histeria

Ala ma 2 lata i 7 mis, jest bardzo kontaktowa, rozgadana, samodzielna i mysląca. Aniołeczek. Tylko raz na jakis czas wpada w taką histerie ze ja zupełnie nie wiem co z tym robic. Zaczyna sie ze coś jest nie tak jak ona chce np zasnie w samochodzie, ja ją niose na góre i ona sie taka spiąca wybudzi i zaczyna płakac. jest nieprzytomnia wiec wole zeby jeszcze chwile pospała. Dzisiaj poszło najpierw o to ze sie spazyła jajecznicą (tu przynajmniej powód sensowny) a potem ze mamusia w sklepie na rece nie wzieła. No a potem to co nastepuje to cyrk
– płacze i traci kontakt z otoczniem, coś chce ale na ten czas przestaje mówic, macha rekami i krzyczy jak niemowlak
– całą sobą chce na mnie wejść i ja mam z nią chodzic. nie moge usiąść, mam isc tam gdzie ona chce – ale nie wiem gdzie bo ona sie drze a nie mówi. macha niby ręką ale nieprecyzyjnie
– moje próby olania, udawania ze nic sie nie dzieje lub wyjścia powodują zawsze jeszcze wiekszy szał. dzisiaj w sklepie było lezenie plackem na posadzce, czołganie
– czasem w tym płaczu tak sie jakoś wykręca i kładzie jakby miała skórcze. i krzyczy ała. wiec ja sie wtedy zaczynam bac i próbuje sie dowiedziec o co chodzi. no ale ona nie mówi
– pakuje rece do buzi i potrafi zwymiotowac
– oczywiscie takie cyrki to robi tylko mi – mąż ja poprostu bierze na rece jak ona chce i ją nosi. a ja jestem wyrodna matka i uwazam ze to nie metoda i nie sposób
– w koncu ona sie uspokaja w ciągu minuty i sie potem śmieje…. a ja sie trzęse ze zmeczenia. to potrafi trwac do 45 min – jak sie zapre ze ma sie sama uspokoic. no ale to jej za nic nie idzie. w sumie zawsze w koncu konczy na rekach. no ale naprawde ja wiele razy próbowałam i jej sie chyba przetrzymac nie da. kilka razy to tak płakał ze prawie zemdlała ze zmeczenia i dopiero przytulenie pomagało. Chyba raz sama sie w koncu uspokoiła ale chyba po godzinie. słychac było ze sie do tego płaczu zmusza a potem miała chrype kilka dni. ale wtedy lezała w swoim łóżku a wczoraj nie dało sie jej odłozyc.
– o tym ze sie zaraz uspokoi świadczy to ze coś powie, przynajmniej jedno nie lub tak. a dopóki sie derze to tylko krzyczy i nic jej nie zaciekawi. jedyne co to musi sie we mnie wpic jak pijawka, na rączkach
– problem jest w tym ze ona jak sie wscieka to tak krzyczy ze przestaje sie komunikowac, dzisiaj w tym sklepie to jej sie chyba siku chciało. ale zamiast powiedziec to chciała na rece. Ja mówie ze nie a ona mi droge zabiega i w ryk. Ja chce jej dac reke a ona pada na płasko i sie drze. to ja sobie usiadłam na ławeczce i czekam az ta wstanie i przestanie popis….. Mi chodzi o to jak ja mam jej pokazac ze jej zachowanie jest złe. bo moje metody narazie do niczego nie prowadzą

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: histeria

  1. Zamieszczone przez beamama
    Wiecie co….ja to mam jakieś dziwne dzieci….
    Nie wiem, co to histerie, czy jakieś bunty, poważnie, jakieś takie bez charakteru te dzieci
    Czy ktoś jeszcze ma taki problem? 😉

    moje tez jeszcze nie glebowaly
    obym sobie nie wykrakala

    ale zbuntowac sie potrafia, nie powiem
    pomaga olewka, albo natychmiastowa rozmowa z przytuleniem i tlumaczeniem cichym, spokojnym tonem

