilka tyg. temu i efekt tego taki, że kasa wydana, a tusz nieużywany 🙂
A tak w ogóle Gosia, to przypominam, ze coraz cieplej się robi…
mow gdzie to cieplej bo mi p….jak w kieleckim
ale moze za tydzien bysmy Was tak rodzinnie odwiedzili, co? stary ma urlop, no i skorzytac z zaproszenia bym chciala
a w temacie tuszowym. widzisz ja tez uwielbiam tusze, uwielbiam miec piekne czarne rzesy, akurat oczy mam dosc ladne 😉 nie bardzo mnie stac na te tusze z wyzszej polki, ze sredniej pasuja mi tylko konkretnie te loreale (volucostamx4) (a kiedys panoramic curl, ktorych juz niestety nie ma)
wydawalo mi sie ze jak sie takim lancomem wytuszuje;) to bede miala mega rzesy, no i dlatego sie rozczarowalam. ponadto nie odpowiada mi w nim szczoteczka, zanim sie lancomem tak wytuszuje jak lorealem to sie musze troche nagimnastykowac.
wiec skoro za prawie taki sam efekt moge zaplacic mniej, no to wiesz…
ale kiedys sprobuje tego YSL, skoro piszesz ze jest roznica to zaryzykuje, zreszta jego mi chyba kiedys kama tez polecala.
z mf uzywalam przez jakis czas 2000calorie i byl ok, bez rewelacji, ale byl “poprawny”. w liceum uzywalam bourjous, z rozowawa zakretka i ten byl fajny.
moja porazka byl zakup tuszu kollagene (mf albo loreal) – to byla prawdziwa masakra i po dwoch uzyciach wyladowal w koszu mimo ze kosztowal wcale nie malo bo 50zl.
zaden mnie tak naprawde nie zachwycil, moze ten moj to wlasnie YSL?
1. krem rozświetlajacy nivea
2. pigmenty do malowania oczu
3. mleczko brazujace z drobinkami brokatu dove
Mówiłam, że “Efekt sztucznych rzęs jest fajny” 🙂
Niestety, tylko jakieś 3 miesiące, przynajmniej mój tak szybko stracił żywotność
tuszu potrzebuję
mam nadzieję że się sprawdzi
dziś zakupy 🙂
w końcu znalazłam tańszą alternatywę dla mojego estee lauder day wear plus
polecam
cena ok. 26-28 zł, często w rosmmanie czy superfarmie promocja ok.17 zł;
Uwielbiam takie tańsze alternatywy
ja też
ale nie chce mi się ta strona otworzyć
Znasz odpowiedź na pytanie: Hiciory kosmetyczne