    • Zamieszczone przez ahimsa

      Bo Jeremiu notorycznie ląduje na glebie, jak się nam plany nie zgadzają;)

      U nas teraz jak nam się plany nie zgadzają to jest oburzenie,obraza,gadanie,że on tego czy tego nie zrobi bo on to teraz ma inne plany
      Ostatnio mówi do mnie-żegnaj i poszedł obrażony do pokoju;)
      Ostatnią histerię i atak furii mieliśmy w wakacje-KOSZMAR. Mam nadzieję,że nie będzie szybko powtórki z rozrywki.Wolę posłuchać sobie jego”narzekań” -fajne takie gadanie prawie czterolatka:)

      • Zamieszczone przez kasiex
        moje tez jeszcze nie glebowaly

        mój to nawet w piasku na plaży ze złości tak się wytarzał,że miał takie czerwone kropeczki na całym ciele…plaża pełna ludzi,wrzeszczące i wijące sie dzieckono cóż spokój nas tylko ratował;)

        • Zamieszczone przez Gabrycha
          mój to nawet w piasku na plaży ze złości tak się wytarzał,że miał takie czerwone kropeczki na całym ciele…plaża pełna ludzi,wrzeszczące i wijące sie dzieckono cóż spokój nas tylko ratował;)

          moje glebe zaliczyło w centrum hamdlowym. jak ktos do niej podchodził (ja siedziałam obok na ławaczce) to był wrzaskliwy ped na czterech, troche pełzła. i wlazła na mnie. wtedy powiedziała coś o siku. czyli poprostu była zmeczona i chciała ne rece (nózki bolą). jaj jej nie wziełam. a potem był juz taki ryk ze powiedziałam ze musi sie najpierw sama uspokoić. problem w tym ze ona sie nie chce sama uspokoic…

          • Zamieszczone przez ahimsa
            Daj spokój:)
            Masz bardzo grzeczne dzieci! Tylko się cieszyc!

            ps. dopytam- zawsze spełniały bez oporów polecenia? nawet w wieku 1,5 roku dajmy na to? Nie było sytuacji,że Ty w jedną a ono w drugą na spacerze?;) i nijak się nie dawało przekonac? Bo Jeremiu notorycznie ląduje na glebie, jak się nam plany nie zgadzają;)

            No Ala, spełnianie poleceń a histeria to co innego 😉
            Jeśli np nie chcą wracać ze spaceru do domu to pochlipią trochę, ale na ziemię się nie rzucają 😉 Ogólnie jak zagadam, odwrócę uwagę to do WSZYSTKIGO przekonam 🙂

            • Zamieszczone przez aborka
              moje glebe zaliczyło w centrum hamdlowym. jak ktos do niej podchodził (ja siedziałam obok na ławaczce) to był wrzaskliwy ped na czterech, troche pełzła. i wlazła na mnie. wtedy powiedziała coś o siku. czyli poprostu była zmeczona i chciała ne rece (nózki bolą). jaj jej nie wziełam. a potem był juz taki ryk ze powiedziałam ze musi sie najpierw sama uspokoić. problem w tym ze ona sie nie chce sama uspokoic…

              Kochana w najgorszych odcinkach super niani dzieciaki się uspakajały,a nie były z tych co łatwo ulegają;) czasami trwało to naprawdę długo. Ma silny charakter i może Was trzymać dłuuugo. Trzeba czekać moim skromnym zdaniem,utrudnienie jest takie,że to sie często u Was dzieje poza domem,ale z takimi sytuacjami też się spotkaliśmy. Niestety łatwo nie jest ale trzeba dać jej czas,jak potrzebuje to nawet bardzo długi czas.
              Ja tez za pierwszym czy drugim razem myślałam,że się nie uspokoi,ale widziałam,że te histerie trwają coraz krócej.
              Mój mąż na spacerach z młodym też miał różne jazdy i tylko czekanie i dawanie mu czasu działało.

              • Zamieszczone przez beamama
                No Ala, spełnianie poleceń a histeria to co innego 😉
                Jeśli np nie chcą wracać ze spaceru do domu to pochlipią trochę, ale na ziemię się nie rzucają 😉 Ogólnie jak zagadam, odwrócę uwagę to do WSZYSTKIGO przekonam 🙂

                TYlko, że u nas zmiana planów- JEGO planów wywołuję rzut na ziemię. Nie rusza mnie to
                Tylko czasem nie mam czasu by przeczekac;) w domu należy zostawic i za 10min sam przyjdzie uśmiechnięty. Każda próba uspokojenia kończy się większą złością.

                Pocieszam się, że z tego się wyrasta, Mati był na tym etapie taki sam! a ja skonczył 2,5 roku- nie to dziecko!;) mądry i grzeczny. I bbb empatyczny! ( widzę, jak się opiekuje Jeremiem)

                • Tak czytam i czytam… Aż się boję co bedzie dalej z moim wojtkiem…ostatnio w sklapie za każdym razem wpada w histerię.On chce chodzić a nie jeździć w wózku,próbuję odwracać jego uwagę,dać mu coś ciekawego ale nie…on wyjdzie z wózka,poodpina się i wychodzi… Próbowałam mu pozwolić chodzić ale za raczke-bo ludzi dużo a go nogi niosą gdziekolwiek tylko nie tam gdzie ja jestem. Mówiłam że bedzie chodził ale za rękę, a jak nie to wraca do wózka. To zaczyna płakać,wyć, rzucać się, najgorzej że wali wtedy głową o ten beton! Biorę go wtedy na rece a potem wsadzam do wózka bo długo takiego nie utrzymam.Oczewiście to wsadzanie też rózowo nie wyglada bo on się szarpie.A jak juz go tam wsadze to zwiśnie w tym wózku i nieda się posadzić.I drze sie cały czas.Wszyscy na mnie patrzą jak na wyrodną matkę.jakby mu jeść nie dała a on pewnie z głodu umiera! Jak ja tego nie lubię.Jak chce po dobroci dać mu ic, czy ciastko to tylko się gorzej robi.Rzuca wszystkim co dostanie.ostatnio nic nie udaje mi się kupić w spokoju i wracam do domu padnięta! Alicja tak nie robiła, ona miała rzucanie sie na podłoge ale w domu jak miała zostać a ja wychodziłam… A w sklepie conajwyżej płakała że cos chce…Ale Wojtek…potrafi płakać i płakać.W domu znowu jak mu czegos niedam, no noża z szuflady, to się obraża na mnie, rzuca na podłogę a potem leci się tulić do alicji a ta zawsze go przytuli…Ehh…

                  • Zamieszczone przez k_eyti
                    Tak czytam i czytam… Aż się boję co bedzie dalej z moim wojtkiem…ostatnio w sklapie za każdym razem wpada w histerię.On chce chodzić a nie jeździć w wózku,próbuję odwracać jego uwagę,dać mu coś ciekawego ale nie…on wyjdzie z wózka,poodpina się i wychodzi… Próbowałam mu pozwolić chodzić ale za raczke-bo ludzi dużo a go nogi niosą gdziekolwiek tylko nie tam gdzie ja jestem. Mówiłam że bedzie chodził ale za rękę, a jak nie to wraca do wózka. To zaczyna płakać,wyć, rzucać się, najgorzej że wali wtedy głową o ten beton! Biorę go wtedy na rece a potem wsadzam do wózka bo długo takiego nie utrzymam.Oczewiście to wsadzanie też rózowo nie wyglada bo on się szarpie.A jak juz go tam wsadze to zwiśnie w tym wózku i nieda się posadzić.I drze sie cały czas.Wszyscy na mnie patrzą jak na wyrodną matkę.jakby mu jeść nie dała a on pewnie z głodu umiera! Jak ja tego nie lubię.Jak chce po dobroci dać mu ic, czy ciastko to tylko się gorzej robi.Rzuca wszystkim co dostanie.ostatnio nic nie udaje mi się kupić w spokoju i wracam do domu padnięta! Alicja tak nie robiła, ona miała rzucanie sie na podłoge ale w domu jak miała zostać a ja wychodziłam… A w sklepie conajwyżej płakała że cos chce…Ale Wojtek…potrafi płakać i płakać.W domu znowu jak mu czegos niedam, no noża z szuflady, to się obraża na mnie, rzuca na podłogę a potem leci się tulić do alicji a ta zawsze go przytuli…Ehh…

                    wynies go wtedy do drugiego pokoju. połoz na coś miękkeiego – kocyk, pluszka czy poduszke i idz. drzwi otwarte. jak sie uspokoi to wyjdzie. Na sklep niestety rady nie mam. Moja w domu to awanturt robi jak jest zmeczona i sie nagle obudzi, moj problem jest taki ze ja wtedy nie wiem o co chodzi i sie zastamawiam czy ona chora nie jest (wyje, macha rekami, torsje ma) Wtedy, w zasadzie sama sie nie uspokoi. Natomiast inne awantury udało mi sie ograniczyc.

                    • Zamieszczone przez aborka
                      wynies go wtedy do drugiego pokoju. połoz na coś miękkeiego – kocyk, pluszka czy poduszke i idz. drzwi otwarte. jak sie uspokoi to wyjdzie. Na sklep niestety rady nie mam. Moja w domu to awanturt robi jak jest zmeczona i sie nagle obudzi, moj problem jest taki ze ja wtedy nie wiem o co chodzi i sie zastamawiam czy ona chora nie jest (wyje, macha rekami, torsje ma) Wtedy, w zasadzie sama sie nie uspokoi. Natomiast inne awantury udało mi sie ograniczyc.

                      U nas też działa metoda zosatwienia w spokoju dziecka.
                      Sklep- z zasady nie chodzę tam z dziecmi;) nie by byli jacys szczególnie upierdliwi ale wolę sama sobie robic zakupy.

                      A jak już idę z młodym to np. nigdy kiedy on jest zmęczony, przypada już pora spania, kiedy jest głodny itd. To znacznie ułatwia życie.

                      • Zamieszczone przez aborka
                        Ala ma 2 lata i 7 mis, jest bardzo kontaktowa, rozgadana, samodzielna i mysląca. Aniołeczek. Tylko raz na jakis czas wpada w taką histerie ze ja zupełnie nie wiem co z tym robic. Zaczyna sie ze coś jest nie tak jak ona chce np zasnie w samochodzie, ja ją niose na góre i ona sie taka spiąca wybudzi i zaczyna płakac. jest nieprzytomnia wiec wole zeby jeszcze chwile pospała. Dzisiaj poszło najpierw o to ze sie spazyła jajecznicą (tu przynajmniej powód sensowny) a potem ze mamusia w sklepie na rece nie wzieła. No a potem to co nastepuje to cyrk
                        – płacze i traci kontakt z otoczniem, coś chce ale na ten czas przestaje mówic, macha rekami i krzyczy jak niemowlak
                        – całą sobą chce na mnie wejść i ja mam z nią chodzic. nie moge usiąść, mam isc tam gdzie ona chce – ale nie wiem gdzie bo ona sie drze a nie mówi. macha niby ręką ale nieprecyzyjnie
                        – moje próby olania, udawania ze nic sie nie dzieje lub wyjścia powodują zawsze jeszcze wiekszy szał. dzisiaj w sklepie było lezenie plackem na posadzce, czołganie
                        – czasem w tym płaczu tak sie jakoś wykręca i kładzie jakby miała skórcze. i krzyczy ała. wiec ja sie wtedy zaczynam bac i próbuje sie dowiedziec o co chodzi. no ale ona nie mówi
                        – pakuje rece do buzi i potrafi zwymiotowac
                        – oczywiscie takie cyrki to robi tylko mi – mąż ja poprostu bierze na rece jak ona chce i ją nosi. a ja jestem wyrodna matka i uwazam ze to nie metoda i nie sposób
                        – w koncu ona sie uspokaja w ciągu minuty i sie potem śmieje…. a ja sie trzęse ze zmeczenia. to potrafi trwac do 45 min – jak sie zapre ze ma sie sama uspokoic. no ale to jej za nic nie idzie. w sumie zawsze w koncu konczy na rekach. no ale naprawde ja wiele razy próbowałam i jej sie chyba przetrzymac nie da. kilka razy to tak płakał ze prawie zemdlała ze zmeczenia i dopiero przytulenie pomagało. Chyba raz sama sie w koncu uspokoiła ale chyba po godzinie. słychac było ze sie do tego płaczu zmusza a potem miała chrype kilka dni. ale wtedy lezała w swoim łóżku a wczoraj nie dało sie jej odłozyc.
                        – o tym ze sie zaraz uspokoi świadczy to ze coś powie, przynajmniej jedno nie lub tak. a dopóki sie derze to tylko krzyczy i nic jej nie zaciekawi. jedyne co to musi sie we mnie wpic jak pijawka, na rączkach
                        – problem jest w tym ze ona jak sie wscieka to tak krzyczy ze przestaje sie komunikowac, dzisiaj w tym sklepie to jej sie chyba siku chciało. ale zamiast powiedziec to chciała na rece. Ja mówie ze nie a ona mi droge zabiega i w ryk. Ja chce jej dac reke a ona pada na płasko i sie drze. to ja sobie usiadłam na ławeczce i czekam az ta wstanie i przestanie popis….. Mi chodzi o to jak ja mam jej pokazac ze jej zachowanie jest złe. bo moje metody narazie do niczego nie prowadzą

                        cytuje sama siebie bo działa !!!! Dzisiajbyłysmy w sklepie (tym samym). Znowu zaczeła marudzic i chciec na rączki. w koncu powiedziła ze chce siku. wiec ja biegiem ją wysadzic…. Ale nie zrobiła. troche chumor sie jej poprawił ale nie chciała isc. usadła na barierce. ja poszłam za róg. A ta mnie za chwile dogoniła, kazała sie wziąć za rączke i sama szła. obeszłyśmy całą hale a ona biegła za mną. A potem poszłysmy do fryzjera, ja sie czesałam a ona sie bawiła swoja zabawką (takie kółeczko z pszyssawkami co sie rzuca na gładkie powierzchnie – 30 min zdejmowała i wsadzała te przyssawki….)
                        DZIDZIA MI SIE NAPRAWIŁA. kurcze, warto czasem byc twardą i olać histrie. Podstawowa zasada – nie odpuscic. bo wtedy dziecko wie ze jak odpowiednio długo sie drze to bedzie efekt i nastepnym razem podrze sie jeszcze dłuzej. A jak sie całkiem je oleje to, jak widac, szybko uczy sie ze taka metoda sensu nie ma i juz jej nie próbuje.

                        jeszcze tylko nie wiem co robic jak ona z płaczem sie budzi. ale moze tez oleje…

                        • Najbardziej to chyba by pomógł wspólny front z mężem:).

                          Ja mam prawie 2-letnią córeczkę, czasem w domu krzykiem próbuje coś przeforsować… histerię z mężem brzydko mówiąc olewamy, jak to nie pomaga – wkładamy na dwie minuty do łóżeczka (informuję ją, że to za nieładne zachowanie) – zawsze pomaga, po czasie podchodzę, pytam, czy już się uspokoiła, ona na to, że tak, biorę na ręce i przytulam.
                          Wyobrażam sobie, jak taka histeria potrafi emocjonalnie wyczerpać…

                          • Zamieszczone przez aborka
                            jeszcze tylko nie wiem co robic jak ona z płaczem sie budzi. ale moze tez oleje…

                            My albo staramy się nie dopuścić do tego, żeby L. zasnęła, albo… dajemy jej trochę pospać w samochodzie (jedno z nas zostaje parę minut dłużej…). Cyrków po pobudce nie robi, ale… jest taka niedopieczona…

                            • przechwaliłam. jak pisałam to ona niby spała ale okazało sie ze nie. JAk wstała to pojechałysmy po Bartka, jak wróciłysmy to wymysliłam im malowanie farbkami witrazowymi. Bartek podziebiony i marudny, płakał ze mu sie rozmazuje. A Ala mazała byle jak. w koncu zwaliła swoje dzieło na podłoge (oczywiscie farbą do dołu). Zabrałam to jej dzieło i umyłam pod kranem (to jest kontur na folii do wypełniania). No i sie panna obraziła i poszła wyc do przedpokoju. Ze 20 minut sie zmuszała, az kanape zapluła – została wielka mokra plama ze śliny. No ale zmeczona była jak cholera i głodna. A ja głupia zamiast nakarmic to te farby im dałam. Musiałam poczekac az Bartek skonczy bo on tez marudził. jak juz w koncu posprzątłam i wydłam obiad to PADŁAM. a mam w planach troche potraw wigilijnych udziergac. Kazałam mezowi zabrac towarzystwo jak najdalej…

                              • Zamieszczone przez aborka
                                przechwaliłam. jak pisałam to ona niby spała ale okazało sie ze nie. JAk wstała to pojechałysmy po Bartka, jak wróciłysmy to wymysliłam im malowanie farbkami witrazowymi. Bartek podziebiony i marudny, płakał ze mu sie rozmazuje. A Ala mazała byle jak. w koncu zwaliła swoje dzieło na podłoge (oczywiscie farbą do dołu). Zabrałam to jej dzieło i umyłam pod kranem (to jest kontur na folii do wypełniania). No i sie panna obraziła i poszła wyc do przedpokoju. Ze 20 minut sie zmuszała, az kanape zapluła – została wielka mokra plama ze śliny. No ale zmeczona była jak cholera i głodna. A ja głupia zamiast nakarmic to te farby im dałam. Musiałam poczekac az Bartek skonczy bo on tez marudził. jak juz w koncu posprzątłam i wydłam obiad to PADŁAM. a mam w planach troche potraw wigilijnych udziergac. Kazałam mezowi zabrac towarzystwo jak najdalej…

                                okazało sie ze wychodzą jej przynajmniej 2 piątki a pewnie wszystkie 4 :). czyli wiadomo o co chodziło. teraz całe noce płacze co 5 minut, glut sie leje ciurkiem, cała buzia w wysypce…..

                                • Zamieszczone przez Avocado
                                  Najbardziej to chyba by pomógł wspólny front z mężem:).

                                  Ja mam prawie 2-letnią córeczkę, czasem w domu krzykiem próbuje coś przeforsować… histerię z mężem brzydko mówiąc olewamy, jak to nie pomaga – wkładamy na dwie minuty do łóżeczka (informuję ją, że to za nieładne zachowanie) – zawsze pomaga, po czasie podchodzę, pytam, czy już się uspokoiła, ona na to, że tak, biorę na ręce i przytulam.
                                  Wyobrażam sobie, jak taka histeria potrafi emocjonalnie wyczerpać…

                                  W domu to niemem problemu z niezwracaniem uwagi na taka histerię.Ale w sklepie gorzej…wszyscy się gapią, ten się rzuca na ten beton…A do łóżeczka nie wsadzam bo mi wychodzi gorą normalnie. Poddzwiga się i normalnie głową w dól chce spaść… A jest opuszczone oczewiście…
                                  Miejmy nadzieje,że dzieciaczki wyrosną powoli z takich zachowań…

                                  • Zamieszczone przez aborka
                                    okazało sie ze wychodzą jej przynajmniej 2 piątki a pewnie wszystkie 4 :). czyli wiadomo o co chodziło. teraz całe noce płacze co 5 minut, glut sie leje ciurkiem, cała buzia w wysypce…..

                                    Ojej…biedulka…

                                    • Zamieszczone przez k_eyti
                                      W domu to niemem problemu z niezwracaniem uwagi na taka histerię.Ale w sklepie gorzej…wszyscy się gapią, ten się rzuca na ten beton…A do łóżeczka nie wsadzam bo mi wychodzi gorą normalnie. Poddzwiga się i normalnie głową w dól chce spaść… A jest opuszczone oczewiście…
                                      Miejmy nadzieje,że dzieciaczki wyrosną powoli z takich zachowań…

                                      Histeria poza domem zdarzyła mi się ze dwa razy (to znaczy nie mnie, a dziecku;))… też olałam i trwałam przy swoim, jednak zdaję sobie sprawę, że inaczej się do tego podchodzi, jak problem zdarza się sporadycznie, a inaczej, jak częściej.

                                      • Zamieszczone przez aborka
                                        wynies go wtedy do drugiego pokoju. połoz na coś miękkeiego – kocyk, pluszka czy poduszke i idz. drzwi otwarte. jak sie uspokoi to wyjdzie. Na sklep niestety rady nie mam. Moja w domu to awanturt robi jak jest zmeczona i sie nagle obudzi, moj problem jest taki ze ja wtedy nie wiem o co chodzi i sie zastamawiam czy ona chora nie jest (wyje, macha rekami, torsje ma) Wtedy, w zasadzie sama sie nie uspokoi. Natomiast inne awantury udało mi sie ograniczyc.

                                        Czasem nie zdążę go wynieść.jego awantury są tak nagłe że czasem potrzebuję chwile się zastanowić o co mu chodzi? Ale w domu robi je dosyć żadko.W sklepie niemal natychmiast po wejściu. Chce wszystkiego dotykać, biegać i z rzucać.Wózek jest wtedy bee… Boję się z nim jechać gdziekolwiek…czuje sie taka bezradna wtedy…matka a niewie jak poradzić sobie z dzieckiem…tzn ja wiem, wsadzić do wózka, zapiąć i olać darcie się… Na spacerze w parku tak kiedyś zrobil to go przetrzymałam i przestał płakać a nawet potem sie uśmiechał jakby się nic nie stało.Ale tam było mało ludzi.W sklepie zaraz każdy patrzy bo ja nie reaguję.A jak chcę zareagować, dać mu picie lub cokolwiek żeby przestał krzyczeć, kopać itd…to jest dwa razy gorzej.On oczewiście caly zapłakany, zasmarkany, wygląda jakby niewiem jaka mu się krzywda działa. Starsze baby patrzą na mnie jakbym właśnie kogoś zabijała…z takim wyrzutem.. Nawet kiwają głowami… Czasem mam ochote dogadać jednej czy drugiej. Młodsze babki i małżeństwa przeważnie nie reagują…też tak sie czujecie jak wyrodne matki?

                                        • Zamieszczone przez k_eyti
                                          Czasem nie zdążę go wynieść.jego awantury są tak nagłe że czasem potrzebuję chwile się zastanowić o co mu chodzi? Ale w domu robi je dosyć żadko.W sklepie niemal natychmiast po wejściu. Chce wszystkiego dotykać, biegać i z rzucać.Wózek jest wtedy bee… Boję się z nim jechać gdziekolwiek…czuje sie taka bezradna wtedy…matka a niewie jak poradzić sobie z dzieckiem…tzn ja wiem, wsadzić do wózka, zapiąć i olać darcie się… Na spacerze w parku tak kiedyś zrobil to go przetrzymałam i przestał płakać a nawet potem sie uśmiechał jakby się nic nie stało.Ale tam było mało ludzi.W sklepie zaraz każdy patrzy bo ja nie reaguję.A jak chcę zareagować, dać mu picie lub cokolwiek żeby przestał krzyczeć, kopać itd…to jest dwa razy gorzej.On oczewiście caly zapłakany, zasmarkany, wygląda jakby niewiem jaka mu się krzywda działa. Starsze baby patrzą na mnie jakbym właśnie kogoś zabijała…z takim wyrzutem.. Nawet kiwają głowami… Czasem mam ochote dogadać jednej czy drugiej. Młodsze babki i małżeństwa przeważnie nie reagują…też tak sie czujecie jak wyrodne matki?

                                          JA NIE…. bie za starszym sama na zakupy nie chodziłam a młodsza tylko raz taką szopke odwaliła. ale ja skrupulów nie mam. ona lezy i wali głową w podłoge a ja olewam. A starszy juz ma 5 lat i wyrósł. Ale on w histerie nie wpadał. tylko sie poprostu nie słuchał.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: histeria

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general